Panicznie boję się śmierci
Autor |
Wiadomość |
Suzuja
Dyskutant
Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm Posty: 375
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Panicznie boję się śmierci
Codziennie myślę o śmierci (A jestem stosunkowo mlody). Wyobrażam sobie jakie to uczucie i jak to wygląda. Dużo naczytałem się o mózgu, neuronauce gdzie się twierdzi że wraz ze śmiercią znika świadomość. Nie potrafię przezwyciężyć lęku ze "to może być prawda", że umieramy i znika nasza świadomość a wraz nią my. Ta myśl cały czas mnie dręczy. Często myślałem o tym że nie chce czekac do naturalnej śmierci i chcę się dowiedzieć kto ma rację już teraz. Zazdroszczę tym co nie żyją ze juz nie muszą zyć z tym strachem i mają to za sobą. Ktoś tak miał? Jakieś rady. Chciałem napisać o tym jakiemuś księdzu psychologowi/naukowcowi od mózgu ale takich jest mało, i nie prowadzą konsultacji Tutaj jeden gość co przeżył śmierć kliniczną dwukrotnie, i twierdzi że po śmierci jest nicość https://www.google.com/amp/s/portal.abc ... sc%3famp=1
|
Śr lis 16, 2022 6:39 pm |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17028
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Śmierć kliniczna nie ma nic wspólnego ze śmiercią biologiczną. Nauka posiada pewne ograniczenie: nie posiada narzędzi do badania życia po śmierci. Bada procesy prowadzące do wejścia ciała w obieg pierwiastków. Ma w ręku ciało i może badać procesy rozkładu. Tak więc szukanie odpowiedzi na twoje pytanie w nauce jest nadaniem jej kompetencji, których nie posiada.
Źle sformułowałeś też problem. Tu chodzi o radzenie sobie ze stresem. Stres jest narzędziem, by zaadoptować się do danej sytuacji. Człowiek ma do dyspozycja, tak jak i inne zwierzęta, trzy możliwości: ucieczkę, walkę i zamrożenie. To dotyczy jednak ludzi zdrowych. Mamy kolejne etapy występujące w tej adaptacji. Chodzi o powrót do sytuacji początkowej, czyli sprzed wystąpienia realnego zagrożenia. Mamy jednak też sytuacje, które nie są realne. Są w głowie człowieka. Zagrożenie nie ma, ale człowiek je sobie tworzy. Nie ma też tu postaw adaptacyjnych. To postawa lękowa. Z tym należy się uporać. Rozważania śmierci są jedynie wyrazem tego lęku.
Obawa przed śmiercią dotyczy wszystkich. To instynkt życia i chodzi o to, by człowiek żył. Ludzie mogą wybrać jednak postawę adaptacyjną lub nie (panika , wszechogarniający lęk, lęk przed lękiem). Postawę adaptacyjną wskazują religie lub filozofie, bo nauki biologiczne się tym nie zajmują. Postawy nieadaptacyjne wymagają pomocy psychologa czy psychiatry. Tu należy rozpoznać lęk a następnie nauczyć się z nim sobie radzić. Religie/brak wiary w przypadku postaw nieadaptacyjnych są za słaba. One uczą człowieka losu po śmierci (życie wieczne czy jego brak) i człowiek dobiera środki prowadzące ku ostatecznemu celowi czy anihilacji. Religie podpowiadają środki. W przypadku braku wiary znajduje je sobie człowiek - chce żyć celowo lub poddaje się instynktom czy obserwacjom środowiska.
Prezentowanie wiary katolickiej i lęków wskazuje na niespójność. Może ona wynikać z zaburzeń (nerwice, psychozy), czyli należy uzdrowić psychikę. Dodam tutaj, że rozmyślanie i planowanie śmierci w detalach oraz zawężające się myślenie, ostateczne ukierunkowane na realizacji czasu i sposobu wymaga interwencji lekarskiej.
Nie pierwszy raz o tym piszesz, więc mniemam, że to sprawa trwająca od długiego czasu. Nie otrzymasz innej recepty niż poszukanie sobie dobrego terapeuty. To nie jest problem natury religijnej, ale zdrowia psychicznego. Czasem potrzebna jest farmakologia i dorzucenie neuroprzekaźników, by poprawił się nastrój..
|
Śr lis 16, 2022 9:00 pm |
|
|
Jockey
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Śr cze 05, 2002 9:54 pm Posty: 14179 Lokalizacja: Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Suzuja napisał(a): Codziennie myślę o śmierci (A jestem stosunkowo mlody). Wyobrażam sobie jakie to uczucie i jak to wygląda. Dużo naczytałem się o mózgu, neuronauce gdzie się twierdzi że wraz ze śmiercią znika świadomość. Nie potrafię przezwyciężyć lęku ze "to może być prawda", że umieramy i znika nasza świadomość a wraz nią my. Ta myśl cały czas mnie dręczy. Często myślałem o tym że nie chce czekac do naturalnej śmierci i chcę się dowiedzieć kto ma rację już teraz. Zazdroszczę tym co nie żyją ze juz nie muszą zyć z tym strachem i mają to za sobą. Ktoś tak miał? Jakieś rady. Chciałem napisać o tym jakiemuś księdzu psychologowi/naukowcowi od mózgu ale takich jest mało, i nie prowadzą konsultacji Tutaj jeden gość co przeżył śmierć kliniczną dwukrotnie, i twierdzi że po śmierci jest nicość https://www.google.com/amp/s/portal.abc ... sc%3famp=1A jak tam twoja formacja duchowa? Twoja wiara nie daje ci oparcia? I jak wygląda teraz twoja ufność do Boga, że jesteś w Jego ręku? I tak pięknie runął mit o wyższości osób Trydentu nad osobami SVII. Proponuję terapię z jednej strony psychologiczną a z drugiej strony jakąś solidną formację duchowa.
_________________ "Nie wiem skąd się wzięło tylu ekspertów od polityki zagranicznej. Do tej pory to zwykli epidemiolodzy byli."
|
Cz lis 17, 2022 9:38 am |
|
|
PeterW
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm Posty: 6888
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Suzuja napisał(a): Codziennie myślę o śmierci (A jestem stosunkowo mlody). Wyobrażam sobie jakie to uczucie i jak to wygląda.
Tak w zasadzie to dobrze że myślisz o śmierci. Każdy człowiek powinien (oczywiście nie mówię tu o jakiejś obsesji). Jakie nasze życie teraz, takie konsekwencje po... Cytuj: Dużo naczytałem się o mózgu, neuronauce gdzie się twierdzi że wraz ze śmiercią znika świadomość.
No owszem - mierzalne procesy życiowe znikają, ciało podlega dezintegracji, do stanu gdy praktycznie znika. Ale odkrycie... Nie trzeba do tego neuronauk. O tym wiedziano już dziesiątki (setki) tysięcy lat temu bez użycia tomografów. Cytuj: Nie potrafię przezwyciężyć lęku ze "to może być prawda", że umieramy i znika nasza świadomość a wraz nią my.
Nasuwa się pytanie: po co i w co wierzysz? To pytanie niekoniecznie tylko do Ciebie, raczej takie egzystencjalne, dla nas wszystkich. Jeśli wierzysz w to co zapisano w Biblii, w nauczanie Kościoła, to gdzie ten fragment o życiu po śmierci? Fragment w zasadzie kluczowy dla naszej wiary? Jeśli nie wierzysz w życie pozagrobowe, to po co wiara w Wieczystego, w Istotę wiecznie żyjącą? Jaki jest sens przejmować się istnieniem Boga? Skoro masz wątpliwości w życie pozagrobowe, to po co ci wiara w życie istot duchowych? Po co te wszystkie celebracje (niedziele, święta)? Cytuj: Ta myśl cały czas mnie dręczy. Często myślałem o tym że nie chce czekac do naturalnej śmierci i chcę się dowiedzieć kto ma rację już teraz.
Bardzo głupie myśli. Śmierć jest nieuchronna, dla każdego w tej chwili żyjącego. Kiedyś przyjdzie: może jutro, może za rok, może za kilkadziesiąt lat, ale jest pewne - na pewno przyjdzie, więc nie ma sensu spieszyć się. Cytuj: Tutaj jeden gość co przeżył śmierć kliniczną dwukrotnie, i twierdzi że po śmierci jest nicość
Nie oglądałem tego - nie chce mi się modyfikować Adblocka. Śmierć kliniczna to nie jest śmierć prawdziwa. Owszem - może się zamienić w prawdziwą, ale póki co to tylko pewien stan fizjologiczny.
_________________ "Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55
|
Cz lis 17, 2022 11:37 am |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18440 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Nie zawsze wiara daje brak strachu przed śmiercią. To znaczy tak, daje, ale niekoniecznie w sensie emocjonalnym (bądź co bądź jest to element instynktu samozachowawczego, który jest nam potrzebny). Analogicznie: wiara nie chroni przed emocjami związanymi ze śmiercią kogoś bliskiego (i nie ma w tym nic złego: patrz Chrystus przy grobie Łazarza J 11,35). Daje ulgę, pociechę, ale nie eliminuje.
Muszę przyznać, że przestałem bać się śmierci po tym, jak zemdlałem (nic poważnego, zakrztusiłem się). Utrata świadomości była... właściwie przyjemna.
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
Cz lis 17, 2022 2:15 pm |
|
|
TS7
Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am Posty: 703
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Tutaj co np. mówi Tomasz z Akwinu o Lęku (fragmenty zmodyfikowane dla czytelności, oryginał w linku na dole, tam więcej informacji) "Bojaźń" zamieniłem na "lęk". 1. Lęk Przedmiotem lęku jest zło, trudne do uniknięcia w przyszłości, a któremu nie można się oprzeć. Otóż obecność dobra powoduje radość, obecność zaś zła wywołuje smutek; do przyszłego dobra odnosi się nadzieja, do przyszłego zaś zła - lęk. Lęk pochodzi z wyobrażenia przyszłego zła, grożącego zniszczeniem lub wywołującego ból czy smutek. Skoro lęk pochodzi z wyobrażenia zła zagrażającego w przyszłości, to co usuwa wyobrażenie zła przyszłego, wyklucza lęk. Im uczucie silniejsze, tym więcej przeszkadza człowiekowi. Strach wielki, człowiek chciałby rozważyć, myśli w zamęcie, nie potrafi znaleźć sobie rady. Jeśli lęk jest mały i powoduje staranie o rozwagę, a rozumu poważnie nie mąci, wówczas może przyczynić się do umiejętności dobrego radzenia sobie, ponieważ powoduje staranność. Ze strony zaś duszy, jeśli lęk jest opanowany i nie mąci rozumu, przyczynia się do dobrego działania, gdyż powoduje większą staranność i sprawia, że człowiek z większą uwagą rozważa i działa. Jeśli zaś lęk wzrośnie do tego stopnia, że zakłóci rozum, przeszkadza wówczas w działaniu, także ze strony duszy. Miłość więc jest przyczyną lęku. 2. Rozum vs Lęk Wszelkie dobro i zło cielesne im więcej stanowi przedmiot naszych rozważań, tym mniejsze się wydają. Długotrwałość bólu z powodu obecności jakiegoś zła powoduje jego złagodzenie, jak to zauważył Cycero Uprzednie przemyślenie zła, zagrażającego nam w przyszłości, zmniejsza lęk przed nim. Wszystko, co wzmacnia moc człowieka, potęguje nadzieję, a zmniejsza lęk odnoszący się do tego zła, któremu nie łatwo oprzeć się. Ci, którzy pozostają w dobrym stosunku do bóstwa, są odważniejsi. 3. Nadzieja vs Lęk podobnie jak nadzieja jest przed odwagą, tak lęk jest przed rozpaczą. wszystko, co z natury swej jest zdolne wzbudzić nadzieję lub wykluczyć lęk, jest przyczyną odwagi. Przedmiotem nadziei jest dobro trudne do zdobycia w przyszłości. podług Arystotelesa, ludzie ożywieni dobrą nadzieją są odważni. Rozpacz zaś jest następstwem lęku. Dlatego bowiem ktoś rozpacza, ponieważ boi się trudu związanego z dążeniem do dobra, będącego przedmiotem nadziei. Doświadczenie jest przyczyną nadziei. 4. Przyjemność vs Ból Największą przyjemność daje kontemplacja prawdy. Wszelka zaś przyjemność łagodzi ból. Rozważanie prawdy łagodzi ból względnie smutek. Tym więcej, im bardziej kto jest miłośnikiem mądrości. Dlatego ludzie radują się kontemplacją Boga i przyszłej szczęśliwości i weselą się w utrapieniach. Spoczynek przywraca zdolność do pracy znużonym, sprawia ulgę, zmęczonemu umysłowi, usuwa zmartwienia i troski. Smutek z natury sprzeciwia się żywotnemu dążeniu ciała. Co przywraca ciału normalny stan w stosunku do żywotnego ruchu, wypędza smutek, łagodzi go. Takie lekarstwa przywracają naturze dobry stan, wywołują przyjemność. Wszelka przyjemność łagodzi smutek, stąd lekarstwa te również go łagodzą. Smutek sprowadza znużenie (niedomaganie) władzy pożądawczej. Każdy odpoczynek ciała stanowi lekarstwo przeciw każdemu zmęczeniu, pochodzącemu z jakiejkolwiek niezgodnej z naturą przyczyny. Każda przyjemność przyczynia się do złagodzenia jakiegokolwiek smutku, skądkolwiek by nie pochodził. €€€€€€€ ŚW. TOMASZ Z AKWINU SUMA TEOLOGICZNA Tom 10 - UCZUCIA https://zwola-old.karmelicibosi.pl/p/z/ ... mma_10.pdf
|
Cz lis 17, 2022 2:25 pm |
|
|
Andy72
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm Posty: 7359
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Cytuj: Aby zacząć od tych ostatnich, wspomniani filozofowie zaczynają zwykle od odróżnienia strachu od trwogi. Strach ma być, powiadają, obawą przed czymś, na przykład przez złym psem - natomiast trwoga jest obawą przed nicością, zatem przed niczym. Dokonawszy tego rozróżnienia, oddają się z lubością opisowi owej trwogi: jak to grunt zdaje się usuwać zatrwożonemu spod nóg, jak mdłości go ogarniają i tak dalej, i tak dalej. Już to jest zabobonem, w dodatku z kilku względów. Najpierw dlatego, że trwoga jest zjawiskiem dobrze znanym psychiatrom, a więc naukowcom wyspecjalizowanym w tej dziedzinie; filozofowie jako tacy nie mają nic do powiedzenia o niej. Rzecz zresztą uderzająca, że jedyny lekarz psychiatra między egzystencjalistami, Jaspers, nie padł ofiarą tego zabobonu: on wiedział, że chodzi o zjawisko chorobowe, nie należące do dziedziny filozofii. Po drugie chodzi o zabobon dlatego, że jeśli pominiemy stany chorobowe, obawa przed śmiercią nie różni się zasadniczo od innego strachu. Po trzecie mamy do czynienia z zabobonem dlatego, że kto śmierci naprawdę zajrzał w oczy (jak większość ludzi z pokolenia piszącego te słowa) - ten wie, że w chwili, gdy życie jest zagrożone, człowiek boi się przede wszystkim nie samej śmierci, ale ran, cierpienia itd.
http://100-zabobonow.blogspot.com/2008/04/smierc.htmlJak miałem 7-8 lat, bałem się usypiać. Miałem paniczny lęk, jakieś obrazy, jak dobrze pamiętam, jakaś kobieta na krześle, piski, i cyfry na kalkulatorze dążące do minus nieskończoności. Dziadek mówił , że to dlatego że rosnę, trwało to jakiś czas, potem przeszło , nigdy potem nie miałem czegoś tak przeraźliwego. Nie miało to nic wspólnego ze śmiercią, pamiętam że tak w wieku 8 lat mówiłem że chciałbym umrzeć, rodzina była zła, mówiąc że katechetka namieszała mi w głowie. Spotkałem się z opisem jak to czasem dzieci mają przymus liczenia do nieskończoności, czego się boją, myślę że to też może być trwoga. Czyli nie zawsze manifestuje się lękiem przed śmiercią, ale jak przed śmiercią, to właśnie nie przed Sądem, piekłem a właśnie nicością.
_________________ W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10
|
Cz lis 17, 2022 4:56 pm |
|
|
Suzuja
Dyskutant
Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm Posty: 375
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: Panicznie boję się śmierci
PeterW napisał(a): No owszem - mierzalne procesy życiowe znikają, ciało podlega dezintegracji, do stanu gdy praktycznie znika. Ale odkrycie... Nie trzeba do tego neuronauk Ja mowie o świadomości/jestestwie coś co od wieków laczy się z funkcjami duszy Ja cierpię głównie z tego powodu że nie mam pewności co do istnienia Boga. Nie chodzi mi nawet o kwestie argumentów. Tylko o intelektualną pewność danego twierdzenia Dodatkowo, modliłem się przez dłuższy czas w pewnej sprawie i Bóg nie zechciał mi pomóc. A wielokrotnie słyszałem historie typu "św. Szarbel sprawił że znalazłam męża". Co sprawia że praktycznie zwątpienie w sens modlitwy w której się o coś prosi
|
Cz lis 17, 2022 11:30 pm |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17028
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Wiara to nie jest intelektualne przekonanie, ale relacja. Człowiek dokonuje interpretacji zdarzeń i nadaje im sens. Jeśli to wiesz to musisz oprzeć się na prawdzie i ją odszukać. Jeśli jednak nie chcesz poznać prawdy to skupisz się na profanum Kościoła i odejdziesz. Znajdziesz sobie innego boga, może nawet neuronauki. Takie im nadasz znaczenie. Jeśli zostałbyś przeniesiony przed tron Boga to nie będziesz zdolny do refleksji intelektualnej. Nie rozstrzygniesz czy to czasem nie wyobraźnie lub zwiedzenie. Mamy doświadczenia mistyków. Zatrzymasz się na emocjach towarzyszących niebiańskim wizjom i nadasz im znaczenie prawdy. Kościół ci podpowie, byś to zignorował, bo nie ma możliwości weryfikacji. Nie uwierzysz, bo wierzysz temu czego doświadczyłeś. Szukanie intelektualnej pewności nic nie da, bo rangę pewności nadajesz sam. W religii wierzysz w Objawienie lub nie. Boga poznajesz po śladach. Ślady sam interpretujesz: samo się dokonało, czy też nie. Mało wiedzy od Boga oddala, bo nie widzisz całości, ale wyrywkowo i nie składa się to w spójność. Jeśli czynisz siebie ostatecznym arbitrem to będziesz celebrował swój problem do czasu, gdy będzie to nie do zniesienia i po prostu odejdziesz, bo zwalisz winę na naukę: dziś nie wie? Jutro się dowie.
|
Pt lis 18, 2022 12:28 am |
|
|
Suzuja
Dyskutant
Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm Posty: 375
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Nie można być z kimś w relacji nie posiadając wiedzy o jego istnieniu. Przynajmniej jeśli mowa tu o relacji deustronnej. Wiara to wiara. Zresztą, mi nie chodzi o kwestię dowodów czy argumentów tylko o wiedzę. Tak jak wiem że niebo jest niebieskie i jestem tego pewny. Wiara poparta nawet najlepszymi dowodami nie kasuje elementu niepewności
|
N lis 20, 2022 10:20 pm |
|
|
bergamotka
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm Posty: 2542
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Suzuja napisał(a): Tak jak wiem że niebo jest niebieskie i jestem tego pewny No to wiesz źle Nigdy nie widziałeś czarnego nieba nocą albo ferii barw o wschodzie lub zachodzie slońca albo szarego nieba w pochmurny dzień? To co jaki kolor nieba widzi człowiek na Ziemi to pochodna tego jak rozprasza się światło słoneczne gdy wchodzi w atmosferę i co dociera do oka oka obserwatora. Suzuja napisał(a): Wiara poparta nawet najlepszymi dowodami nie kasuje elementu niepewności
Oczywiście bo to przecież wiara. I wtedy dochodzą do głosu - a przynajmniej powinny - nadzieja i miłość. Nie śledzę całej tej dyskusji ale Suzuja kojarzę inne twoje problemy i one wszystkie sprowadzają się do tego że oczekujesz niewiadomo czego. I od wiary i od cudów i od Boga i od dowodów i od niewiadomo jeszcze czego. Problemem jednak nie jest ani wiara ani nauka.
|
N lis 20, 2022 10:44 pm |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17028
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Brak wiedzy leży po twojej stronie. Wiedza naukowa powinna prowadzić do rozpoznania śladów Boga. Ludzie, którzy dotykają tajemnic w nauce rozumieją też lepiej tajemnicę jaką jest Bóg. Tak więc fizycy rozumieją to lepiej niż biolodzy, którzy myślą trochę jak kujony: wyuczone i pewne. Interpretacja jest pewna, hipoteza jest prawdą. Chcesz to zobaczyć lub nie. Jeśli nie chcesz znaleźć Boga to będziesz upierał się na tym, że ktoś ma ciebie przekonać, podczas, gdy ty będziesz celebrował zastrzeżenia...nie chcesz niczego do siebie dopuścić, ale się oszukujesz, że chcesz, by przerzucić odpowiedzialność na Boga. Znów mamy do czynienia z lękiem. Żyj tak jakby to miał być ostatni dzień twojego życia to dewiza tych, którzy wiedzą, że nie od nich zależy koniec życia, ale zależy jakość życia. Celebrowanie śmierci to postawa lękowa. Lęk nie pozwala na konstruktywne postawy i poszukujące Boga myślenie. Lęk chce zachować status quo, by nic nie zmieniać. Problemy się rozwiązuje a nie celebruje. Jeśli są nierozwiązywalne to się je zostawia. Nie widzę Boga...jakie mam możliwości adaptacyjne? Opuszczam wiarę i staję się niewierzący lub przyjmuje zasadę, że nie rozumiem, ale może zrozumiem (za Akwinatą), więc zostaję i proszę Boga (jeśli jest) o pomoc w zrozumieniu, bo coś mi się zaklinowało. Nie daję jednak Bogu terminowek jak się to dzieje i potem ktoś radośnie opuszcza KK. Zostaję, mimo braku rozumienia i postępuję tak jakbym wierzył. Wiem, że to może trwać do końca życia, więc przypisuję temu rangę krzyża. Sobie możesz dać terminowkę na zrozumienie zagadnienia, ale nie Bogu. Nie możesz przypisać Bogu odpowiedzialności za swe rozumienie, to będzie myślenie w kategoriach echa a nie przyczynowo - skutkowe.
|
N lis 20, 2022 10:49 pm |
|
|
Suzuja
Dyskutant
Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm Posty: 375
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: Panicznie boję się śmierci
bergamotka napisał(a): sprowadzają się do tego że oczekujesz niewiadomo czego Chciałbym mieć pewność co do istnienia Boga merss napisał(a): Brak wiedzy leży po twojej stronie Przecież ja nie pisze ze chce argumentów. Uwazam ze jest więcej argumentów za chrześcijanstwem jak przeciw niemu. Ja nie chce wierzyć w Boga ja chce wiedzieć że Bóg jest. Tak jak Kierkegaard Cytuj: że chcesz, by przerzucić odpowiedzialność na Boga No, jednych Bóg uzdrawia z raka, znajduje rodzinę a mi skąpi jednej małej rzeczy. O którą się modliłem wiele razy
|
Pt lis 25, 2022 1:01 am |
|
|
bergamotka
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm Posty: 2542
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Suzuja napisał(a): Chciałbym mieć pewność co do istnienia Boga
A jakbyś chciał uzyskać ta pewność? Możesz mieć tylko taką pewność jako daje wiara.A wiara to wybór - rzecz jasna poprzedzony laską - i porem wierność temu wyborowi zwłaszcza wtedy kiedy się nie chce wierzyć. Tu na forum bywały osoby prezentujące pewność co do istnienia Boga, jakoby już nie wierzyły s wiedziały. Ale one wierzyły - w swoje przeżycia i nadaną im przez nich interpretację. Innymi słowy wierzyły w siebie i sobie.
|
Pt lis 25, 2022 9:19 am |
|
|
TS7
Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am Posty: 703
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Panicznie boję się śmierci
Andy, Cytuj: dzieci mają przymus liczenia do nieskończoności
Zastanów się kto je do tego "zmusza". Nieskończony jest czas? &&&&&&& Suzuja, Tomasz z Akwinu - Tom 1 - O BOGU - CZĘŚĆ I Artykuł 2 - CZY MOŻNA UDOWODNIĆ ISTNIENIE BOGA? Wbrew temu są słowa Apostoła: "Niewidzialnego Jego przymioty ... stają się widziane dla umysłu przez Jego dzieła". To jednak może stać się tylko w tym wypadku, gdy da się udowodnić istnienie Boga z dzieł Jego; albowiem pierwsze, co trzeba znać, mówiąc o jakiejś rzeczy, to odpowiedź na pytanie: czy jest. Podsumowanie z wycinków: Bóg: 1) pierwszy poruszyciel, który już przez nikogo nie jest w ruch wprawiany 2) pierwsza przyczyna sprawcza 3) co jest konieczne samo w sobie, nie ma przyczyny swej konieczności gdzie indziej, a jest przyczyną konieczności dla innych 4) dla wszystkich bytów jest przyczyną: istnienia, dobra i wszelkiej doskonałości 5) ktoś myślący, kto kieruje wszystkimi naturalnymi rzeczami ku celowi Cytuj: intelektualną pewność danego twierdzenia
Czasem wchodząc w definicje, możesz odkryć, że sam nie wiesz czym jest to o co pytasz. Ludzie używają słów "instynktownie". Wgląd w definicje może "supły słowne rozwiązać". Czym jest "intelektualna pewność"? Cytuj: mi nie chodzi o kwestię dowodów czy argumentów tylko o wiedzę
Zdefiniuj "wiedzę". Cytuj: Chciałbym mieć pewność co do istnienia Boga
Bóg to Pierwsza Przyczyna? Jeżeli "pewność" musi mieć przyczynę, to przyczyny istnieją (stwierdziłeś ich istnienie pytając o nie?), więc i Pierwsza. Jeżeli "pewność" jest czymś "bez przyczyny" to rozumiem, że można i uznać "istnienie Boga" "bez przyczyny"? Tak jest sprawiedliwie? W tej sytuacji taka pewność "bez przyczyny" jest darem Bożym? Prosiłeś Boga o "pewność bez przyczyny" czy o "przyczyny dla pewności"? Cytuj: Przecież ja nie pisze ze chce argumentów. Uwazam ze jest więcej argumentów za chrześcijanstwem jak przeciw niemu. Ja nie chce wierzyć w Boga ja chce wiedzieć że Bóg jest.
Mogą być tu "supły słowne". Czy Twoja definicja słowa "wiedza" jest opisana jako bez argumentów, bez przyczyn? Warto abyś odpowiedział: Czy "wiedza" wymaga przyczyny? Czy "wiara" wymaga przyczyny?
|
Pt lis 25, 2022 11:23 am |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 9 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|