Szczęść Boże.
Taka moja refleksja z humorem że w wielu filmach są ukryte wartości chrześcijańskie chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się że nie ma.
Dzisiaj Nowy rok, człowiek ma więcej czasu na rozmyślania i mi przyszła taka refleksja. Jest taki serial "Świat wg kiepskich" Dla nie których to głupawy serial bo nie można go traktować jako poważny i żeby niósł jakieś wartości głębsze no bo też nie jest to celem takiego serialu. Ale niektóre odcinki są warte obejrzenia, można popatrzeć na szarą rzeczywistość z humorem i że bohaterowie potrafią właśnie tą szarą rzeczywistość pokolorować i już nie jest takie szare ich Życie.
Np. zamiast podaj pilota od tv można powiedzieć podaj zmieniarkę i już jest Życie zabawniejsze
Ale przejdźmy do najważniejszego przesłania jakie ukrywa się w tym serialu. Tyle różnych filmów i seriali widzieliśmy w tv i w większości pary się rozchodzą i łączą w inne pary żeby było jak najwięcej odcinków bo by nie mieli pomysłów na scenariusz......
A tu się okazuje że we wszystkich odcinkach Halinka i Ferdek są razem chociaż nie zawsze się zgadzają. Wszystkich odcinków nie znam ale sąsiad Paździoch też chyba cały czas z żoną jest. No a Boczek wszystkie odcinki w celibacie
Czyli jednak i w takim nie poważnym serialu może być ukryte coś mądrego. Czyż to nie piękne ponad 30 sezonów razem Halinka z Ferdkiem???
Czyli można wymyśleć dużo odcinków i wcale nie trzeba par głównych bohaterów rozdzielać i wcale nie są nudne te filmy. Innymi przykładami mogą być "Dr Quinn" "Czterdziestolatek" "Nowe przygody Supermana" "Alf" "Bill Cosby show" "Janosik" "Flinstonowie" "Miodowe Lata" "Domek na prerii" a najmocniejsze pary telewizyjne to Kulfon i Monika albo "Mork i Mindy"
No i jeszcze można by wymieniać więcej. Musiałbym pogrzebać w pamięci.