Kardynał Franciszek Macharski jest dobrym ojcem dla mnie.
Są ludzie po śmierci których możemy powiedzieć kim dla nas oni byli.
Był dla mnie dobrym ojcem, dobrym wzorem, takim wielkim nieobecnym a jednocześnie chcianym w moim życiu.
Przypominał mi wielkiego nieobecnego Boga.
Przypominał mi mojego ojca rodzica.
On mi go zastąpił wtedy gdy do Boga odszedł mój rodzony ojciec.
Nie spotkałem go osobiście a był mi tak bliski.
To siła bliskości pochodząca od Boga.
Uznawałem jego osobowość nawet bardziej aniżeli JPII.
Dlatego po wyborze na papieża myślałem dlaczego nie on.
Tak samo dlaczego nie był prymasem Polski.
Na wieść o jego śmierci popłynęła mi po twarzy łza wzruszenia.
Tak jak po śmierci mojego rodzonego ojca.
Pewno jest tak- że ci których znamy przez Boga są dla nas jak nieobecni.
Bo znamy ich bez konieczności obcowania z nimi.
Kardynale jeśli Bóg pozwoli to spotkamy się w Jego domu.
PS.
Jeśli ktoś ma coś ze swojego doświadczenia związanego z kardynałem do napisania, będzie bardzo miło.