Witajcie trafiłem na artykuł nt jak się modlić aby Bóg wysłuchał i po tym artykule mam więcej pytań niż odpowiedzi tak w ogóle to mam mętlik w głowie co do modlitwy z jednej strony "proście a będzie wam dane" z drugiej "Bóg wie co dla nas najlepsze i stanie się według jego woli" a wiec po co sie modlić o "coś" jak i tak Bóg zrobi i tak jak chce po co sie modlić o prace jak być może wolą Boga będzie żebyśmy dokonali żywota w ubóstwie i upodleniu, po co się modlić o związek jak Bóg zrobi co chce. W ogóle zastanawiam się nad sensem jakich kolwiek intencji modlitewnych przecież i tak stwórca postąpi jak chce a wiec po co zawracać głowę tekstami Panie Boże daj mi .... Albo proszę cie o .... ? Bóg to nie telezakupy "wymodle 100 zdrowasiek i wygram na loterii" to tak nie działa a wiec może by było lepiej po portu się modlić tak bez intencji tak po prostu czcić Boga nie przemycając w modlitwach naszych "zamówień"? Bo "Proś a będzie ci dane" i "Bóg i tak postąpi jak chce" jakoś te dwa przypadki się wzajemnie wykluczają. Tak wiec może lepiej się po prostu modlić bez "wysyłania życzeń" ?

Dzisiaj j-bw miała małą lekcję z zakresu: ,,bądź wola Twoja'' i postanowiła się podzielić.

Od rana jeden sąsiad sprawiał problemy. Ma problemy z alkoholem i przeżywa trudny okres. Inaczej mówiąc wpadł w ciąg. Trochę zaczął szaleć, awanturować się, tłuc wszystko w domu. j-bw taka gorącokrwista bywa i nieraz łatwo się nakręca, a że chrześcijanowi nie przystoi brać udziału w zadymach j-bw starała się opanować. Nie bardzo to wychodziło, zwłaszcza, że j-bw już zdążyła się podjarać i chciała ,,wyprostować'' kogucika. W pewnym momencie cosik strzeliło do głowy i j-bw uklękła i powiedziała coś w stylu: ,,Boże nie daję rady, nie mogę się ogarnąć''. I padły między innymi te słowa: ,,Niech będzie Twoja, nie moja wola''. Moją wolą było pójść i prać człowieka, który mnie nakręcił. Gdy skończyłam monolog naszło mnie, żeby iśc do kościoła w mojej parafii. Poszłam tam. Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z taką sytuacją. Na terenie kościoła stało dużo samochodów. Myślałam, że pogrzeb jaki, czy coś. Tylko, że o tej godzinie nie ma u nas żadnych mszy św. Z oporem weszłam do środka. W przedsionku kościoła przysłuchałam się temu co się działo wewnątrz świątyni. Stwierdziłam, że jednak jakaś msza św. Wrodzona ciekawość wygrała i po cichutku weszłam do wnętrza kościoła. Zdębiałam. W środku byli sami... księża chyba. Przy ambonie stał jakiś ksiądz w różowej czapeczce (z tych wysokich, trójkątnych czapeczek) i jeszcze księża prowadzący mszę. I oczywiście w ławkach trochę ich siedziało. Siadłam na końcu kościoła nie przeszkadzając nikomu, ale po jakimś czasie zaczęło mi się robić nieswojo, a potem wpadłam wręcz w niepohamowaną panikę. Wycofałam się do przedsionka i tam usiłowałam się wyciszyć. Przeszło mi i to nie od razu, jak ewakuowałam się z kościoła. Żeby jeszcze było ciekawiej miałam ,,bliskie spotkanie trzeciego stopnia'' w wejściu z jednym z tych ludzi. Normalnie pozdrowiłabym go, zapytała o to co się w kościele odbywa, czy coś w tym stylu, ale wpadłam w taką panikę, że nawet słowa nie mogłam wypowiedzieć. Jak się ogarnęłam tylko pomyślałam: ,,Boże, ale żeś mnie załatwił''.
Nie rozumiem tego zdarzenia i jego sensu. Nie wiem na ile w tej całej przygodzie było woli bożej. Jak już pisałam, najchętniej poszłabym ustawić sąsiada, a nie latała w deszczu po kościołach. Ot, posłuchałam wewnętrznego głosu.
Tak podsumowując, często nie rozumiemy bożej woli. Myślę, że nie byłoby tego jak mój, czy twój problemu, jeśli nasza ludzka wola zazębiałaby się z bożą wolą.

Joanna z tego co piszesz jestes bardzo religijna osoba ja od pewnego czasu steptycznie podchodze do wszystkich znakow , omenow gdyz nawrocilam sie i dowiedzialam sie, ze to grzech i koliduje z zaufaniem Bogu i Jezusowi .Jednak w tym przypadku moim zdaniem Bog chcial ci pokazac jak religijna jestes osoba, trafilas na jakies zgromadzenie ksiezy, poczuj sie wyrozniona Bog pewnie chcial ci pokazac jak twoja religijnosc jest cenna dla niego.Mozliwe ze ta sytuacja cie odmieni jakos duchowo.Ze trafilas akurat na jakies zgroma9dzenie mysle, ze mozesx potraktowac ta sytuacje jako znak od Boga.

Jakoś nie odczytałam w mojej wcześniejszej wypowiedzi znaków, omenów itp. Wskażesz mi je? Po prostu posłuchałam swojego wnętrza. Co to było? Bóg jeden wie.
Zresztą zdążyłam się otrzepać i iść dalej. Jeśli chodzi o moją religijność- polemikowałabym.

Co do znaków i omenów pisałam abstrachując do siebie nie chciałam napisać tego do ciebie chociaż może tak zabrzmiało.Swoją drogą sniło mi się dzisiaj wesele jakiś obcych ludzi ja byłam na nim i się bawiłam co może oznaczać ten sen ?Jeśli chodzi o Twoją religijność nie bierz tak dosłownie tego co napisałam ja tylko zawarłam co ja o tym myśle.

Traktujesz modlitwę jako zlecenie do Boga.
Daj mi to daj mi tamto.
A modlitwa to jest coś więcej, to jest okazywanie zaufania i pogłębianie więzi z Bogiem.

To nie jest tak, że Bóg wie co dla nas dobre i nami steruje wg. swojej woli. My nie jestesmy marionetkami w jego reku. To my decydujemy o naszym życiu. To my chodzimy na randki, to my mamy sprawić, że ktoś zechce być z nami w związku. Modlić się o związek mówisz? hehe można modlić się o pomoc w związku, wtedy Bóg (jeżeli uzna, że to nie będzie przeszkadzało w naszym zbawieniu) to nam pomoże. Np. podsunie ci pomysły do głowy fajne na randkę:D

Jest sens się modlić, dlatego, że jeszcze raz Ci mówię Bóg nie będzie nam dawał czegoś, jeżeli go o to nie poprosimy. Trzeba mówić Bogu o swoich pragnieniach, owszem on je zna, ale MY MUSIMY MU POWIEDZIEĆ, ŻE CHCEMY ABY TO ON NAM W NICH POMAGAŁ. Dlaczego? no bo mamy wolna wolę i Bóg nie wejdzie z kopytami w nasze życie, musimy Go zaprosić proste.

Wielu ludzi zwala winę na Boga, np. nie udaje ci się w związku, to mówisz "pewnie Bóg tak chce, skoro tak się dzieje", a w 99% przypadkach to my jestesmy winni takiej sytuacji a nie Bóg.

Gdyby Twoja teoria była prawdziwą, że na świecie dzieje się wola Boża i każdy człowiek jest sterowany wola Boga, to oznaczałoby, że Bóg jest bardzo złym Bogiem. Na świecie codziennie ktoś kogoś zabija, czy to wynika z woli Bożej czy raczej z woli człowieka?

Ciekawe czy Maryja pragnęła nieślubnego dziecka i prosiła o nie Boga.

A jeśli chodzi o wypełnianie bożej woli, to każdy, kto trzyma się przykazań ją wypełnia.

Mamy 1995 watek zupelnie jak rok mialam wtedy 10 lat.

Prosze Cie Maryjo o wytrwanie w nowennie pompejanskiej wspieraj mnie w niej kazdego dnia daj motywacje i sile aby to o co prosze sie spelnilo.Amen

wszyscy wiedzą wszystko o Bogu,a tak na prawde nic nie wiedzą.Bóg dał ludziom 10 przykazań,nauczył jak się modlić,wiec żyjmy tak i nie będziemy mieli wątpliwości.Czym więcej pytań odnośnie Boga, tym mniej odpowiedzi.

Nie prosiła o to. Nie znasz Pisma. W Piśmie masz wyraźnie napisane, że anioł obawił sie jej i powiedział o tym, najpierw ja pozdroił, ona się bała i nie wiedziałą co to znaczy, potem anioł jej wyjasniał „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem laskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus" (Łk l, 29-31). Maryja dalej był zaniepokojona „Jak­że się to stanie skoro nie znam męża?" (Łk 1,34).

Zauważ jedną rzecz, Bóg jej nie zmuszał. Anioł tak długo rozmawiał z nią, ąz dała mu odpowiedź czy się zgadza. Dopiero, gdy Maryja się zgodziła „ Oto ja służeb­nica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa". Wtedy odszedł od Niej anioł (Łk l, 38).

Maryja mogła odmówić, wtedy pewnie Bóg wybrałby kogoś innego.

NIe było takiej opcji. Jedynie Maryja była bezgrzeszna, kogo innego mógłby wybrać?

Gdyby nie było takiej opcji wyszłoby na to, że Bóg nie poszanował jej wolnej woli, którą dał każdemu. Grzesznemu i niegrzesznemu. Zauważ, że aniołoł nie powiedział w czasie terazniejszym "masz w sobie poczete dziecko", lecz w przyszłym "poczniesz". Czekał na jej decyzję, gdy ja podjęła odszedł.

Tak samo było z Annelise Michel. Bóg ją wybrał Maryja jej sie objawiła i tez pytała czy chce cierpieć za dusze innych. Annelise tez mogła sie niezgodzić.

Są tylko dwie opcje:
1. Maryja od zawsze była przeznaczona na zostanie Matką Zbawiciela
2. Los zbawienia całego świata był na włosku i zależał od zgody jednej kobiety

Natomaist absurdem jest (pierwszy raz słyszę), że gdyby nie zgodziła się to wybrał by kogoś innego. Brzmi to niepoważnie, kogo miałby wybrąć , Elżbietę?
Bóg nie ma awaryjnych planów B w takich wypadkach.

1. Po pierwsze forum służy do zadawania pytań o Bogu i udzielania na nie odpowiedzi - czytaj regulamin.
2. Po drugie Pismo tez mówi, że trzeba szukać Boga i pogłębiać wiarę, a nie tylko przestrzegać przykazań. - czytaj Pismo.
3. Po trzecie życie wg. przykazań nie sprawi, że nie będziemy mieli wątpliwości, skąd Ty takie twierdzenia bierzesz?