Zgadza się - marzy mi się utopijna (niestety) wizja tolerancji. Ale zauważ, że właśnie w tak tolerancyjnym systemie jest też miejsce na ortodoksyjnych katolików i mają oni prawo do nazywania grzechu grzechem po imieniu. Tolerancja nie oznacza również zabijania dzieci (ani dorosłych ani nikogo). Z tolerancji wynika obowiązek szanowania wartości innych ludzi, w tym największej wartości jaką jest ich życie.
A zmiękczanie chrześcijaństwa, cóż... po co chcesz to robić?

Nie sądzę, by ortodoksja chrześcijańska miała w takim społeczeństwie warunki rozwoju, gdyż jest i będzie traktowana jako dyskryminacja, homofobia, mowa nienawiści.

Ponadto jak myślisz, czy Pan Bóg będzie patrzył w nieskończoność na coraz bardziej rażący grzech, odstępstwo? Będzie patrzył w nieskończoność jak miliony dusz są niszczone i ograbiane z czystości?
Czasem to i Pan Bóg nie ma innego wyjścia, jak zesłać surowe kary, gdyż inaczej świat pogrążyłby się w totalnej ciemności. Tolerancja, o której piszesz jest prowokowaniem Sprawiedliwości Bożej.

Naprawdę uważasz, że tolerancja taka jaką opisałem (tolerancja moich marzeń) prowadzi do "coraz bardziej rażących grzechów"? A czy brak takiej tolerancji zaprowadzi świat do zaniechania grzechów?
Wierzysz, że lepiej nie próbować wdrożyć tej prawdziwej tolerancji i wówczas świat nie "pogrąży się w totalnej ciemności" dzięki brakowi owej tolerancji? Jaki by musiał zadziałać mechanizm, aby brak tolerancji uchronił świat od grzechów? Moim zdaniem to zupełnie nietrafna diagnoza.
Odpowiedz proszę konkretnie na pytania bez wrzucania nowych wątków sprawy, aby jej nie rozmydlić.

zawi,



Totalitarny zamordyzm, gdzie grzeszyliby tylko rządzący (choć w ich mniemaniu wszystko to byłyby czyny słuszne i usprawiedliwione wyższym dobrem). Nic, tylko Nowy, wspaniały świat.

Jaki by musiał zadziałać mechanizm, aby brak tolerancji uchronił świat od grzechów?

Przez całe wieki nikt nie eksponował tolerancji, ludzie jakoś żyli. Jaki mechanizm? Normalność.
Zna ktoś jeszcze to słowo?

Nie żaden totalitaryzm, jakby tu chciała znaLezczyni. To nie jest totalitaryzm jak ktoś nie chce oglądać pana w różowej peruczce i niebieskiej sukience. Zaś tolerancja jest tu wtedy, kiedy taki człowiek nie jest piętnowany czy poniżany. Oczywiście nie musi zaraz swych preferencji obnosić wszem i wobec.

Przez wieki ludzie znali to słowo - normalność. Czy teraz to pojęcie jest niezrozumiałe czy jaki czort?

Chodzenie w portkach było herezją, za którą groziło opiekanie zadka.
Zainteresowanych odsyłam do procesu Joany Dark.

Dobry tekst, można rzec proroczy, sprzed kilku dekad.

Fragmenty: Antychryst ustanowi antykościół, który będzie małpować Kościół, gdyż on, szatan, jest małpą Boga. [Ów antykościół] będzie posiadał wszystkie cechy Kościoła, ale w wypaczonej postaci, będzie też wyzuty ze swej Boskiej treści. Będzie on mistycznym ciałem antychrysta, które z wyglądu będzie bardzo przypominać mistyczne Ciało Chrystusa. . .

Będzie pisał książki o nowej idei Boga, aby mówić ludziom to, co – w obliczu ich własnego stylu życia - chcieliby usłyszeć; wprowadzi wiarę w astrologię, aby obciążyć winą za grzechy nie ludzką wolę, a gwiazdy; będzie wynajdywał dowody psychologiczne na to, że nie istnieje wina, tylko wyparta seksualność; każe on ludziom umierać ze wstydu, gdy inni zarzucą im nietolerancję i brak liberalizmu; on sam będzie tak liberalny, że tolerancję zrówna z obojętnością wobec prawa i niesprawiedliwości, wobec błędu i prawdy.
(Arcybiskup Fulton J. Sheen)

Całość: http://www.fronda.pl/a/jak-rozpoznac-an ... 38795.html

Buahahahaha.

Napisała "Fronda", która z szerzonym przez siebie kłamstwem, pogardą i nienawiścią do ludzi sama może uchodzić za rzeczniczkę takiego właśnie "antykościoła".

Napisał Arcybiskup Fulton J. Sheen. Piękny życiorys ,tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Fulton_John_Sheen i, jak widać, również wnikliwy umysł, a może nawet i duch proroczy.

Gdybyś nie napluł (bo przecież nie "napisał") na początku >>Napisała "Fronda"<< to sądziłbym, ze prezentujesz swoje uczucia co do Frondy. I, szczerze mówiąc, byłoby to znacznie bliższe prawdy, niż to co napisałeś...

Wracając od Twojego wybuchu nienawiści do tematu - parę spraw o ktorych warto pamiętać:

• Co do "tolerancji" - warto przypomnieć, że jest to znoszenie (nierzadko w cierpieniu) poglądów z którymi się nie zgadzamy, ale do których ktoś inny ma prawo. Nie ma ona NIC wspólnego z akceptacją dla takichże poglądów.
• z poprzedniego punktu wynika następny - nie ma pojęcia "tolerancji" dla krzywdy wyrządzanej komukolwiek - np. dla bicia staruszek czy zabijania nienarodzonych. Stąd miłośnik aborcji nie może się powoływać na tolerancję dla swoich poglądów - a przeciwnik aborcji jak najbardziej.
• Również z pierwszego punktu wynika iż nie ma mowy i nie może być "tolerancji" np. dla Murzynów czy Żydów - bo to by oznaczało że w istocie uważam ich za gorszych, a tylko ich toleruję - co byłoby skandaliczne

A na koniec uwaga co do wątku - wiecie że od jakiegoś czasu "drę koty" z Ewą-Agnieszką. Dlatego mogę to napisać bez podejrzeń o klakierstwo: czytając ten wątek mam wrażenie, że jest ona jedną z nielicznych osób piszących na temat wątku. Najgorzej wypadają "szermierze postępu" którzy usiłowali rozwalić dyskusję prymitywnymi żarcikami na temat życia nienarodzonego czy początku życia we Wszechświecie.

O!
"Krzywdy wyrządzanej komukolwiek"?

Jak ja lubię takie frazesy, które pękają jak bańka mydlana przy pierwszej lepszej konfrontacji z sytuacjami dnia codziennego.
Barney przecież niniejszym stwierdził, że nie ma tolerancji wobec matki, która poddała się aborcji w sytuacji zagrożenia własnego życia.
Choć jeszcze nie tak dawno temu wyrażał odmienny pogląd.
Krzywdy nie można wyrządzać przecież "komukolwiek", co nie?
A w tym przypadku można tolerować zamordowanie dziecka?
To może jednak są wyjątki?
No, bo staruszek nie wolno bić, a dzieci?
Nie wiedziałem, że Barney popiera zakaz dawania "klapsów".

Dziwi mnie też przytaczanie takiej interpretacji tolerancji w kontexcie wypowiedzi arcybiskupa.
Arcybiskup reprezentuje przecież instytucję, która przez wieki tolerowała niewolnictwo, wyzysk albo karę śmierci w całkowicie nieuzasadnionych, bagatelnych przypadkach. Sama ją nawet pochwalała!
Nie dostrzegano wówczas "krzywdy kogokolwiek"?

Proszę nie tworzyć tu iluzorycznej wizji, jakoby tolerancja wykluczała się z krzywdą.
Krzywda jest pojęciem zbyt indywidualnym i osobistym, aby ją w takie interpretacje wikłać.

Ostrzeżenie, formalnie za ten ze względu na wymogi techniczne forum. Dotyczy całości zachowań usera polegających na podjudzaniu, manipulowani i insynuacjach.

Bardzo proszę o większą aktywność na forum zaintrygowańca...bardzo lubię czytać jego wypowiedzi...

Nie wiesz, że go wyrzucili?

Sorry, ale Twój list jest aż ciężki od demagogii. Nie mówiąc o tym że przynajmniej w jednym miejscu co do moich wypowiedzi skłama.... minąłeś się poważnie z prawdą.

Ponieważ jednak ostatnio zwrócono mi uwagę bym się nie wdawał w pyskówki, na tym zakończę moją polemikę z Twoim postem.