Papież Leon IX wysłał do Konstantynopola swojego legata, który w odpowiedzi na zamknięcie w stolicy Bizancjum kościołów obrządku łacińskiego wkroczył w lipcu 1054 roku do kościoła Hagia Sophia i złożył na ołtarzu pisma nakładające ekskomunikę na patriarchę Konstantynopola Michała Cerulariusza. Trzeba zauważyć, że działał on na własną rękę, ponieważ w czasie owych wydarzeń papież już nie żył i nie miał on na celu zaognienia konfliktu. Legat podjął własną decyzję o ekskomunice, aby sprowokować patriarchę do działania. W odpowiedzi na to patriarcha zwołał synod, na którym spalono ową bullę i zatwierdzono klątwę nałożoną na legatów papieskich. Schizma wschodnia stała się faktem.
Mamy schizmę bez udziału papieża.

Popatrzmy trochę szerzej.
Rzeczywiście, patriarcha Kerularios (pod dość nieistotnym pretekstem) zamknął kościoły łacińskie i ormiańskie.
W tej sytuacji papież Leon IX wysłał swoich legatów do Konstantynopola. Niestety, mimo mediacji cesarza, patriarcha odrzucał jakikolwiek kompromis. Jego upór wzburzył cesarza i legatów. 11 lipca 1054 złożyli rzucili oni anatemę na patriarchę i jego zwolenników (NIE na cały Kościół biznantyjski!).
Jak napisałaś, papież już nie żył, choć legaci prawdopodobnie o tym jeszcze nie wiedzieli.

To jednak raczej jeszcze nie wystarczyłoby do formalnego zrealizowania się schizmy. Jednak patriarcha Kerularios przetłumaczył pismo z anatemą modyfikując (co tu dużo gadać - fałszując) jego treść tak, by wyglądało że anatema dotyczy nie tylko jego, ale całego Kościoła bizantyjskiego i wykorzystał je do wywołania rozruchów. Wreszcie na treść bulli zastała rzucona klątwa.
Zatem było to wyraźne dążenie do schizmy.

Wzajemna ekskomunika została cofnięta przez obie strony 5 grudnia 1965 roku (podczas Soboru Watykańskiego II).

No ale nie chodzi o to by przepraszać za rzeczywiste winy. Tylko żeby przepraszać dla samego przepraszania

Tutaj bym się nie zgodził. Przepraszanie ma konkretny cel a jest nim wyprowadzenie przekazu w świat, że katolicyzm nie ma monopolu na prawdę, moralność i interpretację Pism.

Skąd to mniemanie?
Ważne, żebyśmy przeprosili za to, czym zawiniliśmy. Jeśli strona przeciwna nie przeprosi za swoje winy, to ona ma problem - nie my.
Taka jest logika chrześcijaństwa.
Oczywiście nie spodoba się to ludziom, którzy podchodzą do tego w "logice świata", martwiąc się przede wszystkim o wrażenie, jakie to sprawi na niektórych (przykład: powyższy wpis Wespecjana).

No, a później nie dziw się że wszyscy plują na KK. Skoro sami się biczujemy a inni się śmieją z naszej naiwności

Idę przez swoje życie kapłańskie pełen nędzy, słabości i ran, otrzymanych po drodze. Prawdziwie – „robak a nie człowiek”. Wszyscy mają prawo podziwiać całą nieudolność moją. A jednak idąc, sprawuję swoje posłannictwo kapłańskie. Nędza moja nie przeszkadza mi – dla Bożego miłosierdzia – usłużyć ludziom dobrami, które świat ma najcenniejsze.

Tak szedł Chrystus, wzgarda pospólstwa – aż po dzień dzisiejszy. Obszarpany, pobity, ubrudzony w błocie ulicznym, oplwany. A jednak to On zbawiał świat… I zbawił go, choć świat natrząsał się ze swego Zbawcy. Jak te dwie drogi idą blisko siebie. Nieudolność moją dźwiga łaska sakramentalna; nieudolność Jezusa dźwiga Bóstwo Jego… Niech się świat śmieje, byle dzieło zbawienia było wykonane.
To powiedział mocarz wiary...Gdzieś mamy prawdę. Zważ, że mamy do interpretacji fragment mówiący o tym, że Jezus nie przyniósł pokoju, ale rozlam. A chciał jednocześnie jedności. O co tutaj chodzi?
W świecie toczy się nie spór polityczny, ale spór o dusze.
1. Uwierzymy Jezusowi w prawdzie, którą przynosi
2. Opowiemy się za bezbożną wizją człowieka i świata. która nawołuje do pojednania, bo jak mówią pokój jest najważniejszy.
Problem w tym, że tych opozycyjnych wizji nie da się połączyć, pogodzić. Rozłam bywa konsekwencją wierności prawdzie. Wzywanie do pokoju za cenę prawdy jest budowaniem na piasku. Jezus nie szukał fałszywego pokoju z Sanhendrynem, nie negocjował pojednania z Piłatem czy Herodem. Dlatego został zabity.

Od przeproszenia zaczyna się leczenie wszystkich zaszłości historycznych. Istotna jest jednak intencja. Czemu służy i jakie owoce przyniesie, nie na dziś (śmieją się ludzie), ale w przyszłości. Ludzie zawsze będą się śmiać i tu kłania się opowiastka o ośle.Przeprasza zawsze silniejszy, bo to otwarcie bram ku porozumieniu. Jaki mamy powód, by przypisać papieżowi tchórzostwo ?

No cóż, polecam Kazanie na Górze. Zwłaszcza fragment o błogosławieństwach i byciu wyśmianym. Może też fragment, w którym wyśmiewano Autora tych błogosławieństw, gdy dano mu Koronę Cierniową i szkarłatny płaszcz...

Należałoby jeszcze ustalić, czy ów mnich odnosił się do papieża jako takiego (w sensie ogólnym), czy też miał uwagi do samego Franciszka, niezwiązane z tymi okolicznościami dotyczącymi schizmy, tylko konkretnych decyzji, aktów prawnych czy elementów nauczania urzędującego biskupa Rzymu.

To nie ma znaczenia czy ten okrzyk tego greckiego kapłana był stanowiskiem prawosławia, co się liczy, to to, że odzwierciedlał krótki opis rzeczywistości czasów dzisiejszych i od strony katolickiej.

Ma znaczenie, ponieważ Prawosławie ma charakter autokefaliczny. Tam nie ma nikogo takiego, kto mógłby wypowiadać się w imieniu Prawosławia. Pewien ksiądz prawosławny był przeciwnikiem dialogu z katolicyzmem i głośno o tym mówił. Typowy tradycjonalista graniczny. Został wyrzucony na bruk przez swego zwierzchnika, który był zwolennikiem ekumenizmu. Gdzieś w internetach są filmiki dotyczące perypetii tego duchownego.

Edit
Kroi mi się wydzielenie tego z aktualności, ale nie mam jeszcze jasnego obrazu. No, chyba że temat umrze śmiercią naturalną i przejdziemy do innych tematów.

Tam są ogromne spory pomiędzy "głowami" np "Cerkiew rosyjska poza granicami Rosji" nie uznaje nawet chrztów dokonanych w prawosławnym kościele ormiańskim. Ale to nie ma znaczenia, ten obcy dla Watykanu kapłan krzyknął coś co ma większy wymiar niż tylko stanowisko poszczególnej frakcji w prawosławiu. DLatego dodałem tam cytat z Pana Jezusa, który uznał setnika czyli osobę "z poza Kościoła" za lepiej wyrażająca wiarę niż Izrael.

p.s. po co to wydzielać, to tylko epizod w aktualnościach, choć jestem w 100% przekonany, że jeśli chodzi znaczenie toego zdarzenia, to sam Duch Swięty zakrzyknął przez tego kapłana. Dał wprost ostrzeżenie Franciszkowi i ludziom, którzy nadal wierzą, że wszystko jest OK z nim na tym stanowisku.

Trochę spóźniony news bo aż o ponad 3 tygodnie, ale co myślicie o marszu tzw kamrackim w Kaliszu? Sama oprawa: tzn marsz w ciszy, przy werblach i dzwonie Zygmunta bardzo dobry pomysł.
https://youtu.be/lYeckNkHcoM?t=489

Pelikan?

Ten marsz, można powiedzieć, uratował tegoroczne obchody Święta Niepodległości po tym jak Bąkiewicz postanowił zorganizować w stolicy marsz moderowany przez PiSowski rząd. Marszu w Warszawie nikt nie będzie pamiętać, o ile jeszcze pamięta. Natomiast wydarzenie w Kaliszu i to co się działo po nim ma szansę przejść do historii. Wskutek tego wydarzenia rozgorzała dyskusja na temat statutu kaliskiego, uprzywilejowanej pozycji Żydów i samego nacjonalizmu. Kalisz podzielił narodowców na pro-kamrackich i kawiarninanych zdecydowanie odcinających się od ruchu kamrackiego, który (niedokładnie cytuje) "ośmiesza ideę narodową" i "przykleja nam Polakom łatkę antysemitów".

Ponadto, ten marsz i to co po nim skonsolidowało i rozpromowało sam ruch kamracki. Ruch kamracki przyciągnął również uwagę bardziej "naukową". Już jest jest opisywany jako ciekawy i unikatowy fenomen społeczny.

Dla mnie ten marsz i zdarzenia po nim potwierdzają moją hipotezę, ze Żydzi to ogólnie głupkowaty naród, który pijarowo stręczy się jako naród "wysokiego IQ". Zresztą widać to także w wynikach "PISA" (wyniki 16 latków w czytaniu ze zrozumieniem, matematyce i nauce") https://www.oecd.org/pisa/PISA-results_ENGLISH.png
Minister spraw zagranicznych Izrael interweniował w Polsce by ukarno sprawców spalenia "statusu kaliskiego", co tylko wzmaga atencję wokół tego wydarzenia, pewnie go wkurzyło przemówienie Polaka palestyńskiego pochodzenia na tym marszu, zresztą chyba lekarza. Oni po prostu nie myślą, zamykają kraj przed "omikronami" który jest już wszędzie, denerwują ludzi na całym świecie a oczekują czci.
Tak, oczywiście Bąkiewicz oddał MN PiSowi, a mówię to jako uczestnik MN 2018, gdzie jakaś baba w gdyśmy czekali na ruszenie marszu krzyczała na kogoś, że przyniósł inną flagę niż białoczerowną, bo tak została wytrenowana przez "Gazetę Polską", która grała rolę w pijarowym przejęciu MN.