a co by było gdyby nie zgrzeszyli,byli nadzy,a się nie wstydzili,tym samym nie znali że jest zbliżenie,żyli by, jak brat z siostrą,dopiero keidy Ewa poczęstowała Adama jabłkiem otwarli im się oczy i zobaczyli że są nadzy.To grzech doprowadził do powiększenia się naródów,a tak by nie było ludzkości,więc Bog wiedział,ze oni zgrzeszą?

Tylko jeśli założyć, że grzech pierworodny był stosunkiem seksualnym.

Oni nie znali grzechu,nie rozumieli co to jest grzech

Gdyby wiedzieli że zgrzeszą przeciwko Bogu zrywając ten zakazany owoc, pewnie nie zrobiliby tego,ale jeżeli nie zgrzeszyliby,byli by we dwoje w raju.Przez nieposluszeństwo Bogu zaludniła się ziemia.

Po pierwsze, to wiedzieli, że zgrzeszą przeciwko Bogu zrywając ten owoc, bo Bóg im jasno powiedział, że mają tego nie robić.
Po drugie, to nawet gdyby tego nie zrobili, to i tak ziemia by się zaludniła, bo nakaz rozmnażania się Adam i Ewa otrzymali przed popełnieniem tego grzechu.

Bog im jasno powiedział,że mają tego nie robići, cóż z tego, oni nie wiedzieli,jeżeli zerwą to zgrzeszą.Jeżeli nakaz otrzymali od Boga odnośnie rozmnarzania się przed popełnieneim grzechu, to jaki sens miało zerwanie jabłka?

Co byłoby założeniem błędnym. Zaraz po stworzeniu otrzymali taki nakaz:
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. (28) Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad ptactwem podniebnym, nad rybami morskimi i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi./Rdz 1,27-28/

Wiedzieli, że jeżeli zerwą i zjedzą, to umrą. Wystarczające do tego, aby wiedzieć, że Bóg jest temu absolutnie przeciwny.


Pamiętasz jakie to było drzewo? To było drzewo poznania dobra i zła. Nie "drzewo rozmnażania się" albo "drzewo współżycia". Zerwanie tego owocu było bez sensu dla człowieka, bo znał karę (śmierć), ale z sensem dla szatana, których skusił Adama i Ewę do tego czynu: zerwał wspólnotę człowieka z Bogiem.

Bo, gdy byli w raju to byli duchami (nie wiem czy samymi duszami, pewnie nie, ale nie były to ciała takie jakie mamy teraz, może mieli ciała uwielbione, te, które Bóg nam obiecał po końcu swiata) i gdyby nie zgrzeszyli to dalej byliby takimi "duchami". Po grzechu Bóg zmaterializował bardziej świat, materia stała się cięższa, Adam i Ewa dostali ciała materialne i wtedy zobaczyli, że są nadzy.

Nie wiemy na jakiej zasadzie mieli się rozmnażać gdy byli jeszcze tymi duchami.

Jak juz zadawac filozficzne pytania, to lepsze jest takie: co by było, gdyby nei istniał wtedy szatan i nie miałby, kto kusić pierwszych ludzi? Czy Bóg wymyśliłby inny sposób, zeby ich przetestować? Dac jakis inny sposób pozniania i wyboru albo dobra albo zła. No bo gdyby nie było szatana to w sumie zło nie powinno istniec nigdzie, skoro Bóg jest dobry.

totalny odjazd. A możesz jeszcze podać źródła tych fantastyczności? Oczywiście interesuje mnie gdzie to w katolickiej teologii znajdę.

"Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył"

Bóg czy anioły nie są bytami materialnymi, oszywiscie mogą się zmaterializować, ale nie są stale materialni tak jak my teraz.
Dlatego prostą rzeczą jest, ze gdy Bóg stworzył nas na swój obraz to tez byliśmy bytami duchowymi.

Może nie przeczytałeś ale mnie interesuje stanowisko teologii katolickiej.

A nie interpretacji Biblii według Jasnego
Jakiś sekciarski sposób masz cytowania. zauważasz jeden opis stworzenia a lekceważysz drugi i z niego wyciągasz wnioski.

Czyżby proch ziemi był substancją duchową?

Proponuję byś znalazł w Księdze Rodzaju piękny obraz stwarzania człowieka "z prochu ziemi" (jak najbardziej materialnego).
Podobieństwo człowieka do Boga nie polega akurat na tym - podobnie jaknie polega na tym ze mamy np. uszy

Jak się pominie kwestie gatunku literackiego tego tekstu biblijnego i potraktuje jako kronikarski opis, to można dojść do różnych, bardziej lub mniej dziwacznych wniosków

Istnieje też opinia, że Adam i Ewa mieli się rozmnażać bezpłciowo. Czyli za sprawą Ducha Świętego. Czyli w taki sposób w jaki Maryja poczęła Chrystusa.
Grzech pierworodny miałby więc polegać (CHOĆ NIE TYLKO!) na zejściu do instynktu zwierzęcego i współżycia na wzór naturalny dla świata przyrody.