Mój kolega, lat 40, młody zdrowy człowiek, rok temu przechodził covid z lekkimi ala grypowymi objawami. Podobnie jak wy negował istnienie pandemii. Statyści w szpitalach, zmyślone statystyki zarażeń, krótko mówiąc te same argumenty wyczytane gdzieś w internetach. Jakieś 3 tygodnie temu zaraził się ponownie. Od poniedziałku leży w stanie krytycznym na intensywnej terapii. Odchodząca od zmysłów żona, małe dziecko. Nawet nie wiecie ile szkód wywołuje ta wasza działalność. Wiem, że was prawdopodobnie nic nie przekona, ale czytają to też inni. Mam nadzieję, że do kogoś coś dotrze.

Nawet gdybym jutro zachorował na kowid i nawet zdechł, to zdania nie zmienię Dlaczego? Bo chorób nie neguję, neguję tylko ta zbiorową psychozę zwaną "pandemią" (testów i straszenia), która dosłownie zabiła już dziesiątki tysięcy ludzi paraliżem służby zdrowia, zaszkodziła szkolnikom "na zdalnym nauczaniu", działalności gospodarczej, więziom społecznym, wygeneroweała nowe konflikty między ludźmi, przewietrzyła nieodwracalnie kościoły, itd itp.

Przy okazji feelek, będąc prokowidowy, wiesz ile szkód robisz osobom, które wzięły "szczepionkę" będąc w grupach niskiego albo żadnego ryzyka? Czując nacisk propagandowy i społeczny między innymi od takich jak ty, wzięły czegoś czego nie potrzebowały a w toksykologii medykamentów druga co do ważności zasada brzmi: "leki niepotrzebne - zawsze szkodzą":
https://dyskusje.radiokatolik.pl/viewto ... b#p1201388

Podobnie jak Wespecjan, mogłabym jutro konać pod respiratorem i nie żałuję, że się nie zaszczepiłam. Wiem, że jestem śmiertelna i biorę na klatę, że mogę umrzeć, w tym również na kowid. Mogę mieć pecha i akurat być w tym 0.0001% osób narażonych na zgon z powodu kowid, uwzględniając mój wiek i stan zdrowia.

Ale nie tylko fakt, że w moim przypadku przyjęcie tej szczepionki byłoby nieracjonalne, powstrzymuje mnie od tego kroku. Również czy przede wszytskim to, że obserwuję jak ta szczepionka jest narzędziem lucyferian, ciemnych sił do wprowadzania swojej szatańskiej agendy. Każda osoba przyjmująca ten preparat, niezależnie od tego, czy istnieje ku temu medyczne uzasadanienie czy nie, chcąc czy nie, buduje ten totalitarny, transhumanistyczny system. Przyjęcie szczepionki jest jak przyjęcie znaku Bestii. Pomna tych konsekwencji nie zaszczepię się również z przyczyn ideowych. Wolę zdychać niż przyjąć znak Bestii. Są na tym świecie rzeczy ważniejsze niż zdrowie i życie.

Gdyby szczepionka działała to by jakoś to poszło. Tymczasem ona nie działa

Działa. Lekarze normalnie pracują. Nie zamyka się oddziałów z powodu covida.

Za taką kasę jak tu nie pracować
https://poznan.naszemiasto.pl/lekarz-za ... c1-8496053

@towarzyski.pelikan a jak zarazisz kogoś słabszego i umrze a chciał żyć to co na Twoje sumienie?

Wolność ponad sumienie.

Ona jest zdeterminowana. Nic nie wskurasz u takiej osoby. Bo to jak przeczekanie, na deszczu. Kiedyś w końcu przestanie padać. Takie nastawienie. A że przy okazji się zbyt ochłodzi i przeziębienie gotowe, to inna bajka. Będzie wówczas się martwić. To indywidualne podejście, do którego ma prawo. Tylko po co o tym trąbić, wszem i wobec.
Teraz tak, są warunki jakie są naturalnym zagrożeniem. Neutralny stan nie do zlekceważenia. One to sprawiają nam te kłopoty zdrowotne. Potęgowane poprzez koncentrację ludzi w jednym miejscu. A ta koncentracja, to wynik współpracy ( pracy o lepszy byt ). Więc nie da się tu lekceważyć tych, którzy idą drogą o lepszy byt. Jest ich nie mało, dokonali wyboru. Nie można im w tym przeszkadzać. Można tego nie chcieć, to trzeba unikać tego kierunku o lepszym bytowaniu. Nie da się jednak lepiej bytować i unikać metod opracowanych dla tłumu, zgromadzeń. Bo to jest część planu, lepszego bytu. Że to ma określenie w biblii znamienia bestii to jedno. A drugie to to, że Kościół słurzy przygotowaniu ludzi na nieuniknione. Więc do tego też, by to znamię bestii przyjąć. Wbrew swym oporom. Że to trudne zadanie Kościoła, to jest wiadome. Dlatego ujęte to zagadnienie tak a nie inaczej. Dla pojedynczego człowieka, zmuszenie się do czegoś, co jest wymogiem dla wielu innych ludzi. Jest wprost przyjmowane, jako atak przerażającej bestii, na którą nie ma ratunku. Czy nie tak - Pelikanie?

"Zeszły rok szpital zakończył z kwotą bilansową 163 mln zł, z czego 77% stanowią wynagrodzenia. Same dodatki covidowe pochłonęły 25 mln zł."
I jak tu kowida ma nie być.
Zaszczepieńcy tak samo zarażają.

To już prędzej zarazi się od któregoś z wyszczepów. Ich kwarantanna nie dotyczy, więc mogą sobie chodzić wesoło i zarażać innych.

To najzdolniejsza część społeczeństwa, od dziecka ciężko pracowali. Kiedy inni biegali po dyskotekach to oni zakuwali, by być najlepszymi. Dziś to samo. W klasie, gdzie są dzieci lekarzy i elit inteligencji, większość to olimpijczycy a to najtrudniejsza ścieżka, by dostać się do elitarnych klas. W pierwszej klasie liceum pytają o olimpiady. Pracują, by dojść do czegoś. To odpowiedzialna praca, więc zarabiać powinni zgodnie z tym co potrafią. Od lat jeden rocznik wyjeżdża z Polski, bo zarabiają lepiej w innych krajach. Kiedy nie posłuchano ich postulatów płacowych to problem się szybko rozwiązał: wyjechali z Polski. Oni nie muszą strajkować długo - wysłano ich w kamasze (słownie) to pokazali swój problem i sami go sobie rozwiązali. Brakuje anastezjologów, więc zabiegi operacyjne są ograniczone. Przeszli do pracy w prywatnych przychodniach a tam często płacą lepiej niż w szpitalach.
Zaszczepiona grupa pracuje. Szczepionka więc działa. Za pieniądze nie kupili sobie odporności.

Niestety, przeciętny lekarz zarabia dużo mniej, niż powinien.

To zależy od tego czy jest obrotny. Jak widać na kontraktach mogą nieźle wyciągnąć. A na etacie
oczywiście marnie.
To powinno by już dawno ujednolicone i uporządkowane żeby nie było takich rozbieżności, że jedne lekarz wyciąga aż milion z publicznych pieniędzy.

To nie jest prawda, lekarze nie są jakoś wybitnie uzdolnioną częścią społeczeństwa. Na lekarzy idą zwykle osoby z dobra pamięcią, natomiast wrodzone talenty czy inteligencja u nich oscyluje wokół przeciętnej. Lekarze tez nie są szkoleni w metodach naukowych. Dr nauk medycznych a dr nauk biologicznych to dwie odrębne umiejętności i umysły, choć czasami są ludzie którzy robią te dwie rzeczy. Dodatkowo, lekarz w zasadzie dziś jest wykonawcą procedur medycznych, podobnie jak i nauczyciel, któremu też mało wolno poza program a nawet jak wolno to nie ma czasu, bo tak lekcja jest wypełniona odgórnym programem. Moim zdaniem jest to zły trend bo odpowiedzialność jest przerzucana na procedury medyczne.

Jesteś satanistą? Bo żaden katolik by takich słów nie napisał. Zresztą ja podejrzewam że ty jesteś botem, albo korzystasz w pisaniu tekstów z botów, bo niemożliwe by człowiek pisał takie miszmasze.