Przyjmijmy, że faktycznie obecna wersja religii w szkole w Polsce to jest jedna wielka pomyłka.

Pierwsze i ostatnie lekcje jako lekcje religii to utopia. Za mało tych pierwszych i ostatnich lekcji jest, w małej szkole może by się i udało plan lekcji ułożyć, ale w większej nie ma sposobu, albo zachodzi konieczność rozdwojenia sie katechety, albo dobudowania kilku sal lekcyjnych. Poza tym dzieci wiejskie są dowożone autobusem na pierwszą lekcję i tak czy tak by w tej szkole lądowały rano oraz czekały na autobus powrotny, który często też jest jeden.

Francuski model powiadasz... We Francji od ponad 200 lat były tzw. wolne środy. Właśnie na potrzeby nauczania religii. Szkoły w środy były zamknięte. Wyobrażasz sobie w Polsce nagle zamknąć szkoły na cały dzień w środku tygodnia? Ja nie bardzo. Powiedzmy że szkoły nie byłyby zamknięte tylko by nieodpłatnie udostępniały pomieszczenia. To by oznaczało ze wszystkie zajecia dla dzieci nie uczęszczających na religię musieli by samodzielnie zorganizować oraz opłacić rodzice. Uważasz, ze to dobry pomysł? Ja niespecjalnie.
Co do równego traktowania to zasadniczo jestem za. Uważasz że na poziomie ustawy nie ma równego traktowania?

Jak dla mnie wielką pomyłką jest koncepcja lekcji etyki. Pomyłką w założeniu.
Od początku nie bardzo było wiadomo co to mianowicie mają być za lekcje. Nie wiem czy jest jakis program ich prowadzenia, nie sądzę żeby byli nauczyciele odpowiedni. O ile na poziomie liceum to już ok, można młodzież zapoznać z etyką jako taką, może się młodzież dowiedzieć ze etyka konfucjańska zasadniczo się różni od chrześcijańskiej oraz wielu innych ciekawych rzeczy. Ale na poziomie szkoły podstawowej? Tak przy okazji w ramach doswiadczeń własnych to moja córka chodziła do bardzo nietypowej szkoły podstawowej, w której katolickich dzieci było około 50%, cala reszta to była mozaika wyznaniowa plus dzieci ateistów. W szkole była możliwosć zorganizowania lekcji etyki i nawet był na etacie nauczyciel co miał jako drugi kierunek studiów ukończoną filozofię czyli zasadniczo kompetentny. I wiesz co? Rodzice wcale tej etyki nie chcieli. Bo stwierdzili, ze to jest za wcześnie dla dzieci i ze wolą świetlicę niż lekcje etyki.

Ja to zamiast usuwać religię ze szkół chyba raczej bym się spróbowała poprzyglądać, jak sobie radzą z ewentualną dyskryminacją dzieci niewierzących w tych krajach, w których nauczanie religii w szkołach państwowych jest od dawna i do dziś obowiązkowe.

Co do innych państw to może jednak porozmawiamy jak tam takowe lekcje wyglądają czy jest to katecheza jak w polskim wydaniu czy może bliżej im do religioznawstwa ?

przecież się pożegmnałeś

wczoraj sytuacja wyglądała inaczej niż dziś.

Ty jako katechetka takiego problemu nie widzisz.

Kto o tym powie Ty ?

Małgosia
Zaszły zmiany. Emocje to zły doradca.

To było nie o Tobie.

O czym? Że gdzieś zdarzył się jakiś przypadek nietolerancji? Nawet nie masz pojęcia jakie są przyczyny odrzucenia i nietolerancji wśród uczniów. Nieuczęszczanie na katechezę stanowi margines.

Nie dało rady osiągnąć celu czepiając się pensji, to teraz wyjeżdżasz z dyskryminacją. To są Twoje odczucia, bardzo subiektywne. Tak samo jak subiektywne są moje odczucia, że jestem nauczycielem poza kategorią wtedy, kiedy są jakieś profity i pierwszej kategorii, kiedy są obowiązki. I już wyjaśniam: płatne zastępstwo matematyki dostaje nauczyciel muzyki ze średnim wykształceniem lub nauczyciel nauczania początkowego, a ja jedynie w ramach lekcji koleżeńskiej (zamiana) oraz zorganizowanie święta patrona, gdzie w tym samym czasie mam także Jasełka.