Nie kłam, że nie wyobrażasz sobie Boga. Gdybyś nie wyobrażał sobie Boga, to nie miałbyś żadnego powodu, żeby się buntować przed jakimkolwiek "obrazem" Boga, np. jako Energii czy Istoty Nadprzyrodzonej. Skoro się sprzeciwiasz temu obrazowi, to musisz mieć w głowie inny, bardziej adekwatny.

Zb1024 spytaj Pelikana czy Pieczyński gdzieś napisał kim wg niego jest Bóg

Nie twierdzę, że napisałaś, że pałasz agresją, tylko Ty twierdzisz, że nią pałałaś.

Skoro mój post, w którym ja Tobie życzyłam nawrócenia odebrałaś jako agresywny, to znaczy, że swój własny post, gdzie życzyłaś nawrócenia panu Pieczyńskiemu również pisałaś pod wpływem agresji. W przeciwnym razie, nie rozumiem skąd Ci się wzięła teza, że mój post o jednakowej wymowie co Twój, jest agresywny

Kompletnie Cię nie rozumiem. Wklej tekst w którym mogłaś wywnioskować że pałam agresją.
A za Pieczyńskiego będę się modliła, żeby Bóg mu wybaczył i obdarzył łaską nawrócenia. Zrobię to z miłości do bliźniego
To że jesteś agresywna odczuwam po tonie wypowiedzi

A powiedz mi jakim cudem miałbym mieć obraz Boga w głowie? Jeśli Ty masz to opisz nam Go. Chętnie posłuchamy.

Pelikan, Pieczyński twierdzi, że Kościół wprowadził matrycę, która mówi: jesteś grzesznikiem, jesteś nikim. Nie przeszkadza Ci, że jest to wierutne kłamstwo?

Ale ja w ogóle nie wnioskowałam o Twojej agresji na podstawie Twoich postów. Ty mi taki wniosek nasunęłaś.

Podaj przykład takiego agresywnego tonu.

Skoro nie masz obrazu Boga w głowie, to czemu nie podoba Ci się ta Energia i Istota Nadprzyrodzona (jak mniej więcej tak sobie wyobrażam Boga)?

Jeśli pan Pieczyński do tego wniosku doszedł na podstawie analizy sposobu myślenia katolików, to ja się mu nie dziwię. Zgadzam się z nim w całej rozciągłości.

Nie podoba mi się jedynie, że Pieczyński tak nazywa Boga. Dlaczego nie mówi "Bóg"? Dla mnie ta nazwa jest naturalna, bo jest powszechna, ale i nie tylko. Po prostu tak zostałem nauczony, tak jest w Piśmie itd. Energia nie pasuje mi do Boga. Ot co. I teraz, jeśli Pieczyński unika nazywać swojego Stworzyciela Bogiem, to trochę mnie to dziwi. Mówi, że jest wierzący, ale mówiąc zamiast "Bóg", "Istota Nadprzyrodzona" nie dziwmy się, że jest dziwnie odbierany wśród katolików.

Pelikanie ja nie będę niczego wklejać, Ty też tego nie zrobiłaś. Nawrócenia mi życzysz, bo chcę się za kogoś modlić.
To tak jak szczupły wysportowany mężczyzna życzy takiemu grubszemu żeby schudł i uniknął udaru, a ten grubszy mu odpowie Tobie życzę żebyś schudł!

Ja mam pomysł, czemu unika słowa "Bóg", bo sporo takich osób w życiu spotkałam. Powodem, dla którego unikają tej nazwy są jej konotacje. "Bóg" im się kojarzy z takimi obrazami Boga, które się kłócą z ich wyobrażeniami. I ja walczę z tym zjawiskiem, próbując zachęcić tych ludzi do stosowania nazwy Bóg w celu nawiązania dialogu m.in. z katolikami, ale rozumiem też ich motywację właśnie przy okazji takich dyskusji jak ta. Bo sam fakt, że katolicy z taką awersją reagują na Energię i Istotę Nadprzyrodzoną, wskazuje na pewien konkretny obraz, jaki katolicy muszą mieć z tyłu głowy, mianowicie: Brodacza na chmurce.

Ja bym bardzo chciała się mylić co do mojego wyobrażenia tego, jaki obraz Boga mają katolicy, ale póki co, nie mam do tego podstaw. Mam nadzieję, że ktoś z tutejszych katolików w końcu rozwieje moje wątpliwości.

A co jeśli ten szczupły mężczyzna jest tak naprawdę grubszy od tego, któremu życzy schudnięcia? Bierzesz to w ogóle pod uwagę?

Oczywiście powstał off top. Może założę nowy wątek o Pieczyńskim, a moderację grzecznie poproszę o przeniesienie naszych wypowiedzi dot. tego pana?

Masz na myśli to że ten szczupły jest tzw. typem człowieka tofi?
Nie, ja celowo napisałam że jest szczupły i wysportowany. A jak wysportowany, to znaczy że tkanki tłuszczowej w organizmie ma zdecydowanie mniej niż ten grubasek.

Pieczyński: "Na naszych spotkaniach wysyłamy nawzajem do siebie światło i energię miłości, ale i do każdego, komu mamy ochotę ją przesłać. Szczególnie dzisiaj i jutro, temu oddajmy te 15 minut. Wysyłamy miłość i przyjmujemy ją. "
Wszystko ładnie pięknie. Jest światło, jest miłość, które to wysyłają sobie na 15 minutowych spotkaniach ( ) Tyle, że Jezus mówi, że prawdziwa miłość to znoszenie cierpień, trudów dla osoby kochanej. A nie wysyłanie na spotkaniach, "budowanie zbiorników energii" i takie tam dziwactwa.

Chodzi mi o to, że być może tylko we własnych oczach jest szczuplejszy od tamtego. Przekładając na nasze: co jeśli Pieczyński jest bardziej wierzący niż Jaśminowa?

A czym jest według Ciebie modlitwa w jakiejś intencji?

Nowy wątek. Nie zaśmiecamy tutaj.
viewtopic.php?f=11&t=29452