Mam takie prawo tu być, jak Ty i pisać na temat obsługi forum. Rozumiem, że z niedostatku merytorycznych racji usiłujesz mnie tego prawa pozbawić, ale to żałosna zagrywka. A o "głupawych zaczepkach" akurat Ty nie powinieneś pisać...

No to skoro ja też mam prawo pisać na temat obsługi forum to napisałem więc czemu się czepiasz i wymyślasz innym użytkownikom? Jak masz uwagi do obsługi forum, to pisz na temat.

A ja mam prawo pisać na temat Twojej piany. WIęc o co chodzi?

Brak odpowiedzi jak widać jest odpowiedzią.
Przypomnę ze warto przeczytać regulamin. Jak widać jak zwykle polexit bije pianę ale regulaminu nie zna. I próbuje podejścia a może inny moderator będzie łaskawszy.

@Barney nie ma sensu odpowiadać na posty polexita.

Nie o łaskawość chodzi, ale argumenty emocjonalne. Można na nie odpowiadać w dwojaki sposób; wskazywać emocje lub milczeć, bo nie mamy do czynienia z poziomem merytorycznym. Jockey wskazał emocje i wyciągnął konsekwencje. Ja już pisałam, że polexit operuje soczystym językiem emocjonalnym i to wyczerpuje rozmowę. Nie zna granic swej wolności. Po prostu wskazałam na problem i zostawiłam go jako nierozwiązywalny, bo polexit nie chce nic w sobie zmienić. Rozmowa z polexitem to byłaby saga i obie strony musiałyby założyć krótkie spodenki. Czytający w zależności od upodobań do krótkich czy długich spodni weszliby w rolę kibiców lub mieliby ubaw, że moderatorzy zeszli do poziomu argumentów emocjonalnych i dali się wciągnąć polexitowi w niekończące się wymiany zdań. Przy okazji oberwałoby się modom od roszczeniowych użytkowników i napisaliby co myślą o forum na którym nie piszą. W tym przypadku modzi też są w gorszej sytuacji, bo nie schodzą do tego poziomu i nie odbijają piłeczki...a ty taki owaki...

Granice to granice: kreatywność pozwala na przekraczanie jednych, ale etyka zatrzymuje przed innymi. Człowiek ogarnięty potrafi się poruszać bezkolizyjnie na terenie granicznym.

@Jockey, regulamin czytałem. Nadal nie wiem który dokładnie punkt złamałem. Możesz wskazać?

@merss, naprawdę nie mam ochoty na utarczki słowne. Od tego są inne tematy. Tu chciałem po prostu wyjaśnić dlaczego zostałem ocenzurowany przez Jockeya, choć nie zrobiłem tego, co mi zarzuca. Najwyraźniej od Ciebie też się nie dowiem...

Mam pytanie do moderacji (a może nawet właścicieli) forum: czy mieści się w granicach tu dopuszczalnych jawne lżenie osób nie będących tutaj (przykład: sformułowanie "patologiczny kłamca Morawiecki").
Rozumiem sympatie i antypatie polityczne, nawet pewne zacietrzewienie, ale chyba powinny być jakieś granice?

Czy na katolickim portalu wypada banować za słowa prawdy?
Twierdzenie że Morawiecki jest kłamcą nie jest lżeniem, nie jest obrazą - to zwykłe stwierdzenie faktu, a potwierdzeniem są wyroki w sądzie.

Na forum katolickim obowiązuje etyka chrześcijańska ( są na tę okoliczność też punkty w regulaminie). Jeśli oskarżam kogoś o mijanie się z prawdą to fakt ten dotyczy konkretu. Powiedział nieprawdę o kimś/o czymś. Nazwanie kogoś kłamcą to nadanie mu tożsamości podłego i tylko podłego człowieka. Nie ma takich ludzi. Ludzie mówią mądrze i głupio, mówią prawdę i mijają się z prawdą. Są wielowymiarowi a nie sprowadzeni do nadania mu etykietki tożsamościowej. A polityka to tylko w teorii służba społeczna i dla dobra społeczeństwa o czym historia Polski nas poucza. Zdrajcami nazywano tych, którzy działali na szkodę swego narodu. Kłamca to cecha umysłu, która powoduje, że człowiek powie prawdę jak się pomyli.
Sądy rozpatrują nie naturę człowieka, ale weryfikują konkretne fakty pod kątem właśnie mówienia prawdy /nieprawdy.

merss
Polityk to taki zawód że chce czy nie, oszczędnie gospodaruje prawdą. Prawdę mówi nie tylko wtedy gdy się pomyli, ale wtedy gdy to bardziej się opłaca niż kłamstwo.
Piszesz że na tym forum obowiązuje etyka chrześcijańska. Więc pilnuj by nie oprócz obrony członka jedynie słusznej partii, nie mówiono fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu swemu. Mam na myśli ciągle powtarzanie teksty twojego kolegi Jockey'a o ruskich agentach, czego nie udowodniono w żaden sposób - w przeciwieństwie do kłamstw Morawieckiego.

I już mamy odpowiedź od Inczu-czuny - jeśli on uważa kogoś za kłamcę, to wolno tak pisać na forum.
Ja jednak domagam się jasnej odpowiedzi od Moderacji - czy takie lżenie osób nawet nie będących tu na forum mieści się w forumowych zasadach. A jeśli nie, czy moderacja zamierza reagować na takie wpisy?
Mam wrażenie, że co do niektórych osób nastąpiło "znieczulenie" - ponieważ większość ich wypowiedzi składa się z lżenia, już nikt nie reaguje, kiedy to robią.

Ale to nie oznacza, ze można obrażać go na forum. Przypomnę, że tępiliśmy wypowiedzi na temat osób które nie mogły się same bronić na forum. W przypadku polityków jest łagodniej. Ale na obrażanie ich tak jak to widzieliśmy miejsca nie ma. I jest to pilnowane

Nawet są głosy z wewnątrz Konfederacji. Proszę zapoznać się z głośnym wywiadem polityka rappera Pana posła Marca. Zapewne do wyroków prawomocnych linków nie dostaniemy.
Taki to standard totalnej opozycji.
Oczywiście, że nie pozwalamy na takie wybryki. Ale nie zawsze jesteśmy w stanie wyłapać wszystkie wyskoki.Dlatego najlepiej jak coś zauważysz to przyciśnij taki przycisk zgłoś moderacji.To niestety prawda, ale w niektórych przypadkach musielibyśmy wycinać praktycznie każdą wypowiedz. Zapewne wiesz o kim mówię. Tak przejrzałem ostatnich 10 jego wpisów i nie znalazłem żadnego bez jadu i nienawiści tak do katolików jak i do osób mający inny światopogląd. Co zresztą w jego przypadku jest charakterystyczne. nawet nie tylko u niego ale tak samo działa to środowisko z którego się wywodzi. Jad nienawiść kłamstwa i oczernianie. I oczywiście katolicyzm pełną gębą. Taki jedynie słuszny.

Chyba że robi to Jockey, wtedy zasada nie obowiązuje.
Ja mogę ci odpowiedzieć, na podstawie tego co widzę na tym forum. Takie postępowanie mieści się w forumowych zasadach jeśli dotyczy osób nielubianych przez moderację, a nie mieści się gdy dotyczy osób przez moderację lubianych. Jako wieloletni użytkownik tego forum powinieneś sam to zauważyć.
Sam jesteś najjaskrawszym przykładem takich wybryków.

Wprawdzie tu nie miejsce na dyskusję, ale pragnąłbym zauważyć, że piszę własnie w sprawie @polexita, którego zapewne zaliczasz do tej drugiej grupy, a którego wybryk nie został zauważony.

Sprawę można ująć prosto. Jeśli dwoje ludzi przysięga sobie miłość i nie opuszczenie do śmierci, kiedy więc się rozwiodą, to kłamali na ślubie, czy zmienili zdanie pod wpływem okoliczności?
Podczas wielogodzinnej debaty prezydenckiej Holland - Sarkozy, jak obliczyli później ok 80% danych statystycznych cytowanych przez obu, było wziętych z kapelusza.
Ogrom obrzydliwych kłamstw na zimno, czy manipulacja, konfabulacja, wewnętrzne przekonanie o istnieniu czegoś tam?

Ja bym te wszelkie oskarżenia z cyklu "kłamstwa" jednej, czy drugiej strony puszczał bokiem. Służą jedynie utwardzaniu przekonanego elektoratu poprzez dyskredytacje drugiej strony, a kampania wyborcza poziomem absurdu dorównuje Monthy Pythonowi. Jedynie skłonni jesteśmy wierzyć nieco bardziej tym z którymi się utożsamiamy. Nie warto zajmować się bzdurami, podnosić ich do wyższej rangi, ponieważ i tak nie zmienią naszych poglądów.

Dążenie do prawdy nie oznacza weryfikacji ogromu bzdetów, szkoda na to czasu.