jarek24 napisał(a):
<tylko żeby był fajny zwrot>
Jest takie powiedzenie - żadna praca nie hańbi. Twoja praca jest strasznie przydatna dla społeczeństwa, nawet jeśli społeczeństwo tego nie dostrzega. Jesteś jakby
najważniejszym ogniwem w "łańcuchu pokarmowym" - tym pierwszym, bo dostarczasz nam wszystkim jedzenie i tak dalej. Ci którzy najwięcej mówią, zwykle wiedzą najmniej. (Strzał w kolano, bo się rozgadam, haha)
Wiadomo, zdanie kolegów jest ważne dla faceta, ale trzeba postawić sobie gdzieś granicę.
Facet ma zasady, których się trzyma.
To naturalne i dobre, że poszukujesz akceptacji. To zdrowe - tak działamy. Zobacz.. grzech jest często dużym wolaniem człowieka o dobro. Ty nie kłamiesz, bo chcesz szczerze nabalaganic -
nie. Ty szukasz akceptacji. Szukasz dobra i spokoju. Może trzeba po prostu zmienić środek, celowac gdzie indziej? Bo grzech oznacza dosłownie "nie trafić do celu" (z hebrajskiego chyba). Celujesz w dobro - akceptację, poczucie spełnienia, ale nie trafiasz.
Nie martw się tak tymi kłamstwami-grzechami. Oczywiście, że klamanie jest złe, ale jak sam widzisz - kłamiesz, a tego tak na prawdę nie chcesz.
Masz skomplikowaną sytuację i czasem lepiej jest skłamać, niż być wysmianym. Oczywiście lepiej nie kłamać w jakiejś super ważnej sprawie.
Podejdź do tego na spokojnie, a bardziej -
miej do siebie dystans. To bardzo trudne, przyznaję. Najtrudniej jest zaakceptować siebie.
To też zależy od człowieka, czy zostaniesz wyśmiany czy nie. Ludzie są często podli - będą szydzić z kasjerek, albo nawet z prezydenta (szydza z każdego, nawet z samych siebie). Kluczem jest tak jakby nauczenie się, by to nie miało na ciebie wpływu. Ja jak widzę "smieciarzy" (ale tak naprawdę to my jesteśmy smieciarzami, oni po nas sprzątaja), to miga mi taka lampeczka "o, "smieciarz"", ale po chwili pojawia mi się w głowie słowo "szacunek". Bo tacy ludzie zasługują głównie na to. Na
szacunek. Bo kto by szczerze chciał robić to, co oni robią? Mało kto. A niektórzy muszą. Ci ludzie zasługują na więcej szacunku niż te elity przy władzy.
Nie czuj się gorszy, bo "masz wrażliwe sumienie" -
nie. To po prostu znaczy, że jesteś
wartościowy. Ludzie nie lubią wrażliwości, bo boją się nawet prawdy o samych sobie. Właśnie to Twoje wrażliwe sumienie i uczciwość jakie się przejawiają w Twoich postach, sprawiają, że jesteś kandydatem numer jeden spośród tych wszystkich ludzi z Twojego otoczenia, z którym i ja, i zapewne wszyscy inni użytkownicy tego forum, chcieliby się zapoznać, tudzież napić jakiegoś delikatnego wina.
Widać, że można Ci zaufać.
Jeśli masz możliwość - może jest szansa by trochę zmienić otoczenie..? Trochę się wyciszyć, odpocząć?
Współczuję, że tyle negatywnych rzeczy Ci się przydarzyło.. Wiem jak to jest czuć się jak śmieć, wiem jak to jest mieć myśli samobójcze.. Nie poddawaj się przyjacielu. Jest z tego wyjście.
Co ciekawe musisz być
mocnym zawodnikiem, skoro zły próbuje Ci wmówić, że nic nie znaczysz. Próbuje Ci wmówić,... ale on kłamie. Bo prawda jest inna.
Nie daj sobie tego wmawiać.
Szczerze mówiąc.. ja u Ciebie winy zbyt duże
j, albo wcale, nie widzę.
To co robisz (że kłamiesz) to czysty mechanizm obronny w tej sytuacji. Próbuj tego nie robić, to jasne, ale nie zadręczaj się tym.
Bądź dla siebie wyrozumiały.To, że Cię brat nie zaprosił.. to nie znaczy, że z Tobą jest coś nie tak. To z nim jest coś nie tak. Myślę, że choćby mój brat być pijakiem, a mi by się dobrze wiodło, to bym go na swój ślub zaprosił, albo Komunię dziecka, chociażby dla spokoju sumienia. Ale to już ekstremalny przypadek. Ty taki nie jesteś -
Ty jesteś w głębi duszy dobry. Tylko proszę, przebacz mu, że Cię nie zaprosił. Nie musisz mu tego dosłownie mówić, żeby nie rozdrapywac starych ran, ale przebacz w sercu. Może dla niego też z jakiegoś powodu to nie był łatwy wybór.
Cokolwiek by gadali - rób swoje. Nie przejmuj się tym. Ludzie zawsze będą gadać. Jesteś w porządku facetem, i wiem co mówię.
Jeśli nie masz akceptacji u rodziny.. to bądźmy szczerzy -
jest ciężko. Jest ciężko. Tak wygląda życie. Potrzebny Ci przyjaciel - ktoś, z kim będziesz mógł pogadać i wspólnie spędzić czas. Musisz tylko szukać rozsądnie. To tak co do tych ziemskich przyjacieli. I nie zapominaj o tym niezwykłym Przyjacielu.
Polecam kazania ks Piotra Pawlukiewicza (są na youtube.com). Odnośnie "kryzysu/depresji w życiu chrzesjanina/dopuszczenia emocji do głosu by mogły zostać przemienione". Takie frazy możesz sobie wpisywać, i jakoś znajdziesz.
Głowa do góry kolego. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Ale jest warto. Zawsze będą upadki, ale i wzloty.