A dlaczego gdy działa niemiłościwie, to już nie mogę wypowiedzieć?

Nie wiem ale zawsze możemy szemrać przeciwko władzy.

Wypowiedzieć możesz się zawsze i wszędzie, ale to nie zwalnia Cię z obowiązku posłuszeństwa.

Yarpen, czy dobrze rozumiem to co napisałeś, że posłuszeństwo wynikające z prawa jest ponad posłuszeństwo wynikające z miłości? Wątpię że o to Ci chodzi, ale poproszę łopatologicznie, bo nie za bardzo rozumiem Twoją odpowiedź. Czy to ma być żart z tym wypowiedzeniem się? Bo mnie chodziło o wypowiedzenie a nie wypowiedzenie się. Wypowiedzenie konkretnemu rozporządzeniu a nie ogólnie prawu stanowionemu. To ma być takie "hej do przodu", czy po prostu źle przeczytałeś?

O tym już pisałem, ale powtórzę:

Posłuszeństwo władzy* możesz wypowiedzieć tylko wtedy, kiedy nakłania Cię do grzechu lub popełnienia przestępstwa.





* Czyli np. nie stosować się do jakiegoś prawa lub rozporządzenia wydanego przez władze.

Twój - owszem, bo nieadekwatny.
Inwalida płacił składki, więc należy mu się renta.
Kościół zwyczajnie kradnie pieniądze państwowe i to w tak bezczelny sposób, że wydatki na Kościół są utajnione.


Formalnie nie, w praktyce - tak. Decyzje polityków zależą od zdania hierarchów. Czyli Kościół wpiernicza się do polityki.

Nie odróżniasz inwalidy od emeryta.

No cóż Maciek, Katechizm mówi tak „Obywatel jest zobowiązany w sumieniu do nieprzestrzegania zarządzeń władz cywilnych, gdy przepisy te są sprzeczne z wymaganiami ładu moralnego, z podstawowymi prawami osób i ze wskazaniami Ewangelii” (KKK 2242)
Ale nie można przeciwstawiać prawa miłości, bowiem miłość jest wypełnieniem Prawa (Rz 13,8). Więc nie ma czegoś takiego jak posłuszeństwo prawu które mogłoby stać w opozycji do posłuszeństwa miłości. święty Paweł miał na uwadze Prawo przez duże "P", ale nawet między tym prawem przez małe "p" a miłością zachodzi głębokie podobieństwo. Jak rzekła Ally McBeal -bohaterka starego telewizyjnego serialu o prawnikach - prawo i miłość są podobne. W założeniu ma być romantycznie, ale praktyka jest bolesna.

Odróżniam.
A ty nie odróżniasz pomocy inwalidzie od płaceniu pazernej instytucji, której pieniądze aż tak się nie należą, że przeznaczane jej kwoty są tajne.

Skoro wydatki z budżetu RP są utajnione, to skąd o nich wiesz?

Jakieś pieniądze od państwa na Kościół to nie jest żaden przykład instytucjonalnego wpływu Kościoła na państwo, ale przy okazji: bełkot w rodzaju "państwo polskie nie powinno dawać pieniędzy Kościołowi" czy "założyć Kościołowi kasy fiskalne" to takie slogany od strony polityków i ich "lobby" starających się zdobyć poparcie odmóżdżonych kretynów, antyklerykalnego elektoratu etc, ale kiedy lewica w Polsce zdobywa władze jak np SLD, natychmiast porzuca pomysły alienacji Kościoła od państwa z bardzo prostego powodu: państwa nie stać na to.

A nie stać na to ponieważ zawsze taniej jest gdy jak najwięcej obywateli sama z siebie jest moralna niż pilnowana przez policję. Państwo ateistyczne to zawsze państwo policyjne (Korea Północna, Chiny, ZSRR) a takie wydają ogromne środki na apart policyjny, ponieważ tamtejsza "moralność" to nic innego jak "bo mnie złapią". Zdaje się że Chiny mają najwięcej kamer śledzących ludzi i rozpoznających twarze na 100 tysięcy mieszkańców.
W naszym kraju nie ma żadnej alterntywnej etyki i moralności, prócz katolickiej, która mogła by samoograniczać tendencję człowieka do zła. Kto twierdzi inaczej po prostu bredzi.

Inna sprawa, że kowid pokazał, że Kościół można także kupić, tak by wykonywał polecenia państwa nawet ze szkodą dla kultu i katolicyzmu. Państwo daje pieniądze na remonty katedr, do których po kowidzie nie ma kto chodzić.

Mój teść prokurator mawiał, że jeden ksiądz to równoważnik stu policjanów. A W. Jaruzelski mawiał, że im mniej moralne społeczeństwo tym bardziej totalitarne prawo.

Już pisałem, że utajniona jest kwota a nie sam fakt jej występowania.

=========


To są przede wszystkim państwa nie tyle ateistyczne, co totalitarne - tam religię zastąpiono inną ideologią. Bardziej jest tu podobieństwo do teokracji islamskich.

Ateistycznym państwem jest Norwegia. Porównajmy przestępczość w ateistycznej Norwegii do przestępczości w religijnym Meksyku.
I tyle zostało z twojej teorii zbawiennego wpływu religii na praworządność zachowania obywateli.

Tu jest o eksperymencie, jak religia wpływa na pewne zachowania, konkretnie empatię:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/ludzieistyle/1672714,1,dzieci-niewierzacych-maja-wiecej-empatii-niz-dzieci-katolikow.read
Więc dałeś się zwyczajnie ogłupić, że religia cokolwiek poprawia w zachowaniu społeczeństwa.

Ja już prezentowałem dane na temat wpływu procentu katolików na różne przestępstwa.

Kolejny bełkotliwe 'badanie'. Pomieszano kultury, wiek i przynależność religijną. Przynależność religijna wcale nie musi mieć przełożenia na postawy ludzi. NT mówi o owocach życia ludzi wg ciała i ducha. Dotyczy to wspólnoty wierzących chrześcijan jako ostrzeżenie, by kierować się ku życiu a nie istnieniu trupa. Protestantyzm oddziela uczynki od wiary. U Irbisola mamy 'badanie'. Czyta to co potwierdza jego model myślenia, kolejny raz wykazując sztywne schematy myślenia. Ktoś kto nie potrafi uchwycić różnicy między przeniesieniem postów a ich wycięciem prezentuje w następstwie takie kwiatki.
I jeszcze jedno. Empatia w postaci neuronów lustrzanych ma też podłoże biologiczne. Liczba tych neuronów jest zmienna u ludzi i ten fakt predyscynuje ludzi z większą ich liczbą do podejmowania zawodów opiekuńczych. Wychowanie to wzmacnia, mamy jednak i loterię genetyczną.