Jego wiara była wielka. Wiara prawdziwa (a taka była wiara Abrahama) oznacza spoglądanie na rzeczywistość taką jaka jest. Nie dorabia do niewiadomego wiedzy, ale wstawia tam niewiedzę. Bóg mu to osobiście pokazał. Ty patrzysz poprzez uprzedzenia. Nie widząc tekstu wiedziałeś, ze Jockey uczynił to co ty czynisz.- walisz na oślep. Jego tekst o wizycie do lekarza od razu opatrujesz negatywną oceną. Wiara pozorna odsłania się w widzeniu rzeczywistości, przede wszystkim jej złożoności. Covid stanowi szkło powiększające, czyli lepiej widać. Nic nie zmienił, ale pokazał jak jest.

W ubiegłym stuleciu miałem jakieś nudne wykłady. Wykładowca zdawał sobie z tego sprawę i pewnego razu zaprosił makrobiotyków (albo coś w tym rodzaju). Zamiast zacząć jak zwykle, spróbowali nas uaktywnić. Padło pytanie o "białą śmierć" jakie znamy rodzaje. Odpowiadano z sali, że cukier, sól, mąka...przy mleku się trochę zacięło i kiedy my, wyczerpaliśmy już możliwości - wykładowca jeszcze na coś oczekiwał. Chodziło mu o białą służbę zdrowia. Wszyscy się roześmialiśmy uznając to za niezły dowcip.
Od tamtej pory minęło ponad ćwierć wieku i coraz mniej śmieszy mnie ten żart o ile w ogóle kiedykolwiek nim był.
Nadmoderator ma zaufanie i znajomych w służbie więc postępuje racjonalnie.

Nie. To jest uproszczone myślenie, zwykle w oparciu o urazy. Małe prawdopodobieństwo w twoim przypadku, by to uległo zmianie (szybko idzie tylko w jedną stronę). Najpierw miałeś pełne zaufanie do służby zdrowia a następnie wpadłeś w kolejne myślenie graniczne. Punktem zwrotnym było konkretne wydarzenie Nie potrafisz inaczej myśleć i sądzisz, że wszyscy tak mają. Dlatego też powyższy przykład; to był żart a żarty muszą pewne sytuacje życiowe przejaskrawiać. Bez trudu więc odnajdujesz osoby tak myślące i dajesz im zieloną kartkę, obdarzasz zaufaniem. Nie czerpiesz z siebie, ale z zewnątrz; zewnątrzsterowne funkcjonowanie.
Nie ma zaufania do służby zdrowia. Można zaufaniem obdarzać osobę, która na to zasługuje i ograniczyć to zaufanie do jej rzeczywistych a nie rozszerzonych kompetencji. W trudnych sytuacjach prosimy o opinie kilku lekarzy lub sami lekarze zbierają konsylium. To jest znacznie trudniejsze życie. Musisz wkładać sporo wysiłku w rozeznawanie, przede wszystkim siebie. Jest to jednak ciekawsze i bardziej satysfakcjonujące. Nie przyklejasz ludziom etykietek, widzisz człowieka jako ciekawszego, wielowymiarowego a nie spłaszczonego do negatywnej oceny, w którą bardzo łatwo wpaść u takich ludzi.

Covid wyzwala lęki ludzkie, więc ludzie się odkrywają. Nie poznasz człowieka w czasie pokoju, bo nosi maskę. Teraz, gdy są maski zewnętrzne, tak naprawdę ludzie ich nie noszą. Tylko myślą, że się ukryli.

Ludzie chodzą do lekarza z najrozmaitszych powodów i czasem takie profilaktyczne pójście pozwala zobaczyć coś co się ukryło. Był raz u lekarza, czy też z przeziębieniem biega do lekarza? Hipochondria to jednorazowe zachowanie czy osobowość?

Zanim zabiorę się za uogólnianie to dość długo kogoś czytam i widzę jak ocenia, jakie przykłada miary. Najpierw bowiem jest doświadczenie i to aktywnie prowadzone, potem przychodzi czas na uogólnianie i pilnowanie się przy formułowaniu wniosków, by nie oddalać się od założeń i przebiegu doświadczenia.

Merss w formie. Kolejny raz w obronie służby zdrowia, która działa świetnie a Ci co tego nie widzą są uprzedzeni i tyle.

Działa świetnie, bardzo dba o swoich klientów. Właśnie jednego tak chronili przed popularnym teraz katarem, że rzeczywiście chłopa przed katarem ochronili. Miał zawał, musiał poczekać ledwie dwie godziny aż skończy się dezynfekcja. Nie doczekał. Sytuacja z mojego podwórka.

Sachol. A gdzie to przeczytałaś? Możesz przytoczyć konkretne zdanie na tę okoliczność? A może koziels to znajdzie?

Odniosłem się do posta sachol. Twoich, dłuższych niż kilka linijek, nie czytam.

...czytasz więc bezmyślnie. Ona napisała wyraźnie, że chodzi o moją wypowiedź.

Dr Milewski w wywiadzie wytacza mocne działa:
https://dorzeczy.pl/opinie/256834/nadmi ... -dane.html

Choroba COVID-19 to wirusowa infekcja układu oddechowego a jej ciężki przebieg to zapalenie płuc przechodzące u części pacjentów w ostrą niewydolność oddechową (ARDS). Dysponuję m.in. niezwykle istotnymi liczbami na ten temat. Okazało się, że w 2020 roku mieliśmy istotnie mniej przypadków ARDS niż w poprzednich latach! Było to przed wprowadzeniem szczepień, ale już w roku pandemii.

Liczba ponad 50 tys.[zgonów] w 2020 roku oznacza jedynie osoby zmarłe, u których stwierdzono dodatni test na obecność wirusa, a to nie jest tożsame z rozpoznaniem choroby COVID-19 jako przyczyny śmierci. Jeżeli według danych resortu zdrowia liczba osób hospitalizowanych z rozpoznaniem COVID-19, u których stwierdzono zapalenie płuc różnej etiologii w 2020 roku wynosiła ok. 16 tysięcy, to znaczy, że zgonów na COVID-19 mogło być nie więcej niż kilka tysięcy, ponieważ wszyscy z tej grupy przecież nie umarli. Pamiętajmy, że w 2020 i 2021 roku nie nastąpił przyrost ogólnej liczby zespołów ARDS.

Dla każdego myślącego człowieka te dane pokazują, że nie ma żadnej pandemii, jest wyłącznie psychoza rządzących a "lekarstwo" zabiło dziesiątki tysięcy więcej Polaków niż choroba.

Wiesz co, ja nie jestem wcale przekonany, że za tym stoi jakaś długofalowa strategia albo w ogóle jakaś głębsza myśl. Ustawa Hoca by wszak spokojnie przeszła, bo zamordyści z totalnej opozycji byli gotowi to poprzeć. Ale był sprzeciw części własnego klubu i ponoć ultimatum o końcu większości, jeśli to przejdzie głosami opozycji. Możliwe też, że były przecieki, że Duda im tego nie podpisze, więc zbyt dużo było do stracenia. A ta nowa wrzutka to może być albo kolejny projekt skazany na utrącenie, który ma do tego czasu pokazać, że rząd "coś robi", albo autorski projekt postępującej niemocy intelektualnej naczelnika, który na wtorkowym spotkaniu z opozycją miał wybełkotać jego założenia. Wygląda na to, że Kaczyński traci już kontakt z rzeczywistością, a jego otoczenie robi dobrą minę do złej gry i próbuje, choć niemrawo, bronić tego projektu. Ale tak naprawdę już kombinują jak się z niego wykręcić.


Ważniejszy "szczegół" to to, że to wszystko jest nielegalne i niemożliwe do wyegzekwowania na drodze istniejących przepisów prawa, a także wiedzy medycznej. Nie da się po prostu udowodnić, że ktoś zaraził się w pracy i to akurat od nieprzetestowanego pracownika, a zakładanie tego to złamanie zasady domniemania niewinności. Nie mówiąc już o tym, że ten projekt deleguje bezprawnie kompetencje sądów na organ administracji rządowej. Nie wyobrażam sobie, że to wejdzie w życie, a jeśli to się stanie to będzie niezły ubaw, jak sądy będą masowo uwalać przyznane w ten sposób "odszkodowania".


Dlatego żaden rozsądny pracodawca nie będzie wymagał tych testów, bo przy takiej loterii pół zdrowej załogi może mu z dnia na dzień wylądować na izolacji. A ewentualny wniosek o odszkodowanie przeciw niemu utrąci każdy sąd.


Ale przynajmniej nie zszedł na kowida - medykom należy się medal, że uratowali go przed wirusem i mógł chłop spokojnie zejść na stary, dobry zawał, który nie psuje statystyk.

Bardzo bym chciała, abyś miał rację. Jednak ja od jakiegoś czasu tam gdzie inni widzą głupków i nieudaczników z PiSu, z których można się co najwyżej nabijać, widzę celowo generowany chaos i bezprawie, z którego ma się ostatecznie wyłonić nowy porządek. Wielu ludzi zadaje sobie takie pytanie: czy to możliwe że politycy partii rządzącej są aż tak rażąco niekompetentni, że nie potrafia stworzyć sensownej ustawy albo skutecznie wprowadzić obostrzeń kowidowych - patrz: przez 2 lata nie zdołali zalegalizować swoich przepisów? Czy może robią to celowo? A jeśli tak, to jaki mogą mieć cel?
Stawiam na to, że PiS ma za zadanie porządnie nabałaganić, eksperci mają wykazać luki prawne, nieścisłości, absurdy, niedorzeczności. A następnie ktoś będzie te luki łatać. Jak będzie trzeba tak się zmieni prawo, w tym Konstytucję, żeby wszystko było jak trzeba. Nowy porządek świata wymaga nowego prawa.

Patrz wyżej: prawo można zmienić, a tym samym wszystko zalegalizować, ale oczywiście wcześniej to nowe prawo będzie funkcjonować w społeczeństwie jako obowiązujące przepisy i obostrzenia, tak żeby ludzie zinternalizowani zasady nowego prawa, zanim te zostaną oficjalnie i porządnie wprowadzone.
Złamaniem zasady domniemania niewinności jest już fakt, że człowiek nieprzetestowany ma funkcjonowac jako podejrzany o zarażanie. Zauważ, że już od 2 lat system posyłania ludzi na kwarantanne opiera się na złamaniu tej zasady. Dopóki nie zrobisz testu i nie wyjdzie negatywny, obowiązuje Cię kwarantanna, czyli masz sie zachowywać tak jakbyś był zarażony. To samo z kimś, kto nie dokumentuje faktu zaszczepienia, taka osoba z marszu jest traktowana jako potencjalny roznosiciel wirusa. Ten projekt ustawy nie wnosi jakościowego nic nowego. Nie jest bardziej kuriozalana niż to z czym mamy do czynienia od 2 lat.

Największym bezprawiem jest karanie zupełnie zdrowych ludzi za brak maski z Art 116 1a k.w., który dotyczy: "Nieprzestrzeganie nakazów i zakazów przez chorego lub nosiciela choroby zakaźnej lub osoby sprawującej nad nimi pieczę"

Tak więc każdy bez maski jest traktowany przez policję, która podczas interwencji zamienia się w lekarzy, jako chory lub nosiciel i wiele sądów to klepie gdzie sędziowie udają profesorów medycyny. To jest coś niesamowitego co zrobiono z prawem w Polsce.

Kowidinie mają na to jedną odpowiedź: to nic że prawo jest niszczone, bo jest zaraza. Tymczasem nawet gdyby była, choć nie ma żadnej zarazy, to precedens bezprawnych działań władzy jest gigantycznym ciosem w obywateli teraz i szczególnie w przyszłości, ale kowidiańcy tego nie rozumieją, bo są to osoby najczęściej o wysokiej ignorancji lub niskim potencjale intelektualnym.

Powyższy wpis miał miejsce 18 grudnia, 2021 r. Teraz, na moje oko, wspomniana rakieta ląduje. Jeszcze z 7 - 10 dni i zapewne Omikrona będziemy mieli za sobą. W sumie to przypuszczalnie będzie 2 miesiące, może minimalnie więcej niż 2 miesiące.

"Wytrzymajmy jeszcze te kilkanaście tygodni"

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/r ... Id,5801831

: )))

Poza tym:

"szczepienie przeciwko COVID-19 w jakimś stopniu chroni nas przed ciężkim przebiegiem, hospitalizacją, przed śmiercią, ale na pewno nie chroni nas przed zakażeniem"

Przestaną stręczyć preparaty niezaszczepionym? Pytanie retoryczne.

To znaczy, że chcą ciągnąć "5 falę" do maja. Kto to kupuje jeszcze te hasła. Te gamonie myślą że ktoś jeszcze bierze na poważnie "wytrzymajmy jeszcze"