Jaśminowa ale co cię obchodzi z kim Derayes utrzymuje kontakty a z kim nie. Jego życie jego decyzje. Ja bym tak nie postępował ale to moje życie i moje decyzje.
Co do pana Jezusa to nie zawsze był potulnym barankiem a czasami mowil do kogoś grobie pobielany, czasami brał bata i chłostał w obronie świątyni. Wiec argument o Jezusie nie do końca jest trafiony. Jezus przyjmował grzeszników którzy chcieli sie nawrócić i cos zmienić w życiu. Nikogo nie wolno skreślać ale to nie znaczy ze wszystkich mamy głaskać po główkach.

Polityka niestety dzieli i po części jest to wina samych polityków. Zasada dzieł i rządź wciąż aktualna. A ten konflikt trwa w zasadzie od 1989. Wprawdzie nie było wtedy PO ani PiS ale byli wykluczeni i wykluczający. Sam pamietam jak stygmatyzowała ludzi Gazeta Michnika. Jesteśmy podzieleni od dawna. W późniejszym czasie nabierało to mniej lub bardziej ostre formy. A od porażki Tuska w wyborach prezydenckich mamy totalne zaostrzenie konfliktu.
Trochę mnie dziwi postawa Polaków bo zachowują sie moim zdaniem irracjonalnie. Daukszewicz w listach do pana hrabiego napisał kiedyś na gorze sie kłócą a na dole trzeba żyć. I raka powinna być nasza postawa. Niestety wielu daje sie manipulować mediom. Prym oczywiście wiedzie TVN i GW. A to co robią w histerii po wygranej PiS to juz nie mieści sie w żadnych normach przyzwoitości.
Dystans i odrywanie na jakiś czas od mediów znacznie poprawia kontakty z ludźmi. W rodzinie najlepiej nie poruszać tematów politycznych. Życie jest ciekawsze niż sama polityka i wojny w które politycy próbują nas wciągnąć. Ja mam w rodzinie zwolenników wszystkich opcji politycznych i gdybyśmy rozmawiali o polityce to mogłoby sie to skończyć jedna wielka awantura np. w święta.

Jockey oczywiście że nie obchodzi mnie to, kogo Derayes ma na liście znajomych, a kogo nie. Dziwi mnie jedynie wrogie podejście do ludzi.

To jest efekt mediów. Jak ktoś nie ma dystansu do polityki to właśnie tak to się kończy. Jest jeszcze efekt wykluczania przez lata z debaty publicznej. Co robiła GW od początku istnienia. Efekty widać w całym naszym kraju. Nawet się cieszę, że przez przypadek wyszło moje oderwanie od zajmowania się polityką krajową. Z boku wszystko inaczej wygląda. Wojna w PO PiS również. Widać też dokładnie jak postępują media mainstreamowe

Józek napisał



Dodałbym - życie we własnej bańce informacyjnej.

Mamy tu całkowite potwierdzenie tego co pisze autor. Podziały wśród znajomych, rodzin są, faktem. Jest kwestią kultury jak sobie z tym radzić. Media rzeczywiście dzielą, lecz te podziały są z reguły emocjonalne, a mało merytoryczne. Rzecz polega na znalezieniu konsensu pragmatycznego.

Jockey napisał


Owszem, tylko po co brać to na serio?

A mógłbyś najpierw zapoznać się z całym moim wpisem zanim jak Świadek Jehowy wyrwiesz coś z kontekstu i będziesz to komentować tworząc wrażenie, że ja tam myślę. Uczono mnie, że to się nazywa manipulacja.

Jockey napisał




Owszem, tylko po co brać to na serio?

Ciekawa bańka medialna.

https://www.facebook.com/NagrodaZlotego ... =3&theater

Dzień jak co dzień.

Ale zacny temat Oprócz korzystania z wątpliwych źródeł, zwróciłbym jeszcze uwagę na przyjmowanie powszechnej w naszym środowisku opinii za coś pewnego i udowodnionego. Równie częste i równie zwodnicze zjawisko.

Coś takiego .......

45% Amerykanów wierzy bardziej Trumpowi, a 42% dziennikarzom.

http://www.breitbart.com/big-journalism ... han-media/

Wygląda to na przełamanie monopolu medialnego, przynajmniej w USA.

Z przyczyn technicznych badanie należy uznać za mało wiarygodne.



Podziały wśród Polaków zaczęły się dawno przed wojenką PO-PIS

Od 1989. I okrągłego stołu gdzie pewna cześć opozycji zdradziła ideały solidarności i ułożyli się z czerwonymi. I tak trwa to do dzisiaj. Inne szyldy partyjne ale podział wciąż ten sam. Na tych co dopchali się do koryta przez zdradę ideałów i na tych którym godność osobista nie pozwalała paprać się w ... i iść na układy z okupantem i jego sługusami.

To tylko jedna z osi podziału, generalnie mało ważna - jeśli przyjąć np perspektywę 50-70 lat , akcentowana z uwagi na moc polityczną i jej krótkoterminowe odniesienia do rzeczywistości. Głębokie podziały datują się od 45 r najmniej , jeśli nie wcześniej.

Verbal napisał



Być może, nawet odwrotny w rzeczywistości wynik niewiele tu zmienia. Istotnym jest samo postawienie tematu - Trump kontra media. Od czasów Busha juniora, a szczególnie Obamy media stały się w USA jednostronne zideologizowane, nie oceniają obu kandydatów, jedynie opowiadają się po jednej stronie. Trump to przerwał, na co odpowiedzią były oskarżenia o "fałszywki" niezależnych internetowych stron. Trump jest pierwszym prezydentem, który nie podlizuje się mediom, komunikuje się ze społeczeństwem bezpośrednio. W Twitterze napisał wprost:


The FAKE NEWS (failing @nytimes @NBC, News, @ABC, @CBS, @CNN) is not my enemy, it is enemy of the enemy American People!

https://twitter.com/realdonaldtrump/sta ... 3516632065

Jest to przełamanie pewnej bańki informacyjnej, mówienie wprost. Oznacza to, że bez względu na zapatrywania zabiera im robotę i jego postępowanie trafia na podatny grunt społeczny.

Po prostu Polacy nie sa jeszcze jednym narodem, z czego jednak nie zdaja sobie sprawy.
Glebokie podzialy to wynik niedokladnego sklejenia ludnosci polskiej z 3 roznych zaborow ktore trwaly 150 lat i smiem twerdzic ze to te roznice sa nadal aktualne. Jesli spojrzycie na mapke ostatnich wyborow parlamentarnych to wystepowanie ludzi wybierajacych PiS pokrywa sie dosc dokladnie z mapa bylego Krolestwa Polskiego .
Ludnosc tych obszarow byla w czasie zaborow poddana wplywowi cywilizacji turanskiej, dominujacej w panstwie rosyjskim, niezaleznie od jego ustroju politycznego.
Pozostale 2 zabory to ludnosc pozostajaca pod wplywem cywilizacji lacinskiej z ktorej zrodzil sie system demokracji pluralistycznej.
Nie dziwota ze ludzie z obu biegunow nie bardzo moga sie dogadac, mimo ze mowia jednym jezykiem.