[code][/code]Tak jak metrowa warstwa końskich odchodów na ulicach Londynu, czym straszono 150 lat temu ekstrapolując zwiększenie liczby dorożek

Tak tylko chciałbym zaznaczyć, że zwierzęta nie mają praw( i nie powinny mieć), ale mają duszę( zwierzęcą).

Ja chciałbym zaznaczyć, że murzyni nie mają i nie powinni mieć praw. Mają za to duszę (oczywiście murzyńską).

W sensie arystotelesowskim (duszę zmysłową) tak.

Nie mają praw, ale my mamy obowiązek by o nie dbać.

Boro, ale murzyn to człowiek.


Zgadzam się z Tobą, Barney.

Kwestia punktu widzenia. Na pewno znajdę się społeczności, które uważają inaczej.
Tyle samo sensu mają podobne stwierdzenia na temat zwierząt. To, że coś się nam wydaje i potakujemy sobie w zamkniętym gronie, nie oznacza jeszcze, że coś jest prawdą.
Zwierze to takie samo stworzenie jak człowiek, tylko nieco głupsze. Kusi mnie aby napisać, że podobnie jak murzyn

Do czego zmierzam: Byłbym ostrożny w stawianiu się w roli władcy przyrody i uważania się za gatunek panów. Kojarzy mi się to z rasą panów, która stawiała się w roli władców innych ras. Wszakże murzyni naprawdę są od nas nieco głupsi i gorzej zorganizowani.
Nasza świadomość rozwinęła się już na tyle, że nie akceptujemy patrzenia z góry na inne rasy. Za jakiś czas dojrzejemy może do tego aby nie zadawać cierpienia żadnym stworzeniom.

Człowiek jest na szczycie w przyrodzie. To fakt. Żadne zwierzę nie może równać się z człowiekiem. Może być tylko od człowieka masywniejsze i silniejsze fizycznie, mieć ostre kły, ale to prymitywna przewaga. Człowiek góruje intelektem, możliwością abstrakcyjnego myślenia, możliwością tworzenia i to daje mu nieporównywalną przewagę.

Załóżmy że cywilizacja człowieka osiąga poziom III w skali Kardaszewa i zarządza energią całej galaktyki. Może podróżować do wybranego miejsca we wszechświecie i zakładać kolonie, tworzyć strefy Dysona wokół gwiazd.

Nic podobnego.

Nie odpowiadam za Twoje skojarzenia.Naprawdę? A którzy "Murzyni"? (tak, piszemy ten wyraz wielką literą).
Jest to kolejny stereotyp (po "niższym IQ") wynikający z badania Murzynów pod względem kryteriów ustawionych przez obcą im kulturę.
Nie, nie jestem politycznie poprawny i nie uważam, by kultury afrykańskie były lepsze czy "tak samo dobre" jak ta nazywana "europejską". Ale nie wynika to z tego że Murzyni są głupsi.

Jest najinteligentniejszym zwierzęciem, ale czy to daje mu jakiekolwiek prawa? Jeśli tak, to najinteligentniejsza rasa również powinna dominować nad mniej rozwiniętymi, a z tym się chyba nie zgadzamy.

Kiedy Ty w końcu zrozumiesz, że nie jesteś na tyle dużym autorytetem, żeby zwalniało Cię to z używania argumentów?
Pozostaja mi tylko odpowiedzieć na Twoim poziomie: A właśnie, że tak!

Murzyni są statystycznie mniej inteligentni niż Europejczycy, czego dowodzą liczne badania naukowe. Są też niżej na drabinie ewolucji, na co wskazują np. badania genu MCPH1. Co z tego wynika? Według mnie nic, ale ustalmy fakty.

Barney
ja tego nie rozumiem. Tyle razy Ci wykazałam ze nie masz kompletnie pojęcia o czym piszesz. Skąd te wieczne przekonanie że jesteś posiadaczem ostatecznej prawdy?
Porównujesz ubój rytualny do samobójstwa przez przecięcie żył, domyślam eis w okolicy nadgarstka. Wiec przecięcie słabo unerwionej skóry i powierzchownych naczyń. Przy oboju rytualnym
-rana jest w obszarze silnie unerwionym, m.in zaopatrywanym przez nerwy czaszkowe.
-przecięta jest tchawica, przełyk (z n. błędnym) i mięśnie. Sam obszar rany jest bardzo duży, to nie kosmetyczne nacięcie na nadgarstku.
-przytomne zwierze jest najpierw obracane w klatce obrotowej, następnie wciąż przytomne i żywe podciągane za tylna kończynę do góry. Takie szarpniecie łamie kości lub wyrywa je ze stawu. Może złamać kręgosłup. Przypomnę że przy normalnym uboju zwierze jest nieprzytomne.

Co co treści pokarmowej w mięsie -Twoja odpowiedz świadczy ze nie rozumiesz o co chodzi. Trudno, moja wina, mogłam nie zakładać że rozmawiam z kimś logicznie rozumującym. Treść pokarmowa w żwaczu -czyli flaczkach nie jest w stanie zanieczyścić mięsa. Żwacz jest szybko wyjmowany, a przełyk zawiązywany -właśnie żeby nic nie ciekło. Tym niemniej gdy pocieknie -zanieczyszczone mięso należy wyciąć. jak cała tusza zapaprana - cała niezdatna.
W czasie uboju rytualnego ta treść jest aspirowana do dużych naczyń i zanieczyszcza mięso od środka. żeby ją znaleźć trzeba by tusze pociąć na plasterki. Ew. posiew. Co doświadczalnie robiono - i właśnie wyszło zanieczyszczenie 100% ćwiartek przednich (grawitacja) i 60% tylnych.
Nie mogę odpowiadać od razu -czekam na zatwierdzenie postów.

Mazliczku, widzę że się nie dogadamy.
Po pierwsze dlatego, że coraz głębiej przejawiasz klasyczny syndrom współczesnego "ekologa" - tj. łączenie niechęci do ludzi z roztkliwianiem się nad zwierzątkami. Mówiąc prościej - zaczynasz być cham... niegrzeczna.

Co do meritum - najwidoczniej nie masz pojęcia o uboju rytualnym. Jedną z naczelnych zasad jest właśnie czystość - gdyż najmniejsze zanieczyszczenie powoduje niekoszerność mięsa.
To prawda, że przecięcie nadgarstka to co innego niż przecięcie tętnic szyjnych - bowiem po przecięciu nadgarstka człowiek żyje daleko dłużej, przy przecięciu obu tętnic szyjnych traci przytomność w ciągu pojedynczych sekund (a może nawet mniej).
Wreszcie co do podciagania zwierzęcia - w klasycznym uboju rytualnym albo nie następuje, albo następuje długo po tym, jak zwierzę straci przytomność.

To prawda, że każdy ubój, jesli obejrzeć z niego film jest dla przeciętnego człowieka trudny do patrzenia. Ale ubój rytualny pod względem cierpień zwierzęcia praktycznie nie różni się od zwykłego.
A już na pewno od uboju gospodarskiego w przeciętnym gospodarstwie.

Dla pewnych grup (Żydzi, Islam) jest to bardzo ważna sprawa. Zawsze można znaleźć jakiś pretekst by zakazać - ale nie chciałbym, żeby np. za 20 lat zakazano Mszy Świętych podając góry powodów i dowodząc, że alkohol szkodzi zdrowiu.

Dla mnie roztkliwianie się nad losem zwierząt w sytuacji, gdy "nie ma czasu" na zajęcie się sprawą mordowanych dzieci poczetych jest hipokryzją i działaniem pod publiczkę.

I panuje człowiek nad zwierzętami bo nawet taki przywilej i taką funkcję i taki nakaz dostał od Boga. Co do ras w ludzkim wymiarze, czyli rasa biała, żółta, czarna, wszyscy są ludźmi, należą więc do jednej rasy i gatunku - człowiek - różniąc się tylko poszczególnymi cechami, kolorem skóry, oczu, włosów, ogólnie wyglądu.



Są mniej inteligentni niż Europejczycy, bowiem często nie potrafią nawet czytać i pisać, słaba edukacja, to zupełnie inna kultura i inna mentalność. A nawet jeśli stoją nieco niżej, to nadal należą do gatunku ludzkiego. Pośród przedstawicieli rasy białej wskażnik IQ jest także różny.

Według mnie opieranie się wyłącznie na świętych księgach jest niebezpieczne. Istnieje ryzyko, że źle zrozumieliśmy intencje autora (słowa są tylko cieniem faktów).
Poza tym religii jest wiele, więc wszystko powinniśmy weryfikować wychodząc od podstawowych i uniwersalnych wartości. Wiele zła na świecie się dzieje dlatego, że ludzie na ślepo wykonują to, co wydaje im się, że Bóg powiedział.

Inteligencja to coś niezależnego od wykształcenia. Żeby mieć pewność, że nie mamy do czynienia z czynnikami kulturowymi w USA badano IQ adoptowanych dzieci. Czarne miały IQ niższe średnio aż o kilkanaście punktów.

To w 100% prawda, ale zauważ, że segregacja rasowa to po prostu kolejny krok dzielenia świata na "my i oni". Traktowanie murzynów jak ludzi teraz jest oczywiste ale kiedyś tak nie było. Sądzę, że na podobnej zasadzie nasza świadomość dojrzeje do postrzegania zwierząt jako czujące i zdolne do cierpienia istoty.

Ostatnio pieprzysz dużo darwinistycznych głupot smyku, może czas by cię moderatorzy uspokoili.

Wisz, że jesteś zbyt głupi żeby wygrać ze mną dyskusję na argumenty, więc uciekasz się do uwag personalnych. Za każdym razem
Jesteś jak małpa, która nie znając zasad rozrzuca szachy i uznaje, że wygrała. Lepiej idź pozaczepiaj innych ignorantów...