Normalnie zbrodnia przeciw ludzkości: Ta przykładowa kobieta musi wymyślić jak zrobić duże zakupy w tygodniu. To, że ileś ludzi nie mogło skorzystać z niedzieli, a teraz wreszcie im to zagwarantowano, już masz w rufie.

Bo go pewnie nauczyli, ze podstawa "zdrowego kalitalizmu" jest egoizm.

A czemu maja dostarczyć w niedziele?
Mowa była ze nie ma czasu na zakupy w tygodniu wiec może kupić przez internet i określić kiedy i gdzie maja zostać dostarczone.

A co do dnia wolnego to cześć pracownikow jest zadowolona a cześć nie. Jak to w życiu.

yarpen
ta kobieta istnieje naprawdę. Dobrozmianowe rygory wymuszają coraz więcej pracy. Bo ustawodawca ma w tyle dobro wytwórców dochodu. Kiedy ma kupić np. lodówkę? Bo w jej obecnej zbiera się woda.

Już miałem nadzieję, że znasz jakąś sieć, która dostarcza

Oj bo się wzruszyłem.
Jak ktoś ma problemy z planowaniem czasu to są specjalne kursy.

To może wprowadzić godzinę policyjną? Też się da żyć.

Hahahaha, no, kiedyś było tak, że przychód liczyło się na głowę a dzisiaj np w Stanach dochód liczy się na "dom" (Household income), po to by ukryć fakt, że zarobki na głowę ludzi spadły (a więc i siła nabywycza), choć ogólne bogactwo "kraju" - wymiernie wzrosło.

Dlatego kiedyś nie było problemu że żona nie miała dnia na wybieranie lodówki, bo miała czas, bo nie musiała pracować jak nie chciała.
No, ale liberalizm uwielbia wszystkie możliwe kobiety na rynku pracy, bo podwojenie siły roboczej obniża pensje o połowę.

@mazliczek
Jak zwykle lemingi.
A może użyj mózgu. I bez emocji tutaj.
Ludzie pracujący w hipermarketach często nie maja innego wyjścia. Nie wnikam czy z ich winy czy nie. Ale dlaczego maja być dyskryminowani. PiS idąc do wyborów obiecywał Solidarności ze tym się zajmie. I się zajął. Czy to jest prawidłowe czy nie zdania są podzielone. Zwłaszcza ze sklepy wymyśliły przedłużenie pracy w sklepach do 23. Jakoś w Austrii i w Niemczech sklepy są zamknięte od 14 w sobotę i jakoś gospodarka się nie załamała. A Niemcy potrafią sobie zorganizować zakupy. Według mazliczka Polacy są ograniczeni i nie potrafią. Nawet jedzie po bandzie.

Nikt tego nie mówi wprost, ale w zakazie handlu w niedzielę także chodzi o uderzenie w obce hipermarkety, ponieważ małe sklepiki i biznesy restauracyjne, handlowe czy rozrywkowe mogą być otwarte. Te małe biznesy w odróżnieniu od wielkich sieci nie transferują kapitału z Polski na zewnątrz, tylko obracają nim na miejscu a to niewiarygodny plus tej ustawy.

W których pensje są niższe niż w tych zachodnich hipermarketach.

Polski rząd nie oferuje polskim drobnym przedsiębiorcom takich ulg podatkowych czy prezentów na inwestycję jak tym obcym podmiotom.

Moja sąsiadka została zwolniona ze sklepu osiedlowego bo człowiek zamykał biznes i sklep likwidowano. Szukała w innych sklepach zatrudnienia i pensja to minimum socjalne.
Jedynie w zachodnich dyskontach i hipermarketach proponowano w miarę sensowne zarobki.

Jak znam polskich sklepikarzy to nawet jak mieliby lepsze sytuacje finansowe to zachowaliby kasę dla siebie zamiast płacić więcej pracownikowi.

Jak by było to nie wiadomo, ale wiesz, że to twoje powyższe stwierdzenie to argument przeciw korwinowskiemu "obniżka podatków dla przedsiębiorcy - służy także pracownikowi", bo skoro ten polski sklepikarz by dostał bonus w postaci mniejszego podatku do zapłacenia to i tak by wg ciebie nie podniósł pensji pracownikom.

Zobacz ilu Ukraińców u nas pracuje w usługach.