Wiara w to, że przy współczesnej interpretacji tekstu sprzed ponad 2 tys. lat pewne fragmenty nie wymagają filtra kulturowego, jest złą wolą, a w najlepszym przypadku naiwnością. Oczywiście, że cytat, który zaserwowałeś jest bardzo prosty i zrozumiały. Tyle, że tego nikt nie napisał 10, 100, ani 300 lat temu. To prahistoria i dlatego czytając takie fragmenty trzeba brać pod uwagę kontekst historyczny, kulturowy, stan ówczesnej wiedzy w danym zagadnieniu. Ty to pomijasz, rzucasz cytat na forum internetowe w 2013r i chcesz, by ludzie czytali i rozumieli go tak jakby został napisany wczoraj. To jest naprawdę wielka naiwność, albo po prostu chęć usprawiedliwiania swojej nieprzychylnej wobec homoseksualizmu postawy. Oto ktoś nie lubi gejów, odraża go homoseksualizm, więc znajdzie sobie jakiś cytat, który będzie rzucać bez przemyślenia, cały zadowolony, ze pasuje do jego ideologii. Właśnie dlatego masz różnicę na tym polu w różnych Kościołach, ponieważ jedne stosują akurat przy tej sprawie filtr kulturowy, a inne nie stosują. Zależnie od widzimisie hierarchów, którzy tak jak wszyscy ludzie, również mają swoje prywatne subiektywne poglądy i je lobbują.


Czyli jedne rzeczy (vide podawane wyżej fragmenty Biblii) bierzesz bezkrytycznie za pewnik, a wobec innych kontekstów dokonujesz frywolnych analiz? To przecież nic innego jak usprawiedliwianie dokonanego wyboru własnej ścieżki życia. Przy jednoczesnym skarceniu wobec gejów, którzy żyją w sposób zgodny z własnym ja. Najwyraźniej taka krytyka jest ci potrzebna do dobrego samopoczucia i pogodzenia się z własnym losem (wybranym przez siebie samego). W mojej ocenie to jednak nic innego jak zwykła zazdrość na zasadzie sam nie zje i chciałby, żeby drugi też nie zjadł, a jak widzi, że inni jedzą to nie może tego przeboleć.



Używając twojej demagogii równie dobrze mógłbym napisać, ze to ciebie urobiono, skoro masz jakieś anse wobec homoseksualizmu. Używając bardziej obiektywnego języka instynkt większości niemieckich katolików okazał się inny niż twój i twojej rodziny. Takie są fakty, zaś twój prywatny przykład nie zagłuszy tej ankiety.


Nic bardziej mylnego. Polityka Krk rozmywa się nie tylko z praktyką życia codziennego zwykłych ludzi, którzy mają kontakt z homoseksualistami, wobec czego sami naocznie przekonują się, że w ich związkach jest wszystko to co w związkach hetero i że w niczym nie są gorsze, ale również rozmywa się z nauką. Twoje przekonanie, że jest inaczej jest wyłącznie kwestią twojej subiektywnej wiary, a nie faktów. Te przeczą twojej wierze.

Nie będę tracił na ciebie czasu, bo widzę, że nic do ciebie nie przemawia. Kedyś, jeżeli się nie nawrócisz, możesz mieć przykrą niespodziankę. Pytanie tylko, czy Bóg "kupi" Twoje wyjaśnienia na temat podejścia do współżycia homoseksualnego, skoro w swoim objawieniu jasno powiedział, że to grzech.

Mnie dziwi jedno - jak można ignorować wprost napisane jasno i wyraźnie Słowo Boże, którego nawet nie trzeba specjalnie interpretować, bo jest napisane tak, że dociera do każdego.
Na takie coś rady po prostu nie ma, jak się ma klapki na oczach.

Tematy homoseksualny ma już swoje miejsce. @ mugen proszę o nie sprowadzanie każdego tematu na homoseksualne odniesienia, a pozostałych userów o nie ciągnięcie tego tematu tutaj.

@Robur
Ankieta Franciszka sama wprowadza takie odnosienia ponieważ zawiera w sobie szereg pytań nt. homoseksualizmu. Jeśli pomimo tego chcesz, aby userzy w temacie ankiety z pytaniami homo udawali, że ich w niej nie ma, to możecie odpowiadać na zawarte tutaj posty w temacie homo.

@mugen- jeden user serwował nam odchylenia pedofilskie i zaczęło to mdlić, Ty serwujesz jeszcze rzadsze odchylenia i powoli też będziemy mieli dość homoseksualizmu wszędzie tam, gdzie raczysz zabrać monotematycznie głos. To sprawa Twojej potrzeby pisania o tym a nie zbieżności tematycznej. Papież Franiciszek nie wprowadził żadnej nowości w rzeczonym temacie i nauka KK nie zmieniła się w tej kwestii. Czytamy u Pawła o tych, którzy nie wejdą do królestwa niebieskiego. Jest to więc grzech, ktory jest niezwykle niebezpieczny dla człowieka, zniekształca bowiem sumienie, sprawia, że człowiek nie uznaje, że jego sumienie jest odwrócone (uznanie grzechu za miłość). Człowiek ma odczytywać zasady a nie tworzyć. Tego uczy Kościół i obecny Papież. Nadal też uczy, że Bóg daje nam łaskę, abyśmy skorygowali osąd sumienia, zastanowili się nad sobą i zawrócili z błędnej drogi. Nie uczy też, że grzech jest miłością. To źle ukształtowane sumienie odwraca dobro i zło.

Poproszę Cię zatem o wymienienie tych filtrów, które należy nałożyć na w/w cytat, tak aby nauka Kościoła była aktualna na rok 2013.

By nie zanudzać,chłopaki są zachwycone,mimo że po śniadanku zostali posłani tam skąd ich sprowadzono.W bezdomność.Franciszek PP też został tam gdzie jest.

A gdy nastąpi atak zimy w Polsce to niektórych znajdą dopiero wiosną.Bo żaden jałmużnik nie zwrócił uwagi na nich.

Thordwaldzie
Kościół to Arka na którą każdy może wejść.
Na domiar jest ciągle otwarta dla każdego kto tylko zechce.
Owszem tak jak piszesz jest oblegana i obszczekiwana.
Ale nie dajmy sie zwieść.

Poznań starczy? Czy musi być Nowy Jork ? W Poznaniu mieszkałam 7 lat
Moje miasto ma niecałe 100 tys mieszkańców, średnie takie.
W tym roku zaskoczyła mnie ilość ludzi na roratach. Zdecydowanie więcej niż pamiętam z dzieciństwa, szczególnie dzieci. Procesja dzieci z lampionami zajmowała prawie codziennie (my chodziliśmy 2-3 razy w tyg) całą nawę, cała długość kościoła dzieci ustawionych parami! Oczywiście każde dziecko przyszło z kimś dorosłym:)
Skąd to się brało? Myślę że stąd że roraty były bardzo fajnie poprowadzone. Było mnóstwo elementów które przyciągały dzieci, i one poprostu chciały chodzić.
A tak naparwdę. Struktura Kościoła w Polsce się zmienia. W latach 80-tych kiedy my (no sory, ja ) byliśmy dziećmi była to z jednej strony wiara, z drugiej kwestia tradycji, i poza tym forma sprzeciwu wobec władzy, bo czasem uroczystości kościelne miały formę patriotyczną i to wszyscy pamiętamy. Więc niekoniecznie wszyscy bywający w kościele byli mocno wierzący. "nie chodzili" do kościoła funkcjonariusze różnych nielubianych służb, milicji itp i często było to odbierane równoznacznie z byciem na usługach władz. Ci ludzie często potajemne chrzcili dzieci , ale to swoją drogą była hipokryzja:)
Teraz do kościoła chodzą wierzący, i może jeszcze trochę, ale napewno mniej ludzi "z przywiązania do tradycji". I może jakby policzyć jest tych ludzi sumarycznie trochę mniej (choć tak jak mówię, pustego kościoła w niedzielę w południe nie widziałam w Polsce w żadnym mieście, ostatnio we wrześniu byłam na mszy niedzielnej na wielkim osiedlu w Warszawie, kościół ogromny, ale podczas mszy o 11 pełny ludzi w większości młodych), ale z drugiej strony w Polsce od 20-30 lat nieprawdopodobnie wzrasta ilość ludzi zaangażowanych w rozmaite ruchy i wspólnoty kościelne, trudno o miejsca na letnie rekolekcje czasem już w lutym czy marcu (wiem, zapisywaliśmy się na letnie rekolekcje dla małżeństw, trzeba kilka miesięcy wcześniej), pomimo że ośrodków rekolekcyjnych jest napewno o wiele więcej niż kiedyś było, czyli z drugiej strony wzrasta wiara w środowiskach ludzi poważnie wierzących. I nie wiem czy to powinno martwić, moim zdaniem- nie.