Witajcie!
Byłem dzisiaj na modlitwie o uzdrowienie u mnie w parafii. Ostatnio zmienił się proboszcz i nowy był tzw funkcyjnym Oazy i to stąd. Było średnio:
Pozytywy:
1. Msza to nie byłą msza rozkładowa. Parafianie przychodzący na mszę rozkładową mają prawo do zachowania pewnych form. A tak: "chcącemu nie dzieje się krzywda".
Negatywy:
1. Jak ktoś chce e poskakać niech se idzie pograć w koszykówkę.
2. I czego tak się drze zespół przygrywający?
3. I kto lezie do kościoła z gitarą elektryczną? Świecki lezie czy ksiądz lezie? A mówili, żeby z elektryczną nie łazić... Demonstruje w ten sposób swoje lekceważenie.
4. Jak pisałem paru aktywistów się wydurnia a reszta wiernych (miejscowych) się gapi.
5. Adoracja Najświętszego Sakramentu ma ustalone formy godnego zachowania. Może by wartało je zastosować?

Naprawdę doceniam coraz bardziej zawodzenie moherowe, bo to to jest jakieś kwi pro kwo. Ciężko Pan Bóg doświadcza swój Kościół. Niechby spróbowali raz bez kicania itp exscesów.

Nie chcę Cię martwić, ale to jest jak zaraza, w parafii mojego Teścia (bywam dosyć często) zaczęło się od takich mszy jak opisujesz "poza rozkładem", ale z czasem normalne zostaly tylko te o poranku.

W mojej parafii już nie ma mszy tzw.Oazowej, nie ma śpiewów, krzyków,klaskań i tańców,są śpiewy i grania w Wielką Sobotę przy grobie Pańskim,chociaż powinni zniknąć.Każdy przychodząc wieczorem na adoracje ,chce się pomodlić w ciszy i zadumie,nie może tego zrobić ,bo są wrzaski.Zaczniesz się modlić a za chwilę nie wiesz co mówiłaś ,bo zaczynają się "ŚPIEWY"przy wtórze gitary.Tęskno mi do czasów, kiedy panie śpiewały piękne pieśni przy grobie Jezusa,kiedy odmawiały różaniec.Nawet przede mszą niedzielną, śpiewano różaniec,kobiety i kilku mężczyzn,było czego posłuchać.Nie wrócą już tamte śpiewy i tradycje, ginie to co było piękne i oddawało pełnie modlitwy.Tamte stare pieśni Serdeczna Matko jak chór zaśpiewał to ciarki człowiekowi po plecach przechodziły ,teraz jest to wszystko jakieś jałowe, bez wyrazu,bez melodii.Dawniej chór śpiewał co niedziela na mszy o dziesiątej,teraz chór śpiewa od wielkiego święta,a w niedziele śpiewa sam organista.Szkoda.

Tak, msza nie rozkładowa - cóż to jest?
Nie wiedziałem, że w niektórych parafiach jest rozkład, a nie porządek Mszy Św., ale widać jeszcze nie taki stary jestem skoro się dziwię.
Ja ze swoim ADHD lubię takie spotkania w Kościele (nie tylko Msze Święte), w których jest dużo spontaniczności, nie ma ugładzenia, można po swojemu przeżywać. Bardzo lubię też muzykę (może dlatego śpiewam w chórze), wszelką (nawet zawodzące starsze kobiety mi nie przeszkadzają) cichą i melancholijną, i taką zwykła jak na każdej Mszy Świętej, ale też i mocną, głośną - wszystko dobrze dopóki nie ma w słowach herezji (a często w starszych tekstach, aż bolą).
Zawsze można iść na inną Mszę, można nawet wybrać się do innego kościoła, ba można nawet pojechać do innego miasta (są ludzie, którzy potrafią w niedzielę pojechać 80 km, by być tam gdzie im odpowiada miejsce i styl).
Dziwi mnie narzekanie. Więc się cieszę bo jeszcze młody jestem.



Pozdrawiam

Gitara? W Wielką Sobotę? No bez żartów.

A gdzie tu widzisz żart?
Nie napisała, kiedy w Wielką Sobotę, bo jak to jest po Liturgii Wigilii Paschalnej to ja nie widzę problemu, ani nawet żartów nie widzę. Choć mogę tylko powiedzieć, że tak nie powinno być, gdyż ta liturgia powinna się kończyć Procesją Rezurekcyjną. Najczęściej jest to tak, że Liturgia ta (długa, ale bardzo piękna) zacząć powinna się o zmroku, a zakończyć przed świtem właśnie procesją, więc już nie ma miejsca na adorację przy Grobie Pańskim.
Moim zdaniem mało prawdopodobne jest by gitary grały w Wielką Sobotę podczas dnia (chyba, że do podania dźwięków, a to i tak musi być zrobione bardzo cicho), ale może i tym się zdziwię.
U mnie nie grają nawet organy.




Pozdrawiam

JarStary w Wielką Sobotę u Ciebie w parafii ksiądz nie śpiewa ALLELUJA i nie graja organy,chyba pomyliłeś Wielki Piątek.U mnie się śpiewa i po mszy wieczorem, jeszcze idę na adoracje, wtedy grają na gitarach i śpiewają.Wracam około 23-ciej do domu.

Coś przegapiłam? Przespałam?
Ja również tęsknię za dawnymi czasami. Może nie cała ja, bo nie mam zapędów autodestrukcyjnych, ale jakaś cząstka. Taka mała jak ząb i dokuczliwa jak bolący ząb.

No to mogą śpiewać. Nawet jeśli rezurekcja jest rano.

Ale ja nie o tym. Gdzie jest wątek o pokazie mody w Kościele? Jest to bezprecedensowy akt profanacji, bo demonstruje otwartą pogardę kurii dla sfery sacrum.

Wielką przewagą śpiewu tradycyjnego nad różnymi śpiewami młodzieżowymi jest jego „niezużywalność”. Śpiew młodzieżowy w znacznym stopniu „jedzie” na emocjach, a żeby je stymulować tak, by nie wkradła się nuda, potrzebna jest duża zmienność repertuaru, nowe aranże itd. Natomiast śpiew tradycyjny ma w sobie coś z ducha chorału gregoriańskiego.

Jak chodzisz na Mszę młodzieżową, gdzie schola zapodaje „Święty, święty” ciągle na tę samą melodię, to po pół roku zaczynasz ziewać. Jak chodzisz na Mszę z chorałem gregoriańskim, to po kilku latach ze zdumieniem odkrywasz, że „Sanctus” co niedziela ma tę samą melodię, a tobie się to jeszcze nie przejadło.

Myśle, ze wątpię w Święty Święty Święty.

No, ja pamiętam takie parcie z moich lat działalności w różnych zespołach młodzieżowych. Jeśli nie oddolne, to odgórne (od samego zespołu). Zestaw części stałych wystarczał na 1 semestr.

Dziś była znowu. Okazało się, że w sumie bez kicania daje radę. I jest to krok w dobrym kierunku.

Smoku, nie pomyliłeś przez przypadek adresatów swoich żali? Powinieneś z tym iść do proboszcza, a nie pisać tutaj na forum.

Proboszcz o tym wie.