Czyżby te moje od kilku dni niepowodzenia, to był ataki?
Ludzie jakby się zmówili, jestem na przykład poniżany przez Policję.
Czuję że tracę stabilność psychiczną.
A to wtedy gdy wreszcie miałem zabrać się za siebie i poprawić się.

Andy myślę że niepowodzenia, czy przykrości jakie spotykają nas od czasu do czasu, nie muszą być wcale atakami szatana.
Wychodzę z założenia, że osoba która poniża bliźniego, jest zakompleksiona i desperacko próbuje zwiększyć swoją samoocenę. Każdy człowiek jest inny, przecież wiesz. Czasami ktoś wstanie z łóżka lewą nogą i stroi focha na wszystkich dookoła, poszukując podatnego gruntu, czyli kogoś słabszego tylko po to, żeby sam mógł poczuć się lepiej.
Faktem jest, że szatan bardzo się cieszy gdy jest Ci smutno i czujesz się malutki, co niestety dopadło Ciebie.
Andy jeżeli masz możliwość, odganiaj od siebie wszystkie szare myśli jakie siedzą w Twojej głowie. Odmów dziesiątkę różańca za wszystkie osoby, które sprawiły Ci przykrość, będzie z tego więcej pożytku, niż płacz i zadręczanie się szarymi myślami

Proza życia, Andy. Raz na wozie, raz pod nim. Nie kombinuj o poniżaniu, ale spójrz na to chlodnym okiem informatyka: czego mnie to nauczyło na przyszłość. Tak wyprowadzasz ze zla dobro.

Oszukała mnie strona internetowa na 5 tys złotych i jeszcze chcą ode mnie skanu dowodu i chcą bym instalował ich trojany.
Policja do której zgłaszałem się trzy razy, traktuje mnie jako pętaka, i wcale nie chce słyszeć o dowodach oszustwa.
[ciach.. na prośbę autora (PW)]

Andy może ta rada nie jest wcale głupia i ryzykowna jak Ci się wydaje? czasem warto spróbować, skoro zaproponowano Tobie takie a nie inne rozwiązanie sprawy,
to być może jest sprawdzone i przyniesie efekt?

Nauczyło by odżałować tę kwotę i nie chcąc zarobić więcej jeszcze więcej stracić.

I Ty Brutusie?

Andy nie mam pojęcia co Tobie zaproponowano, więc tylko proponuję żebyś rozważył za i przeciw
I tak zrobisz jak uważasz za słuszne, zgodnie z sumieniem.
Sama ostatnio miewam tzw. "Doła"
Nie mogę przestać myśleć o moim kocie postrzelonym śmiertelnie z wiatrówki. Mimo iż nie mam pojęcia kto był tym zwyrodnialcem, to modlę się także za tę osobę. Szatan nie jest zadowolony z tego.

I tak jest lepiej, szatan atakuje od zewnątrz, podczas gdy wcześniej cały czas od wewnątrz. Widać mam szansę na zmianę swojego postępowania, co jemu nie w smak.
W niedzielę mam zamiar pojechać w końcu na mityng Anonimowych Seksoholików, na którym to mityngu fizycznym nie byłem już bardzo długo.

Wygląda na to, że to nie był atak szatana tylko atak paranoi, zaczęło się w środę 16 maja złym snem, a dziś w sobotę jest już dużo lepiej.

I odzyskałem pieniądze.

Bardzo się cieszę. Miałam rację

Jakoś nie mogę zabrać się za siebie, walczyć z grzechami, mam wrażenie że przehandlowuję Zbawienie za trochę pożądliwości.