Pan jest Bogiem wojny*, JHWH imię Jego.
(2 Moj. 15:3)

The Lord a man of war*: JHWH his name.

(*)milchamah [מִלְחָמָה] – bitwa, wojna

Dlaczego Bóg prowadzi, albo zmuszony jest prowadzić wojny?
Dlaczego miała miejsce II wojna światowa?

Według mnie powodem jest wolność – wolna wola człowieka, Prawo do budowania oraz niszczenia, czynienia dobra oraz zła. Konsekwencją tej wolności była rebelia Księcia tego świata.
Jak jest ten świat zbudowany, nie wiem. Wiemy natomiast o książętach perskim, greckim, o Michale księciu anielskim występującym po stronie narodu Daniela, Izraela. Nawiasem mówiąc wątpliwe jest, by w związku z tym ten Michał był „patronem”** Ukrainy (obecny herb Kijowa, dawniej Księstwa Kijowskiego za czasów Rurykowiczów, województwa kijowskiego w Rzeczypospolitej, guberni kijowskiej za caratu – za Internetem).

nie ma ani jednego, kto by mężnie stał po mojej stronie przeciwko nim, oprócz Michała, waszego(**) księcia anielskiego. (Dan. 10:21 BW)

Jestem przekonany, że Bóg ma dobre propozycje i swoich aniołów dla każdego narodu. Podobnie rzecz się ma z Księciem tego świata. To jeden z powodów dlaczego nieustannie toczy się walka polityczna oraz wojny. Partie polityczne, ani ludzie nie reprezentują w pełni, cały czas, którejś ze stron. Są raczej jak swingujące stany USA. Poza tym w bataliach takich mogą uczestniczyć reprezentanci tego samego obozu, o czym (nieuzasadnionych sporach, niedojrzałości) pisał Paweł:

wiadomo mi o was, bracia moi, od domowników Chloi, że wynikły spory wśród was. A mówię to dlatego, że każdy z was powiada: Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy. Czy rozdzielony jest Chrystus? Czy Paweł za was został ukrzyżowany albo w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? (1 Kor. 1:11-13 BW)

Jak widzimy ochrzczeni powinni wiedzieć w Kim są ochrzczeni, oni też winni decydować, czy, kiedy i w Kim i zechcą zostać „zanurzeni”

Hebr. 5:12-14
12. Biorąc pod uwagę czas, powinniście być nauczycielami, tymczasem znowu potrzebujecie kogoś, kto by was nauczał pierwszych zasad nauki Bożej; staliście się takimi, iż wam potrzeba mleka, a nie pokarmu stałego.
13. Każdy bowiem, który się karmi mlekiem, nie pojmuje jeszcze nauki o sprawiedliwości, bo jest niemowlęciem;
14. Pokarm zaś stały jest dla dorosłych, którzy przez długie używanie mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania dobrego i złego.
(BW)

II wojna światowa

Od początku świata na czele wspólnoty stawali ludzie którzy zdobywali władzę na drodze przemocy, bądź drogą głosowania. W głosowaniu wspólnota wyłaniała najlepszych synów dla reprezentowania jej interesów z wyższego poziomu organizacyjnego. Byli to starsi (gr. episcopos, łac. senatores), osoby wyróżniające się wiedzą i doświadczeniem.

Na początku XX wieku nikogo już nie zadowalał dotychczasowy porządek. Wszyscy wiedzieli, że zmiany idą szybko i będą towarzyszyć temu wstrząsy. Każdy się przygotowywał i każdemu towarzyszyło poczucie siły tudzież wyjątkowości. Na tym gruncie rozwinęły się nacjonalizmy*** (te są dobre), a obok nich szowinizmy (te są złe). Działo się tak w całej Europie, w Stanach Zjednoczonych, również wśród Żydów.
Było trzech, czterech pretendentów do zajęcia miejsca oscarowego na gali politycznej świata:
- Rusowie ubiegający się o nie od czasów cara Iwana,
- Germanie którzy zaczęli swój bieg jeszcze w czasach imperium rzymskiego,
- Samuraje
oraz
- Cowboy’s.

Co z Brytami?
Oni to miejsce, ostatkiem sił, zajmowali.

Gdyby na początku XX wieku panowała demokracja i uczciwe wybory, może obyłoby się bez wojny. Kto podzieli ten pogląd? Hmm …
Nie Bałkany było przyczyną konfliktu. Gdyby nie było Sarajewa, znalazłby się inny powód. Decydujące były zmiany w technologii, ekonomii i kulturze. Stał za nimi sam Pan. Tamte elity, ich mentalność po prostu nie wytrzymywały już tempa Jego rydwanów. Dlatego wydały ostatnią bitwę, a na ich miejscu pojawił się nowy bukłak (Mat. 9:17). Ten scenariusz powtarza się od czasu potopu, krwawego wejścia Izraelitów do Kanaanu, a skończy po powtórnym przyjściu Pana.

Ktoś może spytać - czy Bóg chce wojny?
Objawienie, całe Pismo podpowiada, jak jej uniknąć.



(***)nacjonalizm – miłość do narodu i jego kultury duchowej; patriotyzm – miłość do kraju, miejsca urodzenia i jego kultury materialnej.

Jesli chodzi o geneze I w. sw. to dosc jednostronne spojrzenie .

Hmmm najwyrazniej ludzie lubia sie nawzajem tluc o jakies tam swoje sprawy... to i wymyslili sobie boga co lubi wojny tak jak wymyslili sobie tzw... "demokracje". Zawsze jakis powod sie znajdzie - jak nie demokracja to inny polityczne poglady... Religie i tak od zarania.... Tluczemy sie o te swoje prawdy...A ci cwansi i madrzejsi - wykorzystuja tych glupszych i naiwnych aby swoje interesa zalatwic..

Z faktami nie ma dyskusji, więc zgoda są dowolne pomysły (usprawiedliwienia ), byle by nadać temu do czego ktoś dąży wymiar uniwersalnego dobrego kierunku.

Natomiast co do powodów, to bym powiedział że sprawa otwarta.
Pierwszy negatywny to ja mam więcej osiągnąć od x-a, bo x jest taki byle jaki, a już osiągnął to i to, to ja powinienem w tym go przebić jestem o wiele wartościowszy przecież.
Określa się ten rodzaj zachowania pychą, choć już do tego przywykliśmy, bo tak powszechna to choroba.

Drugi powód to już niewinny wynik pierwszego, bo nie posiadając pewnych podstawowych rzeczy, wygodnego domu do pełnego odpoczynku , pracy która pozwala zapewnić byt sobie oraz tym, za których człowiek odpowiada.
Nie może człowiek być partnerem dla innych w współtworzeniu.

Tak samo w możliwościach wykonawczych ( pracy ), konieczne są do spełnienia odpowiednie do danej pracy warunki, inaczej wynik tejże będzie niekonkurencyjny wydajnościowo.
Bo wiedza i doświadczenie które człowiek zdobył nie znikają, lecz z powodu warunków ( różnych okoliczności), nie może człowiek wykorzystać z pożytkiem potencjału wykonawczego.

Jest to czysta strata nie tylko dla danej osoby, lecz i dla całej społeczności ( nie do odrobienia).
Dlatego tak ważna jest organizacja pracy, uwzględniająca całość społeczności.

Jeśli nie ma kryteriów uwzględniających każdego z nas w rozdziale pracy w społeczności, to będzie walka nawet o pracę, nawet w ostateczności przez zabijanie.
Bo u źródeł każdego zła leży najpierw pomijanie kogoś.
Czy przez nieudolne zarządzanie, czy przez jego brak.

Uważam za niezasadne użyte słowo przez -lidkę, że lubimy się tłuc.
Jako przenośnia z przekąsem można tak powiedzieć, lecz nie wprost.
Bo jak wyżej widać, nie umiemy się organizować z różnych powodów, stąd pozostaje później tylko się tłuc, by coś wywalczyć w ogóle, by usunąć kogoś kto blokuje kierunek działań.

Drogi Witoldku najsmutniejsze jest ze najbardziej dla wielu homo sapiens usuwanie kogos to przewaznie usuwanie tych co blokuja kierunek dzialan w celach najczesciej niezbyt czystych - jak dojscie do pieniedzy, do wladzy - to chya znasz z historii - przy tym lubia jeszcze ubarwiac jacy oni wspaniali i w jakich wielkich celach morduja ludzi -

Zgoda tak do tego dochodzi.
To właśnie przeniesienie tych pierwszych dewiacji, na skalę większą niestety powoduje masowe mordowanie innych.
Bo czyż człowiek tak łatwo odstąpi od tego, co sobie wpoił najpierw na małą skalę?
Powstrzymać można to przez zasadę wybierania sprawdzonych ludzi, nie partii, do zarządzania całością.

Sprawdzania pod kątem nie walczenia o swój bogaty byt.
Zadowolenia się tym co ma.
Lecz bacznym okiem obserwujących otoczenie pod katem wykorzystywania możliwości do końca.
Ten co mało ma, najczęściej dba o wszystko by jemu starczało i odwrotnie.
Chodzi o skłonności bo że w porywach ktoś o coś zadba, a jeszcze pod publikę to jeszcze za mało.

Zapomniano w tych wyborach o religijnej zasadzie, kto chce być pierwszy wśród was (ma rządzić), niech będzie ostatni z was, ubogi dla siebie (ostatni w posiadaniu).

Z niepokojem obserwuję walkę polityczną w Polsce.
Przecież to szkoła buty arogancji, wyścig szczurów.
Tak właśnie są wychowywane przyszłe (elity), które będą rządzić Polską.

Czy ktokolwiek uważa że to jest najlepsze wychowanie do prawidłowego władania Polską?
A przecież nie ma powołanej szkoły do wychowania rządzącego.
Nawet nie wiem czy jest taki gdzieś w uniwersytetach kierunek, który ma w sobie uczenie zarządzania, nie na zasadzie tylko ekonomii, lecz całości zachowań rządzących.

Malo tego potwierdzeniem tego że w wyborze rządzących, dochodzi do partyzantki pod przykrywką demokracji.
Jest to że świadczy o tej partyzantce to, że niby my wszyscy wybieramy.
Tylko tak naprawdę w czym?

W propagandowym przedstawieniu zalet osoby z przyjemną twarzą włącznie.
Jasne jest dla nas że jesteśmy marionetką, ubezpieczeniem wyborów dokonanych przez grupy osób interesów, nie naszych.
To ma być ta niby demokracja?

Czego potem my możemy się spodziewać?
Że nie będzie zabijania na wielką skalę?
A co niby zrobili nasi rządzący by nie włączać się w zabijanie na wielką skalę?
Włączyli się w misję wojskową, nazywana pokojową dla ironii, jak by wojskowe misje mogły być pokojowe.

Władcy Polski oto macie Polaków na misjach pokojowych (misjonarzy religijnych).
A wy czy wspieracie ich i chronicie, w razie potrzeby orężem wojska, by im krzywdy nikt nie zrobił nie zabił.

Łatwo jest pójść gdzieś na drugi koniec świata, i pod realną groźbą zabicia wymóc spokojniejsze życie ludzi skłóconych.
Lecz co łatwe nie oznacza że skuteczne czy właściwe.

Niełatwym i właściwym jest bycie (życie ) z nimi i wskazywanie lepszych rozwiązań, od wyrywania sobie czegoś wzajemnie z niedostatku.
To tak na prawdę rozwiązuje tam problemy do końca.
Po co bowiem mają się tłuc o rzeczy w deficycie, jeśli nauczyli się myśleć?
A od myślenia zależą rozwiązania, które nie tylko rozwiążą brak, ale jeszcze nadmiar spowodują.
Otóż to droga Lideczko.

Pan Bóg- słowo Wcielone Jezus Chrystus - Bóg - człowiek - Syn Maryi jest Bogiem pokoju, a nie wojny:

"Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi" (Mt 5, 9)

Z Bogiem.

Dlaczego Bóg prowadzi, albo zmuszony jest prowadzić wojny? (Berecik)

Jakiś konkretny przykład na potwierdzenie tej śmiałej tezy?

Dlaczego miała miejsce II wojna światowa? (Berecik)

W podstawówce tego uczą. Tudzież gimnazjum i liceum. Więc pozwolę sobie po prostu odesłać do podręczników.