Tek: ale chyba nikt nie twierdził, że zarodek nie ma ludzkiego DNA?
Problem tutaj w nazewnictwie właśnie. Bo wyrażenie "homo sapiens" ma też inne konotacje niż tylko biologiczne.

Mylisz przynależność gatunkową ta tyczy osobnika , przynależnością komórkową , to że coś jest komórką ludzką nie znaczy że jest człowiekiem .
Inne aspekty na poziomie prawa , obyczaju , filozofii czy religii nadają różne nazwy i prawa różnym etapom w życiu człowieka.

hmm, nie rozumiem tego rozróżnienia. Czyli że po zapłodnieniu powstaje nowa komórka ludzka która nie jest człowiekiem? to czym jest?

Dalej jest komórką , deczko inszą ale nie stał się żaden cud i nie stal się człowiek.
Dopiero z tej komórki w dalszej czy bliższej przyszłości powstanie bądź nie powstanie człowiek.

No patrz, a uczeni mają w tej kwestii inne zdanie i właśnie tę komórkę uznają za pierwszy etap życia i rozwoju człowieka. No, ale pewnie Ty wiesz więcej od biologów i lekarzy, więc powinieneś czym prędzej opublikować swoją wiedzę. Może dostaniesz nagrodę Nobla z biologii?

I wszystko to prawda tylko jest jeden kłopot że dalej jest to komórka a nie człowiek. Jak słusznie zauważyłeś jest to stadium rozwoju człowieka, i z biologicznego punktu widzenia jest to komórka ludzka mająca potencjal bycia kiedyś człowiekiem.

Jak to z komórki nie powstanie człowiek? Będzie cud Boży i wszystko nabierze ręce i nogi

Zasadniczo idąc tym tokiem myślenia, część z nich te które bóg (nie żaden konkretny) polubi, dostaną taką szansę tak mniej więcej 50/50 będzie miało szansę . reszta ta nie lubiana odpadnie w przedbiegach samoistnie i naturalnie.

Czemu twierdzisz że część będzie nie lubiana? Bóg kocha wszystkie dzieci i chce mieć także jakieś u siebie tam są bardzo szczęśliwe

Aha. Czyli te naturalnie poronione zarodki wasze bóstwo powołało do siebie. A tych abortowanych to się wstydzi czy coś? Czy one też będą szczęśliwe w niebie?

Abortowanych się nie wstydzi, one również idą do Nieba

Wierzycie, że najwyższym celem jest znaleźć się w raju na wieczność, tak?
Zarodki, te poronione naturalnie i abortowane mają to niejako w pakiecie, tak?

Wierzycie, że aborcja jest jednym z najcięższych grzechów, ale przecież nie dla zarodka, tylko dla kobiety, która się tej aborcji poddaje (tudzież osób jej w tym pomagających), więc to ona tutaj jest na minusie wg was, płód jedynie zyskuje - w rozliczeniu globalnym, biorąc pod uwagę waszą wiarę.
To skąd hasła "za życiem"? W życiu te zarodki mogłyby nagrzeszyć i wcale do raju nie trafić, a przecież - to też element waszej wiary - życie doczesne, to tylko krótki przystanek, naprawdę liczy się to co potem.
Nie chodzi zatem o życie doczesne, które się nie liczy, a o życie wieczne.
Czyli de facto nie jesteście wcale "za życiem (wiecznym, czyli tym jedynym które się liczy)", a za wyborem własnej drogi, na którą aborcja nie pozwala. Ale jednocześnie jesteście przeciwko wyborowi tej własnej drogi przez kobietę.
Wybór tak, ale tylko wtedy jak jest zgodny z linią programową.

Polecam, abyście wysłuchali tego, co ma do powiedzenia Maria Simma -austriaczka mistyczka, autorka książki pt. "Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi" na temat kobiety, która zmarła po dokonaniu aborcji, a także mężczyzny praktykującego katolika. Może nie dotyczy w stu procentach tematu tego wątku, ale warto obejrzeć od 45 sek.
https://www.youtube.com/watch?v=XobxokokuEc

w takiej logice to chyba najsensowniej byłoby 'poświęcić się' i zostać masowym zabójcą. Wtedy 1 człowiek jest potępiony - ale Ci wszyscy których zabije to mają łatwiej - bo nie zdążą nagrzeszyć i pójdą do nieba... no to w sumie ten zabójca to dobry uczynek zrobił zabijając człowieka zanim zdążył nagrzeszyć? tak się kończy próba kombinowania bez zrozumienia.

Bóg chciałby wszystkich w niebie i dlatego zakazuje zabójstwa

Cóż, to nie jedyna niespójność w waszej religii
Ale też wniosek - nawet bazując na wcześniejszych założeniach - wyciągasz nieco nieuprawniony, nieprawdaż? Bo to, że ktoś zostanie zamordowany, nawet przez masowego zabójcę, nie gwarantuje mu raju (chyba, że o czymś nie wiem), dotyczy to tylko dzieci i tych, którzy nie zdążyli nagrzeszyć.

Przy czym - tu się właśnie nie zgadzamy. Aborcja nie jest zabójstwem - bo śmierć płodu jest wynikiem, tym waszym podwójnym skutkiem, powrotu do stanu normalnego, bez ciąży.
I już wielokrotnie powtarzałam - niech organizacje "pro life" zabiorą się za badania nad sztuczną macicą - zamiast aborcji się tylko zarodek przetransferuje. Tylko, że wtedy to trzeba by się zatroszczyć o te uratowane życia, nie? A tak, to nic nie kosztuje narzucanie swojego zdania.