Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 5:20 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
 Zaprowadź mnie Mamusiu do Swojego Syna 
Autor Wiadomość
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 01, 2017 8:51 pm
Posty: 319
Lokalizacja: Wielkopolska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Zaprowadź mnie Mamusiu do Swojego Syna
Witam forumowiczów.

Krótkie streszczenie, jeśli komuś nie chce się czytać szczegółów :P :
Miałem duże problemy z nieczystością (masturbacją). Chodziłem do kościoła, ale nie do komunii. Przypadkiem wpadłem na komentarz na fejsie o Patrycji Hurlak "Nawiedzona wiedźma". Postanowiłem zebrać się w sobie i wyspowiadać się tych grzechów. Ale nie trwało to długo. Potem 13 maja 2017 (100 rocznica objawień MB w Fatimie) obejrzałem film "13 dzień", przeczytałem książkę o objawieniach MB od I do XX wieku i dzieła Ludwika de Monfort, ks. Gobbi, Katarzyny Emmerich i Marii z Agredy, zacząłem się nawracać. Stwierdziłem, że nie chcę zadawać więcej bólu i cierpienia Mojej Mamie Niebieskiej, chcę ją kochać z całych sił a przede wszystkim zobaczyć, wielbić i oddać się pod jej opiekę, bo tylko Ona może mnie doprowadzić do Swojego Syna.
Skutek jest taki, że codziennie odmawiam różaniec, tak jak prosi o to MB, spowiadam się co kilka tyg. i kiedy mogę przyjmuję Pana Jezusa, kiedyś było mi to obojętne czy Go przyjmę czy nie, a teraz smucę się, gdy nie mogę iść do komunii, walczę mam nadzieję skutecznie z nieczystością tak jak mogę i tak jak siły mi na to pozwalają.

Chciałbym się podzielić z Wami moim świadectwem nawrócenia i miłości do Maryi, a przez Nią do Pana. Jakieś przed 2, 3 laty tkwiłem w grzechu nieczystości, pornografii (masturbacji) byłem wręcz uzależniony, lenistwa i zaniedbywania obowiązków sakramentalnych. Oczywiście wierzyłem w Pana Boga. Ten stan trwał ładny okres czasu. Chodziłem co jakichś czas do kościoła, oczywiście bez spowiedzi, wstydziłem się tego grzechu i powiem szczerze nie przeszkadzało mi to, że siedzę w ławce w kościele, a inni idą po Pana Jezusa. Nie miałem takiej "wewnętrznej potrzeby". Z czasem zacząłem myśleć, że ten stan jednak za długo trwa i być może przez to nie mogę znaleźć drugiej połówki. Towarzyski raczej nie jestem. Nie jest to raczej opowieść o tym, że szczęśliwie ją znalazłem, ale teraz mi to nie doskwiera.

Aż wreszcie natknąłem się na facebooku na komentarz z filmem o nawróconej wiedźmie Patrycji Hurlak. Powiem szczerze, że okoliczności pojawienia się tego komentarza są trochę dla mnie zaskakujące. Interesuję się ścisłymi naukami, matematyką, fizyką, geografią. Na fejsie należę do drupy "Meteorologia..." i tam w którymś (choć teraz nie mam pewności) poście był komentarz z linkiem do filmu "Nawrócona wiedźma". Nie dowiedziałem się w jakich dokładnie okolicznościach pojawił się ten komentarz, bo było za późno, ale mniejsza o to. Zajrzałem z czystej ciekawości. Co to wiedźma w tych czasach? Obejrzałem kilka minut. Poznałem historię nawrócenia tej aktorki. I wtedy zacząłem się zmieniać. Dodam jeszcze, że powoli zaczęło do mnie docierać, że ta nieczystość do niczego nie prowadzi i może przez to nie mogę znaleźć drugiej połówki, bardzo mi to przeszkadzało.

I przy okazji poznania tej aktorki postanowiłem w końcu coś z tym zrobić i wyspowiadałem się z tych grzechów, ciężko było, ale pokonałem wstyd. Przestałem tak często grzeszyć, ale nie na długo. Parę razy poszedłem do kościoła i nawet do komunii. Ale potem znowu przestałem. Trwało to może 1,5, 2 lata.

W tym roku dopiero się zaczęło. Na 100 rocznicę objawień fatimskich 13 maja obejrzałem w tv film "13 dzień". Zainteresowały mnie objawienia Matki Bożej. Chwila. Przecież te objawienia to nie są jakieś wymysły chorych ludzi. Zagłębiłem się w to. Wcześniej wiedziałem, że są jakieś objawienia, o Fatimie, ale w sobie spychałem to gdzieś na dalszy plan, nie byłem jeszcze taki wrażliwy na takie sprawy. Po tym 13 maja, może w czerwcu pojechałem do wuja i tam siedząc u niego przy stole zauważyłem, że ma na półce książkę "Księga objawień maryjnych od I do XX wieku". Zaciekawiła mnie, zacząłem przeglądać, ale wuja wiedząc, że interesowałem się ścisłymi naukami podsuwał mi inną książkę z zagadkami i łamigłówkami IQ mówiąc, że jest lepsza. Jednak ku mojemu zdziwieniu, wybrałem tę o objawieniach, już wtedy moja wrażliwość zaczęła rosnąć, a po drugie zdziwiłem się, że było tyle objawień na świecie. Pożyczyłem ją i zacząłem czytać w domu. Kiedy wyczytałem z niej jak Matka Boża mówi w objawieniach o tym jak Ją i Jej Syna mocno boli to, że ludzie tak grzeszą, i przez to ja również przyczyniam się do tego bólu to mnie ścięło z nóg. Czytając dalej dowiedziałem się jak z powodu tych grzechów, na całym świecie płaczą krwawymi łzami figurki Maryi. Wcześniej nie wiedziałem o tym w takim stopniu lub było mi to obojętne, nad czym teraz mocno ubolewam. Dodatkowo w internecie natknąłem się na wystąpienia ks. Piotra Glasa i ks. Dominika Chmielewskiego na Forum Charyzmatycznym w 2017 roku, poszukałem w necie książki o których oni mówili, "Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Matki Bożej" Ludwika de Montfort, bł. Katarzyny Emmerich "Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi", ks. Steffano Gobbi "Do kapłanów umiłowanych Matki Bożej", czy Maria z Agredy "Mistyczne Miasto Boże". Teraz czytam tę ostatnią. Zabolało mnie mocno zdanie, które ks. Glas przytoczył z egzorcyzmu, podczas którego szatan mówi, że to my ludzie pomogliśmy mu wbić w to serce (Maryi) milardy kolców. Po tym wszystkim powiedziałem stop, muszę z tym skończyć, z takim nędznym życiem, którym tylko zabijam serce Maryi a przez Nie serce Jezusa. Jak to powiedziała aktorka Patrycja Hurlak, tamte ciemne lata są "dla mnie przegrane". Postanowiłem zrobić porządny rachunek sumienia, wypisać sobie wszystkie grzechy jakie udało mi się przypomnieć, wraz z tym najważniejszym, nieczystością. I jeśli ma się to udać, to muszę przezwyciężyć wstyd, strach. I wyspowiadałem się.

Ta moja przemiana, a raczej jej druga faza, ta głębsza, wynika w głównej mierze z tego, że uświadomiłem sobie, że Matka Boża to nie jest jakaś Bozia, siedząca gdzieś daleko w Niebie i patrzy na świat. A jest to raczej realna osoba, która objawia się ludziom, czy to sama, czy ze swoim Synem i, które to objawienia w niektórych przypadkach są potwierdzone i uznane przez Kościół. Tak więc dotarło do mnie, że grzesząc tak pysznie, sprawiałem sobie tyle ziemskiej, fizycznej przyjemności, a jednocześnie tyle bólu Matce Bożej, mojej Niebieskiej Mamie i Panu Jezusowi.

Ładnie pisze św. Ludwik de Montfort, Maryja jest jedyną drogą do Jezusa, ona jako nasza Mama chce każde swoje dziecko poprowadzić do Nieba, do Swojego Syna, ustrzec przed śmiercią duchową. Maria z Agredy, jej dzieło to wprost "jazda bez trzymanki". Czytam z głębokim podziwem.

Z tych wszystkich książek dowiedziałem się że:

1. Maryja naprawdę jest moją i wszystkich ludzi Mamą Niebieską i swoje dzieci kocha z całej siły i z całą swoją miłością.
2. Maryja pragnie wszystkie swoje dzieci otoczyć opieką i uchronić je przed śmiercią.
3. Maryja zrobi wszystko, żeby Plan Boży zakładający zbawienie wszystkich dzieci na ziemi się wypełnił w całości.
4. Ona jest pośredniczką w drodze do Jezusa, jest mostem łączącym nas z Nim. I abyśmy mogli siebie zbawić, musimy mieć szczególne nabożeństwo do Jego i naszej Matki. Innej drogi, tak pewnej nie ma.
5. Maryja daje Nam ku temu nauki i narzędzia: różaniec - potężna broń przeciwko złu, Mama ciągle w objawieniach prosi o odmawianie go, obiecuje wielkie łaski i opiekę dla każdego kto będzie go odmawiał jak również nie będzie grzeszył i się nawróci, tych obietnic jest w sumie 15, inne modlitwy, nabożeństwo 5 sobót, jak pisze św. Ludwik i ks. Gobbi całkowite oddanie się Matce Bożej poprzez akty oddania się i zawierzenia swojego życia i wszystkich swoich dóbr materialnych jak również niematerialnych (jak choćby wartości dobrych uczynków) Jej opiece. Wtedy Ona zacznie kierować naszym życiem. Ważne jest, aby każde cierpienie, które nas dotyka, znosić w ciszy i przyjmować z chęcią (jak pisze Maria z Agredy), oddawać w duchu Matce Bożej. Ona będzie wiedziała co z nim dalej zrobić.


Na koniec muszę dodać, że proces nawracania się to długi proces, tak jest w moim przypadku. Bo ciężko jest się uwolnić od złych nawyków i uzależnień. Nieraz jeszcze upadnę, ale staram się jak mogę, aby te upadki zdarzały się coraz rzadziej. Spowiadam się co 2, 3 tyg. aby w miarę możliwości nie tracić na dłuższe okresy łaski uświęcającej. Oczywiście mam tez problemy z tym, czy popełniłem jakichś grzech, z jego wagą, jak wielu ludi, ale modlę się na różańcu do Mamusi o łaskę rozpoznania grzechów. Namówiłem też do różańca niektórych członków mojej rodziny. To co ludzie wypisują, co dzieje się podczas odmawiania różańca to jest prawda. Przysypianie, odciąganie uwagi, nagła chrypka i inne sztuczki Złego. Lubię jeździć na rowerze i pomyślałem, że może mógłbym się modlić zdrowaśkami podczas jazdy, po co tracić czas, i wtedy zdarzały się jakieś dziwne sytuacje na drodze, a to widziałem jak kierowca na moich oczach najechał gołębia spacerującego po asfalcie, po nie długim okresie znowu jakieś dziwne zdarzenie, zbliżałem się do skrzyżowania w kształcie T i akurat na skrzyżowaniu od prawej strony ktoś wyprzedzał ciągnik tak, że jechał lewym pasem i mocno się przestraszyłem, tak że miałem wtedy takie wrażenie, że ktoś chce mi obrzydzić jazdę na rowerze, abym nie mógł jej wykorzystywać do modlitwy (tak to odebrałem). Nasza Mama w dziele Marii z Agredy mówi, abyśmy ją naśladowali w pokorze i w innych cnotach. Przyznam, że nie jest to łatwe, ponieważ Ona jest mistrzynią niepokonaną w tym co robiła i jak się zachowywała, ale będę się modlił do Niej, bo jest moją ukochaną Mamusią i wiem, że mnie nie opuści. Nie chcę jej sprawiać więcej bólu (bo widzę, że za dużo wycierpiała przeze mnie) i mam ogromną nadzieję spotkać się z Nią kiedyś i zobaczyć ją.

Mama nadzieję, że Was nie zanudziłem.

_________________
Miłuj Boga i bliźniego


Pn wrz 25, 2017 12:58 am
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz maja 23, 2019 4:55 pm
Posty: 136
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zaprowadź mnie Mamusiu do Swojego Syna
Podoba mi sie to co napisales o Maryi, tez Ja bardzo kocham. Maryja najlepsza Mama :)


Cz maja 23, 2019 10:41 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 01, 2017 8:51 pm
Posty: 319
Lokalizacja: Wielkopolska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zaprowadź mnie Mamusiu do Swojego Syna
Zazdrość to grzech, ale ile bym dał aby Ją zobaczyć przez ułamek sekundy. Zazdroszczę tym, którzy mają możliwość Jej widzenia. Z drugiej strony: Błogosławieni, którzy uwierzyli, a nie widzieli. Mówi się w internecie na filmach, że kto Ją ujrzał, to dla tego człowieka zmienia się postrzeganie świata. Maryja musi być piękna, jak to mówi ks. Dominik Chmielewski "Najpiękniejsza dziewczyna wszechświata". :)

_________________
Miłuj Boga i bliźniego


N maja 26, 2019 10:26 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 01, 2017 8:51 pm
Posty: 319
Lokalizacja: Wielkopolska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zaprowadź mnie Mamusiu do Swojego Syna
Witam forumowiczów :). Ciągle jestem na drodze ku duchowemu doskonaleniu duszy i chciałem (poczułem przynaglenie) się podzielić z Wami dzisiejszą sytuacją, która mnie dotknęła, a raczej mojej duszy podczas modlitwy różańcowej na mszy świętej. Jest to niewątpliwie kolejna nauka naszej Niebieskiej Mamy w temacie modlitwy :).
Przez ostatnie może ~2 lata nawrócenia i modlenia się na różańcu, tak naprawdę jeszcze nie wiedziałem co to znaczy modlić się kontemplacyjnie.
Prosiłem Maryję i Pana Jezusa o to, aby moja modlitwa była gorliwa. I jak widać dostałem pomoc z Nieba z czego się niezmiernie cieszę :).
Zawsze gdy się modliłem różańcem, po zapowiedzi tajemnicy, podczas "Zdrowaś..." myślałem o tej tajemnicy, albo powtarzałem tytuł tajemnicy, albo wyobrażałem sobie obrazy z nią związane. Ale jednak czułem, że to nie jest to. Widziałem film "Pasja" i oglądam, ale nawet to mnie nie zmuszało do głębszej refleksji nad męką Pana Jezusa podczas modlitw. Oczywiście nie znaczy to, że moje serce jest obojętne na to, co zrobił Nasz Zbawiciel, aby nas zbawić. W tym tygodniu przeczytałem w necie opis śmierci Pana Jezusa, taki ze szczegółami i to się przyczyniło do tego, abym bardziej i głębiej rozważał mękę Jezusa. Przełom nastąpił podczas mszy św., a mianowicie podczas ostatniej tajemnicy bolesnej różańca. Zacząłem właśnie głębiej rozmyślać o śmierci i cierpieniu Pana Jezusa na krzyżu. Docierało do mnie, że Jezus cierpiał niewiarygodne męki za mnie, za nas, aby nas zbawić. A ja co? Miernota taka, pył, nie mogę wycierpieć o wiele mniejszych trudów życia, sytuacji. Nie mogę przyjąć błahych problemów "na klatę" z miłością, spokojem, akceptacją, pokorą i ufnością, że to jest dla uzdrowienia mojej duszy; nie ciała. Poczułem wielką niewdzięczność wobec Pana. Wobec Jego
niewysłowionej Miłości do mnie. Chciałem z całych sił Go przeprosić, za to, że jestem taki niewdzięczny i prosić o przebaczenie. Wszystko podczas tej ostatniej tajemnicy. I przyszedł pokój. Taki piękny, miły pokój w duszy. Dawno czegoś takiego nie czułem. Są to rzadkie sytuacje. :-( Tak jakbym zawiesił się w czasie. Często jest tak, że podczas różańca rozprasza się człowiek, oczy latają na boki. A tu w tej jednej dziesiątce takie ukojenie, uspokojenie, zanurzenie się w tym pokoju.
Wierzę, że Matka Boża pomoże mi w dalszej nauce. Będę Ją o to prosił. Wierzę, że to jest ta forma modlitwy sercem. Prawdziwe rozważanie tajemnic, nie wyobrażanie sobie obrazów, myślenie, powtarzanie treści tajemnicy. Szczere upokorzenie się przed Bogiem. Przecież Jezus wycierpiał dla nas tyle bólu. Przecież bez jakiegokolwiek sprzeciwu oddał swoje życie. A my? Drodzy forumowicze, życzę Wam, jak i sobie, abyśmy mieli w swoich sercach pamięć o świętej męce Pana Jezusa. Nie zapominajcie o tym. Myślcie ciągle o tym, ile jesteśmy Mu wdzięczni. Jeśli przyjdzie trud, cierpienie, natychmiast wracajcie pamięcią do męki Jezusa.
Niech Maryja nas prowadzi. Z Bogiem :)

PS. Szatan nigdy nie śpi. O mały włos, a stracił bym tego posta bezpowrotnie przed dodaniem i musiałbym pisać go ponownie. Dobrze, że skopiowałem. :) Chwała Panu. :)

_________________
Miłuj Boga i bliźniego


Pt paź 11, 2019 7:45 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL