Ksiądz orionista w trybie natychmiastowym został z parafii wydalony. Chyba sami przełożeni uznali, że takim językiem nie można mówić, to jest już właśnie politykowanie z ambony i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia...

Nazwanie Biedronia "pedałem", szastanie nazwiskami Kopacz czy Kidawy-Błońskiej to bardzo gruba przesada. To już nic nie ma wspólnego z Ewangelią i misją Kościoła. Dziś mamy właśnie o miłowaniu nieprzyjaciół, a takim językiem duchowny tylko zraził rzeszę wiernych... (brawo).

Trzeba rozróżniać dwie sprawy: jak Kościół nazywa zło złem, np. aborcję (w tym eugeniczną, w sprawie której PiS nic nie zrobił) to ma prawo i obowiązek to głosić, bo to łamanie V przykazania Dekalogu. I to nie jest polityka.

Jednak jak z ambony rzuca się nazwiskami polityków opozycji a jeszcze przy tym ich publicznie obraża, to już jest polityka i to w najgorszym wydaniu.

I kolejny odlot abp. Depo tym razem... Naprawdę takim wtrącaniem się zaszkodzą i PiS-owi i Kościołowi... nie wiem czemu ma to właściwie służyć.

Biskup o Szumowskim i Morawieckim jako ewangelistach. "Przedłużenie czynów Jezusa"

https://fakty.interia.pl/polska/news-biskup-o-szumowskim-i-morawieckim-jako-ewangelistach-przedlu,nId,4550277

Czemu kolejny?
Miał jakieś wczesniej ?

I kolejny odlot abp. Depo tym razem, czyli kolejne stanowisko osoby duchownej (patrz post wyżej), który jawnie identyfikuje się z PiS. A Kościół powinien być apolityczny i nikomu niczego nie sugerować.

Zresztą dawno już minęły czasy, w których to ksiądz czy nawet biskup jest jakimś autorytetem. W tym zlaicyzowanym świecie gdzie mamy w dalszym ciągu niewypowiedzianą konwencję stambulską i nic niezrobione w sprawie aborcji eugenicznej identyfikowanie się hierarchów z PiS-em jest nieporozumieniem, tak samo jak z PO (ks. Sowa, Lemański) czy Hołownią - o. Szustak. W ogóle z żadną partią, mimo że Konfederacja jako jedyna głosowała w sprawie aborcji eugenicznej jednomyślnie - sama dawałaś link i byłaś oburzona Szumowskim czy Macierewiczem... (głosowali za oddaleniem projektu ustawy chroniącej życie).

Długosz, nie Depo...

Ja mysle ze tematu "kosciol a polityka" po prostu nie da sie rozwiazac.
Mozna powiedziec - odlot bpa Dlugosza ale czy to nie oznacza - knebel dla bpa Dlugosza. Zamknij sie bo niektorych tematow nie wolno poruszac np. nie wolno konkretnie wymienic takiej czy innej partii czy polityka bo JA tak uwazam. Albo MOJA grupa tak uwaza. A przeciez to jest wlasnie cenzura i brak wolnosci slowa.

Moze widac tu podobienstwo do utartego: o zmarlych nie mowi sie zle.
A wlasciwie dlaczego?

Przepraszam, no tak, Długosz nie Depo...



Kościół odkąd pamiętam mówił, że jest apolityczny i nie popiera ani też nie identyfikuje się z żadną partią. Taka deklaracja przynosi tylko więcej szkody niż pożytku tak samemu Kościołowi jak i partii (w tym wypadku PiS-owi). Do kościoła nie chodzą tylko i wyłącznie ludzie wyborcy PiS-u

Mało tego. Pisałem już jakiś czas temu jak poznałem wyborcę PiS-u, wręcz fanatyka - ale buddystę. To co gadał o Kościele, jak Go oczerniał, to normalnie Jerzego Urbana przebił. O pedofilach i łasych na kasę spaślakach itd., reszty nie będę przytaczał/

I teraz taki obraz: biskup chwali PiS., porównuje Morawieckiego i Szumowskiego do Ewangelistów i tym podobne niedorzeczności.

1) Słyszy to katolik, który nie identyfikuje się z PiS-em i przez to zraża się do Kościoła, bo myśli, że wszyscy księża to "pisowcy".

2) Słyszy to niewierzący czy innowierca - wyborca PiS - zraża się do partii, że jest zbyt katolicka , "rydzykowa", klerykalna - oddaje głos na kogo innego, bo nie znosi Kościoła.

Taki sojusz ołtarza i tronu to jedynie katastrofa i porażka.

Kościół ma prawo a nawet obowiązek mówić o grzechu aborcji, eutanazji, LGBT itd. i to NIE JEST żadne politykowanie.

Jednak nie ma prawa wymieniać z ambon nazw partii czy nazwisk polityków, bo wtedy to już JEST politykowanie.

Podobnego zdania byli abp. Życiński i bp. Pieronek ?

Ale tylko pod warunkiem, że Kościół się wtrącał po stronie prawicowej. Jak było to po stronie lewicowej to ci dwaj nieżyjący już biskupi nie mieli nic przeciwko temu. Zagrożenie to tylko Radio Maryja (którego nie lubię le to inna sprawa) ale jak już wtrącał się Tygodnik Powszechny (którego też nie lubię) to było uzasadnione.

Największą tragedią tego wystąpienia bp Długosza, w którym porównał Morawieckiego i Szumowskiego do Ewangelistów jest to że on najprawdopodobniej wierzy w ich "świętość".
A nawet nie wiadomo czy ci ludzie są katolikami.

Tak samo nie byli podobnego zdania jak prałat Jankowski i ojciec dyrektor Rydzyk. Podział Polski przez PO-PISOWĄ wojenkę doprowadził do tego, że nawet w Kościele spokoju nie ma od polityki. Już nawet ludzie (no bardziej lotni) doszukują się w kazaniach z ambon jakichś politycznych sympatii czy też antypatii.

Życiński to Kuronia cenił i zaatakował za to kiedyś Giertycha z LPR będącego w koalicji z PiS... (że ten go obrażał czy coś tego) a Pieronek wiadomo, "sekta" o ludziach chcących uczcić rocznicę Smoleńska.

Druga strona wcale nie jest niestety lepsza.

Podawałem prosty przekaz czemu służy upolitycznianie Kościoła i identyfikowanie się z konkretną partią i jej politykami:

https://fakty.interia.pl/polska/news-wi ... Id,4566962

Imho to jest już totalne przegięcie. Robi się z Domu Bożego cyrk. Takie akcje przynoszą więcej szkody niż pożytku i niestety ta krótkowzroczność niektórych hierarchów odbije się czkawką całemu Kościołowi.

Kościół powinien "wtrącać się" w politykę w tym zakresie, by przypominać swoją naukę w sprawach moralności, by stać na straży wartości, ale pod żadnym pozorem nie faworyzować którejkolwiek z sił politycznych.

Komu wolno robic cyrk to wolno:
"Wczoraj w jednym z kościołów w Paryżu doszło do gorszącego incydentu. Kiedy ks. Stanisław Jeż mówił o konieczności wyboru między dobrem a złem w kontekście wyborów prezydenckich w Polsce, jeden z obecnych na mszy św. mężczyzn wyrwał mu mikrofon i w niecenzuralnych słowach kazał wynosić się z kościoła."

Nie tylko nie ma nic wspólnego z Ewangelią, ale jest mową nienawiści. Wielcy ludzie potrafią uszanować przeciwnika, chociaż przysłuchując się kampani wyborczej w ostatnich dniach, trudno w to uwierzyć.
Z drugiej strony Kościół to my wszyscy, którzy mówimy o miłości, jednocześnie opluwając bliźnich ile wlezie- od sąsiadki, po teściową i szfagierkę.

Pan Jezus też stosował mowę "nienawiści" mówiąc do faryzeuszy " plemię żmijowe"?