Niewiem czy czytaliscie ksiazke Anny Lis Kaplan a kobieta.mnie ta ksiazka poruszyla do glebi.Jezeli ksiadz wejrze w relacje z parafianka i zacznie jej mowic na ty.To juz tworzy sie w nich relacja osobowa.co zrobic zeby ksiadz nie myslal o parafiance tylko o Bogu.Jak to sprawic.Jak mu pomoc na drodze poslugi kaplanskiej.
Może po prostu potraktować go jako dorosłego mężczyznę, który (mimo wszystko) zna granice (powinien znać)? Czy mówienie sobie per "ty" to już oznaka niebezpiecznych relacji?
Ps. Książki nie czytałem - powyższe to takie ogólne uwagi.
_________________ "Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55