Nie należę do tych, którzy jedzą tylko "eko" i "bio", ale nie da się ukryć, że np. jajka kurze z hodowli "ekologicznych" są zazwyczaj smaczniejsze, niż te z ferm. Ale już co do tego, czy są bardziej wartościowe, jeśli chodzi o wartości odżywcze mam spore wątpliwości, bo obecnie żywność i tak jest w bardzo znacznym stopniu fortyfikowana witaminami i minerałami.
Nie mam również nic przeciwko GMO, a wręcz uważam że genetyczna modyfikacja żywności jest konieczna, jeśli chcemy wyżywić rosnącą populację.


A co w obecnym świecie jest bliskie naturalności? Naturalnym jest to, że spora część kobiet umiera przy porodzie, albo że w wieku 40 lat człowiek żyjący "w zgodzie z naturą" nie ma większości zębów.
Przeszczepy narządów są naturalne`? A latanie samolotami?

Za onetem:"Dziś przed krotoszyńskim sądem prokurator Marta Talarczyk-Bielak wnioskowała o sześć miesięcy więzienia dla oskarżonego. Podkreśliła, że oskarżonemu postawiono zarzut znęcania się nad rybami ze szczególnym okrucieństwem, a popełniony przez niego czyn jest wysoce szkodliwy społecznie. - Oskarżony spowodował niesamowite cierpienie ryb zarówno fizyczne, jak i psychiczne..... Czynu tego dopuszczał się w miejscu publicznym, do którego dostęp mieli nie tylko dorośli ale także dzieci - powiedziała. Prokurator wnioskowała także o zasądzenie nawiązki w wysokości 1,5 tys. zł na wskazany cel związany z ochroną zwierząt oraz przepadek gilotyny i pokrycie kosztów sądowych.
..................
Pełnomocnik Fundacji Viva!, adwokat Katarzyna Topczewska, sprawę nazwała precedensową i zażądała roku więzienia oraz zakazu hodowli i sprzedaży ryb na 5 lat. - Zwierzęta, w tym także ryby od ponad 20 lat pozostają pod ochroną prawną. I zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt człowiek winny jest zwierzętom ochronę, poszanowanie, opiekę i humanitarne traktowanie - powiedziała adwokat. Podkreśliła, że ustawodawca przesądził, że jedynym sposobem na zabijanie i minimalizowanie cierpienia zwierząt jest ich wcześniejsze ogłuszanie.

- Oskarżony jest rolnikiem, nie mam żadnej wątpliwości, że zdawał sobie sprawę z tego, że ryby należy ogłuszać przed śmiercią. Jest to już dzisiaj wiedza powszechna - dodała. Powiedziała, że z filmiku ze zdarzenia, który przysłano do fundacji, uderza bezsensowne i niezrozumiałe okrucieństwo. - Wystarczyło przecież kilkanaście sekund, żeby ogłuszyć te ryby - oświadczyła Katarzyna Topczewska.

Zdaniem przedstawicielki fundacji Anny Plaszczyk jest to jeden z bardziej drastycznych filmów, jakie Viva! otrzymała w 2018 roku. Wyjaśniła przed sądem, że fundacja od wielu lat prowadzi kampanię Krwawe Święta, która skupia się na sposobie traktowania ryb, głównie żywych karpi, sprzedawanych przed Bożym Narodzeniem w sklepach i na targowiskach.

- Kiedy otwierałam filmik nagrany w Krotoszynie, byłam przekonana, że nic mnie nie zaskoczy. Myliłam się tak bardzo, że do dziś jest mi słabo na samą myśl o tym, co zobaczyłam. Mężczyzna w sposób absolutnie okrutny zabijał ryby. Naprawdę nie dało się na to patrzeć – powiedziała.


Sędzia Sądu Rejonowego w Krotoszynie Dorota Wojtkowiak-Mielicka skazała Wojciecha C. na trzy miesiące bezwzględnego więzienia, nawiązkę w kwocie 1tys. zł i przepadek dowodów rzeczowych w postaci gilotyny."

Wnosze o pozbawienie sedziego Doroty Wojtkowiak-Mielickiej, adwokat Katarzyny Topczewskiej, oraz prokurator Marty Talarczyk-Bielak
praw wykonywania zawodu. Mamy wiele przykladow z niedawnej historii gdy tlumaczono sie przestrzeganiem prawa.
robaczek2

Wnosisz do kogo i na jakiej podstawie?

Ten proces i wyrok to tylko dowód że niektórym ludziom totalnie się we łbach popier....iło. Żeby nie było wątpliwości, ci porąbani to prokurator, sędzia i ci Vivy.

Do Twojego sumienia na podstawie zdrowego rozsadku

Niestety, ale nie jestem w stanie pozbawić sędziego, prokuratora i adwokata prawa do wykonywania zawodu i raczej nie ma podstaw, by ktokolwiek to zrobił w tym przypadku. Na szczęście dla tego idioty, którego skazali, w Polsce od wyroków w I instancji przysługują apelacje.

Wyrok jest oczywiście przesadzony i szczerze mówiąc większym okrucieństwem jest to w jakich warunkach przetrzymywane są te karpie i pakowanie żywych ryb do reklamówek.

https://pl.m.wikiquote.org/wiki/Martin_Niemöller

Nie wiem, czy jestem, nie byłam w takiej sytuacji. Jednak ja piszę nie o jednostkach, tylko całym gatunku. A w zasadzie jego ucywilizowanej części.
Obecnie jakiś odsetek społeczeństwa bierze aktywny udział w zabijaniu zwierząt. Musi pokonać ten opór przed zadaniem cierpienia, zmierzyć się z tym krwawym procederem. Pozostała część społeczeństwa ma przynajmniej świadomość, że ktoś musi te zwierzęta zabić, żeby oni mogli je jeść. Ludzie są oswojeni z zabijaniem. Zakładając, że wkrótce odejdziemy nawet od zabijania tych zniewolonych zwierząt hodowlanych, to z czasem jako ogół zostaniemy odcięci od tego typu doświadczenia.
Podałam przykład sytuacji zetknięcia się z dzikim zwierzęciem, ale może bardziej realnym problemem będzie w ogóle skrajnie niska tolerancja na cierpienie. Zetknięcie się z zabijaniem, tragediami, krwawymi wypadkami etc będzie powodować traumę. Ludzie będą odsuwać od siebie świadomość istnienia tego mrocznego aspektu życia. Drastyczne opisy będą cenzurowane w prasie i piętnowane w literaturze.

Teraz rozumiem dlaczego kabarety są tak słabe i mało śmieszne. Życie przerosło kabaret.

Gorzej, ze pytanie Yarpena: "Ilu z was, obrońcy karpi, stanęło w obronie ludzi mordowanych przed narodzeniem?" to wlasnie zycie.

Bo bronić karpia nic nie kosztuje i jest się trendy a obrona nienarodzonych lub z hospicjów to juz jest pase i ciemnogród.

Być może to głupie pytanie, bo nie wiem czym się zajmujesz w życiu, ale na czym polega obrona nienarodzonych lub osób z hospicjów w Twoim wykonaniu, poza klepaniem w klawiaturę na tym forum?

Podejmuje pewne działania ale nie uważam żebym miał się chwalić tym na forum.

Każdy katolik ma wiele możliwości działania. Wspierania finansowo organizacji proliferskich, modlitwy za matki zamierzające zabić swoje nienarodzone dziecko, podpisywać rożne protesty itp. Pomagać organizacjom dającym pomoc samotnym matkom które nie zabiły dzieci. Działać na polu edukacyjnym np. na forum lub wsród znajomych, sąsiadów, współpracowników. Edukacja własnych dzieci, jak rownież rozmowy... przekazywanie 1% podatku na hospicja lub działaczy prolife. Itd. Itp.

Ze swojej strony w rozmowach na forum i w realu zawsze przedstawiam swoje zdanie ze jestem za zyciem, na samochodzie mam naklejke z napisem zycie od poczecia do naturalnej smierci, biore udzial w modlitwach w intencjach zwiazanych z pomoca matkom rozwazajacym aborcje. Staram sie glosowac na kandydatow dla ktorych obrona dzieci nienarodzonych stanowi jedno z istotnych hasel wyborczych. To chyba tyle. Kolej na Ciebie.

Moim zdaniem tego typu świadomość wiele nie zmienia. Większość ludzi w ogóle się nie zastanawia nad tym, że ten kotlet, którego jedzą to była świnka, której ktoś poderżnął gardło i pociął na kawałki. W praktyce żyjemy tak, jakby te kotlety powstawały w oderwaniu od śmierci i cierpienia zwierząt.

No ale przyznasz chyba, że pisanie o tym w internecie również nic nie kosztuje, tak jak obrona karpi. Większość ludzi lubi deklarować swoje poglądy w różnym zakresie, ale mało kto podejmuje rzeczywiste działania.


Ja nie podejmuję żadnych tego typu działań, bo nie jestem przeciwny aborcji.
A Twoje działania to nic konkretnego i tak naprawdę nie podejmujesz żadnego rzeczywistego wysiłku w obronie nienarodzonych.