Witam was wszystkich,

mam 27 lat i po 6 latach nawróciłem się! Przez te wszystkie lata Bóg do mnie krzyczał "Halo! Tutaj jestem!" ale ja zaczytany w Dawkinsa, Nietzschego i innych ateistów nie chciałem go usłyszeć.

Byłem nie fair - często robiłem różne testy "Boże, jeśli istniejesz to spraw, żeby..." i wiecie co? Zawsze się to stawało. Bez względu na to jaki niesamowity zbieg okoliczności musiałby się zdarzyć.

Od 5 dni mam niesamowitą migrenę - schudłem w tym czasie 5 kg, cały czas wymiotuję i nie mogę spać bo kręci mi się w głowie.

Z rozpaczy po raz pierwszy od wielu lat... pomodliłem się. I wiecie co? Kiedy przeżegnałem się na zakończenie modlitwy nagle wyostrzył mi się wzrok, zawroty minęły i ból ustał!! Dokładnie w momencie, kiedy się przeżegnałem! Od razu zaczęło mi burczeć w brzuchu i zjadłem dziś więcej niż przez ostatnie kilka dni.

Czuję się niesamowicie, taki szczęśliwy i pogodzony ze światem. Muszę jeszcze wiele rzeczy przemyśleć, ponieważ przez te wszystkie lata bycia ateistą poznałem kompletnie inny światopogląd.

Ale nie chce się więcej bronić i jednego jestem pewien - Bóg istnieje i przez cały czas przy mnie jest!

I tak trzymaj.
Straciles tylko 6 lat zycia, a ja ponad 25.
Jakze bym chcial wrocic te stracone lata i przezyc je z Bogiem.

hehehe

przeczytaj Łk 15, 1-7

Znam to uczucie ale ja przeżyłam je na spokojnie jako konieczność-po prostu usłyszałam wewnętrzny głoś,że czas już wrócić tam,gdzie mnie nie było od15 lat.Cieszę się z Tobą!!!

Mateo wzrastaj w Miłości. Cieszę się z Twojego szczęścia i, że wreszcie znalazłeś Światło. Niech Cię prowadzi do źródła. Uważaj na wątpliwości, bo Zły nie śpi. Kiedy spostrzegł, że mu się wyrwałeś to będzie Cię teraz mocniej atakował, jak w moim przypadku. W pewnym momencie miałem wahania, ale Pan Jezus zadbał o to, aby mnie naprowadzić na właściwy tor. U mnie takie mocne postanowienie poprawy i nie grzeszenie przyszło, kiedy uświadomiłem sobie jakie cierpienia sprawiałem Panu i Maryi po przeczytaniu w książce z objawieniami, kiedy zobaczyłem fragment, że każdy grzech to kolec w sercu Maryi i Pana Jezusa. Wtedy sobie zdałem z tego sprawę. Trzymaj się.

ja 10 lat bez Pana Boga. Przezywam podobnie kwestie mojego nawrocenia, ze zle rzeczy i sposob zycia bez Boga tak sie ukorzenily, ze ciezko jest teraz zyc inaczej poniewaz to nowe drugie zycie i mam potrzebę zamkniecia calkowicie starego rozdzialu, zeby wkroczyc w nowy juz na pierwszym miejscu z Panem Bogiem. To jest proces nad ktorym musimy pracowac, ale nagroda jest tego warta:)