Wystarczy praktykować codzienny rachunek sumienia i nie będzie potrzebna karteczka do spowiedzi .

Andy72, pocieszę Cię. Niezależnie od tego czy Bóg istnieje czy nie. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Więc niezależnie od naszych wierzeń skończymy tak samo. Więc co nam szkodzi wierzyć?

Nie chodziło o nieistnienie Boga. Nigdy w życiu nie wierzyłem w to, że mógłby nie istnieć Chodziło o brak zaufania Bogu, zresztą to stary wpis, od tego czasu się poprawiło.
Ale problemy ze spowiedzią są stałe i teraz też będą.

Andy, módl się całym sercem, powoli. Módl się też swoimi słowami. Wołaj o pomoc Maryję, Jezusa. Pomogą Ci.

Na razie jest w porządku, jedyne co dolega to strach przed spowiedzią. Bardzo nie chciałbym czytać z kartki a boję się że będzie brakowało słów.


________________________________________________________
Spowiedź, była bez kartki, więc coś tam zapomniałem, ale powiem na następnej. Tylko nie poczułem się lepiej po spowiedzi a pod pewnym względem gorzej. Ksiądz jako pokutę kazał mi podjąć się znowu pewnego wysiłku, przed którym uciekałem. Czuję zniechęcenie do wszystkiego.

________________________________________________________

Zniechęcenie mija, zamierzam pn-pt przyjmować Komunię, na razie początek,dwa dni.