Autor |
Wiadomość |
sam2
|
Re: Zmarnowane życie
Andy72 napisał(a): Dobre życie nie jest stratą. A Platon powiedział że cnota jest sama w sobie nagrodą. Z jednej strony jeszcze sporo lat do mitycznej 80-ki. Z drugiej strony, nie mogę jakoś "zaskoczyć" raz a dobrze. Z tego co piszesz to wyglada to tak jakbys cale zycie chcial przezyc w ekstazie. A tu do roboty trzeba sie brac i nie ogladac do tylu. Wiara to nie jakis zawod ze musisz wszystko perfekcyjnie wiedziec i perfekcyjnie zrobic. Pracuj i modl sie tak jak umiesz. Spowiadasz sie i przystepujesz do Komunii Sw. to dobrze i tak trzymaj. Mysle ze za dlugo przesiadujesz na internecie i na forum, a to ci robi metlik w glowie. Masz w swojej parafii ksiezy to ich pytaj, a nie sluchaj coraz to nowych nagran na youtubie. Jak masz za duzo wolnego czasu to wymysl sobie hobby aby ci glupoty do glowy nie przychodzily to bedzie jakis pozytek z tego nadmiaru wolnego czasu.
|
Pt wrz 27, 2019 10:54 pm |
|
|
pietrulek
Zagadywacz
Dołączył(a): Pt lut 08, 2019 8:42 pm Posty: 51
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Andy72 napisał(a): Jakie życie taka śmierć, jaka śmierć taka wieczność...
A ja nie mam siły się nawrócić. Co prawda jeszcze mam kilkadziesiąt lat życia, ale jakoś nic nie chce się zmienić. To samo u mnie chłopie , a mam dopiero 24 lata i nadal nie wykombinowałem jaki jest sens mojego życia.Tak mnie stagnacja wbiła w siedzenie że to szok , ale jak prześledzę całe moje życie oprócz dzieciństwa to widzę że byłem przez całe życie taki zamulony,leniwy, nigdy mi nie zależało na ludziach itp zawsze robiłem wszystko na opierdziel czy to szkoła czy to praca.Studia jedne zawalone , druge jakieś opłacone przez rodziców byle mieć papier.Najgorsze jest to że wszystkich , których spotykasz znajomych/kolegów to każdy z nich pracuję w jakimś zawodzie , który lubią.Zarabiają na pasji/hobby , a ja nawet nie wiem po co tu jestem xd. Jedni firmy zakładają i im wychodzą , drudzy gdzieś ciąglę na wakacjach , jakieś zagraniczne kontrakty.No strasznie zazdroszczę ludziom nie tego co pieniędzy czy szczęścia , ale takiej pewności siebie w tym że od zawsze wiedzieli co chcą robić.No i co próbowałem dosłownie wszystkiego co w kościele,spowiedzi , eucharystię,mszę ,jakieś uwolnienia,uzdrowienia,kursy,adoracje,różańce , nowenny,pompjenka,do świętych do archniołów , do anioła , do dusz , do Trójcy , do Maryi praktycznie chyba nie ma takiej osoby w niebie do której bym się nie modlił...z krzyżem na modlitwie różańcowej z różańcem siedzę , modlę się , całuje te krzyże , idę do kościoła bo wiem że tam jest Bóg i idę z własnej woli i nic się nie dzieję i naprawdę z ręką na sercu powiem że sprawiedliwie szukam Boga i nic.Wiem i zdaję sobie z tego sprawę że to wszystko jest realne i prawdziwe , że Bóg Niebo istnieję , ale co z tego jak nikt na mnie nie zwraca uwagi.Jeszcze w dodatku jak włączę sobie świadectwa ludzi , którzy widzieli Żywego Boga to mówię to ja też chcę spotkać takiego , a nie kawałek mąki bo nie wiem.Ciągle jakiś wybuch emocji w stronę Boga , wołanie że HEJ JA TU JESTEM TO MOŻE COŚ ZRÓBMY RAZEM BO MI ŻYCIE UCIEKA?HELOŁ, i nic cisza.Czasem sobie włączę jakiegoś Witka i słucham jak on mówi o tej relacji z Bogiem i mówię też tak chcę , co muszę zrobić żeby chodzić z tym Duchem Świętym czemu katolicy to takie miernoty ?skoro Ja świadomie ogłaszam Jezusa Panem swojego życia i pragnę robić wszystko razem z nim to nie rozumiem dlaczego nie mam tych darów.Skoro urodziłem się w katolickim kraju i można powiedzieć że jestem chrześcijaninem to chyba powinienem coś sobą reprezentować.Serio jak idę na niedzielną mszę to idę z tym uśmiechem i dochodzi do momentu,w którym jest znak pokoju i podaję dłoń i uśmiecham się to Ci ludzie tacy skrzywdzeni , nawet ręki nie chcą podać , coś mruczą pod nosem , strasznie to wygląda.Katolicy to miernoty o jakim Duchu Świętym mowa.Naprawdę z ręką na sercu szukam Boga bo pragnę jego miłości jego łask i darów , pragnę tego ognia , który mnie oczyści i nada sens mojemu życia , ukształtuję mnie , zrobi prawdziwego mena , pochodnie dla innych , a tu flaki z olejem miś masz coś pod nosem jedna godzinka w tygodniu i do domu , bo jutro poniedziałek i znowu zanim do roboty człowiek dojedzie to pół miasta obluzgane ma he.Także podsumowując moje życie , w którym jestem przeżywam je na jakieś 10%.Chyba za bardzo polegam na Bogu niż na sobie , za bardzo się spinam ,pozdrawiam cieplutko
_________________ Nie wiem jaki dać opis ¯\_(ツ)_/¯
|
Śr paź 09, 2019 11:03 am |
|
|
PeterW
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm Posty: 6820
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Obecność Boga to nie CGI, czy inne efekty specjalne. Masz żyć spokojnie, dobrze, godnie w przyjaźni z Bogiem i ludźmi. Nie czekaj na fajerwerki bo jak one zaczną Ci się ukazywać, zaczniesz tęsknić za spokojnym życiem. Oglądaj się wokół siebie i ciesz się życiem. Że słońce świeci, że są fajne dziewczyny, które do tego się do Ciebie uśmiechają, poobserwuj jakie to kombinacje alpejskie wykonuje kot z sąsiedztwa, czy kanarek u sąsiadów i takie tam. Zwolnij i delektuj się chwilą i dziękuj za każdą Bogu.
Nie żądaj od Boga chwil próby (fajerwerków) bo zaraz się okaże że samochód się rozkraczył a naprawa poza zasięgiem cenowym, dach się zrobił nieszczelny i zalewa Ci mieszkanie, do tego z pracy chcą Cię wylać, a komornik sobie przypomniał o mandacie z przed kilku lat. Do tego serdeczni przyjaciele wyjechali, w rodzinie żałoba itd, itp.
Boga kochaj bezinteresownie i módl się bezinteresownie.
_________________ "Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55
|
Śr paź 09, 2019 11:19 am |
|
|
biznesinfo
Dyskutant
Dołączył(a): Śr sie 20, 2014 9:45 am Posty: 246
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Czy nie lepiej przyjąć postawę Dziecięctwa Bożego? Albo odrazu Niemowlęctwa? Bardzo brakuję na tym świecie takich Niemowlaków Bożych Bo fachowców od Boga jest chyba przesyt
_________________ Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz
|
Śr paź 09, 2019 11:43 am |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18256 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Andy72 napisał(a): Próbuję chodzić do spowiedzi, ale starcza na krótko. Nie moge "zaskoczyć" tak jak to było 20 lat temu. A jakich objawów owego "zaskoczenia" się spodziewasz, by dojść do wniosku że ie nawróciłeś?
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
Śr paź 09, 2019 1:27 pm |
|
|
Andy72
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm Posty: 7279
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Może trudność popadania w grzech a łatwość uzyskiwania dłuższego czasu, ponad 3 miesiące życia w Łasce.
_________________ W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10
|
Śr paź 09, 2019 3:05 pm |
|
|
zb1024
Dyskutant
Dołączył(a): So lip 01, 2017 8:51 pm Posty: 319 Lokalizacja: Wielkopolska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Barney napisał(a): Andy72 napisał(a): Próbuję chodzić do spowiedzi, ale starcza na krótko. Nie moge "zaskoczyć" tak jak to było 20 lat temu. A jakich objawów owego "zaskoczenia" się spodziewasz, by dojść do wniosku że ie nawróciłeś? Andy bo pewnie już tak jest w nawróceniu. Najpierw są piękne odczucia przyciągania., coś w rodzaju "motylków" w zakochaniu. Jak się już "zaczepisz" Pana Jezusa i opadną "fajerwerki", to następuje okres najważniejszy choć mniej "kolorowy" (chyba). Musisz trwać przy Bogu aktem woli. Co to za zasługa dla Ciebie, gdy przy Bogu trzymają Cię "fajerwerki". Chodzi o to, żebyś teraz trwał nieustannym aktem woli. Ma to być Twoja zgoda Twojej wolnej woli, nie podsycana ładnymi uczuciami. Musisz sam tego chcieć a nie ciągle być zmuszany.
_________________ Miłuj Boga i bliźniego
|
Śr paź 09, 2019 3:31 pm |
|
|
mniszek_pospolity
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm Posty: 3255 Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Jak się skupiamy tylko na swoim grzechu i wręcz odliczamy ile czegoś tam nie popełniliśmy, to sam Bóg schodzi na dalszy plan. Jest tylko ta walka niemal dla samej walki - właśnie owe szukanie fajerwerków. Sztuką nie jest ich oczekiwać i czuć się "dobrze i wspaniale bez grzechu", ale każdego dnia swoimi czynami trwać przy Bogu mimo ogromnych trudności jakie nas spotykają.
_________________ "Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI
|
Śr paź 09, 2019 3:56 pm |
|
|
Sanata
Zagadywacz
Dołączył(a): Cz maja 23, 2019 4:55 pm Posty: 136
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
PeterW napisał(a): Boga kochaj bezinteresownie i módl się bezinteresownie. Zgadzam sie. Ja bym do tego dodala jeszcze, ze to swietny czas by cwiczyc cnote wiary. Na zasadzie, ja chodze Panie Boze do Kosciola bo w Ciebie wierze, a nie dlatego, ze daje mi to odlot. Przypominam sobie z dzienniczka s. Faustynz taki fragment gdy sie zalizala, ze nie czuje bliskosci Jezusa i wtedy Pan Jezus jej odpowiedzial, ze nigdy tak blisko niej nie jest jak w takich chwilach. Wiec taki moment, kiedy nie ma sie emocjonalnej pociechy jest dobry bo zaslugujacy, bo okazujemy czystsza milosc Bogu i wiare dla wiary. biznesinfo napisał(a): Czy nie lepiej przyjąć postawę Dziecięctwa Bożego? Albo odrazu Niemowlęctwa? Bardzo brakuję na tym świecie takich Niemowlaków Bożych Bo fachowców od Boga jest chyba przesyt Tez fajna uwaga.
|
Śr paź 09, 2019 7:14 pm |
|
|
mareta
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm Posty: 3444 Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Andy72 napisał(a): Gdybym mógł cofnąć czas, inaczej bym to wszystko zaplanował, przede wszystkim wystrzegałbym się grzesznego życia. W przypowieści o Winnicy jest o tym, że gdy kto późno zacznie to też ma szansę, . Człowiek nic nie może zaplanować. Ktoś mądry kiedyś powiedział, żeby przeszłość zostawić Miłosierdziu Bożemu, a przyszłość Bożęj Opatrzności. Pozostaje jeszcze powiedzieć: Jezu, Ty się tym ( tym co teraz) zajmij.
_________________ Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą
|
Śr paź 09, 2019 9:29 pm |
|
|
Sanata
Zagadywacz
Dołączył(a): Cz maja 23, 2019 4:55 pm Posty: 136
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
pietrulek
wysluchalam kazanie ks. Piotra Pawlukiewicza pod tytulem Nie znamy samych siebie. Dlatego, tak naprawdę, nienawidzimy siebie i Boga. I polecam Ci wysluchac bo wydaje mi sie, ze bardzo pasuja do Twojej sytuacji poruszane tam kwestie i moze cos Ci pomoze. https://www.youtube.com/watch?v=giliqt-Q4xg
|
Cz paź 10, 2019 4:53 pm |
|
|
pietrulek
Zagadywacz
Dołączył(a): Pt lut 08, 2019 8:42 pm Posty: 51
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Sanata napisał(a): pietrulek
wysluchalam kazanie ks. Piotra Pawlukiewicza pod tytulem Nie znamy samych siebie. Dlatego, tak naprawdę, nienawidzimy siebie i Boga. I polecam Ci wysluchac bo wydaje mi sie, ze bardzo pasuja do Twojej sytuacji poruszane tam kwestie i moze cos Ci pomoze. https://www.youtube.com/watch?v=giliqt-Q4xg Dziękuję no niewątpliwe jest że czuje się jakbym funkcjonował w jakimś matrixie. Nie mam problemu z nienawiścią do Boga czy siebie tylko mam jakieś wewnętrzne pretensje , jakiś żal do siebie że nie potrafię wykrzesać więcej z siebie. Zmierzam ku destrukcji , coś wiem że jest źle , a pomimo tego brnę w to dalej. Zamiast ruszyć się na siłkę to wolę pograć w komputer :/ w samochodzie mi się spalia żarówka,światło mijania do od miesiąca jej nie wymieniłem ...t r a g e d i a
_________________ Nie wiem jaki dać opis ¯\_(ツ)_/¯
|
Pt paź 11, 2019 4:42 pm |
|
|
Andy72
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm Posty: 7279
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Mam podobnie jak pietrulek. Poza tym, ktoś powiedział "czym dla aniołów był upadek, tym dla czełowieka jest śmierć". I nic nie da się zrobić przez wieczność. Aż strach umierać. Bo mamy szansę jedynie do ostatniej sekundy swego życia. Adam Szustak i jego błędy cz 10 Fałszywa nadzieja dla samobójców https://www.youtube.com/watch?v=NOvSJYdlVfM
_________________ W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10
|
Pt paź 11, 2019 5:07 pm |
|
|
zb1024
Dyskutant
Dołączył(a): So lip 01, 2017 8:51 pm Posty: 319 Lokalizacja: Wielkopolska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Andy72 napisał(a): Mam podobnie jak pietrulek. Poza tym, ktoś powiedział "czym dla aniołów był upadek, tym dla czełowieka jest śmierć". I nic nie da się zrobić przez wieczność. Aż strach umierać. Bo mamy szansę jedynie do ostatniej sekundy swego życia. Adam Szustak i jego błędy cz 10 Fałszywa nadzieja dla samobójców https://www.youtube.com/watch?v=NOvSJYdlVfMŻe co? Śmierć dla człowieka jest "tylko" przejściem do wieczności. Dziwna analogia. Pietrulek, modlisz się o uzdrowienie z nygustwa ? Ciągnie Cię do wielkich, wzniosłych dzieł. Chcesz być jak druga Faustyna? A może Pan Bóg ma dla Ciebie inny plan, bardziej spokojny, wyciszony. Pamiętaj, że im więcej będzie Ci dane, tym więcej będzie się od Ciebie wymagało. Wiesz jaka była duża odpowiedzialność św. Faustyny, gdyby z własnej woli zepsuła dzieło Miłosierdzia Bożego i przez Nią wiele dusz było by zatraconych? Tak jak Tobie czy Andy'emu, mnie też moje życie wydaje się nudne, ale nie dalej jak wczoraj Pan postawił przed mną kobietę na ulicy, jechała rowerem, zatrzymała się przed skrzyżowaniem, nagle przede mną się przewraca, nie zdążyłem jej złapać przed upadkiem, ale pomogłem się pozbierać, zapytałem czy nic się jej nie stało, nic nie odpowiedziała i poszła dalej, dzisiaj się modliłem na mszy różańcem, rozważałem tajemnicę bolesną "Śmierć Pana Jezusa", (opisałem to w swoimi świadectwie), tak głęboko, i nagle poczułem taki spokój w sercu, duszy, no coś co nie często mi się zdarzało. Może to nie są jakieś wielkie dzieła, wielkie fajerwerki, ale wierzę, że jest to prowadzenie, przez Pana Jezusa, Matkę Bożą i to mnie coraz bardziej "ładuje". Pozdro
_________________ Miłuj Boga i bliźniego
|
Pt paź 11, 2019 10:10 pm |
|
|
Jozek
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N wrz 19, 2010 11:26 pm Posty: 3715
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Zmarnowane życie
Andy72 napisał(a): Gdybym mógł cofnąć czas, inaczej bym to wszystko zaplanował, przede wszystkim wystrzegałbym się grzesznego życia. W przypowieści o Winnicy jest o tym, że gdy kto późno zacznie to też ma szansę,
A jesli mogę zapytać, w jaki niby sposób wystrzegał byś się tego zła, po hipotetycznym cofnięciu czasu ? Ktoś potrafi, tak sam z siebie, mocą dyscypliny, ascezy, czy też panowania nad własnym ciałem zapanować nad grzechem? Albo nad diabłem, który jak lew ryczący krąży w okół nas? Pierwszym i najważniejszym kerygmatem naszej wiary jest to, że Jezus żyje. Że zmartwychwstał i jest prawdziwie obecny w naszym życiu. Jest jeszcze obecny w naszym życiu ? Rozmawiam z nim jak się rozmawia z przyjacielem ? Mówię Mu o intymnych sprawach mojego serca? Słucham Go w Jego Słowie ? Trwam przy nim na nieustającej modlitwie? Jesli nie, to tutaj masz właśnie babo placek. Stąd się biorą wszystkie nasze problemy i z grzechem i z wiarą i z duchowym wzrokiem i niespokojnym sercu, które nie ma gdzie spocząć.
_________________ Panie, nie wywyższa się serce moje, oczy moje nie chcą patrzeć z góry. Ps 131
|
Cz paź 24, 2019 10:44 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|