Kronika gromadzi w celach edukacyjnych materiały i wypisy z materiałów dotyczących dziejów Kościoła posoborowego.

http://breviarium.blogspot.com/

Oczywiście straszne sa niektóre nadużycia ale skoro jestes katolikiem to nie powinienes promować strony która do instytucji Kościoła Katolickiego zniechęca (chyba ze jestes kolejnym lefebrystą który chce "zachęcic" do Liturgii przedsoborowej a niestety wychodzi zniechęcenie do całego Kościoła)

pozdrawiam

Ta strona nie zniechęca do Kościoła Katolickiego, ale zniechęca do nadużyć które niestety mają miejsce. Taka mała uwaga. Nie jest to strona ani Bractwa św. Piusa X, ani sedewakantystów. "Skoro jesteś katolikiem to" bądź nim nadal. Przyjacielu- nie Ty ustalasz reguły kto nim jest a kto nie. Twoje "powinieneś" zabrzmiało bardzo pretensjonalnie, pomijając to, że krytykę nadużyć liturgicznych sprowadzasz do krytyki Kościoła jako całości co jest oczywistym nadużyciem.

Niestety,
ale bardzo często jest tak, że oczywiste błędy liturgiczne są pretekstem do ataku na cały Kościół posoborowy:( a dla mnie Kościół przed - i posoborowy to jedno.
Żeby nie być gołosłowną:
http://forum.fidelitas.pl/viewtopic.php?t=3322
Prosze przeczytać, jak został potraktowany człowiek, który wystąpił z obroną Soboru Wat. II.

Były na tej stronie również krytyki księży że nie chodzą cały czas w sutannach oraz inne naprawde poboczne sprawy. A co do samej strony to jednak nadal jestem zdania ze oczywiście powinno sie mówić o tych nadużyciach i robic wszystko zeby takowych nie było, lecz jednak z doświadczenia wiem ze powodują one wiecej szkody dla zwykłego człowieka który o takich rzeczach nawet nie słyszał - a ateiści tylko sie podśmiechują ze Kościół jest atakowany "od środka", i szukają potwierdzenia swojej niewiary w miedzy innymi takich artykułach.

Tak wiec oto właśnie chodziło mi pisząc że nie powinno sie takiej strony promować.
Oczywiście nikogo nie chciałem urazić, jesli to zrobiłem to przepraszam.

pozdrawiam Was!

Cóż, po dość dokladnym zapoznaniem się z zawartością tej strony muszę stwierdzić, że autor przesadza.
Nie mam tu, rzecz jasna, na myśli rzeczy, od których naprawdę włos się jeży na głowie - dzieci i kobiet w ornatach, Mszy odprawianej na stercie plecaków czy Mszy, na którek kapłan jest w stroju clowna.
Bo takie rzeczy trzeba nagłasniać, chociażby po to, by obudzic w ludziach wrażliwość na to co wypada a co nie.
Jednak namiętne i nagminne stosowanie przez autorów określeń typu "posoborowie" czy "posoborowe bezhołowie", nazywanie Mszy Trydenckiej jedyną Mszą prawdziwie katolicką, sprawiły, że tę stronę traktuję ze sporą rezerwą. Zaś wściekłam się jak przeczytałam cos takiego:
Roszczenie do bezwzględnego panowania liturgii trydenckiej idzie niejako w parze z bezwzględną nieczułością współczesnego pokolenia na wrażliwość niesioną przez tą liturgię. Można śmiało powiedzieć, że pokolenie urodzone między rokiem 1950 a rokiem 2000 jest pokoleniem liturgicznie straconym. Uczestnicząc we Mszy, w której ksiądz stoi twarzą w twarz z osobami z pierwszych ławek, Mszy odprawianej w języku, którym mówi targowisko, przedstawiciel tego pokolenia nabiera przedziwnego przekonania, że tak było od zawsze.

MIałam ochotę napisać do autorów, ale pomyslałam sobie że , spostponują mnie jako "modernistkę" , bo przecież to oni są ci madrzejsi.
NIestety, jako osoba, urodzona w roku 1977, musze stanowczo zaprotestowac przeciwko określaniu mojej osoby jako "liturgicznie straconej". Autorzy strony zapewne nie wiedzą, i nie chca wiedzieć (bo i tak są mądrzejsi), jak piękna może być liturgia NOM, jeśli potraktować ja tak, jak traktuje się Ofiarę Eucharystyczną. Autorzy tej strony zapewne nie przyjmą do wiadomości tego, że to właśnie piękno liturgii posoborowej zaprowadziło mnie do odkrycia kościelnej tradycji i Liturgii Trydenckiej.
Przykre...

Tą stronę odwiedzam codziennie, jakoś wzbudza we mnie miłość do prawdziwego tradycyjnego katolicyzmu.

No niestety,
dziś przeczytałam na Novus Ordo coś, co wzburzyło we mnie krew. Otóż piekne i ukochane nie tylko przeze mnie kanony z Taize określono tam mianem "przyśpiewek".
Pomijając wszystko inne, dla mnie jest to profanacja Słowa Bożego, ponieważ "przyśpiewka"ex definitione jest to krótka forma muzyczna o rozrywkowym charakterze, z - najczęściej - rubasznymi tekstami. Znakomitymi przykładami przyśpiewek są żurawiejki (np. "mają jaja jak z mosiądza, to chłopaki są z Grudziądza" - przepraszam jeśli ktos sie poczuł urażony). Tymczasem słowami kanonów z Taize są cytaty z Pisma Świętego.
Cały czas sie zastanawiam w czym one zaszkodziły autorom. Słowa - cytaty z Pisma, muzyka - bardzo piekna. Więc co? Chyba jedynym, zarzutem moze byc to, że zostały skomponowane w czasach tego obrzydliwego Pawła VI. To mnie nie dziwi. Skoro autor strony potrafi przekreślić wszystkich ludzi urodzonych po 1950 roku, to w takim razie jest to normalne.
Wysłałam dziś do nich protest. Jestem ciekawa czy łaskawie mi odpowiedzą.

Zgadzam się z Tobą - kanony z Taize są piękne, nie wiem czemu dla nich jest to coś złego.

Bo dla pseudotradsów wszystko co powstało w Kościele po Piusie XII jest be.

No mówiąc szczeże kanony z Taize sam nazywam "pioseneczkami", nie jest to z mojej strony wyraz jakiegoś braku szacunku po prostu otwarcie mówie ,że kanonów nie trawie. Co mi zaszkodziły? Powód poza-religijny to:
a) muzyka - po prostu nie czuje jej, ale to kwestia gustu
b) charakter - nie lubie piosenek bazujących na w kółko powtarzanym jednym zdaniu. Dla mnie są one po prostu płytkie.

Powód bardziej religijny to ich źródło o charakterze protestanckim. O Wspólnocie z Taize się nie wypowiadam ale wiadomo ,że jest wspólnotą ekumeniczną więc nie można ich kanonów nazwać czysto katolickimi.

Z tym ,że autor czasem przegina zgadzam się, sam mu to zaznaczałem ale ogólny bilans strony jest wg. mnie na +

Ja kanonom bardzo wiele zawdzięczam. Mają bardzo dużą zasługę w moim życiu duchowym. NIe chodzi mi o to, by wszyscy pokochali je tak jak ja, ale o to, by ich nie deprecjonowali, porównując do frywolnych zaśpiewek. To wszystko. Natomiast co do samego Taize - może wydać sie to wielu osobom dziwne - ale to właśnie kontakt z duchowością Taize i pobyt w tym miejscu sprawił, ze zaczęłam sie bardziej świadomie utożsamiać z katolicyzmem.

Pieśni oparte na Biblii mogą być płytkie ? ja uważam że NIE.
Nawet jesli ciągle jest powtarzane to samo zdanie, czesto są to np. 3 zdania) są one stworzone tak jak Modlitwa Jezusowa czy Różaniec lub Koronka. Czyli ciągłe powtarzanie tych samych słów.
W ciszy, przed lampką i ikoną razem ze śpiewami z Taize można wczuć się w modlitwę.

pozdrawiam

Makabryczny eksperyment pod nazwą Novus Ordo Missae pozbawił Wiary katolickiej miliony ludzi, a Kościół pozbawił setek tysięcy kapłanów!

Oto kolejny kwiatek z serwisu Novus Ordo. jestem załamana. To znaczy, że ja nie jestem katoliczką? szkoda, że autorzy nie dają odpowiedzi.

Chyba autorowi chodzi o to ,że przez wprowadzenie NOMu odeszło wielu wiernych i kapłanów, wg. mnie taki jest sens tego tekstu.