E tam.
Ustawodawca w tym przepisie wyraził coś zupełnie innego (bo i nie mógł inaczej, nie było właściwie innych form płatności) i jego intencją nie było ograniczać w ten sposób obywateli.
Ale być może, przed jakąś 2/3 sądów byś wygrał. Tyle że nadal nie widzę, jaki miałby być powód, by to było prawo.
Gotówka jest - chcemy czy nie - zaszłością. I nie ma co się zasłaniać rzekomymi "prawami".
Poza tym panikarze nie dostrzegają, ze możliwość śledzenia ruchu gotówki, oprócz (istniejących oczywiście) zagrożeń, niesie bardzo wiele dobrego - choćby przy zwalczaniu terroryzmu, międzynarodowej przestępczości itd.

Panikarze dobrze czują, że jest problem, tylko że głupio wiążą go z formą pieniędzy. Tymczasem problemem jest swoboda manipulacji przez inflację i deflację, okradanie posiadających pieniądze z ich oszczędności przez nadmierną emisję (i jest zupełnie wszystko jedno, czy jest to dodruk, czy dodanie w systemie informatycznym).

To jest plus płatności kartą. Dla wielkich kwot nie chciałbym gotówki. Z drugiej strony kryptowaluty pomagają kryminalistom.

Czyli kolejka idzie, a tylko ja jestem blokowany?
Ale w takim razie powinien w którymś momencie przede mną być ktoś, kto był za mną.


Faktycznie, gdy w 2-kilometrowym korku przed bramkami na autostradzie stoją ludzie, to widać radość na ich obliczach.


Czyli czas płacenia gotówką jest taki sam, jak kartą?

Tak, pod tym względem kryptowaluty są niebezpieczne.

Zapatrzony w siebie nie przyjmiesz do wiadomości niczego, co obala Twoje tezy, że płacenie gotówką to "kaprys" i każdy powinien używać kart lub aplikacji w telefonie.
EOT

Ale ja nic takiego nie napisałem.
Po raz kolejny toczysz pianę a później strzelasz focha.
Więcej się do mnie po prostu nie odzywaj - i tak nie rozumiesz co piszę.

Ciekawy temat.
Podobnie jak jeden z forumowiczów, przestałem już używać gotówki. Jest mi niepotrzebna. Współczesne technologie umożliwiają korzystanie z posiadanych środków finansowych w formie elektronicznej.. i jest to dużo bezpieczniejsze, niż posługiwanie się gotówką.
A inwigilacja, jeżeli kogoś to martwi... Cóż, jesteśmy inwigilowani permanentnie, na różne sposoby. Może nie warto "walczyć z wiatrakami", a pogodzić się z tym, że jest to nowy obraz świata w jakim żyjemy, i może lepiej, łatwiej jest, jak nauczymy się w nim żyć?

To co miłe i wygodne nie musi być wcale dobre. Także uważam, że jest to wygodne. Bezgotówkowość, to jeden z aspektów funkcjonowania w społeczeństwie.


https://www.zerohedge.com/political/con ... yop4zMgl_U

Podobnie przy aprobacie społeczeństwa, albo bez będzie można zablokować konto w banku, pozbawić środków do życia. Brak reakcji, poddanie się oznacza utratę niezależności. Klaszcz z zachwytem ze wszystkimi, miej mowę wiernopoddańczą, a będzie dobrze.Bezgotówkowość oznacza bezradność i wspólne jedno zdanie w sprawach ważnych. Chiny wskazują kierunek, polecam "Limes inferior" Zajdla.

Przypadek Schillinga nie jest odosobniony. Od lat bardzo aktywny w zwalczaniu "mowy nienawiści" przez blokowanie kont niepoprawnych politycznie podmiotów jest np. PayPal, czyli potentat w transakcjach bezgotówkowych. W Polsce doświadczyły tego m.in. Fundacja Magna Polonia czy Wydawnictwo Capital Book, których konta zostały zablokowane za jakieś wydumane "naruszanie zasad", czyli w praktyce - promowanie treści, z którymi nie zgadza się zarząd firmy, mocno wspierający lewicową agendę. Kilka lat temu PayPal wycofał się z dużej inwestycji w Karolinie Północnej, po tym jak ówczesny gubernator ustanowił jakieś prawo wymierzone w ruch LGBT. Wielkie korporacje uzurpują sobie dziś prawo do decydowania kogo dopuścić do obiegu, a kogo z niego wyciąć i dzięki upowszechnieniu cyfrowego pieniądza mają ku temu narzędzia. Ich działania mogą też rezonować politycznie, jak widać na powyższym przykładzie. Rezygnacja z gotówki to jeszcze większa władza i kontrola w ich ręku. Entuzjaści postępującej cyfryzacji twierdzą często, że jak ktoś nie ma nic na sumieniu, to nie musi się tych procesów bać. Ale nie rozumieją, że o tym, czy masz coś na sumieniu w coraz mniejszym stopniu decyduje stan faktyczny i obowiązujące prawo, a w coraz większym zdanie prezesów i dyrektorów wielkich korporacji. Dziś blokowane są konta przedsiębiorstw czy instytucji, które nie wpisują się w politycznie poprawną narrację, a za chwilę to samo spotka szarego Kowalskiego na podstawie tego gdzie robi zakupy, czy na jakich stronach się udziela.

Hm.. Zablokowanie konta? A nie musi być do tego wyrok sądu?

Nie, nie musi - to nie bank.
Dlatego na koncie Paypal ( ktorego czesto uzywam ) mam zawsze "0" srodkow, a wszystkie transakcje zalatwiane sa karta / pobraniami i wplatami z konta bankowego. Zreszta w zwiazku ze wzrostem kosztow korzystania z tego portalu wlasnie szukam czegos tanszego.

Gotowki nie uzywam od ponad 20 lat, jako ze na kontynencie amerykanskim nie musze i jakos nie czuje sie z tego powodu specjalnie zagrozony.

Ja używam gotówki, bo na kontynencie europejskim czasem trzeba. Na targu muszę zapłacić gotówką (czasem nie płacę bo albo ja nie mam kasy albo pani wydać nie może i nikt nie robi problemu), w najlepszym mięsnym też gotówką i pani wie, że ją poratuję w pół kg drobniaków, więc wysypuję zawartość portfela i pani liczy (w markecie też podejrzały, że mam drobniaki i chętnie mi je wymieniają na lżejsze pieniążki), w kościele zbierają na tacę, ale korzystamy też z konta bankowego na rzecz parafii. Wrzucam pieniążki do świnki a świnkę mam z Lidla. W piekarni też mam odliczoną gotówkę, bo wpadam tam spiesząc się.
Bankomat czasem mnie informuje, że pusty. Mam zaskórniaki na czarną godzinę, by nie biegać do centrum.
Ogólnie to ja mam gotówkę a mąż uiszcza rachunki bezgotówkowo.

Tak naprawdę konieczne jest posiadanie jakiejś gotówki w portfelu, ponieważ może się zdarzyć, że padną płatności elektroniczne w banku lub instytucji, gdzie posiada się konto (co mnie kiedyś spotkało), albo posypie się coś terminalach płatniczych w sklepie, albo, co jeszcze bardziej przykre, konto zostanie zablokowane przez komornika. W efekcie mimo posiadania środków na koncie nie uda się dokonać zapłaty. Dlatego też ja zawsze mam przy sobie gotówkę właśnie na wypadek takiego wydarzenia (pomijając komornika - pilnuję, aby długów nie mieć ).

Wolę płacić gotówką bo mam większą kontrolę nad wydatkami. Ale w czasie pandemii więcej płacę kartą, czasami telefonem. O wiele więcej zamawiam przez internet i płacę online.

Generalnie nie mam nic przeciwko gotówce i nie mam nic przeciwko płaceniu kartami. Mam coś przeciwko oszołomstwu które próbuje ludzi straszyć że jak będą płacić kartą to armagedon

Tak, kazda podroz do Europy wiaze sie z niewygoda szukania maszyn bankowych w celu pobrania gotowki jako ze tu ciagle jest ona uzywana.
W Berlinie na lotnisku Tegel byly 2 maszyny, z tego jedna stale nieczynna a znalezienie jakiejs jadlodajni przyjmujacej platnosci karta bylo niemozliwe. To samo w Polsce, zaczynamy od znalezienia maszyny, a dopiero potem mozemy np zaczac zwiedzac.
Co do problemu z zadluzeniem to w Ameryce wszyscy sa zadluzeni po uszy ( sprawdzcie dlugi Trumpa ), ale funkcjonuja tak dlugo jak maja kredyt. Mozna byc zadluzonym cale zycie, ale nigdy nie przekroczyc granicy zdolnosci kredytowej i spokojnie sobie zyc do smierci a dlugi przekazac spadkobiercom.
Jestesmy rzadkim przypadkiem niezadluzonej rodziny na kontynencie amerykanskim.