Członek partii rządzącej, z tytułem profesora, krzyczy do szefa opozycji parlamentarnej "SIADAJ KURDUPLU"...

"To jest to co się na tej sali dzieje, to "Siadaj Kurduplu", no rzeczywiscie jestem niewysokiego wzrostu ale są tu NIŻSI np. pewien profesor (o Niesiolowskim)." - Jarosław Kaczyński

Filmik na YouTube

Jak oceniacie "naszą kulturę polityczną" ?

Tak demokracja w naszym, polskim wydaniu. Tylko patrzeć jak zaczną się lać po mordach. Na razie mają pewno za "małe" wynagrodzenia.

Czy chodzi o to ?

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/awantura ... uplu/vvgb8

Bardziej właściwe by było "spieprzaj dziadu"? A może "małpo w czerwonym"?

Oj tam oj tam... To tylko słowa i wewnętrzne konflikty. Nie wpływają w najmniejszym stopniu na to jak się żyje mnie lub wam. Politykom coraz częściej uchodzi na sucho jawne oszustwo a jedno niepoprawne politycznie zdanie i juz wszyscy są głęboko oburzeni

https://www.youtube.com/watch?v=AlIbSQrZr90

Zaczyna się od 2 minuty... i z tym mi się trochę kojarzy to wszystko...

Nie ośmieszaj się! Mądremu dość!!!
Tego nawet szkoda komentować, gdyż mądrzy wiedzą o co chodzi, a głupi nadal będzie udawał, że racja jest po jego stronie.

Mądremu dość? Chyba tylko wtedy gdy popiera PiS. Bo jeśli nie to nie może być nazwanym mądrym??? Nie wolno jest przypomnieć "spieprzaj dziadu", a wolno "siadaj kurduplu"? Obie te wypowiedzi na równie "wysokim poziomie".
Sytuacja na sali sejmowej była żenująca i odzywki "siadaj kurduplu" są poniżej krytyki nawet w szkole podstawowej, a co dopiero w sejmie. Podobnie jak w szkole podstawowej dzieci już wiedzą, że na lekcje nie przychodzi się by dokończyć kanapkę. A pani poseł Pawłowicz wcinała bułkę z kotletem podczas posiedzenia.

Czy naprawdę można powiedzieć, że posłowie PiS są kulturalni i obyci, a przeciwnicy to banda prostaków. Bo wedle mojego oglądu to obie strony sceny politycznej są podobną bandą zachowującą się niegodnie zarówno podczas obrad jak i podczas wypisywania wniosków o zwrot kosztów paliwa do samochodu prywatnego użytego w celach służbowych, nawet gdy się takiego samochodu ani prawa jazdy nie posiada. Nie widzę żadnej przewagi moralnej PiS'u nad PO, ani PO nad PiS'em. Są z jednej gliny jeśli chodzi o zachowanie, moralność, standardy...

A co do pytania tytułowego wątku - czy to jeszcze demokracja. Tak, to niestety jest realna postać demokracji. Tak jak socjalizm realny różnił się od modelu idealizowanego (i na całe szczęści upadł - szkoda, że tak późno), tak i demokracja realna różni się fundamentalnie od demokracji idealnej opisywanej w podręcznikach szkolnych.

Mamy dokładnie takich polityków na jakich zasługujemy. Skoro Polacy w przeszłości nie mieli oporów przed głosowaniem na takiego Leppera, to czego się spodziewać?

Przypominam, że to politycy w końcu wprowadzili prawo zakazujące kandydowania osobom z prawomocnymi wyrokami. Dlaczego? Bo Polacy nie mieli oporu na takich ludzi głosować.

Więc w trosce o to, aby nie siedzieć z bandytami w jednej ławie politycy musieli stworzyć specjalne prawo

Mi się wydaje, że normalnym ludziom fakt posiadania wyroku powinien dać już wystarczająco dużo do myślenia i zniechęcić ich do głosowania na taką osobę.

Ale nasi kochani wyborcy mają gdzieś standardy u polityków -- nie przeszkadza wam jak Kaczyński wyzywa innych od małp czy każe im spieprzać? Nie przeszkadza wam jak się wyciąga w kampanii "dziadka z Wehrmachtu"? Nie przeszkadza wam agent Tomek? Nie przeszkadza wam Lepper jako wicepremier? Nie przeszkadza wam poseł Pawłowicz której połowa aktywności parlamentarnej kręci się wokół seksualności ludzi którzy nie chcą mieć z nią nic wspólnego?

Ale "siadaj kurduplu" juz przeszkadza, co?

Banda hipokrytów z was i tyle.

Otóż nie są.
"Spieprzaj dziadu" padło - o czym przecież nie napisały środki masowego rażenie, za trzecim razem. Temu samemu osobnikowi, w tym samym zdarzeniu L.Kaczyński w sposób grzeczny i cywilizowany odmówił dwa razy - "Proszę pana nie mam teraz czasu" ale ow jegomość był co raz bardziej natarczywy I trzecie "podejście" uchwyciły obiektywne media.

Podobnie było z "Zomo". J.Kaczyńskiego.
Słowa te były skierowane do grupki ludzi, która od samego początku przemówienia J.K. miała "coś" do powiedzenia, pokrzykując, gwiżdżąc itd. I to zachowanie tej stosunkowo nielicznej grupy ludzi spuentował Jarosław Kaczyński i do takiego zachowania się odnosił.

Małpa w czerwonym to klasyczne foux pas. Czyli wypowiedź niepubliczna stała się publiczną. Mikrofon uchwycił słowa z rozmowy prywatnej.
Prezydent L.Kaczyński zachował się odpowiednio i przeprosił.
Abstrahując już od tych przeprosin, to nazwanie akurat tej jakże profesjonalnej dziennikarki "małpą" to rzeczywiście zbrodnia, z gatunku myślozbrodni.

Możesz wyjaśnić dokładniej co to znaczy?

To znaczy, że nazywanie rzeczy i osób po imieniu; tak jak to uczynił L. Kaczyński; dla pewnych środowisk jest niemalże równoznaczne z zamachem stanu.

Czyli wy możecie lzyć innych i wyzywać ich jak chcecie, bo to "nazywanie rzeczy i osób po imieniu", ale was już lżyć nie można.

Jesteś zwyczajnym hipokrytą.

W sumie ja to się nie dziwię takie konstatacji.

To teraz wytłumacz mi, uwzględniając kontekst wszystkich trzech wypowiedzi autorstwa braci Kaczyńskich, co ma piernik do wiatraka.
Czyli dlaczego w wypowiedzi prywatnej nie mogę określać x czy y za pomocą "małpy".
To po pierwsze.
Po drugie: wypowiedź posła Niesiołowskiego była nieprzypadkowa, publiczna tj jej celem było wykreowanie kolejnej medialnej dupokrytki.
Odwrócenie uwagi opinii publicznej od spraw istotnych i skierowanie na ulubiony tor środków masowego rażenia "Jak to PiS zagraża cywilizowanemu światu i jacy to Pisowcy są niegrzeczni".