Autor |
Wiadomość |
hmhmm
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N maja 11, 2014 2:01 am Posty: 1870
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Bartek12 napisał(a): hmhmm napisał(a): A jeśli Kościół się myli?
Tak jak pomylił się np z Joanną D'arc? Najpierw ją zabito jako heretyczkę, a potem uznano za świętą. To kim w końcu była? Heretyczką czy święta?
Herezję orzeczono w procesie kanonicznym na poziomie diecezji. Wyrok w takim procesie nie jest ani ostateczny, ani nieomylny - w przeciwieństwie do procesu kanonizacyjnego, który cieszy się walorem nieomylności tak jak np. orzeczenia dogmatyczne papieża czy biskupów zgromadzonych na soborze. Dla mnie to żadne usprawiedliwienie. Tak samo jak i tłumaczenie. Zginął człowiek. Można było tą kobietę wychłostać, nie trzeba było jej spalać żywcem i to jeszcze za to, że słyszała głosy. Wyrok na pewno nie był nieomylny, za to ostateczny jak najbardziej. Szczególnie w swoich konsekwencjach. Po prostu Joanna D'arc komuś przeszkadzała i trzeba ją było usunąć. Cała filozofia.
|
Pn lip 21, 2014 3:01 pm |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18256 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Cytuj: Wyrok na pewno nie był nieomylny, za to ostateczny jak najbardziej. Szczególnie w swoich konsekwencjach. Po prostu Joanna D'arc komuś przeszkadzała i trzeba ją było usunąć. Cała filozofia Dokładnie tak jak mowisz. Anglicy wykończyli ją jako wroga politycznego. Proces był farsą - nie spełniał warunków, jakie narzucała inkwizycja. Odmówiono jej obrońcy, prowadzący biskup nie miał uprawnień, wątpliwości budziło finansowanie procesu i bezstronność sądu, wbrew prawu osadzono ja w zwykłym więzieniu. Do tego sfałszowano akta, a inkwizytor działał pod przymusem. W końcu uniemożliwiono jej odwołanie się do Soboru i papieża. Posunięto się nawet do tego, że wprowadzono człowieka przebranego za księdza, przed którym Joanna się wyspowiadała, a ten dał sprawozdanie temu "sądowi". Tu nie było żadnej pomyłki - to było morderstwo sądowe w najczystszej postaci. Rewizja procesu - niestety nie mogła jej wrócić życia - nastąpiła na wnionek inkwizytora generalnego, co papież natychmiast zatwierdził. Badano zarówno materię procesu, jak i zachowanie zasad prowadzenia procesu. Ostatecznie uznano Joannę za męczennicę, zas oskarżającego ją biskupa oskarżono o skazanie niewinnej kobiety w akcie zemsty politycznej.
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
Pn lip 21, 2014 4:36 pm |
|
|
róża8
Gaduła
Dołączył(a): Pn cze 17, 2013 8:54 pm Posty: 808
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Barney napisał(a): Proces był farsą - nie spełniał warunków, jakie narzucała inkwizycja. Odmówiono jej obrońcy, prowadzący biskup nie miał uprawnień, wątpliwości budziło finansowanie procesu i bezstronność sądu, wbrew prawu osadzono ja w zwykłym więzieniu. Do tego sfałszowano akta, a inkwizytor działał pod przymusem. W końcu uniemożliwiono jej odwołanie się. Nasuwa się tu jakaś przedziwna analogia z tym co dzieje się w tej chwili z prof. Chazanem . Czyż nie ma podobieństwa ? Ale to tylko taka dygresja od głównego tematu.
_________________ Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi ... (Łk24,29)
|
Pn lip 21, 2014 9:13 pm |
|
|
hmhmm
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N maja 11, 2014 2:01 am Posty: 1870
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
W związku z tym co napisał Barney, dodam coś od siebie. Po niektórych moich wpisach można by uznać, że jestem wrogiem Kościoła. Nie jestem przeciwnikiem KRK tylko przeciwnikiem mieszania nadmiernie władzy i religii.
To nie tyle religia doprowadza do nadużyć, moim zdaniem, co nadmierna władza.
A co do Krzysztofa nie wiem, czy jakiekolwiek rozeznanie Kościoła jest mu potrzebne. Po co?
|
Pn lip 21, 2014 9:27 pm |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18256 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
hmhmm napisał(a): W związku z tym co napisał Barney, dodam coś od siebie. Po niektórych moich wpisach można by uznać, że jestem wrogiem Kościoła. Nie jestem przeciwnikiem KRK tylko przeciwnikiem mieszania nadmiernie władzy i religii.
To nie tyle religia doprowadza do nadużyć, moim zdaniem, co nadmierna władza.
A co do Krzysztofa nie wiem, czy jakiekolwiek rozeznanie Kościoła jest mu potrzebne. Po co? Dlatego, że jest w silnym niebezpieczeństwie. To naprawdę są sprawy z którymi nie ma żartów. A Kościół właśnie między innymi po to jest, by pomagać w takich sprawach.
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
Pn lip 21, 2014 9:35 pm |
|
|
hmhmm
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N maja 11, 2014 2:01 am Posty: 1870
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Barney A co Twoim zdaniem grozi Krzyśkowi, że jest w tak wielkim niebezpieczeństwie?
|
Pn lip 21, 2014 11:05 pm |
|
|
joannabw
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 6:48 pm Posty: 5372
Płeć: kobieta
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Nie widzę tu duchowego niebezpieczeństwa. Jeśli Krzysztof nie rośnie w oczach, ma w sobie pokorę, to w czym problem?
|
Pn lip 21, 2014 11:30 pm |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18256 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
hmhmm napisał(a): Barney A co Twoim zdaniem grozi Krzyśkowi, że jest w tak wielkim niebezpieczeństwie? Przede wszystkim jest to niebezpieczeństwo demoniczne. Czytajcie św.Jana od Krzyża!
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
Wt lip 22, 2014 12:52 am |
|
|
gabbar
Dyskutant
Dołączył(a): Pn paź 22, 2012 10:06 am Posty: 245
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Szczerze to ja zazdroszczę tym, którzy w chwili zwątpienia mieli doświadczenie dobra tzn., do których "przyszedł Bóg". Do mnie w chwili zwątpienia przyszedł ten drugi ALE to doświadczenie w sumie tylko mnie umocniło w wierze. Od tamtego momentu jestem w pełni świadoma mojej wiary, trzymam Chrystusa za nogi z całej siły pomimo tego, że wciąż upadam. Jeżeli miałabym wybierać wolałabym przeżyć to co Krzysztof , ale widocznie taki plan był dla mnie przewidziany.
_________________ "Mamy tylko jedno miejsce w świecie, gdzie nie panuje ciemność. To osoba Jezusa Chrystusa"
|
Wt lip 22, 2014 7:52 pm |
|
|
joannabw
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 6:48 pm Posty: 5372
Płeć: kobieta
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Barney napisał(a): hmhmm napisał(a): Barney A co Twoim zdaniem grozi Krzyśkowi, że jest w tak wielkim niebezpieczeństwie? Przede wszystkim jest to niebezpieczeństwo demoniczne. Czytajcie św.Jana od Krzyża! Wszystko dookoła może być niebezpieczeństwem demonicznym. Zależy jak zostanie użyte.
|
Wt lip 22, 2014 8:24 pm |
|
|
Przewrazliwiona
Dyskutant
Dołączył(a): So wrz 26, 2009 9:05 pm Posty: 302
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Barney napisał(a): hmhmm napisał(a): W związku z tym co napisał Barney, dodam coś od siebie. Po niektórych moich wpisach można by uznać, że jestem wrogiem Kościoła. Nie jestem przeciwnikiem KRK tylko przeciwnikiem mieszania nadmiernie władzy i religii. (...) A co do Krzysztofa nie wiem, czy jakiekolwiek rozeznanie Kościoła jest mu potrzebne. Po co? Dlatego, że jest w silnym niebezpieczeństwie. To naprawdę są sprawy z którymi nie ma żartów. A Kościół właśnie między innymi po to jest, by pomagać w takich sprawach. Nie jestem ekspertem od świętych, ale Kościół a raczej jego konkretni przedstawiciele często tak "pomagają" w rozeznaniu, że za życia męczą i zwalczają takiego świętego ile się da, tylko po to, żeby po śmierci dać się przekonać faktom. Przypadek Ojca Pio mówi chyba sam za siebie, Faustyna też nie miała aż tak lekko. Jak takie coś wytłumaczyć - że Zły przemyca do struktur Kościoła swoich "agentów", albo kusi konkretne osoby duchowne, które w rezultacie starają się zniszczyć tych, których Jezus sobie wybrał na swoich współczesnych apostołów? Nie pytam złośliwie, ale wydaje się to być najsensowniejszym wytłumaczeniem. Inaczej takich świętych powszechnie by słuchano i poważano już za życia - a nie tępiono!
_________________ "Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni?" Dz 8, 30-31
|
Śr lip 23, 2014 7:06 am |
|
|
Przewrazliwiona
Dyskutant
Dołączył(a): So wrz 26, 2009 9:05 pm Posty: 302
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Tak wiem... z drugiej strony oczywiście, gdyby każdy przejaw "kontaktu z niebem" brano za bardzo na serio to skończylibyśmy na fanatycznym i bezkrytycznym czczeniu świętego sandała :p
_________________ "Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni?" Dz 8, 30-31
|
Śr lip 23, 2014 7:25 am |
|
|
Przewrazliwiona
Dyskutant
Dołączył(a): So wrz 26, 2009 9:05 pm Posty: 302
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
hmhmm napisał(a): Nigdzie tego nie uczą. Odsyłam do psalmu 91 i jego wolnego tłumaczenia w słowach Jana Kochanowskiego - "Kto się w opiekę". Poczytam, dzięki Barney napisał(a): Z moich doświadczeń wynika, że Bóg najchętniej przychodzi z pomocą w chwilach, kiedy człowiek stwierdza że sam już jest bezsilny. Prośba z takiej sytuacji (na zasadzie "niech będzie Twoja wola") powoduje niezwykłe rzeczy... Czyli trzeba się stoczyć na samo dno i stanąć pod ścianą w sytuacji bez wyjścia, żeby Bóg łaskawie się zainteresował losem człowieka. Chyba to trochę jak z tym Łazarzem (o ile czegoś nie pomieszałam), gdzie Jezus zamiast od razu coś zrobić jeszcze sobie chodził po wsiach i czekał aż ten umrze i zacznie śmierdzieć, żeby dopiero wtedy zareagować. Gdzie tu logika? Chociaż gdzieś czytałam że przy terapii odwykowej dla alkoholików też nie można pomagać, bo nie działa, tylko trzeba pozwolić stoczyć się na samo dno i dopiero wtedy można zacząć terapię. Barney napisał(a): Przewrazliwiona napisał(a): Ciekawe podejscie do chrztu jako do utopienia. Problem w tym ze mnie to rodzice utopili, nikt mnie nawet nie zapytal o zdanie. Troche szkoda skoro chodzi tu o smierc i zycie, ale trudno. Chodzi o życie. W stanie śmierci jesteś teraz - póki nie wykorzystujesz swojego chrztu. Poszukam instrukcji obsługi swojego chrztu Cytuj: Ciekawi mnie sprawa jak sie nawraca ludzi. Pytanie troche na wyrost, bo na razie to sama sie nawrocic nie moge/nie chce (w koncu chciec to moc), ale pytam tak na przyszlosc Kiedy naprawdę zechcesz, pogadaj o tym z Szefem.[/quote] Spróbuję, dzięki
_________________ "Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni?" Dz 8, 30-31
|
Śr lip 23, 2014 7:42 am |
|
|
joannabw
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 6:48 pm Posty: 5372
Płeć: kobieta
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Przewrazliwiona napisał(a): Nie jestem ekspertem od świętych, ale Kościół a raczej jego konkretni przedstawiciele często tak "pomagają" w rozeznaniu, że za życia męczą i zwalczają takiego świętego ile się da, tylko po to, żeby po śmierci dać się przekonać faktom. Przypadek Ojca Pio mówi chyba sam za siebie, Faustyna też nie miała aż tak lekko.
Dalej nie rozumiesz? Barney sugeruje żeby maksymalnie gnębić Krzysztofa. W końcu świętość w cierpieniu się formuję i dzięki nam przyszłe pokolenia będą miały kolejnego świętego.
|
Śr lip 23, 2014 8:18 am |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18256 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Bóg przyszedł do mnie
Dziewczyny, nie bawcie się tym. To naprawdę poważny temat. Za poważny na wygadywanie takich pierdół.
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
Śr lip 23, 2014 2:54 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|