Chińczycy sa bojaźliwi z natury i mają przepotężny problem, bo choć pozwoloo na 2 dzieci to na 1 kobietę rodzi się tam teraz 1.2 dziecka i za kilkadziesiąt lat będą mieli setki milionów starców. Już teraz tam lekarze śpią po szpitalach, a wiem bo mam z nimi bezpośredni kontakt.

Ja wolałbym pana prezydenta Putina. Przynajmniej żałośnie nie ukrywa romansu z aktorką porno.
W ogóle Trump to nieźle zakłamany typek (jak większość jenkesów), ale dla pisowskiej Polski wnuczek sutenera to niemal papież.



Dla jankesów jest normą, dla ich pisowskich wasali również.

Edit
Nazwiska piszemy duża litera. To ze kogoś nie szanujesz nie oznacza ze możesz z pogarda pisać jego nazwisko z małej litery. Mogłem dać ci za to ostrzeżenie ale dostałeś tylko upomnienie -J

Co to ma do rzeczy?
Chiny to potęga gospodarczo - militarna świata. Na potęgę wzmacniają swoją flotę wojenną, bo ona zapewnia ochronę globalnych wpływów. Już teraz, bez obawy przed nikim, "operują" w akwenie morza południowochińskiego. W budowie stoczni chińskich jest kilka lotniskowców, które stanowić będą globalne zabezpieczenie chińskich interesów.
Przypominam Wszystkim uczestnikom dyskusji:
Chiny, to potęga gospodarczo-militarna sięgająca 3000 lat p.n.e. To tam powstawał elementarz sztuki wojny Sun Tzu. To państwo mądre i przebiegłe...... to inna cywilizacja, określana jako cywilizacja dalekowschodnia, co nie ma konotacji z cywilizacja zachodu (którą, bezsensownie tak się chełpimy)

Wyluzuj:
Chińczycy to podrabiacze, i produkują tandetę bo sami lubują sie w tandecie (obserwuje ich na codzień), są nadal zakompleksieni wobec zachodu, sa to ludzie nieagresywni z natury (nie chce mówic tchórzliwi), dodatkowo lubią się izolować, więc żadnych wojen nie będą rozpoczynać.
Nie mają żadnej lepszej filozofii od zachodu, bo dopiero odżyli gdy zaczeli podrabiać zachód.
Lotniskowce to przestarzała broń, odkąd 1 pocisk może rozwalić cały drogi lotniskowiec.

Popatrz na efektywność - kto liczy się w świecie?
Na arenie globalnej "karty rozdają" trzy państwa: USA, Chiny i Rosja... cała reszta jest zbyt słaba lub zbyt "skostniała" - np. Unia Europejska, aby działać szybko i efektywnie w dużej skali.
Lotniskowce są ważne dla krajów z aspiracjami globalnymi, aby zapewnić ochronę interesów. Nie są jednak one potrzebne do prowadzenia wojny totalnej. W tym celu wykorzystuje się strategiczne krążowniki podwodne z rakietami balistycznymi - m.in. oczywiście.

Trump, to biznesmen, a nie polityk. Uznaje, i słusznie, że nie po to ma lotniskowce, aby sobie ładnie wyglądały - one muszą na siebie pracować: zastraszać, zapewniać przewagę militarną, demonstrować siłę etc.

I masz rację, istnieje broń (jak choćby pociski hipersoniczne lub taktyczna broń atomowa), która zniszczy grupę lotniskowcową... ale jak pisałem, lotniskowce do czegoś innego służą.

Rosja, bandycki aparat państwowy, Chiny podobnie. Chyba że ktoś kocha reżim i trzymanie za mordę w komunistycznym stylu. Nie jest dziwne że Rosja popiera dyktatorskie i autorytatywne rządy Asada, sama mając imperialistyczne zapędy. Istnieją pewne dowody na to aby uznać iż to rząd Asada morduje własnych obywateli, a Rosja to popiera, bowiem cóż, stosuje podobne taktyki, chociażby ostatnio w Wielkiej Brytanii.

Rosja stanowi poważne zagrożenie dla świata, dla pokoju na świecie.

Raczej hegemonistyczna polityka USA jest największym zagrożeniem dla świata. To USA rozpętały bezdowodowo piekło na Bliskim Wschodzie niosąc śmierć i cierpienie ludności cywilnej..... tylko po to by utrzymać siebie jako hegemona współczesnego świata przez kontrolę surowców energrtycznych.
USA mają największy budżet wojskowy na świecie - ponad 500 mld USD!!!
USA są największym producentem broni.
To prosta kalkulacja.... ta broń musi być gdzieś sprzedawana, a więc tworzy się rynki zbytu przez rozpętywanie lokalnych wojen i wzbudzanie strachu przed wymyślanymi zagrożeniami: broń chemiczna, Rosja, Chiny.... a świat to "łyka"... bo też ma w tym interes.
W tym świecie nie ma moralności, etyki, sprawiedliwości etc. I nie tak na współczesny świat należy patrzeć.
Owa moralność, prawa człowieka etc. to nie Kantowskie wartości kategoryczne same w sobie, ale narzędzia do osiągania strategicznych celów państw.
W tym kontekście Kant w "grobie się przewraca".
.
.
.

Bo tak nam Rafał K objawił. Dowodów na potwierdzenie swoich tez nie musi mieć bo przecież wszyscy to wiedza.
Jak widać Rafał reprezentuje proputinowska myśl wtłaczana przez propagandę moskiewska.
Zapewne zielone ludziki na Ukrainie to tez nie sprawa Putina. No bo przecież Putin powiedział ze nie ma z tym nic wspólnego.
Normalni ludzie widza ze Trump rozpoczął politykę odwrotna niż uległy Putinowi Obama. Zreszta był wyciek rozmowy w której Obama potulnie wykonywał rozkazy płynące z Kremla. Trump realizuje politykę interesu wolnego świata przeciwko dyktaturze putinowskiej. I dlatego wszelkie lewactwo próbuje go opluwać. Co widać doskonale w rożnego rodzaju lewicujących mediów.

"Zielone ludziki" na Ukrainie to genialna strategia - zajęcie terytorium "bez wystrzału" - to początek tzw. wojny hybrydowej. Po zajęciu Krymu dopiero Zachód się "otrząsnął" jak archaicze są ich militarne strategie. Przypomnij sobie napad na suwerenne państwo Irak - to był spektakl transmitowany na cały świat przez bbc... i wszyscy, nie wiem dlaczego, się cieszyli. Napad na niepodległe państwa Afganistan i Irak, który przyniósł śmierć i cierpienie ludności cywilnej.
Okaż, Jockey, więcej wrażliwości dla istot ludzkich..
.
.

Trump wygral wybory na hasle America First, a to nie jego haslo tylko ruchu w USA rozpropagowywanego przez Pata Buchananana, ktory w latach 90 startowal w wyborach prezydenckich od republikanow. Pat Buchanan glosil ze Ameryka powinna przestac prowadzic te wszystkie wojny w interesie Izraela i zajac sie wewnetrzna gospodarka ktora uciekala z kraju. Czyli hasla mniej wiecej Trumpa.
Pat Buchanan to tradycyjny katolik, ktory chodzi na msze trydenckie.

Trump stwierdzil wprost w kampanii ze wojna w Iraku to byla najwieksza pomylka USA i porazka ostatnich lat i dostawal za to oklaski na wiecach.

Trump natomiast zderzyl sie z ta cala machina wojenna w Stanach, ktora zyje dzieki temu ze produkuje na zabijanie i sprzedaz. Jest tez atakakowany przez srodowiska lewicowe, wiec szukal wewnetrznych sojusznikow wsrod lobby zydowskiego, z ktorym ma tez powiazania rodzinne, choc w kampanii wyborczej odmowil od nich pieniedzy bo jak wtedy powiedzial "nie chce waszych pieniedzy, bo cos byscie za to chcieli".

Niestety procz dobrych hasel Trumpa jest tez osobowosc Trumpa, jest to czlowiek impulsywny i zmienny, zmienia decyzje i zwalnia pracownikow w zasadzie co tydzien.

Mnie tez ciekawi od kiedy Ameryka zrobila sie taka wrazliwa na cywilne ofiary ataku chemicznego, moze od czasow Hiroszimy i Nagasaki.

Naprawde ?
A mnie sie zdawalo ze tygiel bliskowschodni kotluje sie od zakonczenia 2 w sw. i wycofania sie panstw europejskich ze swoich bylch kolonii, ktore juz "same z siebie" nie moga dojsc do jakiegokolwiek konsensusu.
Dodatkowym zadziorem bylo stworzenie panstwa Izrael na terytorium Palestyny przez W Brytanie w ramach doktrytny "dziel i rzadz".
Stany tylko dorzucaja do tego kotla od czasu do czasu dajac sie wciagnac swemu lobby naftowemu w tak glupie imprezy jak wojna w Iraku.

Ta sprawa z "dostarczniem dowodow" jest najsmieszniejsza, komu niby Stany maja dostarczyc jakichkolwiek "dowodow" ?
Przeciez chodzi tylko o pogrozenie palcem Iranowi i Rosji w Syrii.
Takich samych dowodow nie potrzebowal Putin zajmujac Krym, czy wspierajac Asada w Syrii.
Mam wrazenie ze czesc z was nie wie na jakim swiecie zyje .

Raczej wierzą w to co Kreml każe im wierzyć.
To co piszą to czysta propaganda wychodząca z Kremla.
Chyba po raz pierwszy mogę się spokojnie podpisać pod tym co Adam M pisze na katoliku.

Bliski Wschód nigdy nie był w tak permanentnym stanie wojny jak po 11 września 2001 za sprawą agresji USA. Bliski Wschód to ropa, ropa, ropa.... Gdyby nie ona, to nikt nie interesowałby się Bliskim Wschoem, tak jak nikt nie interesuje się Afryką środkową (prócz Chin - rzecz jasna)
A Izrael. Zawsze był amerykańskim żandarmem w regionie, ale "dojżał" i przestał robić wszystko to co chciały USA. Stąd konieczność, aby być na Bliskim Wschidzie cały czas. I stąd bajki o Al Kaidzie, broni chemicznej etc. Destabilizacja regionu uwolniła dżina ISIS i pragnienia Wielkiego Islamu....
Cóż, dla USA, Bliski Wschód, to drugi Wietnam, z tą różnicą, że teraz nikt nie chce wojny wygrać, ale żeby ona trwała, bo zasadniczo stała się wygodna.

A o dowodach wszak pisałem tak, że nikt już na nie nie patrzy. A takie organizacje jak ONZ stały się instytucjonalnymi kukiełkami.

Na machanie palcem Rosji i Iranowi jest już za późno.
.
.
.

Posłuchaj chrześcijan z Syrii i Iraku czy było im lepiej za Husajna i Asadów czy po obaleniu (lub takiej próbie) dyktatorów. Tam gdzie w Syrii jest Rosja i Asad tam chrześciajnie mogą żyć, a tam gdzie rządzą grupki "Wolnej Armii Syrii" wspieranej przez Stany tam mają przerąbane.

Jaki by nie był Putin i Rosja, dla nas, polaków, to uczciwie trzeba powiedzieć, że w Syrii rosyjska interwencja to błogosławieństwo, bo sytuacja zaczeła zmierzać do stabilizacji, no ale kilku państwom zaczeło się to nie podobać.