Czyli wydaje mi się, że jestem wypoczęty? Ciekawe. Czuję się zrelaksowany i odprężony, dobrze się bawię, na wyniki nie patrzę.



W porzo, sam czekam na rozpatrzenie petycji o przyznanie mi stanowiska podsekretarza stanu . Nie lubię po prostu, jak ktoś mówi "wiem lepiej od ciebie, jak powinieneś zagospodarować swój wolny czas". Trąci socjalem.

Ale i tak wojna.

Gra kolorów pikseli, modulowana poprzez impulsy elektryczne, to wojna?

To tylko nauczyć się jej na pamięć

No tak to tylko piksele ale takie gry gdzie się podbija kraje może dążyć do chęci władzy w świecie realnym.Oczywiście nie musi ale może.

Myślę, że prawdopodobieństwo niebezpieczeństwa jest na tyle niskie, że można spokojnie polecić taką zabawę 26-latkowi .

Nie ma co za dużo myśleć, tylko zostawić kwestię do przemodlenia i rozeznania osobom, które całe życie Bogu poświęciły.
a pisząc prościej - warto jest unikać gier, które mimo wszystko w jakikolwiek sposób są powiązane z wojnami, wojna nie jest niczym dobrym, pokój jest stanem pożądanym, warto co nieco poczytać o tym w Katechizmie Kościoła Katolickiego, albo Kompendium KKK (lepsze wydanie, bo chudsze i bardziej przystępne dla wszystkich )

Niby dlaczego?

Widzę że dla niektórych osób nawet poczciwy Tetris się nie obroni, bo odciągnie od czytania biblii albo nawet gorzej, spowoduje chęć ustawiania cegiełek o dziwacznych kształtach.
Saper wręcz mrozi krew w żyłach, oczami wyobraźni już widzę tłumy graczy maszerujących na pola minowe

O pasjansie nie wspominając, bo "kto gra w karty, ten ma łeb obdarty"

To ja mam wiedzieć dlaczego tak jest?Sam się dziwiłem ale tak może oddziaływać każda gra w której się dąży do władzy.Oczywiście nie musi ale może gdy człowiek spotyka się w świecie z wirtualnym dążeniem do władzy to nie będzie chciał być gorszy w świecie realnym.Każda gra może zniszczyć psychikę człowieka gdzie się spotykamy z chęcią władzy,i rozwiązywaniu problemów przemocą.Jeśli człowiek chce się oderwać od świata rzeczywistego bo np inni im się żądzą a w grze jest inaczej to po pewnym czasie u takiego człowieka może pokazać się agresja przez to będzie chciała taka osoba odbić wirtualny świat na realu.Powiedziała mi to pewna osoba.Potem sam się nad tym zastanawiałem i na pewno jest w tym trochę racji.

Nie, kotku, masz najpierw UDOWODNIĆ, dlaczego tak uważasz.



Znowu: niby dlaczego uważasz, że tak jest? Bo ty tak masz?



Czyli taka np. baśń o szewczyku Dratewce może budzić w dzieciach agresję, ponieważ bohater ma chęć władzy i rozwiązuje problemy przemocą. Nie czytaj dzieciom opowieści o smoku wawelskim i szewczyku, bo będą chodzić po świecie i zabijać, by nie czuć się gorsze!



Jeśli człowiek, który przychodzi do domu zmęczony i styrany wyładuje agresję na grze komputerowej, to tej agresji już nie ma, więc skąd niby "chęć odbicia wirtualnego świata w realu"? W wirtualu się łatwo zabija smoki, więc co tu do "odbijania w realu" jest?



Powaliło mnie źródło twoich rewelacji.



Bo ty dostajesz piany na ustach od gry w Króla Lwa?

Wiedziałem że taki człowiek jak ty tego nie zrozumie i będzie dawał głupie pytania.Mogę tak bez przerwy się z tobą kłucić ale skoro ty i tak będziesz się upierać na swoim to nie ma mowy bym ci dalej odpowiadał.Ja nie miałem zamiaru podawać żadnych bajek bo bajka i tak kończy się na końcu dobrze ale życie realne nie zawsze. Ale powiem ci że jest paru ludzi którzy mieli takie przypadki i doszli do wniosku że to przez gry komputerowe.

Nie będę się upierać przy swoim, jeśli podasz jakieś argumenty, które mnie przekonają. Trochę lepsze niż "pewna osoba mi to powiedziała".

A to, że ktoś twierdzi, że "to nie ja kopnąłem Józka, to gry komputerowe" - w pewnym momencie ludzie połapali się, że wszyscy są bardzo skłonni uwierzyć, że to nie oni sami są winni agresji, tylko jakieś czynniki zewnętrzne. Zła muzyka, strój, książka, film, gra komputerowa. Ostatnio mieliśmy masakrę w kinie - oczywiście winny jest film, bo świr przebrał się za Jokera. Na pewno tak twierdzi w sądzie, bo to odsuwa od niego odpowiedzialność, czyni z niego ofiarę, nie sprawcę. Ty byś nie skorzystał z takiej świetnej szansy, by się wybielić?

Tylko jak w tym świetle wytłumaczyć fakt, że Batmana obejrzało ileś mln ludzi, a tylko JEDNA osoba wzięła karabin i zaczęła mordować widzów w kinie? Reszta ma jakiś magiczny immunitet na te groźne treści? A może zwyczajnie nie jest świrami, a kiedy jesteś świrem, to do mordu może cię zainspirować nawet reklama McDonald's?

PS. Widziałeś albo czytałeś "Mechaniczną pomarańczę"? Bohater snuł wizje przemocy słuchając Beethovena. Czy to znaczy, że muzyka Beethovena powoduje agresję?

Fakt ta akcja w kinie to naprawdę okropne.Ja myślę że to był jakiś fanatyk Batmana.l tu właśnie widać odbicie świata wirtualnego w realu .A muzyka Bethovena to już zależy na każdym może oddziaływać inaczej.Jednej osobie może się kojarzyć z miłością a innym ze złością.Każdy ma wyobraźnię i jakby tak zrobić plamę atramentu na kartce i spytać co komu przypomina to było by przynajmniej z 5 różnych odpowiedzi bo każdy inaczej na to patrzy. Wracając do tego co napisałaś że chciała byś argumentów no cóż rozmawiałem z kilkoma osobami którzy bez przerwy grali w Metina lub Tibię i chcieli być najlepsi dochodziło nawet do bijatyk w realu.Chcieli być najlepsi i rządzić się w danej grze.Moich dwóch kolegów grało jeden się śmiał z niego bo nie mógł go pokonać w grze a drugi się zdenerwował i rzucił się na niego z pięściami mówiąc;Taki jesteś dobry w metinie to zobaczymy skur..... jaki jesteś na realu.Dość mocno oddziaływała na nich ta walka kto będzie lepszy w grze że aż się pobili na realu.Potem chcieli się rządzić klasą a tego było za wiele.Mocniejsi się nie dali i pobili tych co się zbyt mocno zaczepiali do nich.Ale słabsi musieli słuchać się ich.Ja natomiast broniłem ich jak mogłem ale nie zawsze dopilnowałem żeby tych dwóch nie gnębiło reszty.l właśnie w ten sposób chęć władzy w grach nie prowadzi tylko do wyżycia się na komputerze ale i na innych.