No przykro mi, ale to dalej nie trzyma się kupy. Skoro wiadomo jest, że istnieją takie wydatki, bo ktoś, kto ma do nich dostęp, się wypaplał, to dlaczego ten ktoś nie ujawnił kwot?

No prosze, ciekawa teza, to moze jeszcze opowiesz jak te panstwa przed narodzeniem Jezusa dzialaly, np taki starozytny Rzym przez tak z grubsza tysiac lat?
Czy chocby Chiny, przed wynalezieniem kamer i software rozpoznajacego twarze?

Nie, ankietowanie o tym kto co "czuje" jaką ma empatię - jest śmieszne. Takie "badania" są funta kłaków warte.

By porównywać wpływ katolicyzm trzeba dawać twardsze dane np dane pod spodem kwestionują słynny mit, że "protestantyzm jest lepszy dla gospodarki niż katolicyzm" Większość porównuje kraje różne geograficznie, surowcowo, historycznie, etnicznie by udowodnić wyższość protestantyzmu nad katolicyzmem, a mało ludzi pomyślało by porównać sytuację w jednym kraju.
Dane z Niemiec za rok 2011, PKB vs historycznie i obecnie wyznawana religia:

Nie było wtedy powszechnego ateizmu. Powszechny ateizm przyszedł z komunizmem i modernizmem.

Katolików w porówaniu do muslimów - tu nie dyskutuję.
Ale nie porównałeś katolików do ateistycznych Norwegów.

=======


Ty wczoraj na świat przyszedłeś? Jak np. wiadomo, że jest korupcja, to od razu wiadomo, jakie są to kwoty?

Bardzo trzeźwa konstatacja. Kto ciekaw twardych danych, zapraszam http://analizy.biz/marek1962/finanse.pdf

Rzymianie na tle innych kultur uchodzili za pobożnych. Panteon bóstw rzymskich był bardzo bogaty, a Rzymianie pomysłowi. Można rzec że mieli bogów na każda okazję - np. Venus Cloacina opiekowała się największym kanałem ściekowym (Cloaca Maxima dlatego właśnie Cloacina). Cesarstwo spajał kult bóstw państwowych i osoby cesarza. To pierwszych chrześcijan nazywano ateistami dlatego że odmawiali składania ofiary tym bóstwom.

Bardzo kiepski przykład. Kiedy wychodzi na jaw, że ktoś wziął w łapę, to padają też kwoty łapówek. W tym zaś przypadku jest zarzut, a nie ma kwoty. Czyli sprawa dalej nie trzyma się kupy i coraz bardziej wychodzi na to, że po prostu powtórzyłeś wymyślone przez kogoś fałszywe oskarżenie.

Jeżeli mąż wydaje na hazard/wódę/dziwki to żona wie, że wydaje ale niekoniecznie wie, ile.
Jeżeli komendant wie, że dany policjant bierze łapówki, to niekoniecznie wie, jakie to kwoty.
Jeżeli prezes wie, że z firmy wyciekają pieniądze, to niekoniecznie wie, ile.
Słaby argument sobie znalazłeś.
A jeżeli już w tym temacie jesteśmy:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_maj%C4%85tkowa#Nieprawid%C5%82owo%C5%9Bci
Jakoś nie do końca się doliczyli ...

Nie na temat (zwłaszcza próba zmiany tematu na Komisję Majątkową). Nie rozmawiamy o pozycji żony/komendanta/prezesa, którzy w takich sytuacjach zaczynają dochodzenie, aby sprawdzić ile i gdzie wycieka z budżetu. Rozmawiamy o sytuacji osób na zewnątrz "układu", który o takich sprawach dowiaduje się po wszystkim jak już dokładnie wiadomo gdzie, kto i ile wydał, a nie o podejrzeniach. Dlatego nadal Twoja teza pozostaje bezmyślnie powtórzonym gołosłownym oskarżeniem, a nie opisem faktów. Na tej zasadzie to ja mogę stwierdzić, że otrzymujesz z budżetu miasta Wąchock olbrzymie sumy, ale podstawa i dokładne kwoty są tajne.

Czyli gdy kasa wycieka, to można wiedzieć, że wycieka ale nie wiedzieć, ile - natomiast w przypadku finansowania Kościoła w jakiś magiczny sposób wiedza o tym finansowaniu determinuje wiedzę o wysokości owego finansowania.
Takich sztuczek musisz się imać, by mieć coś do powiedzenia.

I że Komisja Majątkowa nie na temat? To też jest finansowanie i nie wiadomo, ile Kościół ukradł biorąc hektary za symboliczne 1 PLN. A z tego co pamiętam (jeżeli się mylę, to mnie popraw), finansowanie z Funduszu Kościelnego miało być w ramach rekompensaty za zabranie mienia przez komunistów. Mienie oddano, a Fundusz nadal funkcjonuje ... Ano tak, przecież oddano grunty za 1000 PLN zamiast za 100 mln PLN, więc dziwne nie jest ...

Baju, baju, będzie wiosna. Skoro "wszyscy wiedzą", to dlaczego nikt nic nie wie o wysokości kwot? Przykro mi nie bardzo, bo takie oskarżenia po prostu nie trzymają się kupy. I nie zmienią tego żadne Twoje wygibasy czy próby odwrócenia kota ogonem, które praktykujesz kiedy się okazuje, że nie masz niczego, na poparcie swoich tez.

Ale Yarpen, zgadzam się z tym co napisałeś i dziękuję za troskę i przypomnienie bym nie zaszedł w ślepą uliczkę buntu, anarchii, protestantyzmu czy innych takich, ale z tego co rozumiem to  podajesz to jako argument, że obecnie  nie noszenie kawałka szmaty na nosie i ustach jest złym działaniem, egoistycznym i że nie podporządkowuję się władzy.  A ja się dopytuję ku czemu to posłuszeństwo ma służyć. Czy dla samego przestrzegania prawa dla prawa( poza tym władza jak już ustala prawo to musi to czynić zgodnie z tym co sama ustaliła. Między innymi dla porządku, by nie było chaosu. A jak wiadomo, obecne rozporządzenie jest łamaniem porządku, bo żeby wprowadzić nakaz jakieś szmaty na nos i usta, to musi być najpierw wprowadzony stan wyjątkowy, bo tak jest w konstytucji, która to konstytucja wiąże również urzędnika który odpowiada za prawo), czy dla przestrzegania prawa w imię miłości (oczywiście Boga i w związku z tym bliźniego, a nie że miłość jest Bogiem). A może ku czemuś innemu? Czy na razie ta cała sytuacja maseczkowa nie potwierdza, że słuszne jest podważanie  tego rozporządzenia( jak teraz będzie tłumaczone że przez tyle miesięcy przyłbice chroniły, a od niedawna  już tylko chronią maseczki ze specjalnym certyfikatem?)? Czy nie solą człowieka jest między innym rozum i wolna wola? Czy obecnie narzucony obowiązek maski na nos i usta nie kaleczy rozumu i wolnej woli, i w związku z tym nie sprzyja to prawdzie i miłości i czy to nie  prowadzi do chaosu? Więc jakim prawem mam  szanować to nielegalne rozporządzenie? Czy tylko w imię  bezrozumnego spokoju, w imię umowy społecznej, że maska na twarz jest ochroną przed C-19 ? Żeby nie było że mam coś do noszących maski, bo nie mam.

Cześć Bergamotka, ale miło mi że napisałaś. 

Według mnie, z tego co napisałem nie wynika przeciwstawianie prawa względem miłości. Chodziło mi o hierarchię, o uporządkowanie relacji między prawem i miłością. Oczywiście że prawo i miłość są ważne, ale ważniejsza jest miłość, a najważniejsza Miłość.
 Ład moralny jest łamany, bo rząd nadużywa uprawnienia do wymuszania zakładania masek chyba mając za nic konstytucję (albo po prostu bierze się to z nieudolności rządzenia? ).
 Podstawowe prawo osoby też jest łamane dopóki nie zostanie wprowadzony stan wyjątkowy (oczywiście stanu wyjątkowego ot tak też nie można wprowadzić, bo musi to być poparte stanem faktycznym).


Jeżeli jestem w błędzie, to poproszę o wyprowadzenie (chyba że jest to niemożliwe w moim przypadku).

Właśnie na to ci odpowiedziałem - również we fragmentach, których nie zacytowałeś i nie tylko w ostatniej mojej odpowiedzi.
Tak, to ten moment, gdzie się katapultujesz używając "odwracania kota ogonem", zamykając oczy, zatykając uszy i krzycząc "lalalala", byle wyprzeć wszystkie argumenty.

Do ochrony innych ludzi, samolubie, przed zakażeniem się COVID-19 od Ciebie.

Proste pytanie na które musisz sobie odpowiedzieć:
Czy posłuszeństwo rozporządzeniom dotyczącym epidemii COVID-19 zmusza Cię do popełnienia grzechu lub złamania prawa RP?