Dlaczego Bóg nie reaguje na te wszystkie marsze LGBT podczas paru marszy mógłby zesłać taka burze z piorunami aby rozpedzić dziwactwa i może ktoś by sie z nich zastanowił?
Czemu w Starym Testamencie wycinał w pień pokolenia a teraz "nie reaguje"?

Wygląda to na zmianę taktyki. Tamto było wymuszeniem oczywiście dobra, po ludzku to ujmując. Teraz to dobro ma powstać poprzez uruchomienie zdrowego rozsądku u ludzi. Jak zło które człowiek czyni, powróci do niego, na zasadzie odwzajemnienia. To pozna człowiek na sobie, czym ono jest. Taki rodzaj poznania, jest bardzo trałmatyczny. Lecz o wiele skuteczniej przekonuje tych, którzy się jeszcze do wytyczonego dobra nie przekonali.
Żeby nie spierać się o to że ewentualnie Bóg przez takie rozumienie. Będzie Bogiem chwiejnym, a tym samym niby ujmuje jemu takie mówienie wszechmocy. Śpieszę uspokoić, nie ujmuje a podkreśla to. Że Boga stać na o wiele więcej, właśnie z powodu wszechmocy, aniżeli nas ludzi.
U Boga też się nic nie zmieniło, jeśli chodzi o Niego samego, jest nadal tak samo wszechmocny jak był.
To my ludzie wykazujemy jeszcze większą dociekliwość w tym, co jest podstawą naszego istnienia. Mądżejemy, więc sama wiara w to jak jest, nam nie wystarcza. Chcemy wiedzieć jeszcze dlaczego? By to wiedzieć, trzeba tego jeszcze doświadczyć. Dlatego doświadczamy podobnych doświadczeń.

W tych marszach idą w większości przeciwnicy PIS-u, sfrustrowani ich butną, bo niepodzielną przecież władzą. Oni sprytnie podszywają się pod grupy ludzi najsłabszych - niepełnosprawnych na różne sposoby, pod pretekstem pomocy im, czy pokazaniu światu jak to u nas nie tylko nie dba się o pewne grupy społeczne, ale nawet wyklucza się je z życia społecznego. Kiedy w Brukseli obejrzą taki marsz rzeczywiście mogą mieć wątpliwości co do naszej demokracji: wyzwiska, przekleństwa etc. A o cóż innego chodziło organizatorom marszów? Prowokować, prowokować mocno, bez przebierania w środkach, sięgając aż po profanację tego co najdroższe - oto cel. Partie antypisowskie z lubością przyłączą się do każdego, kto pomoże gnębić PIS, czyli wykazać, że za ich czasów w Polsce dzieje się bardo źle.
Jakoś nie widać żadnego posła z totalnej opozycji, który by poszedł do bezdomnych koczujących po ulicach, aby to ich sponiewierane człowieczeństwo pokazać światu, nikt nie poszedł do ludzi, którzy wskutek splotu różnych sytuacji życiowych muszą przeżyć m-c za kilkaset złotych zasiłku z MOPS-u itd., itd. Dlaczego? Ano dlatego, że ci gdyby nawet poszli z nimi w jakimś marszu to byłby to marsz mało medialny, szary, z takimi ludźmi trudno prowokować. Co innego tęczowe kolory, bębny, okrzyki, przebierańcy... Podobnie i PIS, rozdaje tam, gdzie będzie odpłata w postaci karteczki w urnie. Chęć zysku przyświeca wszystkim.
Sorry, że nie o Bogu, ale politycznie. W moim odbiorze to jest właśnie polityka, uprawianie agresywnie na ulicy, z wykorzystaniem garstki ludzi poranionych życiowo, czyli - odmiennej orientacji. A jeśli o nich idzie to winni oni być raczej wyrzutem sumienia, bo dorastali tuż obok, może w rodzinach
pozbawionych ojców, może dzieląc domową wannę z piątym konkubentem swojej matki. Co takiego oni chcą wykrzyczeć, wybębnić światu? Takich nie trzeba wytracać piorunami, ale nawracać. Jak? Ja nie mam pojęcia. Nie sztuką jest nawracać internet. Może jakimś wstępem do tego jest właśnie nieugięta postawa jeśli idzie o profanację symboli religijnych, nie pozwalanie na demoralizację dzieci (dorosłych też), ale bez obrażania tych ludzi.

Tuż poniżej zwolennicy bicia, zabijania, nawet własnymi rękoma. Mnie się przypominają w tym wątku słowa Jezusa o wieży w Siloam...

Bo Nowy Testament to już nie "ręczne sterowanie" przez Boga, tylko danie nam wolności (i odpowiedzialności).

Ideologia LGBT akurat z PiS niewiele ma wspolnego bo szerzy to sie na calym swiecie i to nie sa sfrustrowani ludzie a dobrze oplacani ze nagle tak na ulice wylezli w gromadach. U nas opozycja poprostu to wykorzystuje. To dlatego takie cegi zebral Arcybiskup Jedraszewski za stwierdzenie prawdy. A popkulturowi katolicy m.in pan Szymon Holownia w imie falszywej tolerancji krytykuja arcyviskupa nardziej martwiac sie zabijaniem zwierzat czy wycinka lasow.
Nawracac takich ludzi sie chyba nie da poza wycinaniem w pień jak w Satrym Testamecie aby inni moze sie opamietali. Coz mysle ze zyjemy w czasach ostatecznych i Pan Bog juz okazal.swa milosc wiec wycianl w pien nie bedzie. Chce aby samemu Go wybrac... a Ty bedzie niewielu jak to jest napisane

To zapewne poranieni i tak naprawdę bardzo cierpiący ludzie. Nie wierzę, że ich życie ma cokolwiek wspólnego z radosnymi kolorami tęczy, ta tęcza to raczej fasada za którą to cierpienie ukrywają. A jeśli cierpienie to chyba pomoc, nie kara?

Ciekawa rozmowa z o. Jackiem Prusakiem, może coś rozjaśni w temacie:

http://www.miesiecznik.znak.com.pl/6792 ... zbawienia/

I po raz kolejny cytujesz Prusaka ktory nie jest zadnym autorytetem w temacie a raczej glosi bzdury niezgodne z nauczaniem KK w kwestii homoseksualizmu.

Są takie przypadki, że bardzo silna burza nachodzi wtedy, gdy akurat dzieje się jakaś pride parade i nakazuje się ewakuację parady. Tak było 29 czerwca w Nowym Jorku, tylko że nikt tego nie nagłaśnia jako jakiś znak od Boga: https://www.ny1.com/nyc/all-boroughs/news/2019/06/29/severe-weather-threats-forces-evacuations-around-nyc-pride-events
Raczej jak piorun uderzy w górę z krzyżem i ludzie zginą, to wtedy takie wydarzenie jest nagłaśniane w powiązaniu z Bogiem.

Wypunktuj, proszę, te "bzdury" niezgodne z nauczaniem Kościoła.

Robicie z Boga takiego Zeusa , który "jak się wścieka to rzuca piorunami"?

Pan Bóg sie nie wścieka. Emocje to rzecz ludzka

Chodziło mi by nie robić karykatury typu "Zeus gromowładny".
A czy ma emocje? Według Pisma raczej tak , a nie jest jakimś Nieczułym Absolutem.

"Tym samym tropem poszedł ks. Jacek Prusak SJ ze swoim niesłychanie agresywnym tekstem pt. "Inni inaczej" w "Tygodniku Powszechnym". Nie znam innego przypadku tak brutalnego ataku księdza na ksiedza. Język, argumentacja, zaciekłość tego artykułu były zadziwiająco podobne do tego, co pisano na najgorszych portalach gejowskich. Ksiądz Prusak zarzucił mi m.in. nieznajomość elementarnych zasad logiki, koniecznych do opanowania na poziomie maturalnym, podczas gdy jestem autorem dwóch wysoko ocenionych doktoratów z teologii i filozofii. Stwierdził też, że kocham chrześcijaństwo ponad prawdę i dlatego skończę na miłości własnej ponad wszystko, czyli przypisał mi cechę Szatana. Merytoryczne przesłanie tekstu Prusaka było tożsame z przesłaniem Bortnowskiej: pochwała homoseksualizmu w jaskrawej sprzeczności z Pismem Świętym i nauczaniem Kościoła. W podobnym tonie wypowiedział się ojciec Tadeusz Bartoś OP, dziś już były duchowny."
""Tygodniku Powszechnym" dominuje bardzo silna, radykalna grupa homoideologów, którą tworzą czołowi publicyści i redaktorzy tej gazety. Są to przede wszystkim ksiądz Jacek Prusak oraz Tomasz Fiałkowski, Halina Bortnowska, profesorowie Jacek Bomba, Krystian Lupa i Paweł S?piewak. Trzeba tezż wiedzieć, że panowie Bomba i Lupa należą do najbardziej zdeklarowanych, aktywnych i znanych homoseksualistów Krakowa. Ich w pełni homoideologiczne teksty są publikowane przy wiedzy i poparciu redaktora naczelnego, księdza Adama Bonieckiego. Ta grupa uważa się za reprezentację liberalnego skrzydła w Kościele. Nie chodzi zresztą tylko o stosunek do homoseksualizmu. Ksiądz Prusak wielokrotnie nie tylko wspierał homoseksualizm i antykoncepcję, ale podważał właściwie całą katolicką doktrynę seksualą. Mówi o konieczności przeprowadzenia w Kościele rewolucji seksualnej podobnej do tej z lat 60. i ma w tym pełne poparcie redakcji z Wiślnej."

sachol, pozbierałaś opinie nie wiem czyje, nie wiem do jakich wypowiedzi o. Prusaka są one komentarzami, a ja prosiłam Ciebie o wypunktowanie "głupot niezgodnych z nauczaniem Kościoła" z tego konkretnego zalinkowanego przeze mnie tekstu.

Tak, uważam, że w kwestii nieheteroseksualnych psychologia ma bardzo dużo do powiedzenia i głos ks. Pruska jest bardzo ważny.

Bywa, że w konfesjonale penitenci skarżą się na to, iż są zaniedbywani seksualnie przez partnerów. (…) Nie istnieje żadne przykazanie usprawiedliwiające „anoreksję erotyczną”. Źródłem pożądania seksualnego jest świat wewnętrzny, jego siłą jest wyobraźnia, jego celem rozkosz. (…) Jako ksiądz mogę polecić lekturę Pieśni nad pieśniami. Pokazuje ona, jak twórczo wykorzystać zapach, liryczne słowa, taniec czy randki na „warsztatach we dwoje”. Na pożegnanie i na „zachętę” przytaczam słowa: „Jedzcież przyjaciele, pijcie, upajajcie się (miłością), najdrożsi!” (Pnp 5,1). Reszta jest waszą sprawą i nie mieszajcie do tego Boga, tylko Mu zawierzcie.
Źródło: kobieta.gazeta.pl, 8 sierpnia 2007

Nikomu z nas nie wolno orzekać, że wszyscy ludzie o skłonnościach homoseksualnych „mają problem” – są chorzy, „poranieni” czy zboczeni. (…) Można jednak zasadnie pytać, czy budowa trwałego partnerskiego związku zgodnego z orientacją homoseksualną nie tylko może być wyrazem prawdziwej miłości, ale również być społecznie użyteczna? Jak napisała w swej polemice z ks. Oko Halina Bortnowska: „Dlaczego szacunek dla ludzi inaczej realizujących trudne dobro miałby zagrażać rodzinie? Rodzina i inne poważne związki partnerskie razem przeciwstawiają się światu magmy, tymczasowości, jednorazowego użytku, uwodzenia i sprzedajności. Martwię się, gdy moraliści tego nie dostrzegają” („GW”, 5–6 czerwca). (…) Osoby, które na gruncie koncepcji antropologiczno-filozoficznych nie zgadzają się z nauką Kościoła na temat homoseksualizmu mają prawo do tego, aby się z nim „kłócić”. To ograniczenie nałożył na siebie sam Kościół, stawiając w centrum debaty prawdę osiągalną rozumem. Objawienie uczy nas, że ludzie ze swej natury, a nie na podstawie swojej orientacji, są zdolni do miłości i do niej powołani. Czy w takim razie można przyjąć, że: (1) skoro są stworzeni z tą orientacją przez Boga, to pragnienia, jakie posiadają, pochodzą od Niego; (2) wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, dlatego i ich pragnienia są dobre; (3) dobre pragnienia powinny, a nawet muszą być zaspokojone, aby można się było właściwie rozwinąć ludzko i duchowo? A więc zaakceptować „chrześcijański homoseksualizm”?
Źródło: Inni inaczej, „Tygodnik Powszechny” nr 25 (2919), 19 czerwca 2005
Zobacz też: homoseksualizm
Obraz Jezusa, „który niczego nie wymaga, nikogo nie gani, przyjmuje wszystkich i wszystko, który we wszystkim mówi nam «tak»”, nie jest zgodny z ewangelicznym rozumieniem Jego miłosierdzia. Z drugiej strony, w sporach z faryzeuszami i fałszywą pobożnością Jezus zawsze podkreślał, że najważniejsza jest „czystość serca”. Może to powinno być wyznacznikiem naszego spojrzenia na osoby homoseksualne? Ocenia nas sumienie, a nie krocze. Podpowiada nam to serce i Ewangelia.
Źródło: Gej też ma sumienie. Co zrobi Kościół?, wyborcza.pl, 15 października 2010