Muszę się przyznać bez bicia i ze wstydem, zdarza mi się też.
Bardzo rzadko. Staram się tak zaplanować tydzień żeby w niedziele tam nie być. Ja się zdarzy to zawsze małe zakupy, na zasadzie czegoś w domu zabrakło.

Kiedyś byłe u kolegi w Hadze. O zgrozo, w kraju neopogańskim tylko stacje benzynowe są otwarte w niedziele. Nic nie można było kupić w mieście.

A u nas w niedzielę do koloru do wyboru.
Ja wiem, zaraz się spece od marketingu obudzą i zarzucą że pozwalniamy z roboty ludzi jak nam sklepy zamkniecie w niedzielę. Wiec już będzie po waszemu, niech będą otwarte. Choć i tak wam nie wierzę w tą waszą szlachetną misje w zwalczaniu bezrobocia. Pobudki wasze są zgoła odmienne, jeszcze więcej mamony wyciągnąć z klienta na dobra których nie potrzebuje. Bo dobra które potrzebuje może i musiałby kupić w pozostałe dni tygodnia.

Zrobię wszystko żeby pani w sklepie miała lżejszą niedzielę, przez to że ja nie przyjdę, a jak już ewentualnie przyjdę, to tylko po drobiazg np. po sól.

Sam nie wiem czy ten zakaz handlu w niedziele byłby dobry. Przeciwnicy KK mieli by jeden argument więcej przeciwko Kościołowi. Wydumany i naciągany ale zawsze.

W końcu Bóg dał nam rozum i wolną wolę. To my decydujemy jak spędzimy niedzielę.

Mnie też się zdarza, choć rzadko (i nie czuję wstydu pisząc o okazjonalnych wizytach w sklepie w niedzielę). Jako że mieszkam na wsi, robię zakupy najczęściej raz na tydzień (nie w niedzielę); do sklepu w niedzielę zdarza mi się wpaść po drodze gdzieś albo skądś, jak mi się czegoś zachce (np. lodów), częściej latem niż zimą.



Tu gdzie mieszkam małych sklepów jest niewiele, niektóre z nich są czynne w niedzielę, niektóre nie. Wielkie sieci typu Tesco, nawet jak się nazywają 24/7, w sobotę są czynne do północy a w niedzielę w godzinach 10.00 - 16.00; ale już na przykład Co-op ma niektóre sklepy czynne do 23.00.

Gdyby sklepy były zamknięte w niedzielę, nie rozpaczałabym, poradziłabym sobie. Z drugiej strony, wolę mieć ten wybór, że jak mi się zachce lodów czy czegokolwiek, to mogę sobie pojechać i kupić.



To dość oczywiste, że jeśli sklepy zamknięte byłyby w niedzielę, to zatrudniałyby mniej pracowników. Mając wybór: stracę pracę bądź pracuję w niedzielę, wybrałabym zdecydowanie to drugie.

Co do dóbr, których klient nie potrzebuje, no to już jest klienta decyzja. Dorosły człowiek wydaje (swoje) pieniądze na to, co uzna za stosowne.

Można oczywiście zrobić zakupy w inny dzień tygodnia, ale są i tacy, że sześć dni w tyg tyrają i chcieliby spokojnie zrobić zakupy w siódmym. Zgodzę się, że to może nie najlepszy sposób na spędzenie wolnego dnia - ale znowu, dorosły człowiek ma prawo wybierać, jak chce spędzać wolny czas. Jeśli komuś sprawia przyjemność chodzenie po sklepie/ sklepach w niedzielę, niech sobie chodzi.




Pan czy pani w sklepie mają płacone za to, że w nim pracują, w niedzielę także.
Poza tym zastanawiam się, czytając to co piszesz, czy patrząc w ten sposób nie posunąć się dalej: żeby pan/i ratownik/czka na basenie miała lżejszą niedzielę, pan/i z cukierni, pan/i z kasy kina (przecież do kina można pójść w sobotę) itd.



Imo nie. Raz, że miejsca pracy. Dwa, nie widzę powodu, żeby odgórnie narzucać komukolwiek, jak ma (nie) spędzać niedzieli. Mnie np. chodzenie po tzw. galeriach handlowych nudzi śmiertelnie i nie rozumiem, jak ktokolwiek może znajdować w tym przyjemność, no ale jak znajduje - niech chodzi, w niedzielę też, jeśli lubi.




Tu się zgadzam w zupełności.

Nie popieram zakazu handlu w niedzielę.
Z czym się chyba wszyscy zgadzamy - każdy powinien mieć dzień czy dwa wolne w tygodniu (dobrze, jeśli jest to niedziela, jeśli osoba jest wierząca), nie być zmuszany do nadgodzin i pracy w weekendy.
Ale nie popieram odgórnego zakazu handlu. Tak jak powiedziałeś, jest to szansa zarobku dla wielu osób, np. studentów, którzy mogą pracować tylko w weekendy, czy osób, które tak to byłyby bezrobotne, a tak mają szansę na pracę. Jest bardzo wiele osób niewierzących,
Czasami robię zakupy w niedzielę, przyznaję i nie uważam, by było coś w tym złego. Nie potrzebuję zupełnie, by państwo mnie wychowywało i mówiło, jak mam spędzać wolny czas. Planuję swoje zajęcia racjonalnie i zwykle jak mam weekend, spędzam ten czas z rodziną i/lub przyjaciółmi, mam czas na rozrywki kulturalne, a nic się złego nie stanie, jeśli po drodze gdzieś przejdę przez galerię handlową i obejrzę książki w księgarni albo ciuchy. Jakby był zakaz handlu w niedzielę brało by się to pod uwagę i inaczej planowało czas, ale po co sobie utrudniać życie, zwłaszcza że są znaczne grupy osób, które wtedy chcą pracować?
Ważne po prostu, by osoby, które chcą pracować od poniedziałku do piątku miały taką możliwość, by nie dochodziło do sytuacji, że kasjerka musi robić w tygodniu i w weekendy również, bo inaczej zostanie zwolniona.

Nie popieram. Mój kolega pracuje na lotnisku na różne zmiany i weekend wypada mu bardzo rzadko w sobotę i niedzielę. Założę się, że ten zakaz jest popierany niemal wyłącznie przez osoby, które pracuję pon-piąt i kończą prace 16-17:00. W dzisiejszym świecie coraz mniej osób pracuje w takim systemie. Dla niektórych niedziela jest jedynym dniem wolnym od pracy, w którym są w stanie zrobić większe zakupy. Poza tym ci, którzy pracują wtedy w handlu i tak mają zwykle inny dzień wolny od pracy.

Nie ma zakazu handlu w dni świąteczne, ańi taki zakaz nie jest nawet rozważany w niedzielę.
To znowu, jak widać powyżej, szczególnie u niektórych jeszcze kształconych dobry chwyt marketingowy globalnych korporacji i monopoli handlowych.

Jest zakaz zatrudninia w handlu pracowników najemnych.

Oczywiście, że taki zakaz powinien być, ze względu na ekonomiczne zyski dla regionalnych małych sklepów, regionu, jak i dla samych pracowników.



Oczywiste dla laikow...

Nie starczy że mamy już jeden „durnowaty” przepis o przymusowych wolnych niedzielach ?
Trafia mnie jak planując wolne na przyszły kwartał muszę uwzględniać przymusowe wolne niedziele, raz że tracę na tym finansowo dwa że czasami takowa niedziela wypada w środku cyklu zmian i jest mi po prostu nie na rękę.

Co by było zabawniej utrudnia to wykorzystanie wolnego w niedzielę tym co tego by chcieli.

Zdziwisz się. Nie tylko.
Owszem, są ludzie pracujący w niedziele, bo muszą i działający w myśl zasady "haruj i ty, bliźniemu memu nie może być lepiej niż mi". Ale wcale niekoniecznie stanowią większość.
Jestem przeciwny handlowi w niedziele między innymi dlatego, że sam - w zupełnie innej branży - często musiałem pracować w niedziele i święta.
Nie. Niedziela jest dniem świętym przez Boga ustanowionym i zmuszanie ludzi do pracy w ten dzień nie jest niczym dobrym.

Polska jest krajem świeckim i tutaj prawo nie jest ustanawiane na podstawie przykazań boskich. I tak macie ustanowionych wiele świąt religijnych wolnych od pracy. Państwo poszło wam w wielu aspektach bardzo na rękę. Poza tym zrozum, że wielu pracującym "niedziela" wypada w dowolny inny dzień tygodnia, a dla jeszcze innych niedziela kalendarzowa to często jedyny dla nich wolny dzień od pracy. Bardzo utrudnili byście im funkcjonowanie jakby nie mogli wtedy zrobić zakupów.

Mugen, przyjmij do wiadomości, że:
1. pomimo intensywnej ateizacji nadal większość Polaków to chrześcijanie.
2. praktycznie nie ma w Polsce ludzi pracujących 24/6. Prawo nakazuje w zamian za roboczą sobotę oddać dzień wolny. A jeżeli nawet się go nie ma, to są wolne przed- lub popołudnia. Lub noce. Wiele sklepów wielkopowierzchniowych pracuje całodobowo.
3. jakoś w wielu krajach Europy (znacznie bardziej zateizowanych, niż Polska) jest możliwe powstrzymanie się od handlu w niedziele i ludzie z tym żyją. Myślisz, że pracują mniej intensywnie?

1. Owszem, ale chrześcijanin to niekoniecznie katolik, a katolik w twoim wydaniu drugiemu katolikowi nierówny. Większość Polaków nie życzy sobie, aby Kościół ingerował w ich prywatne życie. Poza tym poczytaj sobie ankiety Franciszka. Możesz ich nazwać marnymi katolikami, ale właśnie tacy stanowią większość, więc lepiej tą większością tak bardzo nie szafuj.
2. O tak to ci dopiero szczęście robić na wariata zakupy przed pracą, albo wykończony po pracy. W ten sposób pozbawiasz człowieka możliwości zrobienia zakupów w wolny dzień, a zwykle ludzie w taki dzień robią większe zakupy.
3. Chyba nie tak znowu wielu, ale owszem są takie kraje co nie znaczy, że tak musi być u nas. Pracujący w handlu w niedziele nie muszą być katolikami, a ci którzy nimi są nie muszą podzielać twoich poglądów. Zwykle mają wyznaczony inny dzień wolny od pracy, taki w którym ty pracujesz. Ja też bym chciał, żeby wszyscy pracowali tylko pon-pią, kończyli pracę o 16, mieli pół dnia na życie prywatne i mogli sobie przez weekend wspólnie odpoczywać. Tylko, że w dzisiejszym świecie to nierealne.

A to ciekawe.
Jak niby zakaz zawierania umów z pracodawcą może służyć pracownikom?
A jeszcze bardziej interesująca jest uzasadnienie wprowadzenia takiego zakazu.
Otóż pracownicy nie mogą zawierać umów z pracodawcą ze względu na potrzebę ochrony zysków małych sklepów.
To doprawdy niezwykle pokrętna argumentacja.
A w ogóle.
Skoro zakaz zatrudniania pracowników jest taki korzystny, to dlaczego nie rozszerzyć go i o np. wolne soboty.
Albo w ogóle i pozostałe dni.
Dlaczego ograniczać się tylko do niedzieli?


Podsumowując - wykpiłem trochę zakaz pracy w niedzielę, bo uważam, że taki zakaz to zwykła głupota.

Niedziela powinna być dniem wolnym od pracy. Jest to dzień Pański, dzień zmartwychwstania Chrystusa, a trzecie przykazanie brzmi: Pamiętaj abyś dzień święty święcił. Niedziela dniem radości, odpoczynku i solidarności. Pisał o tym bł. Jan Paweł II http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP ... 98.html#m4

Pozdrawiam
M.k.

Niektórzy odpoczywają (i to nawet w rodzinnie) w tzw. galeriach, rodzinnie robiąc zakupy, jedząc coś a nawet i czasem idąc do kina.

Krzychol

W takim razie żyjący w Polsce chrześcijanie mogą odetchnąć z ulgą – polskie prawo penalizuje bowiem pracę przymusową i to bez względu na dzień tygodnia w którym przymuszanie do pracy mogłoby się odbywać.