To osobiste zdanie pana Pulikowskiego i jego osobista opinia. Tak, mają problem ponieważ mądra kobieta nie podda się takiemu mężczynie który wywyższa się z racji płci i gardzi kobietą, stawiając ja niżej, a czasem mężczyzni chcą to poddaństwo wykorzystać do swoich celów, źle pojęte zresztą poddaństwo.

Kobieta nie jest kimś gorszym aby poddawać się pod drugiego człowieka tylko dlatego że jest mężczyzną. Mam wrażenie że Ty jak i wielu mężczyzn nie potrafi zrozumieć tego sensu poddaństwa. Kobieta kiedy poddaje się opiece mężczyzny, bo o to tutaj chodzi, to robi to z własnej woli, bo kobieta jest istotą wolną i może zrobić to tylko wobec mężczyzny który na to zasługuje i który jest tego godny, mężczyzny który zasługuje na jej zaufanie i szacunek.

A nie że skoro ktoś ma chromosmy XY to już z racji tego każda baba ma być poddana każdemu chłopu. To tak nie działa. Ty masz takie postrzeganie rzeczy że w/g Twojej opinii każda kobieta jest gorszą istotą a każdy mężczyzna jest lepszy, to wypaczone spojrzenie, dlatego piszę nie raz abyś próbował to zmienić w sobie.

Pycha może przejawiać się także w taki sposób, poczuciem wyższości nad drugim człowiekiem tylko dlatego że miałeś farta urodzić się w ''lepszej'' płci, co wcale nie jest żadną Twoją zasługą i powodem do wywyższania się. Płeć nie jest wyborem, ja nigdy bym nie wybrała kobiecej płci dla siebie, szczególnie kiedy widzę takie zachowania, bo nie jest przyjemnie być poniżanym tylko z racji urodzenia się w danej płci, nie miałam na to żadnego wpływu i raczej nie zasługuję na to aby mnie poniżać z tego powodu, jak zresztą każda kobieta na to nie zasługuje. Mam swoją godność człowieka i honor i nie chcę aby mi ją odbierano tylko dlatego że ktoś nadużywa sensu swojego istnienia.

Ciekawe, napisałaś że p.Pulikowski nie ma racji, po czym przez resztę listu udowodniłaś, że ma

Po pierwsze, napisałam tylko że to jego osobista opinia. A moja wypowiedź wcale nie potwierdza poddaństwa kobiety pod mężczyznę na zasadzie seksistowskiej supremacji. Przede wszystkim, poddaństwo nie dotyczy tego że każda kobieta ma być poddana każdemu mężczyznie tylko z racji urodzenia się w danej płci. Poddaństwo jest aktem wolnej woli kobiety która w swojej godności jest na równi z mężczyzną, i to poddaństwo polega na poddaniu się pod opiekę mężczyzny, co wcale nie ma czynić kobietę całkowicie od mężczyzny zależną, tak iż mężczyzna ma za nią myśleć czy podejmować za ną decyzje we wszystkim, sterując kobietą jak robotem.

To poddaństwo sprzed tysięcy lat już nie działa w naszej rzeczywistości. Zmienia się oblicze świata i zmienia się postrzeganie roli mężczyzny i kobiety, godności kobiety i mężczyzny jako istot równych sobie. Kobiety zyskują więcej szans na zachowanie tej godności i większą niezależność.

Mężczyzna ma tylko jedną przewagę nad kobietą - siłę fizyczną. I to wszystko.

...czyli nadal potwierdzasz zdanie jacka Pulikowskiego - kobiety maja kłopot z poddaństwem...

Napisałam - Tak, mają problem ponieważ mądra kobieta nie podda się takiemu mężczynie który wywyższa się z racji płci i gardzi kobietą, stawiając ja niżej, a czasem mężczyzni chcą to poddaństwo wykorzystać do swoich celów, źle pojęte zresztą poddaństwo.

Kobieta nie jest kimś gorszym aby poddawać się pod drugiego człowieka tylko dlatego że jest mężczyzną. Mam wrażenie że Ty jak i wielu mężczyzn nie potrafi zrozumieć tego sensu poddaństwa. Kobieta kiedy poddaje się opiece mężczyzny, bo o to tutaj chodzi, to robi to z własnej woli, bo kobieta jest istotą wolną i może zrobić to tylko wobec mężczyzny który na to zasługuje i który jest tego godny, mężczyzny który zasługuje na jej zaufanie i szacunek.

Owszem, kobiety mają problem, bo czasem odnosi się wrażenie że nie ma mężczyzn godnych aby kobieta mogła zaoferować mężczyźnie takie poddaństwo.

To nie jest czymś co się mężczyźnie należy tylko dlatego że jest istotą płci męskiej. I będzie z tym problem bo kobieta także chce czuć się niezależna jako istota ludzka w swojej godności i wolności a poddaństwo kojarzy się z czymś co to ogranicza. Mężczyzna nie ma prawa do nadużywania swojej roli płciowej.

Roztrząsamy problem poddaństwa kobiety a czy mężczyzni biorą sobie do siebie ich problemy z kochaniem kobiety? Czy kobieta ma poddawać się pod każdego faceta, każdego napotkanego? Nie, absolutnie nie i nie o to tutaj chodzi, także nie ma tutaj żadnego rezonansu w moich słowach, ponieważ piszę o tym iż kobieta może zdecydować się na oddanie pod opiekę mężczyzny tylko takiego który zasługuje w pełni na jej zaufanie i szacunek, mężczyzny który może być autorytetem.

A co do mnie osobiście, to będę mieć z tym problem poważny bowiem psychicznie jestem bardziej mężczyzną niż kobietą, a mężczyzna może poddać się pod innego mężczyznę tylko w armii, słuchając rozkazów przełożonego, wyższego stopniem.

Mam wrażenie że trochę tworzysz sztucznych problemów. Św. Paweł nie pisał przecież ogólnie o podległości kobiet mężczyznom, ale o podległości żon ich mężom. Często to gdzieś umyka w dyskusji. Więc albo Pulikowski pisał o relacjach w małżeństwie i do tego odnosił swe obserwacje albo w istocie snuł jakieś własne teorie.

To może jeszcze wyklaruj komu wg niego będąc panną mam poddana? To sobie ocenie czy mam z tym kłopot czy nie...

Jako panna nie masz komu. Ale liczy się też dyspozycja
Czemu zaraz zakładasz że będzie to wykonywane przez złego mężczyznę, który tak podchodzi do kobiety?
Zakładam, że takiemu mężczyźnie nie tylko nie będziesz się chciała "poddać", ale nawet za takiego wyjść za mąż -więc problem jakby znika.
Rozmawiajmy o normie, a nie o patologii.


Chrześcijańskie poddanie nie ma nic wspólnego z "byciem gorszym" przez tego, który się poddaje. Nie wiem skąd takie wrażenie. Pisałem już tu, jak to wygląda u mnie w malżeństwie.Owszem. Takie dobrowolne poddanie potocznie nazywamy "wyjść za mąż"

Więc niech zostanie panną, jeśli uważa, że nikogo godnego nie znalazła.

Należy? Nie. To jest coś, co sprawować ma mężczyzna jako swój obowiązek, dlatego, że jest istotą płci męskiej. Niechże więc nie wychodzi za mąż jesli chce być "niezależna". Podobnie zresztą jak mężczyzna. Trudno sobie wyobrazić większą wzajemną zależność, niż małżeństwo.A kto tak twierdzi, że ma?

Oczywiście że tak. To nieodłączna część tej służby. Nie. Ma być posłuszną mężowi.No własnie. Takiego za którego zdecyduje się wyjśc.

Jezus nie był w armii.

Masz trochę racji, że w obecnych czasach (nie w sensie nowoczesności, lecz w sensie braku ekstremalnych zagrożeń) zwykle nie ma powodu "uruchamiać" mechanizmu posłuszeństwa małżeńskiego. Ja w swoim życiu użyłem go jedynie raz, ponieważ tylko raz była taka potrzeba. A jesteśmy małżeństwem 27 lat.

Mi się wydaje, że kobiety zamiast kłócić się z tym że kobiety są poddane mężczyznom to powinny się domagać by ci mężczyźni je bardziej kochali w zamian za to poddaństwo i wtedy wszystko będzie jak należy.

To ile tak konkretnie kobiet jest tobie poddanych Ludzik? Każda z zasady? I chrześcijaństwo to nie jest dobijanie targu albo handel. A miłości nie da się kupić.

moja hipoteza jest taka, że te kobiety czują się niekochane nie chcą być poddane i feminizują. Jakby się czuły kochane to by były poddane.

Konkretnie Ludzik. "Te kobiety" czyli jakie? I przez kogo mają się czuć kochane? I którym konkretnie mężczyznom się poddać? Które kobiety są tobie poddane albo powinny być ale nie chcą?

Ustalmy fakty: wszyscy się zgodzą że mężczyźni nie powinni być poddani kobietom. Jak trwa walka w związku o władzę, to trzeba odwołać się do św. Pawła.

I właśnie o tym piszę. Że to poddaństwo dotyczy tylko żony wobec męża, a niektórzy mężczyzni tego nadużywają i chcą aby kobieta z zasady była poddana mężczyznie tylko dlatego że on jest mężczyzną a ona kobietą, patrz na wypowiedzi Ludzika i Andy'ego.



No dobrze, tylko z czego to poddaństwo ma wynikać, bo w dzisiejszych czasach to już nie ma jakoś racji bytu. Kiedyś niezamężna kobieta nic nie znaczyła i ogólnie kobieta nic nie znaczyła, obecnie to się zmieniło. Z czego wynika poddaństwo? To że mężczyzna jest silniejszy fizycznie? Teraz już nie musi wykorzystywać tej siły i przewagi z niej płynącej. Bo zarabia na rodzinę? Teraz kobiety także pracują i dokładają się do budżetu.

Bo jest mądrzejszy, rozsądniejszy? Nie. Tak więc z czego ma wynikać to poddaństwo i dlaczego kobieta ma być poddana mężczynie w małżeństwie?

Patriarchat do mnie nie przemawia.



Jezus jest Bogiem. Mężczyzna bogiem nie jest.



FACEPALM...

Nie, kobiety z reguły nie chcą być poddane bowiem mają tę samą godność co mężczyzna, a dlaczego mężczyzna ma nie być poddany kobiecie a tylko odwrotnie? Soro ma być sprawiedliwie to niech oboje sobie będą poddani i nech oboje mają taki nakaz.



Nie, nie wszyscy się z tym zgodzą. A dlaczego mężczyzni nie mieliby być poddani kobietom? Tak Cię to poniża? A mnie może poniża to że miałabym być poddana mężczyżnie.

Andy72 w mojej ocenie ma na uwadze relacje małżeńskie -biorę pod uwagę nie tylko to co tu pisze, bo on sam ostatnio zakładał wątek o poddaniu żony mężowi - choć pisze nieprecyzyjnie co może budzić nieporozumienia. Może się mylę, więc najlepiej sam zainteresowany to wyjasni. A co do Ludzika... Cóż, jaki jest koń każdy widzi. Ty sama z nawet z jego wypowiedziami za bardzo nie dyskutujesz bo w większości tego co kierujesz do Barneya w zasadzie to Ludzik powinien być adresatem.