Postanowiłam umieścić tę informację w tym miejscu. Otrzymałam ją przed chwilą od Małgosi.
Dziś w nocy zmarł ks. Marian

Odszedł do Pana 28 lipca 2013r. po długiej i ciężkiej chorobie w 77 roku życia, w 45 roku kapłaństwa.
Był oddanym duszpasterzem Archidiecezji Warszawskiej. Proboszcz par. Św. Ducha w Werdunie k. Tarczyna. Wieloletni kapelan i terapeuta trzeźwościowy w Ośrodku Lecznictwa Odwykowego w Gorzycach k. Wodzisławia.
Msza Święta pogrzebowa zostanie odprawiona w Kosmolowie k. Olkusza w Par. MB Częstochowskiej 1 sierpnia 2013r. o godz. 12.00, po czym nastąpi złożenie ciała do grobu na cmentarzu parafialnym.

Wieczne odpoczywanie
racz Mu dać Panie,
a Światłość Wiekuista
niechaj Mu świeci.

Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.

ps. Dokładnie tydzień temu miałam szczęście rozmawiać telefonicznie ze śp. ks, Marianem. Zadzwonił do mnie.

Loguję się bo właśnie dostałam tę wiadomość. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.

Wspaniały człowiek.
Niech odpoczywa w pokoju.

Requiescat in pace !


Wspomnienie.

Znalazł miejsce dla swojego kapłaństwa u schyłku życia w internecie. To na razie dość rzadkie przypadki, jakże obecnie potrzebne !

Staruszek wzruszył mnie. Zamówiłem u ks Mariana mszę, wysłałem ofiarę. Odpisałem mi mejlem, że za dużo, więc odprawi dwie msze, drugą w intencji mojej rodziny.....

Prosiłam w Intencjach o modlitwę za jedną z forumowiczek. Otrzymałam maila, że następnego dnia odprawi Mszę św w jej intencji.

Zamówiłam u ks. Mariana Mszę św. i prosiłam o odprawianie co miesiąc (robiłam przelew). Kiedy tak się złożyło, że w pierwszą niedzielę miesiąca (ten termin zaproponował) nie mógł odprawić, powiadomił mailem, że odprawi w drugą niedzielę i prosił o wybaczenie.

Teraz, kiedy był już w hospicjum, jak tylko odzyskał przytomność, zadzwonił, aby poinformować, że nie będzie już mógł odprawiać Mszy św. i prosił, aby nie robić przelewu.

Prosił też o przypomnienie, jakie tajemnice różańca są mu przydzielone.
Nawet w cierpieniu nie myślał o sobie, ale o innych.

http://www.youtube.com/watch?v=7xgb_-LEEN0

[*] [*] [*]

[*] [*] [*]

Powiadomiłam wittwelsha o śmierci ks. Mariana. Napisał mi, że zamówi panichidę. Piękna postawa prawosławnego. Jestem wzruszona.

Mam takie uczucie ,jak gdyby dobry opatrznościowy duch tego forum odszedł.Tak więc z jednej strony smutek ,a z drugiej radość że jest już w lepszym miejscu.
+

Nie było mnie wczoraj na moich ulubionych forach, stąd wiadomość o jego śmierci odebrałam dopiero dzisiaj. Rozczulił mnie tym, że w wielkim cierpieniu pamiętał o tym aby poprosić swoje siostry o odmawianie przyjętych przez niego tajemnic różańca, gdy sam już nie był w stanie podołać forumowemu zobowiązaniu.

+ Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie +

A mnie wzruszyła wczoraj siostra księdza (mam nadzieję, że mogę to napisać), dzwoniąc powiadomić mnie o jego śmierci. Podobno przy moim nazwisku był wykrzyknik czy dwa więc uznała, ze muszę być kimś ważnym . Nawet nie wiedziałam czy wciąż miał zapisany mój nr. Wiadomość już miałam od "naszej" Małgosi ale było mi bardzo miło.

W realu miałam okazję spotkać księdza trzy razy. Tak, nawet gdy bardzo cierpiał nie narzekał, taki spokój się wyczuwało, nic nie chciał. I wciąż się modlił (a przecież gdy go spotkałam pierwszy raz był ledwie przytomny). Niby normalne bo przcież ksiądz ale... jak to powiedziała niedawno moja koleżanka z pracy "you're only doing your job but it's nice it's noticed". Miało się wrażenie, że jeden z tych księży, których gdyby było więcej, może mniej by było tego całego wieszania psów na KRK. I to zaangażowanie w forum, o którym Robur pisze. To naprawdę nieczęste.


Wiesz Józku, że podobnie pomyślalam . Tak jakby pewna epoka na forum się bezpowrotnie skończyła....

Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie a światłość wiekuista niechaj Mu świeci na wieki wieków Amen