Oczywiście stanowiska Kościoła zmieniło się w kwestii samobójców tak jak w innych aspektach. Jednak jeżeli zakładamy, że Judasz został potępiony, to bynajmniej nie dlatego (a może nie tylko dlatego), że się powiesił. Przecież wiemy z Ewangelii co uczynił i że ostatecznie wydał Jezusa, ale też że był po prostu złodziejem.

Kiedyś pewien kapucyn - rekolekcjonista świetnie zauważył, że Judasz był jedynym z Apostołów, który nie zwracał się do Jezusa "Panie", tylko używał innych form - "Mistrzu" co miało symbolizować, że tak naprawdę Jezus dla Judasza nigdy nie był Panem, Bogiem...

Jezus też mówił przecież : "Wy też jesteście czyści, ale nie wszyscy - wiedział bowiem kto ma Go zdradzić" (piszę z pamięci, więc cytat może nie być dokładny).

Tak samo jak wtedy kiedy rzekł, że lepiej byłoby dla takiego człowieka (Judasza) się nie narodzić... Dla mnie to jest jasny przekaz, bo co może być gorszego od wiecznego potępienia? No lepiej się właśnie nie narodzić, niż potem cierpieć takie katusze gdzie "będzie płacz i zgrzytanie zębów" i "pójdą oni w ogień nieugaszony".

A temat samobójców to odrębna rzecz - przecież sam uczestniczyłem niestety na kilku pogrzebach samobójców. Była Msza Święta, kazanie, pochówek w obrządku katolickim. Tego raczej nikt nie neguje. O ich losie nic nie wiemy.

Judasz nie zdobył się na perspektywę Miłości - po tym jak haniebnie wydał Jezusa na okropne męki i śmierć poszedł i popełnił kolejny grzech śmiertelny. Powiesił się, a przecież być może wcale nie musiał... To teraz takie nasze gdybanie, ale co by było gdyby wrócił pod krzyż, i tak jak załóżmy dobry łotr prosił Jezusa o przebaczenie itd. To takie hipotezy, bo wiemy jaki finał się odbył.

Postawa odwrotna jak u św. Piotra, który po trzykrotnym wyparciu się Chrystusa potem trzykrotnie odpowiedział Panu Jezusowi, że Go kocha bardziej niż pozostali...

A Judasz dokonał wyboru...

Oststnio stwierdzil ze w okazyjnym paleniu nie ma niczego zlego bo jak mozna byx na Kubie i nie zapalić cygara:)
Bardzo.rzadko slucham Szustaka stal sie bardzidj jak Coach a nie kapłan, obecnie moim ulubiencem jest ojciec Pelanowski

O.ile mi wiadomo Koscioł nadal uwaza czyn samobojstwa jako czyn niedoouszczalny za ktory idzie sie do piekla, jedyna lagodnisc Kościoł upatruje w tym ze osoba tak czyniaca ma taki stan psychiczny ze nie do konca wie co robi a nieswiadomosc wyklucza grzech ciezki, i Kościół ta ocene pozostawia Bogu

Może nie trzeba ich palić samemu, ale pewnie można przywieźć do domu, żeby straszyć komary.
W odniesieniu do Pelanowskiego, mam wrażenie, że jego nauczanie jest przesiąknięte jego własnym trudnym doświadczeniem życiowym i to czasami trochę uwiera, bo nie każdy jest taki sam, jak on.

Nie. Po co przeinaczasz? Posluchaj filmiku


Jakieś konkrety tych trudnych doświadczeń?

Jeśli podasz link z zaznaczonym czasem, skąd oglądać, to mogę obejrzeć. Sama się zastanawiałam nad tym, że niektóre kraje mają takie niezbyt szczęśliwe pamiątki do zabrania z podróży - a to cygara, a to alkohol z robakiem, a to amulet z niebieskim oczkiem. Wyraziłam po prostu swoją opinię.

O. Pelanowski zobaczył w historii Tobiasza tyle problemów emocjonalnych z jego rodziną, że dało mi to sporo do myślenia. Poza tym wspominał o swoich relacjach z jego własnym ojcem, z którym pogodził się i było to dla niego ważnym krokiem w rozwoju duchowym. Tak to pamiętam, ale filmy musiałabym przeszukiwać.

Podalam konkret o tym ze Ojciec Szustak jasno stwierdził, w filmiku ze okazjonalne palenie nie jest grzechem wg niego. Twoja opinia zupelnie nie w temacie o jakis pamiatkach itd.
Filmik bardzo latwo znajdziesz na Languście jesli jesteś zainteresowana zapoznaniem.

Odsłuchalam chyba wszystkie jego konferencje, przeczytalam kilka książek. Po takiej dawce homilii rysuje się coś indywidualnego. Podobnie czytam: on wciąż opowiada o krzywdzie, o okropnym świecie, niesprawiedliwości. To dzieciństwo się za nim ciągnie a on twierdzi, że się rozliczył do ostatniego grosza. Dużo w tym takiego depresyjnego smutku. Podszedł do interpretacji Biblii wg klucza psychologii (bardzo mi się to podoba), ale czasem odnosiłam wrażenie, że zbyt odległe miał skojarzenia (to też indywidualne i tylko moje). Sam zresztą podkreślał nie raz, że myśli skojarzeniami, czasem dopasowuje języki, by mu wyszło. W greckim to tak tłumaczymy, w hebrajskim tak...i zmienia się trochę sens. ten sens nawet był sprzeczny w różnych homiliach o Maryi. Wszystko spisałam co mówił i teraz na spokojnie, gdy to przepisuję widzę trochę 'odlotów'. To bardzo ogólnie, bo ja tak zapamiętuję, nie bardzo konkretny fakt, ale czytając zostawia mi to takie wrażenie. Przepisując więc zostawiam te fragmenty, które wydają mi się zbyt odległe w interpretacji. Korzystam bowiem równolegle z komentarza biblijnego.

Taki przykład, który mi się nasuwa. Podaje interpretację wizji Hildegardy i ten obraz prowadzi ku dniom ostatnim. Tyle, że wcześniej omawiając Księgę Sędziów też były omawiane te same problemy, te same grzechy. A Sodoma? Jaka to nowość? Jest więc trochę niespójny. Czasy przełomów, czasy graniczne, jak to omawia księga Sędziów, ale przeniesienie tego żywcem na dziś i prowadzenie ku Paruzji? To są oczywiście moje spostrzeżenia i nie muszę mieć racji. Zawsze podchodzimy do wypowiedzi innych osób indywidualnie i czytamy przez własne doświadczenia i osobowość. A jak nam dojda kolejne doświadczenia to modyfikujemy wcześniejsze widzenie spraw.

sachol,
Gdybyś opisała kontekst jednorazowego zapalenia cygara na Kubie przez o. Szustaka, to by było od początku było wszystko bardziej zrozumiałe. Faktycznie można łatwo odnaleźć film na kanale Langusta i wytłumaczenie całej sprawy: https://youtu.be/3zlk3YINvFg?t=487. Dodatkowo ojciec mówi, że "Wszystko, co miałoby Cię pozbawić władzy nad sobą, nawet jednorazowo, jest czymś absolutnie niedobrym; jednorazowe upicie się jest czymś niedobrym, dlatego że pozbawiło cię władzy nad sobą, ale jednorazowe zapalenie papierosa, jednorazowe zapalenie fajki nie jest grzechem." Potem przywołuje przypadek błogosławionego Pier Giorgio Frassati'ego, który palił fajkę, na dowód tego, że można być uznanym za prowadzącego świętobliwe życie, mimo że się pali na stałe. Z jakiegoś powodu o. Szustak nazywa go świętym Kościoła, ale on chyba nie był jeszcze kanonizowany?

Wydaje mi się, że w tym konkretnym przypadku o. Szustak ma rację, chociaż ja osobiście bardzo źle znoszę zapach papierosów, natomiast zapach cygara jest dla mnie mniej uciążliwy, zwłaszcza, gdy jestem w pewnej odległości od osób palących. Dobrze, że o. Szustak umieścił cały film z wyjaśnieniem, bo w ten sposób zabezpiecza się przed oskarżeniem o popieranie innych jednorazowych czynów, które pozbawiają człowieka (chwilowo lub w dłuższym okresie) możliwości jasnego osądu swoich czynów. Sama nie zachęcałabym nikogo do takiego jednorazowego zapalenia. Może szkoda zdrowotna jest nikła w tym przypadku, ale ubranie czy włosy przesiąkają takim zapachem i trudno go potem wygonić.

A Ty zgadzasz się z o. Szustakiem w tej sprawie, czy nie?

merss,
Dziękuję. Masz dobre uwagi.

Cóż palaczem był też ks. Jerzy Popeiluszko, ale świadomość o szkodliwości palenia nie była 50 lat temu taka jak teraz. Wiec gadanie ze możn palić i być świetym jest bez sensu wg mnie.
O.Szustak jasno stwierdza w filmie ze okazjinalne palenie ale nie okresla dokladnie bi mowi [raz na trybilion lat] widomo ze nimt tyle nie zyje.
Wiadomym jest tez jak reguje organizm osobt ktora nigdy nie paliła, zadna to przyjemność wówczas.
Co ciekawe stwierdza ze zazycie Twardego narkotyku jest zle( zatem w domysle miekkieko pewnie nie) czyli Palenie trawki okazjionalne jest ok.
Komentarze pod filmem sa raczej negatywne, domunuja swiadectwa ludzi ktory od jednego dymka wpadli w nalóg i wiele komentarzy krytykujacych palenie.

To chyba bardzo rzadkie zjawisko, że ktoś w ogóle nie był narażony na przynajmniej bierne palenie. Szczerze mówiąc, to nie orientuje się jakie są skutki zdrowotne jednego zapalenia i jak to się ma wdychania różnych innych substancji lotnych, jak chociażby "wydzielin" z przedmiotów codziennego użytku, mebli, farb, dywanów, środków czyszczących.

Wydaje się, że można znaleźć ostrzeżenie nawet przed jednym zapaleniem
w którymś z tych raportów: https://www.hhs.gov/surgeongeneral/reports-and-publications/tobacco/index.html, tak przynajmniej jest napisane na
http://healthland.time.com/2010/12/09/a-single-cigarette-can-raise-the-risk-of-cancer-and-heart-disease/


O. Szustak bierze pod uwagę jedynie wpływ cygara/ papierosa na zdolność osądu przez człowieka. Jeśli zna raporty, najwidoczniej stwierdził, że szkodzenie sobie lub innym jest minimalne, jednak przypuszczam, że nie zna raportów.

W środowisku moich dzieci obecnie bardzo przestrzega się przed papierosami elektronicznymi. Zwykłe papierosy nie są w modzie, a np. Juuling jest postrzegane jako bezpieczne, i bardzo dużo młodzieży je próbuje i się od nich szybko uzależnia.

Ja akurat w tej kwestii zgadzam się z o. Szustakiem. Jednorazowe zapalenie cygara raz na "ruski rok" nie jest według mnie niczym złym. To pewien rodzaj kultury na Kubie. Jeden czy dwa kieliszki wódki wypite na weselu to też nie jest grzech.

Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko palił bardzo dużo papierosów, a mimo to nie przeszkodziło mu to w głoszeniu prawdy i zostania męczennikiem. Zło dobrem zwyciężajmy, czyjś nałóg może nie mieć znaczenia w przestrzeni "całej działalności" - prowadzeniu ludzi do Boga.

Myślę, że ludzie za bardzo się skupiają na jakichś ułomnościach, a prawdziwe grzechy niekiedy pomijają. Przecedzają komary, a przepuszczają wielbłądy... Księża czy nawet biskupi też palą papierosy, ale czy przez to są gorszymi ludźmi, kapłanami?

Dzisiaj zdrowiu szkodzi prawie, że wszystko. Fast-foody też są niezdrowe jak nadmierne picie kawy a ta cała chemia w żywności to jakaś tragedia. Dlatego lampka wina wypita z przyjaciółmi czy zapalone cygaro raz na jakiś czas nie jest grzechem czy też tragedią nie wspominając o jakiejś "niemoralności".

Obecnie nawet napisanie "100%" czy uczynienie dłonią znaku "OK" może być uznane za grzeszne, gdyż w pewnych kręgach oznacza wyższość białej rasy, czyli przejaw nienawiści.

Juz Pislam ze za czasow Popieluszki swiadomosc o szkodliwosci palenia byla znikoma. Jesli ksieza lub biskupi pala i trwaja w nalogu to przeciez musza sie z tego spowiadac.
Obecnie kazdy kto siega po paczke papieroso na ktorej duzymi literami pisze ze to szkodzi i powoduje choroby i do tego twierdzi ze to nic zlego jest chyba niespelna rozumu.