Właśnie uzmysłowił mi -Berny, jak ważne jest to czego nie widzimy. A mianowicie możliwość życia, możliwość tworzenia, dobre zdrowie. Tylko że jak ktoś ma życie, ma możlowość tworzenia, czy dobre zdrowie, zazwyczaj nie widzi tego, że inni tego nie mają. Jest myślenie obserwacyjne po sobie. Ja mam inni mają. Nie zawsze i nie wszyscy. Można sobie powiedzieć, że to jest w rękach Boga. No niby tak bo Bóg zawarł możność powstania czegoś oraz przeszkód, czy obwarowania by coś istniało.
Jednak ja zauważam że Bóg daje więcej aniżeli trzeba, daje z nadmiarem. A to co z tym nadmiarem także my robimy, to inna para kaloszy. Niestety od tego nikt nie ucieknie, od tego się nie wywinie. Tak działa Boża sprawiedliwość.

A mianowicie jeśli już teraz dbamy o to więcej, tu mowa o życiu i aktywności, czy zdrowiu.
To to puźniej jest nam dodawane, bo sobie dobrze z tym nadmiarem radzimy. Tak pisze w Biblii że kto ma, będzie jemu jeszcze dodane. A kto nie ma, to i to co ma będzie jemu zabrane.
No i teraz uwaga jeśli ktoś chce po prostu żyć. To nie może nie dbać o każde możliwe życie w danej formie. Jeśli ktoś chce mieć zajęcie pracę i w niej się realizować, być przez to doceniany. Nie może być obojętny, na każdą możliwość zatrudniania innych do pracy. Jeśli ktoś chce być zdrowy, to nie może być obojętny na to czy wszyscy są zdrowi.

Jeśli komuś nawet te trzy poruszone sprawy są miłe, chce je mieć. Nie może być obojentny na każde z nich. I w tych sprawach nie działa to - mierz siły na zamiary. Tym się człowiek nie wywinie nawet przed swoim o tym myśleniu. To dopadnie i będzie nas niszczyć aż zginiemy. To jest sprawiedliwość Boża.
Chcę tym wpisem podkreślić wagę tych spraw. Bo zwykle syty nie widzi głodnych. Tu bezcenny jest głos ostrzegawczy Kościoła w tych sprawach. A wiem że mało ogólnie, my wszyscy sobie zdajemy z tego sprawę. A jeśli to krótko i raczej hasłowo, bez działań.
Piszę głównie do tych którzy czytają to nie wypowiadając się w tym temacie. Byście później będąc rozczarowani tym co was spotyka. Nie szukali winy poza sobą. Brutalna to prawda, lecz i zbawcza jej wymowa. To nie przelewki ani moda. Możliwe że komuś to da wiele do myślenia. Możliwe że ktoś zda sobie sprawę z tego i to go uratuje, wybawi z nieuniknionych opresji.

Zaznaczam że to nie wszystko co można opisać, jako konsekwencje naszych postaw w tym temacie. To jest szczegulnie istotny sygnał. Mądremu dość jednak. Bo to perła ponad wszystkie, której nie można żucać w błoto.