bo Bóg szanuje wolną wolę, którą dał człowiekowi nawet jeśli on w swej wolności wybiera grzech i zło.
Słyszałam, coś takiego, że teraz są czasy Bożego Miłosierdzia bo wiele osób idzie na wieczne potępienie. Dużo się mówi o tym Miłosierdziu być może dlatego teraz Bóg łagodniej działa. Nie pamiętam dokładnie ale gdzieś czytałam (może w dzienniczku św Faustyny) na pytanie czemu nie karze Pan Jezus odpowiedział, że na to mam jeszcze czas teraz udzielam Miłosierdzia.

Może ktoś miałby ochotę przeczytać poniższy artykuł? Dotyka on problemu jak się próbuje wprowadzić nowe podejście w rozumieniu zachowań homoseksualnych w Biblii:
https://wpolityce.pl/kosciol/221337-w-biblii-sa-fragmenty-ktore-moga-byc-dla-niektorych-homoseksualistow-przykre-w-odbiorze
Wydaje mi się, że tak przeinterpretować Pismo Święte, jak jest to pokazane w artykule, to jest to coś znaczenie gorszego niż wszelkie parady.

Oczywiście,że mógłby, Pan Bóg wszystko może.
Wszyscy jesteśmy grzesznikami i każdy z nas ma coś "za uszami", także przeciw VI przykazaniu. Pan Bóg jest miłosierny i czeka ...

Sachol ale jakiej reakcji oczekujesz od Pana Boga?
Ze będzie rzucał piorunami w grzeszników? Ze ukaże się i pogrozi im palcem?
Możesz konkretnie napisać bo nie wiem o co ci chodzi.

Bóg dał człowiekowi wolą wolę i ją szanuje. Marsze wolności to nie największa tragedia naszych czasów, wiele rejonów świata jest zajętych przez wojny domowe i lokalne konflikty zbrojne. Czemu Bóg nie reaguje i czemu dopuszcza cierpienia - to jest zagadka, której nie zrozumiemy nigdy, a przynajmniej dopóki nie umrzemy i się z Nim nie spotkamy. Na pewno wynika to z wolnej woli i możliwości buntu przeciw Bogu. Gdyby Bóg nie dopuszczał buntu i zsyłał kataklizmy zawsze wtedy, gdy dzieje się coś złego, bylibyśmy tylko marionetkami w Jego rękach. Cierpienia, wojny, tragedie są też testem dla ludzi pokornego serca, co zrobią w takich warunkach, czy dadzą się przekonać do złych racji, czy się zbuntują, czy pozostaną wierni Bogu. Wiernych na pewno czeka nagroda, ale raczej po drugiej stronie.

Bóg działa i to bardzo intensywnie. Jednak wszystkie Jego dzieła są przemyślane i przeciętnemu człowiekowi czasem trudno uchwycić ich sens.

Jeżeli chodzi o Stary Testament to w/g mnie opisuje on w jaki sposób realizowała się obietnica Boga, dotycząca wyzwolenia człowieka z grzechu. Wybrał On niewielki naród i ukształtował go (uświęcił go) przynajmniej w takiej części, aby samemu móc narodzić się jako człowiek. Bóg sam jako Święty (po trzykroć), przyszedł na świat w świętej rodzinie. Izraelici zostali wybrani do tego, aby Bóg mógł się narodzić wśród nich.

Gdyby nie przemoc Boga, której głównym zadaniem była ochrona Narodu Wybranego, nie przetrwałby on. W świecie, którym króluje szatan, wszystko co przypomina Boga jest tłumione w zarodku. Przecież nawet analizując działalność Michała Archanioła, to on nie patyczkuje się z szatanem. Stosuje przemoc, aż miło popatrzeć. Te drastyczne środki użyte w ST przez Boga, powinny nam uświadomić, że bez nich nie mogłaby być spełniona Obietnica Boża o odkupieniu ludzkości. Bóg nie jest skory do gniewu i jeżeli już się rozgniewa to znaczy że wyczerpał wszystkie inne środki. Jezus w całym swoim życiu, tylko raz zapałał gniewem, co wiele mówi o Naturze Boga.

Trudno rozeznawać Wolę Bożą, ale tylko wtedy, można naprawdę dostrzec działanie Boga. Dotyczy to również współczesnego świata.

Witam,
mam taką zagwostkę, wszędzie, gdzie dzieje się zło, pytamy siebie, dlaczego Bóg nie reaguje i patrzy na to. Odpowiadamy sobie, że Bóg nie ingeruje w naszą wolność, szanuje ją itd itp. A co np z Objawieniami w Fatimie? Matka Boska mówiła, aby ludzie się modlili gorliwie i prosili Boga o to aby nie dopuścił kolejnych klęsk, wojen itp...to ingeruje jednak czy nie?

A dlaczego katolicy nie reagują na te marsze biorąc w rękę różaniec i ofiarowując modlitwę, Koronkę, przyjmując komunię za te wszystkie osoby LGBT? W trosce o ich zbawienie i jako pomoc duchową dla nich? Zamiast wypisywać na forum o tym że Bóg powinien na te marsze i tych ludzi zesłać gromy?

Dlaczego nie domagają się katolicy gromów na związki bez ślubu, na rozwiązłość w klubach i innych miejscach, na swingujących, na środowiska BDSM, na zdradzających, porzucających, na dopuszczających się cudzołóstwa?

A Matka Boska w Fatimie mówiła:
"– Odmawiajcie różaniec codziennie, abyście uprosili pokój dla świata i koniec wojny."

To na czym polegać ma ten koniec wojny? Nie da się tu nie zastanowić jak to jest z tą ingerencją...

Takie domaganie się "rzucania gromów" przez Boga na konkretne grupy ludzi wydaje się po prostu śmieszne i niedorzeczne.

Być może wielu chce reakcji na środowiska LGBT, bo to one się "wyróżniają" na tle innych - fetyszyści kobiecych stóp, zwolennicy miłości oralnej, cudzołożnicy, onaniści nie urządzają setek marszów i pochodów obrażając przy tym uczuć religijnych katolików ("matka boska tęczowa", itd.), nie wyśmiewają i nie prowokują, nie atakują Kościoła.

W tych sferach wyznaję zasadę, że nikomu pod kołdrę, łóżko czy do szafy nie zaglądam - każdy ma swoje sumienie, wolną wolę i życie osobiste. Masz takie a nie inne fantazje dotyczące sfery seksualnej? Proszę bardzo. Tylko mnie to nie obchodzi, nie interesuje i nie chcę, żeby ktoś mi to narzucał i paradował pod tęczową flagą domagając się jakichś przywilejów i "praw" obrażając przy tym w sposób bezczelny moje uczucia religijne. Słynna "tolerancja" się kłania.

Niech osoby LGBT też uszanują, że ja nie chcę być narażony na oglądanie dwóch facetów całujących się demonstracyjnie w miejscu publicznym pod sztandarem wolności i tolerancji.

A jak Bóg ma reagować? Niektórzy już czynią jakieś nadinterpretacje - pożary w Australii to kara za to czy za tamto. Nie wydaje mi się.

My też powinniśmy reagować - właśnie modlitwą za takie osoby, ofiarować w ich intencji Komunię, może nawet jakiś dobrowolny post, umartwienie. To oczywiście może pachnieć monotonią, ale modlitwa o wiele lepsza jest niż te wszystkie blokady i kontrmanifestacje - przecież o to tym środowiskom chodzi. Przypomnijcie sobie wypowiedź Palikota - najlepiej dać się pobić ; przekaz w świat pójdzie i taką opinię o Kościele i katolikach wyrobią nam jakieś osoby, które poza przemocą i atakiem fizycznym nie mają nic do zaoferowania. Nie tak powinna wyglądać "walka" i nie taka będzie "reakcja Boga"

Według mnie pragnieniem Boga jest zawiązanie relacji z człowiekiem już tu na Ziemi, aby móc ją kontynuować w wieczności. Tyle i aż tyle.

Oczywiście można i należy modlić się o różne dobra (zakończenie wojny, zdrowie itp) do Boga. Jednak jeżeli Wolą Boga byłaby tylko taka modlitwa, to świadczyłoby, że Miłość Boga nie jest bezwarunkowa, a więc wogóle nie byłaby to miłość.

Zawsze warto modlić się o rozeznanie i o to, aby Wola Boża wygrała z wolą szatańską oraz zespoliła się (wygrała) z ludzką wolą.

Zastanów się jak starożytny Semita opisał by przebieg i skutki II Wojny Swiatowej - komory gazowe, Hiroszimę, czołgi, samoloty, okręty podwodne. Jakich użył by określeń? Jak przedstawił by AIDS, SARS, chorobę wściekłych krów, ptasią grypę albo ostatniego koronawirusa? Jak nazwał by trojana komputerowego? Jak wreszcie przedstawił by całą współczesną ideologię, która nie tylko wiarę ale i zdrowy rozsądek stawia na głowie? Czy nie doszedł by do wniosku, że Bóg ludziom rozum pomieszał, jak kiedyś języki w Babel?

Tak to tylko wierzchołek góry lodowej. Jest tak że ludzie ogłupieni informacją, już nie analizują co dobre a co złe. No bo nad informacją, ktoś z góry czuwa ( Bóg ) tak myślą. Co sprawia że informacja stała się Bogiem. A tak nigdy być nie powinno, gdy człowiek nie zna dobra i zła całkowicie. Każdy z nas ma znać co dobre a co złe, inaczej to. Będziemy wspierać oszustów myśląc że dla dobra wszystkich pracujemy, że to chwalebny cel. Bóg to widzi i reaguje, jak? A tak że nie wspiera w zdrowiu i siłę nie tylko złoczyńcom. Lecz i tych co dali się zwieźć oszustom. Tak to trud i ciepienie stało się powszechne, co gorsze to jest ono daremne. Bo to co dla oszusta ludzie zwiedzeni w trudzie i znoju wykonują, przemienia się w nicość, śmieci. Wpływając na destabilizację natury tego świata jeszcze. Więc żaden to pożytek. Taka jest waga deformacji tego świata. Co ogólnie daje obraz tego, jakby Bóg nie reagował. Nie ważne jest to że fałsz jest na świecie. A ważne za to jest to, co tym fałszem jest. I dopuki nie będziemy rozróżniać fałszu od dobra i prawdy, nic się w naszym wspólnym życiu nie zmieni, tak jak dotąd się nie zmienia na lepsze. Będziemy bezużytecznie cierpieć, dziwiąc się że Bóg niczego na dobre nie przemienia. No bo i po co, jeśli my tym dobrem zasilany zło tego świata.

Dziwne to wszystko jest do pojęcia i dziwny jest ten Świat. Może w tym przypadku opisanym przez autora nie zesłał Pan Bóg burzy bo nikt się o nią nie pomodlił
A może ten Wirus co teraz chodzi po Świecie to właśnie jest reakcja Pana Boga i jak Wirus zagląda nam w oczy czyli śmierć to nie którzy się obudzą i zastanowią nad swoim postępowaniem. Oby tylko po zakończeniu epidemii nie poszli spać znowu na kilkadziesiąt lat.