|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Rozeznawanie duchowe na przykładzie
Autor |
Wiadomość |
Taki Jeden
Milczek
Dołączył(a): Cz paź 10, 2024 9:38 am Posty: 10
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Rozeznawanie duchowe na przykładzie
Witajcie.
Zapoznałem się z podstawowymi informacjami jak rozeznawać duchowo. Z kluczowych zrobiłem nawet notatki żeby do nich wracać i utrwalić. Nie znajduję jednak odpowiedzi na podobne doświadczenia duchowe, niezależnie od podjętej decyzji i sytuacji.
Podam wymyślony przykład dla potrzeb pytania: unikam niemiłej sąsiadki - odczuwam dyskomfort, niepokój i udręczenie. W tej sytuacji stosuję zasadę "agere contra" i nie unikam sąsiadki, a nawet się z nią witam, ale czuję się jeszcze gorzej.
Na wypadek gdyby miało to znaczenie - przechodzę pustynię i walkę duchową.
Proszę o odpowiedź osoby, które są pewne tego co piszą.
Z Panem.
|
Pt paź 18, 2024 9:14 am |
|
 |
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17286
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Rozeznawanie duchowe na przykładzie
Nie ma recept: zażyj tę receptę i pomoże. Za daną sytuacją kryją się dwie osoby: upierdliwa sasiadka i ktoś kto jej nie znosi. Nie wiemy nic więcej. Na czym ta upierdliwość polega? Dotyczy mnie, bo upodobała sobie kozła ofiarnego czy nie chodzi o mnie? Cierpi moja miłość własna czy chodzi np o to, że hałasuje i nie daje mi żyć. Ogólnie to po to, by mieć wroga to należy go stworzyć w swojej głowie. To, że ktoś mnie nie lubi udziela się, bo emocje są zaraźliwe. Nad tym mamy jednak refleksję: dlaczego mnie wkurza? Sąsiad ogólnie to człowiek, który mieszka w pobliżu i jeśli go znam to kłaniam mu się. To żadna duchowość, ale zasady dobrego wychowania. Miałam kiedyś sąsiadkę, która trzymała tłuszcz na balkonie. Mieszkała na wyższym piętrze. Kiedy przyszły upały to ten tłuszcz zamieniał się w opad i spadał sąsiadom na balkony. Powiedziałam jej, że sąsiedzi mają zabrudzone okna, prania powieszone na balkonach trzeba znów wrzucać do pralki, rośliny mają tłuste liście. Śmiertelnie się na mnie obraziła, bo ja wspomniałam o oleju a to była słonina! Problem tłuszczu się rozwiązał, ale ona się tak zacięła, że lata mi dzień dobry nie odpowiadała. Ja wychodziłam z założenia, że to jej problem i nadal się jej kłaniałam. Zmarł jej mąż. Sąsiad, więc poszłam na pogrzeb i zamówiłam zgodnie z miejscowym zwyczajem mszę. Jaka ona była szczęśliwa, bo nie spodziewała się, że mogę zamówić mszę. Od tej pory była niezwykle otwarta i życzliwa wobec mnie. Zrobiłam co uznałam za stosowne, by mi nie leciał tłuszcz na okna i balkon. Problem się rozwiązał i skorzystali pozostali sąsiedzi (bali się odzywać). Nie musiałam z nią utrzymywać innych relacji poza grzecznościowym dzień dobry. i bez napuszenia. Widziałam problem a problemy są rozwiązywalne i nierozwiązywalne. Należy więc do sprawy podchodzić jak do problemu. Ty natomiast widzisz wroga. To już twój problem, bo nikt nie może się stać twoim wrogiem bez twej zgody.
|
Pt paź 18, 2024 11:17 am |
|
 |
Taki Jeden
Milczek
Dołączył(a): Cz paź 10, 2024 9:38 am Posty: 10
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Rozeznawanie duchowe na przykładzie
merss, Twoje doświadczenie z sąsiadką jest łatwe do rozeznania. Są takie, które rozeznać trudniej. Rozumiem, że dodatkowo ma na to wpływ wiele czynników/zmiennych, dlatego wtedy sięgam do swojego wnętrza i badam co się w nim dzieje, stąd to pytanie. Są jednak sytuacje, których jestem niemal pewny, że podejmuję słuszną decyzję, a jednak we wnętrzu pojawiają się sprzeczne sygnały. To mnie "ogłupia". Możliwe, że ma to związek z moim "połamaniem" (słabością), na skutek konsekwencji trudnej przeszłości. Na modlitwie wstawienniczej, wstawiennik miał obraz - widział mnie w formie "misia", a koleżanka proroctwo: powiedziała żebym nie był za dobry... Fakt - czuje się słaby, na tyle, że moja tolerancja na niewłaściwe zachowania i sytuacje jest zbyt niska. ------------------------------------------------------------------------ Taki Jeden napisał(a): Fakt - czuje się słaby, na tyle, że moja tolerancja na niewłaściwe zachowania i sytuacje jest zbyt *niska. *Poprawiam - oczywiście miałem na myśli zbyt wysoką tolerancję na niewłaściwe zachowania i sytuacje.
Ostatnio edytowano Pt paź 18, 2024 1:43 pm przez PeterW, łącznie edytowano 1 raz
scalono posty
|
Pt paź 18, 2024 12:37 pm |
|
 |
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17286
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Rozeznawanie duchowe na przykładzie
Jeśli pojawiają się takie sprzeczności to powinieneś sytuację z kimś zaufanym przegadać, by nauczyć się pewności siebie. Nie można być za dobrym w postaci proroctwa. Dobro i słabość to dwie różne sprawy. Może też lepiej, byś sobie znalazł osobę zaufaną spoza grupy: miś, za dobry? Nie chcę dalej gdybać, bo potrafię się odnieść, gdy sytuacja jest dokładnie opisana. Mógłbyś hipotetycznie taką przybliżyć, trudniejszą oczywiście? Opisz dokładniej, bo nie opisałeś sytuacji. Upierdliwa sąsiadka to ocena wynikająca znikąd.
|
Pt paź 18, 2024 2:17 pm |
|
 |
bergamotka
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm Posty: 2543
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Rozeznawanie duchowe na przykładzie
Taki Jeden napisał(a): Są jednak sytuacje, których jestem niemal pewny, że podejmuję słuszną decyzję, a jednak we wnętrzu pojawiają się sprzeczne sygnały. To mnie "ogłupia".
Możliwe, że ma to związek z moim "połamaniem" (słabością), na skutek konsekwencji trudnej przeszłości. Na modlitwie wstawienniczej, wstawiennik miał obraz - widział mnie w formie "misia", a koleżanka proroctwo: powiedziała żebym nie był za dobry... Fakt - czuje się słaby, na tyle, że moja tolerancja na niewłaściwe zachowania i sytuacje jest zbyt niska. Nie możliwe ale najpewniej. Plus do tego niedostatki w zakresie właściwego ukształtowania sumienia - którego to kształtowanie to proces na trwający całe życie. Jedno z drugim się wiąże bo łatwo pomieszać wyrzuty sumienia z poczuciem winy czy innymi negatywnymi uczuciami - w efekcie co by się nie zrobiło i tak nie ma się spokoju. Moim zdaniem to nie jest do rozpracowania na forum, bo potrzebny ci raczej stały spowiednik/kierownik duchowy i konsultacja u psychologa. Niesiesz bagaż jakichś doświadczeń, można oczywiście samemu starać się to przepracować, ale z pomocą innej osoby jest po prostu łatwiej i szybciej - zresztą spowiednik jeśli będzie widział potrzebę skonsultowania się z psychologiem to najpewniej to sam zasugeruje.
|
Pt paź 18, 2024 3:45 pm |
|
 |
Taki Jeden
Milczek
Dołączył(a): Cz paź 10, 2024 9:38 am Posty: 10
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Rozeznawanie duchowe na przykładzie
Merss,
myślę, że jest tak jak napisała begamotka, więc nie widzę sensu opisywać sytuacji.
Bergamotka,
też mam takie wrażenie, chociaż w konferencji nie było o tym mowy. Pewnie dlatego, że dotyczyła podstaw rozeznawania...
Dzięki za odpowiedzi.
|
Cz paź 24, 2024 10:52 am |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|