https://www.youtube.com/watch?v=-0r_tTg3GWo
Proroctwo Ratzingera – czyżby Kościół minimum i zaczynanie od początku?
Że też muszę żyć w takich czasach , nie dość problemów ze sobą, to jeszcze dochodzą sprzeczne informacje ze strony która miała być jedyną twardą, pewną rzeczą na świecie.
Czy najłatwiej byłoby żyć w latach 1100-1300 ?

Nie ma wątpliwości, że to są czasy ostateczne. Kościół jest "ściskany" w małe grupki, małe wspólnoty. Na zachodzie kościoły porastają mchy. Jeśli siły zła pokonają Polskę, a szczególnie kapłanów, tą wyspę katolicyzmu, to będzie źle. Wtedy nie będzie oparcia w instytucji Kościoła. I tak jak mówią Ratzinger i Glas, katakumby. Przyszłość nie rysuje się za różowo. Trzeba dużo modlitwy za księży, biskupów, bo to oni prowadzą tą owczarnię.

Już dawno stwierdzono, że współcześnie więcej chrześcijan ginie niż w czasach Nerona i jego prześladowań. Mordowani kapłani we Francji, muzułmanie sieją terror na każdym kroku, Kościół ustami papieża Franciszka daje sprzeczne sygnały, relatywizm zbiera swoje żniwo, poprawność polityczna też.

W Polsce wcale nie jest już tak "różowo i spokojnie". Film "Kler", poparcie dla antyklerykalnych ugrupowań (Wiosna Biedronia), ciągłe ataki... Coraz więcej ludzi wstydzi się przyznać do wyznawanej wiary.

Trzeba nam wiedzieć, że żyjemy w trudnych czasach dla Kościoła. Jednak zawsze jest nadzieja - jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?