Witam wszystkich! Pozwoliłem sobie zawitać po długiej przerwie, gdyż albowiem napatoczył się niebywale interesujący przypadek. Jakiś czas temu pewien radny PiS (wówczas jeszcze aktywny członek) z Bydgoszczy zechciał zabrać głos w sprawie Roberta Biedronia. Odezwał się w te słowa:

"Nie życzę sobie demoralizowania moich dzieci poprzez publiczne lobbowanie Waszego 'chorego' w mojej ocenie stanu umysłu! Niech Wam ziemia lekką będzie, żyjecie na tym świecie, żyliście i żyć będziecie. [...] Uważam (i jest to dla mnie święte), że w relacjach seksualnych jedynie małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety umożliwia pełne symboliczne oddanie podwójnego zamysłu BOGA: przymierza miłości i zdolności do współtworzenia nowego życia, przez co rodziny. Nikogo na siłę nie nakłaniam do wiary i życia wg zasad katolickich, każdy ma sumienie, wolną wolę i wybiera, jak chce żyć."

Bardzo piękne odwołania, wręcz natchnione inwokacje do Boga, miłości, wiary, rodziny, zasad katolickich etc. Prawdziwy, porządny, przykładny mąż i ojciec, który stoi na straży zdrowia moralnego nie tylko swojej dziatwy, ale również Narodu! Bogu niech będą dzięki za PiS, z jego odważnymi politykami, którzy nie boją się odważnie głosić prawdy i stawiać czoła zalewowi zachodniej zgnilizny moralnej!

Tymczasem...



... okazuje się...



... że bohaterski radny w tym samym okresie (oraz okresach poprzedzających) wyzywa żonę od najgorszych...


... i tłucze ją regularnie.

Mogę się wyrazić słownictwem najlżejszego kalibru, jakie mi przychodzi do głowy? Owa kreatura z PiS jest kanalią. Ścierwem. Ostatnią szmatą, która rozładowuje frustracje na osobach słabszych fizycznie i zależnych. Bije. Poniża. Terroryzuje.

No dobrze, a teraz zagadka. Dlaczego taki śmieć demonstracyjnie manifestował swoje przywiązanie do Boga? Jak to się stało, że taka gnida tak ostro broniła wcześniej katolickich zasad? Jaką rolę w całości sytuacji pełnił zespół konserwatywnych poglądów, które pan radny wyznawał?

Żeby było na czym zaczepić dyskusję, oczywiście chętnie zajmę od raz stanowisko. Otóż, było tak, ponieważ utrwalone ideologie (w tym katolicka) są schronieniem właśnie dla takich kanalii. Wystarczy deklamować publicznie bzdury w ramach pustosłowia, by zbierać punkty do fejmu. To jest właśnie ta szkodliwa funkcja społeczna religii, gdy można wycierać sobie gębę ideałami, zaciemniając obraz własnej osoby. Można znaleźć schronienie za sloganami o rzekomej miłości do ludzi czy nieistniejących bytów nadprzyrodzonych, uchodząc łatwo za porządnego.

Piszesz o osobie i o sprawie przy okazji.
Osób nie osądzamy.
Sprawa o której piszesz jak najbardziej możliwa do zaistnienia.
Tylko co mamy likwidować wiarę w Boga, bo ktoś jej źle używa?
Wylać dziecko z kąpielą?

Nikt tego nie chce by coś takiego istniało, napisałeś przykład zgoda jest to złem.
Tyle można.

Zależy jak do tego podejdziemy.

To był wyjątek? Coś nieprawdopodobnego, co w zasadzie nie mogło się zdarzyć?

Czy może raczej przykład, świadectwo zjawiska szerszego, przejaw tendencji?

Nie od dzisiaj mądrzy ludzie twierdzą, że patriotyzm jest ostatnim schronieniem kanalii. Może manifestacyjna religijność również? Może w rękach polityków katolicyzm jest zasłoną dymną, maskującą podłość?

A może religia to zło, ponieważ przenosi uwagę z człowieka obok Ciebie na nieistniejące byty nadprzyrodzone?

Test na inteligencję dla CiepłychKluch:
1) Osobnik A wygłasza słuszne poglądy (załóż sobie roboczo, bez dowodu, że takie są) i postępuje nienagannie.
2) Osobnik B wygłasza słuszne poglądy (załóż sobie roboczo, bez dowodu, że takie są), w życiu osobistym jest łajdakiem
3) Osobnik C wygłasza błędne poglądy (załóż sobie roboczo, bez dowodu, że takie są) i postępuje nienagannie.
4) Osobnik D wygłasza błędne poglądy (załóż sobie roboczo, bez dowodu, że takie są) i jest łajdakiem.

Pytanie I (nie spiesz się, pomyśl, prześpij się z tym, nic na "hura"):
który z osobników wygłasza słuszne poglądy?:
1) A
2) B
3) C
4) D

Pytanie II (nie spiesz się, pomyśl, prześpij się z tym, nic na "hura"):
który z osobników jest łajdakiem?:
1) A
2) B
3) C
4) D

Uwaga: Jest to test wielokrotnego wyboru!
Może być odpowiedź : "żaden", "wszyscy", lub dowolna liczba dobrych odpowiedzi, np. "I A i D", "II A, B i C" czy też jakie uznasz za prawidłowe.
Powodzenia! Nagrodą z prawidłową odpowiedź może być członkostwo honorowe w towarzystwie MENSA - ale niczego nie gwarantuję (z pewnością jacyś ich przedstawiciele zaglądają tu na forum i być może Cię zaproszą).

Pieter, nie przejmuj się! Gdy dojrzejesz, to wyrośniesz z obsesyjnego myślenia o własnej inteligencji, tego rodzaju kompleksy mijają z wiekiem. Możesz być wartościowym człowiekiem niezależnie od IQ, jakim się legitymujesz.

Swojego tautologicznego zadania chyba nie przemyślałeś do końca. Skorzystam jednak z niego, pożyczając słowo "łajdak".

Odpowiedzmy sobie na pytanie, dlaczego łajdak wycierał sobie gębę Bogiem, zasadami, świętością i rodziną.

Ano dlatego, że to jest łatwe. Bułka z masłem. Publiczne deklamowanie wierności Bogu i zasadom religii jest najprostszą metodą dla łajdaka, by robić z siebie kogoś lepszego. Co więcej, odwoływanie się do archaicznych zasad moralnych pozwala konserwować układy społeczne i normy pochodzące z zamierzchłych czasów, gdy po Bliskim Wschodzie snuły się mało rozwinięte ludy. Gdy dominacja jednej osoby nad drugą była jedynym systemem rozumienia świata i utrzymywania porządku.

Dziwnym trafem, łajdaki chętnie sięgają po motywy "tradycji" i "religii", gdy chcą uzasadnić własną przemoc w imię uświęconych zasad. W Pakistanie też chadzają tego rodzaju uzasadnienia, gdy zabija się kobiety w imię honoru rodziny.

Tak oto religia służy złym ludziom, w złej sprawie.

Rozumiem - za trudne. Szkoda, ale trudno - z faktami się nie dyskutuje..



CiepłeKluchy - halo! Obudź się. Koło zostało już wynalezione..
Jakbyś rzetelnie podszedł do tematu, zamiast fejkować, to pewnie doczytałbyś u źródła z którego czerpał ten łajdak, a się nie zastosował, że "Nie każdy który mówi Panie, Panie wejdzie do Królestwa Niebieskiego" i nie zwalał jego łajdactwa na religię jako taką.. Ale rozumiem, czytanie tekstów szkodzi oczom..
To że z tego powodu delikwent NIE JEST już ani członkiem PIS, ani radnym, CiepłeKluchy woli wstydliwie pominąć..

CiepleKluchy
Cieszę się z twej wypowiedzi, bo zaznaczasz problem z którym na pewno do końca wiara sobie nie radzi.
W sensie zlokalizowania, namierzenia i rozwiązania.

Tylko skąd ta pewność że owe nadużycie by nie występowało, gdyby wiary nie było.
A czym zajmowali się szamani przed wiarą i teraz bez wiary?

W wierze mówimy o takich ludziach jako wilki w owczej skórze, są namierzani i nie utylizowani.
A zaznaczeni, piętnowani po cichu nie robiąc sensacji, jak to mają w zwyczaju inni ludzie.
Tak że to jacy są nie wpływa na pozostałych wierzących, a przynajmniej nie są wzorem.
Dlatego to tak jest po cichu bo w wierze ono jest w pełni skuteczne, poza wiarą nie, tam potrzeba szumu, by coś niewłaściwego usunąć na margines życia.
Ot masz pełne wyjaśnienie bez zbędnych słów.

To do tego.
Oczywiste jest że łatwo się sięga po wiarę w Boga, by ukryć swe prawdziwe oblicze.
Po to to tak jest by było łatwo.
Inaczej tacy ludzie nie mogli by być w ogóle odkryci, bądź za późno gdy już jawnie by się posługiwali swym zboczeniem, np. tak jak Hitler, czy Stalin.
A tacy ludzie największe sieją spustoszenie, z powodu funkcji jaką otrzymują w kredycie zaufania od innych ludzi.

Tak właściwie jakie ma to znaczenie dla polityki?
Przykra sprawa, lecz co i gdzie to istotnego zmienia?
Dzieją sie w Polsce i na świecie rzeczy ważne, a tu taka obyczajówka.

Eee tam, znów szukanie głupich....

Nie pojmuje mezow - damskich bokserow, bohatersko boksujacych wlasne zony. Nawet jesli sa do tego przez te zony prowokowani.
Przeciez mozna sie po prostu rozwiesc, zanim wspolna relacja zejdzie na ten poziom. No chyba ze w tym widza "smak" malzenstwa.
Wowczas oczywiscie boksowana strona powinna odpowiednio zadzialac.
Nie wiaze tego z religia,tylko z wlasna podloscia boksera.
Religia moze tu byc jedynie wykretem / zaslona dymna.

Powiedz to tej kobiecie.

Miałam napisać, że menda jest mendą, niezależnie od tego w jakie bóstwo wierzy, bądź nie wierzy, ale teraz widzę, że chyba CK ma nieco racji.
Obyczajówka, tak, sprowadźmy babę do parteru, niech sobie nie myśli, jak ma dość przemocy, to ma rację i prawo powinno być po jej stronie. Ot, obyczajówka, nic ważnego. Bo przecież na świecie dzieją się o tyle ważniejsze rzeczy niż facet tłukący żonę.

Jesteś obrzydliwy Robur.

Argument ad personam. Trzeba potępić zło i grzech niezależnie od tego kto je czyni.Podejrzewam jednak,że chodzi tutaj nie o obronę kobiet,ale aby dowalić PiS. Pozdrawiam

PiS to dodatkowy benefit. I kolejny przejaw tego samego zjawiska: kłamstwa skrytego za rytualną i werbalną religijnością.

Kłamstwa.

Ilu ludzi odklepujących formułki religijne i na wyprzódki wrzucających banknoty na tacę wpisuje się w model traktowania ludzi, jaki uskuteczniał radny z Bydgoszczy?

Case PiS pokazuje dokładnie to samo: próby emocjonalnego szantażu wartościami w celu uzyskania korzyści wizerunkowych, przy całkowicie przeciwstawnych dążeniach partykularnych.

Za świętoszkowatością kryje się nędza moralna. Jakże pięknie radny z Bydgoszczy to udowodnił.

Religia nie tylko jest zbędna do bycia przyzwoitym człowiekiem, ale i roztacza ochronę wizerunkową nad łajdakami, przedłużając ich wygodne trwanie - czyli szkodzi społeczeństwu i pogarsza los jednostek poddawanych przemocy. Cierp, w zamian za obietnicę rekompensaty po śmierci!

Czyli co mają ludzie zachowujący się źle zostać bez pomocy, ochrony?
Nawet jeśli ich zachowanie wynika ze zmian chorobowych?
A kto dokładnie zna innych i wie że to co robią, nie jest oznaką choroby?
Nie ważne jak nazwanej, bo choroba to choroba, powoduje anomalię i to wszystko.
Bywają krótkotrwałe i dlatego nie diagnozowane, lecz i takie które mają trwały charakter.
Bywają nieznane dlatego że nie umiemy je określić, osoba chora też nie umie ich określić, wie że coś jest nie tak, ale co?
Bywają choroby genetyczne, których osoba nawet nie ma szans dostrzec, bo są od początku jej życia.
Są jej osobowością.

Co proponujesz zrobić z takimi osobami?
Unicestwić?
Odizolować i pozostawić na pastwę losu?
A czy jesteś pewny swego że z tobą podobnie nie jest?
Tylko ty jeszcze tego nie wiesz, bo to wada genetyczna, od dzieciństwa.
A czy jest jakaś osoba na świecie której nic nie dolega?
A może prościej ilu jest na świecie ludzi od początku ich życia do śmierci w pełni zdrowych?
Zastanów się nad tym, zanim zaczniesz w podobnym tonie coś piać.

Proste.
Faryzeusze też demonstracyjnie manifestowali swoje przywiązanie do Boga. Dlaczego Jezus jednak ich potępił? No bo ich wiara to tylko "instrument", "narzędzie" służące do utrzymania określonej pozycji i przywilejów w społeczeństwie.
Tak samo jest dzisiaj. Wiele osób wykorzystuje swoje religijne demonstracje tylko i wyłącznie dla poklasku, poparcia innych ludzi, choć moim skromnym zdaniem w rzeczywistości w Boga nie wierzą. Np. pamiętam osoby zachwycające się religijnością Prezydenta A. Dudy (poczynając od łapania fruwającego na wietrze komunikantu), podczas, gdy PAD z premedytacją łamie Konstytucję RP. Choć PIS go "rozgrzesza", ale Bóg nie pozwoli z Siebie szydzić.
Bo człowiek, który naprawdę wierzy w Boga naprawdę się Go boi. Boi się popełniać świadomie i z premedytacją grzechy, które Bóg w słusznym czasie osądzi. Skoro zatem tacy politycy nie boją się świadomie i z premedytacją grzeszyć (Hebr. 10: 26-27), czyli nie boją się kary Bożej - tym samym nie boją się Boga, więc Niego nie wierzą.

Osobnik tchórzliwie ukrywający się pod nickiem Cieplekluchy zjawił się po długiej przerwie, aby skompromitować się, pisząc tendencyjny, obrażający post na temat człowieka, który nie może się bronić, ponieważ nie jest zalogowany na tym forum.
To jest typowa postawa lewaka, oczernić kogoś, kto nie ma możliwości odnieść się do pomówień.
Brygida Naruniec