Kilka dni temu było wspomnienie liturgiczne św. Patryka, jego atrybutem jest trójlistna koniczyna. Miała ona obrazować Irlandczykom prawdę o Trójcy Przenajświętszej od której wyłożenia św. Patryk rozpoczynał ewangelizację. Trójlistna koniczyna jest tez symbolem Irlandii. Zetknęłam się jednak kilka razy że gadżety na Dzień św. Patryka miały czterolistną koniczynę.

Nawiążę jeszcze do tego - zastanowiło mnie w pierwszej chwili dlaczego Syn powinien znajdować się po prawej stronie Ojca. I myślę że masz na uwadze słowa Credo „I wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca". I rzeczywiście w pewnym typie przedstawienia Trójcy Świętej tak jest - brodaty starzec, Bóg - Ojciec na tronie, po Jego prawicy Chrystus Pan a nad nimi Duch Święty w postaci gołębicy. Ale przenoszenie takiej zależności na inne przedstawienia niekoniecznie musi być dobrym tropem. Innym bowiem dość powszechnym przedstawieniem jest tzw. Trójca starotestamentowa gdzie Osoby Boskie są przedstawiani jako podobni do siebie skrzydlaci młodzieńcy. I tu rozszyfrowanie kto kim jest bywa niekiedy problematyczne. Tradycja takich przedstawień jest szczególnie żywa w prawosławiu, ale są też katolickie. Mnie najbardziej znane są mozaiki Marko Rupnika. Nie umiem teraz nic zalinkować ale jeśli wpiszesz "Marko Rupnik The Hospitality of Abraham" to na pewno ci jakąś wynajdzie. Na nich w centrum jest Pan Jezus, po lewej Bóg - Ojciec (ma zasłoniętą skrzydłem twarz, tak że widać jedno oko, bo o ile Pana Jezusa człowiek poznaje w Objawieniu, a Ducha Świętego przez Jego dzieła, to Bóg - Ojciec jest największą tajemnicą) a po prawej Duch Święty.

Zasiadanie Jezusa po prawicy Ojca jest wymieniane w Piśmie Świętym wiele razy. Credo oczywiście też to uwzględnia. Chyba dlatego automatycznie tak sobie wyobrażam Jezusa w Trójcy Świętej.

Czy Chrystus stąlepując do piekieł wysłał niektore dusze spowrotem na ziemię aby zaswiadczyły o Jezusie?

"Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. 53 I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu."

Przyznaję że dla mnie to był bardzo trudny, niejasny fragment, traktowałem to jako pogłoski wśród ludu bardziej niż realne wydarzenie.

Dlaczego w poniższym fragmencie dotyczącym Sądu Ostatecznego i uczynków odwiedzania chorych nie ma rozróżnienia na choroby zaraźliwe i inne, tak jakby zawsze było wartościowe w oczach Boga odwiedzać chorych niezależnie od tego, czy takie odwiedziny przyczyniłyby się do rozprzestrzenienia choroby?

Mt 25, 34-43

34 Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!
35 Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
36 byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".
37 Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? 38 Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? 39 Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?" 40 A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".
41 Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
42 Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
43 byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie."

https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=361#W31
----------
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/1c/Wincenty_Trojanowski_-_Communion_of_a_Sick_Woman_-_MNK_II-a-521_-_National_Museum_Krak%C3%B3w.jpg

Bo katolicy zawsze to traktowali tak samo. Gdy Europę nawiedzały epidemie i ciała leżały na ulicy, to katolicy je grzebali, żeby nikt ich nie bezcześcił. Tak było nawet za czasów prześladowań chrześcijan. Przez 2000 lat katolicy wypełniali Boże przykazania i traktowali je poważnie. Stawianie zdrowia na pierwszym miejscu to stosunkowo nowy wynalazek, niestety przyjął się w pewnej części samego Kościoła.

Hmm czyli jak Żydzi wykluczali tredowatych i sie od nich odcinali, było to niepochwalane przez Jezusa?

Hm.. W prawie Mojżeszowym (Kpł 13) są przepisy co robić z chorymi na trąd i podobne choroby - coś co dziś nazwalibyśmy (jakże w temacie) kwarantanną i izolacją.

Uzdrowienie trędowatego
Mk 1, 40-42
40 Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». 41 Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!». 42 Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.

Jezus dotykał trędowatych, nie izolował się od nich. Mam wrażenie, że gdyby zwykły człowiek tak czynił, to by wystawiał Pana Boga na próbę.

Sprawa odwiedzin w czasie koronawirusa jest dla mnie dość drażliwa i dotyka mojej rodziny, czasami w nieprzyjemny sposób.

To było prawo Starego Zakonu. Jezus zawarł z nami Nowe Przymierze. Co nie zmienia faktu, że Jezus kazał wyleczonym z trądu iść do kapłanów, bo kapłan musiał przejrzeć człowieka i wtedy pozwolić mu wrócić do wspólnoty. A dalej idąc, jeśli bierzemy Chrystusa za przykład, to On nie stronił od trędowatych i chorych, wręcz przeciwnie.

Takie udanie się uzdrowionego z trądu do kapłana było też okazją do złożenia świadectwa na rzecz potwierdzenia boskości Jezusa.

Jezus uzdrowionym zabronił mówić, kto ich uzdrowił.

Uzdrowiony miał udać się natychmiast do kapłana i po drodze nikomu nic nie mówić. Tak to rozumiem. Kapłan miał przyjąć 'świeże' świadectwo. Pogaduszki po drodze sprzyjałby powstawaniu plotek i różnych interpretacji cudu uzdrowienia.

To prawo zapisane w Księdze Kapłańskiej wydaje się być rozsądne - przy podejrzeniach choroby zakaźnej (ogólnie trąd) zalecana była kwarantanna na tydzień, jeśli objawy znikały (po następnym tygodniu) to chory był wolny, jak nie - musiał być izolowany.
Jezus UZDRAWIAŁ ich poprzez swoją obecność i dotyk. Natomiast Wasza Świetlistość jedynie czego by dokonał, to rozprzestrzenił chorobę. Taki jest przynajmniej morał z nauk Waszej Doskonałości..