Autor |
Wiadomość |
vkosav
Dyskutant
Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Moje kroki do Pana Boga.
Witam, zdążyłem napisać już pare postów, jednakże nieopisałem dokońca swoich problemów, przez, które tutaj trafiłem. Mam na imię Piotr, mam 17 lat. Jak każdy nastolatek żyłem światem wirtualnym, przesiadując praktycznie cały dzień przed komputerem, myśląc cały czas o grach, nie widząc niczego oprócz tego " Świata ". Negowałem wszelkie myśli, które do mnie docierały, uważałem również, że strony pornograficzne pozwalają mi się rozwijać, uważałem to za " Przyjemność ", rozładowanie swoich trosk. Zaczęło to wszystko się w sierpniu, tego roku - Praktycznie cały lipiec przesiedziałem przed komputerem, zero modlitw, niczego. Sierpień, zaczęło się coś dziwnego. Przeprowadziłem się ponownie do mojego domku, bo mam również domek w bloku i jednorodzinny - Przeprowadziłem się do domku jednorodzinnego. Miałem kiedyś dziwny sen, że coś mnie ciągło do pokoju obok, jakiś duch, bezwładnie ciągnął mnie, nie wiem dlaczego - Od tamtej pory bałem się tamtego pokoju, nie wiem dlaczego, miałem do tamtego pokoju wielki wstręt. Sierpień, wydawałoby się, że fajny okres, wakacje - Dla mnie czas wyboru. Zaczęły się dni, które przerodziły się w katorgę, nie mogłem spać, cały czas starałem się myśleć pozytywnie, miałem myśli o okaleczaniu, ciągle widząc noże miałem widok przed oczyma jak kogoś dźgam, mamusie, tatusia. Pisząc to ciekną mi łzy, zresztą ... Jak zawsze o tym pomyśle. Raz leżać w łóżku poczułem wielką pokuse coś w stylu " Zejdź, zabij! Zabij! ". Przestraszyłem się bardzo, nie wiedziałem co zrobić. Rano wstałem i dostałem chyba znak - Pomyślałem o moim krzyżyku od Chrzesnej na Sakrament Bierzmowania - Odrazu go założyłem. Jednakże myśli nie zniknęły, ciągle byłem dręczony - Ciągle, nie było nawet 1 minuty wytchnienia. Nic nie mówiłem tacie, mamie - Bo wiem jakby zareagowali. Raz również byłem w lesie z tatą, własnym lesie - Rąbaliśmy drzewka na opał do kominka. Widząc już maczete przed wyjazdem miałem już myśli ... Jak ścinam ... Jak kalecze mojego tatusia. Boże ... To jest straszne. Chodziłem jak w transie, niewidziałem co mam czynić. W nocy leżałem, pomyślałem ... Sprawdzę w internecie, może coś tam jest. Wszedłem na stronę z egzorcyzmami, początkowo byłem sceptycznie do tego nastawiony. Wszedłem na zakładkę dręczenia, były tam opisane moje problemy, takie same jakie miałem. Postanowiłem, że spróbuje. Odnalazłem również materiał, który mówi, że najlepszą bronią jest różaniec - Dosłowną bombą atomową na szatana. Wziąłem swoją koronkę, 10-teczkę, zwykłą. Przed tym jeszcze odmawiając kilkakrotnie egzorcyzmy wstępne. Położyłem się w łóżku, skulony - Przestraszony jak nigdy, odmawiałem 5 razy 10tke. Zawierzając swoje życie, troske Najświętszej Maryji Pannie, oraz Panu Jezusowi. Myślałem ciągle o tym, nie mogłem przestać myśleć - Ale w końcu był postęp, miałem nową świadomość, świadomość, że jest przecież Pan Bóg! On mi na pewno pomoże, miałem nowe argumenty, których mogłem się trzymać i w razie pokusy mogłem się bronić. Wszedłem do pokoju obok, wziąłem różaniec od komunii, którego ostatnio używałem ... W komunię? Tak, nie wiedziałem do czego służą dane paciorki, musiałem przeczytać pare artykułów. I zacząłem zmawiać codziennie różaniec, ciężko, mozolnie, lecz zmawiałem. Podczas modlitwy czułęm takie ciepło, taką dobroć ... Nie wiem jak to opisać, pewnie wiele osób to odczuwało. Jak widać, mamy wrzesień - Dręczenia często są silne, lecz staram się za wszelką cene od tego powstrzymywać. Do tej pory patrząc na wszelkie ostre narzędzia pierwsze na myśl przychodzi mi, że można się okaleczyć, kogoś zranić. Były również bluźnierstwa, które kierowane były do Najświętszej Maryi Panny. Powoli się z tym oswajam, codziennie zmawiam Nowenne Pompejańską, Koronkę do Bożego Miłosierdzia, zamówiłęm również Cudowny Medalik, również zmawiam Nowenne do Cudownego Medalika. Dziś miałem znów kryzys - Dziwne uczucie było w nocy, wczorajszej. Odmawiając 1 raz Różaniec szło mi dosłownie idealnie, leciutko, jak nie wiem co. Odmawiałem różaniec w lewą stronę. Drugi, już ciężej, czułęm, jakby coś mnie opuściło, trzeci po prostu katorga, kompletnie mi się nie kleiło. Zastanawiałem się nad tym, i nie wiem czy czasami szatan specjalnie nie wywołał na mnie reakcji, że w lewą stronę tylko zostają wysłuchiwane modlitwy, bo wtedy idzie łatwiej, a w prawo nie - Dziwne, nie? Bo już około 18 dni odmawiam Nowenne Pompejańską, ciągle w prawo - Szatan chciał mi chyba wmówić, że żadna modlitwa nie została wysluchana, tak to sobie tłumacze. Jednakże ja wiem, że bez różnicy, w którą stronę zaczynam odmawiać, liczy się sama intencja, sama modlitwa. W zeszły poniedziałek też miałem kryzys - Dziwne uczucie, bo czuje się jakbym był sam, jakby Pan Bóg wystawiał mnie na próbę i mówił " Jeden dzień będziesz bardziej kuszony niż innych ". Teraz też, jeśli powtórzy się to w następny, to nie będzie przypadek, lecz znak, że coś w tym jest. Dzięki, jeśli przeczytałeś to wszystko - Cóż ... Często mam pokusy, lecz wiem, że muszę trwać przy Panu Bogu. Aha ... Jeszcze jedno, w domku czuje się bezpiecznie, modli mi się bardzo dobrze, gdy wchodze do szkoły nie potrafie często zachować swoich zasad, które ustalam w domu " Nie przeklinam, nie mówie na darmo imienia Pana, itd " - Staram się ciągle poprawiać, wiem, że dopiero zaczynam nową drogę. Zablokowałem wszystkie strony, które wchodziłem, usunąłem wszystkie piosenki techno, usunąłem wszystkie gry, które miały charatker przemocy, cóż ... Zaczynam nowy etap życia, nowe ja ...
Pozdrawiam, Piotrek. Jeśli możesz, napisz porady, w jaki sposób mogę sobie radzić, w jaki sposób mogę czynić dobro. Mile widziane wypowiedzi, każdego.
_________________ www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc
|
Pn wrz 12, 2011 8:14 pm |
|
|
Dalia
Zagadywacz
Dołączył(a): Pn lip 26, 2004 11:23 pm Posty: 84 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Drogi Piotrku, nikt z nas nie jest bez grzechu, właściwie każdy przechodzi w pewnym etapie swego życia drogę poznania zła i grzechu przez osobiste jego doświadczenie i uczestniczenie w nim. Każdy z nas ma sumienie, które podpowiada mu co jest dobre a co złe, jednak czasem wybieramy zło - wtedy doświadczamy przykrych konsekwencji swego wyboru. Żal jest oczywiście na miejscu, ale taki żal, który prowadzi do odrzucenia zła, chęci poprawy, pokładania jeszcze większej ufności w Bogu, a nie taki, który prowadzi do rozpaczy czy samoponiżania się. Dlatego nie bój się niczego, a raczej ciesz się z tego, że rozpoznałeś zło i masz pragnienie je odrzucić i żyć inaczej - pełniej, prawdziwiej, w wolności.. Bluźnierstwa i natrętne myśli to dość częste chwyty szatana. Niewiele ludzi otwarcie przyznaje się do tego przed innymi, jednak pewien kapłan mówił mi, że na spowiedzi wielu ludzi mówi o takim problemie. Takie myśli to metoda zastraszania człowieka i próba wpędzenia go w rozpacz. A tymczasem - to nie sa TWOJE myśli. Bo pomyśl tak racjonalnie - przecież wcale nie chcesz krzywdzić innych, swych najbliższych, a świętości szanujesz i chcesz oddawać Bogu chwałę i cześć świętym, bo jest to dobre. Zauważ, że szatan uderza w najbardziej czuły punkt - w Twoich najbliższych i relacje z nimi oraz w świętość. W to, co jest najczystsze, najszlachetniejsze i najbardziej wartościowe w Twoim życiu. Nie bój się tych myśli, one nie pochodzą z Twojego serca i Twoich intencji, nie są Twoim grzechem i nie musisz się z nich spowiadać. Możesz o nich przy spowiedzi powiedzieć i poprosić o radę. Postaraj się, jak tylko przychodzą takie myśli zachować jak największy spokój i myśleć racjonalnie. Powiedz tym myślom, że są niedorzeczne. I pomyśl wtedy o czymś zupełnie przeciwnym - jeśli te myśli atakują Twych bliskich, myśl o tym jak bardzo ich kochasz, jak jesteś im wdzięczny, jeśli bluźnią przeciw świętościom, myśl o tym jak Bóg i święci są dobrzy, wychwalaj ich, raduj się z tego że możesz ich poznawać, uczyć się od nich i być pod ich opieką. Szatan powinien odstąpić jeśli zobaczy, że jego działanie nie osiąga celu, że nie boisz się, a wręcz przeciwnie, że jego działanie wywołuje dobro. Postaraj się nie podchodzić do tego wszystkiego emocjonalnie, a raczej traktuj to obojętnie. Jeśli szatan działa z taką zaciekłością - pomyśl o tym, jak wspaniałe i dobre musi być to, co chce Ci odebrać i od czego chce Cię odciągnąć. Zapewne słyszałeś o św. Michale Archaniele - tym, który pokonał szatana i strącił go z nieba na niziny. On niezawodnie pomoże Ci w walce. Jest taka modlitwa do tego Archanioła, której możesz nauczyć się i codziennie odmawiać:
Święty Michale Archaniele broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg pogromi, pokornie prosimy. A Ty, Książe wojska niebieskiego, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz krążą po świecie, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
Grzeszyć jest rzeczą ludzką, jednak nie trwaj w grzechach. Spowiadaj się, nie bój się wyznać szczerze swych grzechów. Pamiętaj, że Bóg czeka zawsze na Ciebie i będzie Cię umacniał. Nie ma nikogo, kto byłby potężniejszy niż Bóg, więc w pełni Mu zaufaj. On jest źródłem wszystkiego, co dobre i piękne. Modlitwa jest ważna - ważne by utrzymywać więź z Bogiem. Na tym też postaraj się skupić na modlitwie, że jesteś w Jego obecności. Postaraj się w ciągu dnia, w różnych miejscach i okolicznościach, zwracać się do Boga w krótkiej myśli, takie jedno krótkie zdanie np. "dobrze, że jesteś ze mną", "Panie, ufam Tobie", "Jezu dobry i czystego serca, uczyń serce moje według serca Twego" - niech te słowa szczerze popłyną z Twojego serca.
Życzę Ci dużo wytrwałości i radości na nowej drodze odkrywania Boga i wszystkich wspaniałych rzeczy, które On dla Ciebie przygotował.
_________________ Każdy nowy dzień jest kwiatem, który zakwita w naszych rękach. Tam gdzie się kocha, nigdy nie zapada noc.
A.M.
|
Śr wrz 14, 2011 12:36 am |
|
|
AnastazjaA
Milczek
Dołączył(a): Śr lut 16, 2011 12:33 am Posty: 16
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Drogi Piotrze !
Wspaniale ,że powierzyłeś swe życie Bogu ,ale gorąco Cię proszę nie spoczywaj na laurach(diabeł jak lew ryczący krąży i patrzy tylko kogo pożreć). Przede wszystkim idź do spowiedzi (spowiedź jest silniejsza niż jakikolwiek egzorcyzm) a potem do Komunii Świętej ,utrzymuj swoją relację z Bogiem ,codziennie ją pielęgnując ,czytaj Pismo Święte ,chodź co niedzielę do Kościoła ,poproś bliskich ,żeby modlili się za Ciebie ,pomocna mogłaby być Msza o uwolnienie ,a także modlitwy o uwolnienie. Musisz bardzo mocno ,,uczepić się" Boga ,gdyż nie jest łatwo wydostać się z sideł szatana ,gdy kiedyś się już w nie wpadło i z tego powodu czujność jest bardzo potrzebna . W momencie pokus ,dręczeń -modlitwa i jeszcze raz modlitwa oraz post (niektóre duchy wypędza się tylko właśnie przez modlitwę i post).
Po krótkim czasie zobaczysz ,że modlitwa ma wspaniałe skutki .Bóg uzdrawia nasze relacje międzyludzkie , wszelkie wewnętrze zranienia .On jest lekarzem naszych dusz ,przemienia serca tak ,że jaśnieją niesamowitym Bożym blaskiem. Wszystko co trzeba zrobić ,to powiedzieć Bogu ,,tak" i powierzyć Mu swoje życie .
Bóg uzdrawia
Pozdrawiam i życzę powodzenia na drodze ciężkiej walki duchowej
A.
_________________ Jezu ufam Tobie !
|
Pn wrz 19, 2011 11:12 pm |
|
|
Agnieszka Grażyna
Dyskutant
Dołączył(a): Cz sie 05, 2010 10:52 pm Posty: 183
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Super dobrze Ci idzie Piotrek! Tylko tak dalej! Ja proponuję Cie zapisanie się do jakiejś młodzieżowej grupy katolickiej przy parafii. I udzielanie się tam. Zobacz co tam masz u siebie. To Ci bardzo pomoże. I nie zapominaj o Spowiedzi i częstej Komunii Świętej. Wiesz, że szatan będzie walczył jeszcze o Ciebie i nachodził Cię ze swymi pokusami, ale widzę, że dajesz sobie radę i o to chodzi aby walczyć i nie poddawać się. Dobrze, że masz tego świadomość. Trzymaj tak dalej! I poszukaj tej grupy, może Oaza, może KSM, może Odnowa w Duchu Świętym? Pomyśl..
_________________ WSZYSTKO O NOWENNIE POMPEJAŃSKIEJ zwanej nie do odparcia, uzdrowienia, objawienia Maryi: www.pompejanska.rosemaria.pl
|
Wt wrz 20, 2011 12:01 am |
|
|
Agnieszka Grażyna
Dyskutant
Dołączył(a): Cz sie 05, 2010 10:52 pm Posty: 183
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
A i jeszcze cos.. kupuj i czytaj Miłujcie się! http://www.milujciesie.org.pl/ i polecam Ci RUch czystych Serc: http://www.rcs.org.pl/Może na jakieś rekolekcje się kiedyś wybierzesz? To byłoby także dobre dla Ciebie.
_________________ WSZYSTKO O NOWENNIE POMPEJAŃSKIEJ zwanej nie do odparcia, uzdrowienia, objawienia Maryi: www.pompejanska.rosemaria.pl
|
Wt wrz 20, 2011 12:06 am |
|
|
Jozek
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N wrz 19, 2010 11:26 pm Posty: 3715
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Cytuj: Zastanawiałem się nad tym, i nie wiem czy czasami szatan specjalnie nie wywołał na mnie reakcji, że w lewą stronę tylko zostają wysłuchiwane modlitwy, bo wtedy idzie łatwiej, a w prawo nie - Dziwne, nie? Bo już około 18 dni odmawiam Nowenne Pompejańską, ciągle w prawo - Szatan chciał mi chyba wmówić, że żadna modlitwa nie została wysluchana, tak to sobie tłumacze. Jednakże ja wiem, że bez różnicy, w którą stronę zaczynam odmawiać, liczy się sama intencja, sama modlitwa W ten sposób rodzą się właśnie zabobony. Szatan walczy o Ciebie z całych sił. Pamiętaj o jak najczęstrzej Eucharystii. Sam odczujesz wielką pomoc duchową ,ulgę i wytchnienie. Po jakiś czasie powinno wszystko co złe ustać. Bóg jest bardziej dobry niż szatan zły. Nie lękaj się.
_________________ Panie, nie wywyższa się serce moje, oczy moje nie chcą patrzeć z góry. Ps 131
|
Wt wrz 20, 2011 2:57 pm |
|
|
vkosav
Dyskutant
Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Dziękuje Wszystkim za odpowiedzi, bardzo mnie budują na duchu. Na prawdę poszukuje osób, które wierzą, ale nie tak " Zwykle " - Tylko tak na prawdę, bardzo chciałbym poznać taką osobę. Szczególnie pragnę często pójść do kościółka pomodlić się, z jakimś kolegom - Spieram się z tym sam, nigdy nie mówiłem o swoich przeżyciach nikomu, a szczególnie swoim równieśnikom ... Dlaczego? Jak sami zaś wiecie Polska młodzież, a szczególnie w wieku 17-20 lat nie ma ochoty, a nawet nie myśli o Panu Bogu. Wypowiadając się w tematyce Pana Boga bym był odrazu wyśmiany, dlatego tak ciężko mi znaleźć odpowiednią osobę. Ostatnio mam dziwne sny, nie koszmary, lecz ciągle z obrazami pornograficznymi - Za każdym razem gdy się przebudzam staram się za wszelką cenę zmienić myśli. Wczoraj skończyłem połówkę Nowenny Pompejańskiej ( 27dni ) i zaczynam drugą. Chciałbym znaleźć osobę, która mogłaby mi w jakiś sposób doradzić - Ale nie tak zwykle, tylko na prawdziwym tle duchowym. Chodzi mi o drugą " Połówkę ", z którą bym się modlił, chodził do kościółka. - Na pewno było by mi raźniej, lecz wiem, że jak na razie muszę radzić sobię sam. Bardzo mocno rozmyślam nad wstąpieniem do zakonu, i to myślę już poważnie. Bez powodu z grzechu, ciągłego życia w nieczystości nie siedzę teraz przed komputerem z wisiorkiem na szyi i modlitwą na ustach, to musi być jakiś znak - Jednakże nie wiem w jaki sposób mógłbym to uczynić. Chodzę do 2 klasy Technikalnej, nie wiedziałbym nawet do kogo się zwrócić, do jakiej osoby. Rodzice ostatnio śmieją się, bo codziennie spędzam na modlitwie sporo czasu, sama Nowenna zajmuje dużo. - Mówią, że idę do zakonu, na księdza, uśmiecham się - Może w ten sposób przygotuje ich do tego, nie wiem co Pan Bóg szykuje dla mnie. W szkole często jestem sam pod względem wiary - Ciągłe zdania o pornografii, alkoholu, wszystkich najgorszych niesczystości nie pozwalają mi normalnie myśleć, tak jak teraz, u mnie w pokoju, kiedy mogę na spokojnie przemyśleć wszelkie problemy. Gdybym mógł to bym zrezygnował do szkoły, poszedł do kościółka aby się pomodlić, jednakże wiem, że nie mogę zawieść swoich obowiązków wobec rodziców - Bo to rodzice bardzo dbają o to, abym miał dobre życie. Chce się nauczyć grać na gitarzę, aby móc śpiewać pieśni o Panu Bogu. Całe dnie muszę się upominać, myślę o tym, że muszę czynić dobrze - Nie ma ani jednej chwili, w której nie myślę o Panu Bogu, nawet nie wiem ile razy dziennie w myślach wymawiam imię Pana Boga.
_________________ www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc
|
Wt wrz 20, 2011 6:23 pm |
|
|
Agnieszka Grażyna
Dyskutant
Dołączył(a): Cz sie 05, 2010 10:52 pm Posty: 183
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Piotrek, bardzo dobrze sobie radzisz. Nie jesteś też sam. Są tacy jak Ty, ale też sie "ukrywają" bo dobrze wiesz jak to jest. Kiedyś może była łatwiej wierzyć i to okazywać. Masz religię? Porozmawiaj z księdzem, katechetką, porozmawiaj o tym przy spowiedzi np. Są np rekolekcje powołaniowe. Można wtedy sie wypróbować czy to jest powołanie czy nie. Jako, że należę do Solidacji Mariańskiej, proponuję Ci Marianów, związanych rzecz jasna bardzo mocno z Matką Bożą, bo widzę, że jesteś Maryjny . Zobacz tutaj, może nie w tym roku, ale w następnym? http://www.marianie.pl/index.php?page=pages&text=6Twoje lata to dobry wiek aby rozpoznać swoje powołanie. Spoko jeszcze w tym roku mógłbyś się wybrać na dni skupienia, są dobre terminy w weekendy: http://www.marianie.pl/index.php?page=rekolekcje&k=1
_________________ WSZYSTKO O NOWENNIE POMPEJAŃSKIEJ zwanej nie do odparcia, uzdrowienia, objawienia Maryi: www.pompejanska.rosemaria.pl
|
Wt wrz 20, 2011 8:30 pm |
|
|
AnastazjaA
Milczek
Dołączył(a): Śr lut 16, 2011 12:33 am Posty: 16
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Ze świadectw wielu ludzi wiem ,że Nowenna Pompejańska jest modlitwą ,która działa cuda (oczywiście Bóg jest ich sprawcą) ,więc na pewno powinna Ci pomóc w umocnieniu wiary. Warto też pomyśleć o modlitwie o rozeznanie powołania ,gdyż to ostatnie wcale nie jest sprawą ani łatwą ,ani prostą. Bardzo uważać trzeba ,żeby nie dać się skierować na manowce ,bo w końcu przecież decyzja taka zaważy na całym Twoim przyszłym życiu. Powołanie czy to do małżeństwa ,czy to do życia zakonnego daje nam nikt inny tylko Bóg ,ponieważ to On wie ,jaka ścieżka życia będzie dla nas najlepsza ,dlatego też to właśnie Jego głos w naszym sercu powinien być decydujący dla podjęcia decyzji .Bóg przemawia do człowieka przez znaki wewnętrzne i zewnętrzne ,ktore nigdy nie są ze sobą sprzeczne.Znaki wewnętrzne to np. :słyszalne gdzieś w duszy Boże słowa ,,Pójdź za mną " ,pociąg do życia pełnego poświęcenia zarówno dla bliźniego ,jak i do Boga ,pragnienie życia zakonnego i spokój odczuwany w duszy po przyjęciu Komunii z tym pragnieniem związany ; Znaki zewnętrzne: znaki w naszym życiu wskazujące na to ,że jesteśmy wybrani do takiej a nie innej drogi życiowej ; wydarzenia ; osoby ,które spotykamy w swoim życiu. Oprócz znaków są jeszcze specjalne uwarunkowania danej osoby takie jak: cechy charakteru ,talenty . W rozeznaniu powołania musi też pomóc Kościół Katolicki (kierownik duchowy ,a póżniej wspólnota zakonna ,w której znajdują się osoby za to odpowiedzialne ,a które z kolei mają odpowiednią wiedzę ku temu) . Z tych wszystkich wymienionych wyżej powodów zachęcam Cię do poważnego przemyślenia i przemodlenia tego tematu. Z pewnością otrzymasz na swoje pytania odpowiedźi tylko miej oczy i uszy szeroko otwarte.
Co do wierzących przyjaciół to najłatwiej znaleźć ich w katolickich wspólnotach ,więc możesz zapisać się do jednej z nich. Może warto też przekonać rodziców(albo bliskich krewnych) do wiary(a jak się nie da to modlić się za ich nawrócenie albo wzmocnienie wiary) -często są to nasi najlepsi przyjaciele ,a ich modlitwa wstawiennicza jest wręcz zbawienna w skutkach.
Pozdrawiam A.
_________________ Jezu ufam Tobie !
|
Wt wrz 20, 2011 8:50 pm |
|
|
Jozek
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N wrz 19, 2010 11:26 pm Posty: 3715
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Z tym pójściem do zakonu... Daj sobie czas. Zachowaj się jak łódź płynąca na dobrej rzece. Pozwól się prowadzić.Jeśli jest wolą Boga ,abyś był księdzem to tak się stanie. Nie staraj się nadmiernie kierować swoich kroków w tę stronę ,gdyż Bóg mógł upatrzyć twoją świętość w innym miejscu. To tak jak byś miał wprowadzoną drogę w nawigacji samochodowej,a chcąc sobie skrócić drogę skręcasz w lewo i ... klops. Jeśli masz zostać księdzem ,to nim zostaniesz. Ty dbaj o swoje życie duchowe, a Bóg zadba o Twoją przyszłość. Dziwi mnie ,że odmawiając Nowenne masz sny i pokusy. Przy takiej ilości modlitw ,dla nie przyzyczajonego człowieka może zamienić się ona w obowiązek.Coś co trzeba zrobić ,aby otrzymać nagrodę.Łatwo wówczas wpaść w tak zwaną klepanine. Ćwicz się podczas modlitwy w poruszeniu serca. Do tego mamy tajemnice różańca.Zwłaszcza te bolesne. W krótkim czasie poczujesz różnice w duchu. Im więcej serca włożysz w modlitwę ,tym więcej serca otrzymasz spowrotem. Towarzyszący pokój ducha, cierpliwość, mądrość wewnętrzna, i dużo, dużo więcej. Choć by pioruny waliły na zewnątrz,Ciebie nic nie ruszy. Wspaniała ochrona naszej Mamy. (brak gniewu i nerwów)Nie zawsze możemy znaleźć sobie ciche miejsce do takich poruszeń. Ja w ciągu dnia ,podczas różnych czynności ,modle się w duchu,ale zawsze wieczorem czynie to sercem. Pzdr.
_________________ Panie, nie wywyższa się serce moje, oczy moje nie chcą patrzeć z góry. Ps 131
|
Pt wrz 23, 2011 7:25 pm |
|
|
vkosav
Dyskutant
Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 4:31 pm Posty: 194
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Oczywiście, wiem, że modlitwa musi być modlitwą z serca, nie z " Potrzeby " aby dostać nagrodę. Codziennie staram się modlić, doświadczać miłości Najświętszej Maryi Panny - Modlę się miesiąc i troszkę, przez tak krótki okres czasu staram się codziennie zmieniać swoje życie, poprawiać. Wiem, że nie jest łatwo, lecz chce się zmienić, nigdy nie chcę kroczyć " Szeroką " drogą, która prowadzi do zguby. Wierzę, że Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna pomogą mi odnaleźć drogę. Co do zakonu, wiem, że jestem bardzo młody - Lecz to właśnie młodość otwiera przedemną drogę, która pozwala rozwinąć skrzydła. Widzę w moim życiu, teraz prawdziwą działalność Pana Boga - Tak jakby mówił, żebym radykalnie zmienił swoje życie. Trzeba zauważyć, że żyłem praktycznie ciągle w grzechu, a teraz chce od tego grzechu się uwolnić - Całkowicie. Widzę, na świecie tyle grzechu, tyle nienawiści - Szczególnie w szkole, gdzie nie potrafię zachować się dobrze wobec Boga, bo jest tylu ludzi, którzy nie wiedzą co to miłość Boża. Wtedy sam się gubie i muszę przyprowadzać się do porządku - W domu potrafię całkowicie się opanować, bo jest tu spokojnie, cicho i mogę ustabilizować swoje myśli. Dlatego rozmyślam nad życiem tylko i wyłącznie dla Pana Boga, dla Najświętszej Maryi Panny - W ciszy, spokoju. Jestem w wieku, w którym pokusy szczególnie działają na mnie. Wszędzie szerząca się pornografia, alkohol, seks itd. Wszędzie rozmawiają o tym na porządku dziennym, ludzi to śmieszy - Mnie nie. Dziwie się, że to tej pory tego nie widziałem. Bardzo dobrze teraz widzę, co ja też robiłem, jak się zachowywałem. Stanąłem tak jakby teraz po drugiej stronie mostu i widzę, jak ten świat jest zagubiony, w jakim kierunku dąży - Jak szatan łatwo gubi ludzi, a dla nich to " Normalne ". Wątpie aby jakaś osoba w moim wieku, tak co 3 osoba rozmyślała o życiu duchowym, o zakonie. Więc, jeśli ja mam wielką ochotę do takiego życia, to musi coś w tym być. Oczywiście, wiem, że to jest decyzja na całe życie - Ale oddać życie panu Bogu, to czy to nie jest na prawdę piękny argument, aby taką drogą iść? Pan Bóg dał mi życie, a ja chce mu za to jedyne życie podziękować i cieszyć się z jego darów, które mi codziennie daje. Pozdrawiam, Piotr.
_________________ www.rcs.org.pl < - Ruch Czystych Serc
|
So wrz 24, 2011 12:53 pm |
|
|
Agnieszka Grażyna
Dyskutant
Dołączył(a): Cz sie 05, 2010 10:52 pm Posty: 183
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Jozek napisał(a): Z tym pójściem do zakonu... Daj sobie czas. Zachowaj się jak łódź płynąca na dobrej rzece. Pozwól się prowadzić.Jeśli jest wolą Boga ,abyś był księdzem to tak się stanie. Nie staraj się nadmiernie kierować swoich kroków w tę stronę ,gdyż Bóg mógł upatrzyć twoją świętość w innym miejscu. To tak jak byś miał wprowadzoną drogę w nawigacji samochodowej,a chcąc sobie skrócić drogę skręcasz w lewo i ... klops. Jeśli masz zostać księdzem ,to nim zostaniesz. Ty dbaj o swoje życie duchowe, a Bóg zadba o Twoją przyszłość. Dziwi mnie ,że odmawiając Nowenne masz sny i pokusy. Przy takiej ilości modlitw ,dla nie przyzyczajonego człowieka może zamienić się ona w obowiązek.Coś co trzeba zrobić ,aby otrzymać nagrodę.Łatwo wówczas wpaść w tak zwaną klepanine. Ćwicz się podczas modlitwy w poruszeniu serca. Do tego mamy tajemnice różańca.Zwłaszcza te bolesne. W krótkim czasie poczujesz różnice w duchu. Im więcej serca włożysz w modlitwę ,tym więcej serca otrzymasz spowrotem. Towarzyszący pokój ducha, cierpliwość, mądrość wewnętrzna, i dużo, dużo więcej. Choć by pioruny waliły na zewnątrz,Ciebie nic nie ruszy. Wspaniała ochrona naszej Mamy. (brak gniewu i nerwów)Nie zawsze możemy znaleźć sobie ciche miejsce do takich poruszeń. Ja w ciągu dnia ,podczas różnych czynności ,modle się w duchu,ale zawsze wieczorem czynie to sercem. Pzdr. Nie przesadzasz czasem? Jest wielu powołanych a niewielu chce iść drogą Pana. Bóg daje wolną wolę można odrzucić powołanie, ale czy wtedy znajdzie się szczęście? Wątpię. Dlatego właśnie młodość jest najlepszym czasem na rozeznanie powołania i na rekolekcje rozeznaniowo- powołaniowe. Piszesz tak, jakby to mogło mu zaszkodzić. A to tylko może mu pomóc. Powołanie trzeba rozeznać i pielęgnować. Wielu Bóg powołuje już w młodym wieku i nie jest to nic nadzwyczajnego. Św Teresa z Lisieux poszła do zakonu w wieku 15 lat. Wiec młody wiek nie ma tutaj nic do rzeczy.
_________________ WSZYSTKO O NOWENNIE POMPEJAŃSKIEJ zwanej nie do odparcia, uzdrowienia, objawienia Maryi: www.pompejanska.rosemaria.pl
|
N wrz 25, 2011 6:18 pm |
|
|
Agnieszka Grażyna
Dyskutant
Dołączył(a): Cz sie 05, 2010 10:52 pm Posty: 183
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
vkosav napisał(a): Oczywiście, wiem, że modlitwa musi być modlitwą z serca, nie z " Potrzeby " aby dostać nagrodę. Codziennie staram się modlić, doświadczać miłości Najświętszej Maryi Panny - Modlę się miesiąc i troszkę, przez tak krótki okres czasu staram się codziennie zmieniać swoje życie, poprawiać. Wiem, że nie jest łatwo, lecz chce się zmienić, nigdy nie chcę kroczyć " Szeroką " drogą, która prowadzi do zguby. Wierzę, że Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna pomogą mi odnaleźć drogę. Co do zakonu, wiem, że jestem bardzo młody - Lecz to właśnie młodość otwiera przedemną drogę, która pozwala rozwinąć skrzydła. Widzę w moim życiu, teraz prawdziwą działalność Pana Boga - Tak jakby mówił, żebym radykalnie zmienił swoje życie. Trzeba zauważyć, że żyłem praktycznie ciągle w grzechu, a teraz chce od tego grzechu się uwolnić - Całkowicie. Widzę, na świecie tyle grzechu, tyle nienawiści - Szczególnie w szkole, gdzie nie potrafię zachować się dobrze wobec Boga, bo jest tylu ludzi, którzy nie wiedzą co to miłość Boża. Wtedy sam się gubie i muszę przyprowadzać się do porządku - W domu potrafię całkowicie się opanować, bo jest tu spokojnie, cicho i mogę ustabilizować swoje myśli. Dlatego rozmyślam nad życiem tylko i wyłącznie dla Pana Boga, dla Najświętszej Maryi Panny - W ciszy, spokoju. Jestem w wieku, w którym pokusy szczególnie działają na mnie. Wszędzie szerząca się pornografia, alkohol, seks itd. Wszędzie rozmawiają o tym na porządku dziennym, ludzi to śmieszy - Mnie nie. Dziwie się, że to tej pory tego nie widziałem. Bardzo dobrze teraz widzę, co ja też robiłem, jak się zachowywałem. Stanąłem tak jakby teraz po drugiej stronie mostu i widzę, jak ten świat jest zagubiony, w jakim kierunku dąży - Jak szatan łatwo gubi ludzi, a dla nich to " Normalne ". Wątpie aby jakaś osoba w moim wieku, tak co 3 osoba rozmyślała o życiu duchowym, o zakonie. Więc, jeśli ja mam wielką ochotę do takiego życia, to musi coś w tym być. Oczywiście, wiem, że to jest decyzja na całe życie - Ale oddać życie panu Bogu, to czy to nie jest na prawdę piękny argument, aby taką drogą iść? Pan Bóg dał mi życie, a ja chce mu za to jedyne życie podziękować i cieszyć się z jego darów, które mi codziennie daje. Pozdrawiam, Piotr. Mądrze mówisz. Bóg powołuje także w młodym wieku, mamy tutaj wiele przykładów wśród świętych. Trzeba iść zawsze za głosem Boga.
_________________ WSZYSTKO O NOWENNIE POMPEJAŃSKIEJ zwanej nie do odparcia, uzdrowienia, objawienia Maryi: www.pompejanska.rosemaria.pl
|
N wrz 25, 2011 6:22 pm |
|
|
Jozek
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N wrz 19, 2010 11:26 pm Posty: 3715
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
vkosav napisał(a): Oczywiście, wiem, że modlitwa musi być modlitwą z serca, nie z " Potrzeby " aby dostać nagrodę. Codziennie staram się modlić, doświadczać miłości Najświętszej Maryi Panny - Modlę się miesiąc i troszkę, przez tak krótki okres czasu staram się codziennie zmieniać swoje życie, poprawiać. Wiem, że nie jest łatwo, lecz chce się zmienić, nigdy nie chcę kroczyć " Szeroką " drogą, która prowadzi do zguby. Wierzę, że Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna pomogą mi odnaleźć drogę. Czasem przychodzą na nas zniechęcenia. Trzeba mocno się nasilić aby je przemóc. Nie wolno nam wówczas "odpuścić" modlitwy.To jest pierwszy krok ,do powrotu ,na drugą strone mostu. Modlitwa. Dusza zbroi się przez modlitwę do walki wszelakiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie powinna się modlić. – Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swa piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę. (Dz 146) Przypominam sobie, że najwięcej światła otrzymałam w adoracji, które odprawiałam codziennie przez pół godziny przez cały post przed Najświętszym Sakramentem leżąc krzyżem. W tym czasie poznałam głębiej siebie i Boga. Pomimo, że miałam wiele przeszkód do odprawienia takiej modlitwy, pomimo, że miałam pozwolenie Przełożonych. Niech dusza wie, że aby się modlić i wytrwać w modlitwie, musie się uzbroić w cierpliwość i mężnie pokonywać trudności zewnętrzne i wewnętrzne. Trudności wewnętrzne – zniechęcenie, oschłość, ociężałość, pokusy; zewnętrzne – wzgląd ludzki i uszanować chwile, które są przeznaczone na modlitwę. Sama tego doświadczyłam, że jeżeli nie odprawiłam modlitwy w czasie dla nie przeznaczonym, później już jej nie odprawiłam, bo mi obowiązki nie pozwoliły, a jeżeli ją odprawiłam, to z wielkim trudem, myśl ucieka do obowiązku. Zdarzała mi się ta trudność, że jeżeli dusza dobrze odprawiła modlitw i wyszła z niej z wewnętrznym, głębokim skupieniem, inni sprzeciwiają jej się w tym skupieniu, a więc musi być cierpliwość, aby wytrwać w modlitwie. Zdarzała mi się rzecz taka niejednokrotnie, że kiedy dusza moja była głębiej pogrążona w Bogu i większy owoc odniosła z modlitwy i obecność Boga towarzyszyła w ciągu dnia, a przy pracy było większe skupienie i większa dokładność i wysiłek w obowiązku, - to jednak zdarzało mi się, że właśnie wtenczas najwięcej miałam upomnień, że jestem nieobowiązkowa, że jestem obojętna na wszystko, bo dusze mniej skupiona chcą, aby i inni byli im podobnie, ponieważ są dla nich ustawicznym wyrzutem. (Dz 147)
Cytuj: Co do zakonu, wiem, że jestem bardzo młody - Lecz to właśnie młodość otwiera przedemną drogę, która pozwala rozwinąć skrzydła. Normalną sprawą jest ,iż kiedy się nawracamy ,to pragniemy oddać Bogu całe swoje życie.Nie ma godniejszej i wznioślejszej postawy niż ta gdy człowiek poświęca się cały Bogu. Rozważ jednak proszę iż kiedy apostołowie przyżywali podobne ,wzniosłe chwile na górze Tabor ,wkońcu musieli z niej zejść. Dlatego takie decyzje należy podejmować z duchową rozwagą.Nie działać pochopnie ,lecz dać im czas. Jak sobie poradzę gdy zejdę z góry? Czy jestem już na tyle silny ,aby samodzielnie zwalczać przeciwności? Jeśli i wówczas będe stronił od grzechu ,to czemu nie. Cytuj: Widzę w moim życiu, teraz prawdziwą działalność Pana Boga - Tak jakby mówił, żebym radykalnie zmienił swoje życie. Trzeba zauważyć, że żyłem praktycznie ciągle w grzechu, a teraz chce od tego grzechu się uwolnić - Całkowicie. Widzę, na świecie tyle grzechu, tyle nienawiści - Szczególnie w szkole, gdzie nie potrafię zachować się dobrze wobec Boga, bo jest tylu ludzi, którzy nie wiedzą co to miłość Boża. Wtedy sam się gubie i muszę przyprowadzać się do porządku -W domu potrafię całkowicie się opanować, bo jest tu spokojnie, cicho i mogę ustabilizować swoje myśli. Pan Jezus również wybierał miejsca pustynne ,do modlitwy. Może i w szkole udało by się takie znaleźć ,do odetchnienia. Cytuj: Wątpie aby jakaś osoba w moim wieku, tak co 3 osoba rozmyślała o życiu duchowym, o zakonie. Więc, jeśli ja mam wielką ochotę do takiego życia, to musi coś w tym być. Oczywiście, wiem, że to jest decyzja na całe życie - Ale oddać życie panu Bogu, to czy to nie jest na prawdę piękny argument, aby taką drogą iść? Pan Bóg dał mi życie, a ja chce mu za to jedyne życie podziękować i cieszyć się z jego darów, które mi codziennie daje. Życze i aby Słowa zasianego w Tobie nie przemógł żaden chwast Agnieszka Grażyna napisał(a): Powołanie trzeba rozeznać i pielęgnować. O nic innego mi nie chodziło
_________________ Panie, nie wywyższa się serce moje, oczy moje nie chcą patrzeć z góry. Ps 131
|
Pn wrz 26, 2011 11:44 pm |
|
|
A-Mail
Zagadywacz
Dołączył(a): N paź 09, 2011 12:18 am Posty: 68 Lokalizacja: Grudziądz
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Moje kroki do Pana Boga.
Piszesz nieco wyżej że chcesz uciec ze szkoły. A ja Ci powiem Ucz się ile wejdzie !Zdaj maturę na 110% swoich możliwości. Bóg potrzebuje też ludzi wykształconych aby byli Jego pomocnikami w nawracaniu. Módl się o wskazanie drogi którą masz podążać a wierzę że dostaniesz znak co powinieneś w życiu robić. Tylko trzeba go umieć odczytać a to "już inna bajka" Piszesz że poptrzebujesz drugiej osoby z którą byś mógł porozmawiać szczerze. o tym co Cię "boli" proponuję wybierz sobie kapłana któremu możesz zaufać. Idz do kościoła w dzień powszedni powiedzmy godzinę przed mszą poproś tego kapłana o spowiedz ale przed mszą. Dużo przed mszą aby waszej rozmowy nikt nie "zagłuszał , zakłucał" modlitwami i spiewem ( jak dla mnie jest to bardzo ważne nie lubię się spowiadać podczas mszy ). Pomódl się o łaskę dla swojego spowiednika aby umiał Ci pomóc. I z nim rozmawiaj o tym!!! o czym nam tu piszesz. A Pan działający przez spowiednika Ci pomoże. Kiedyś słyszałem takie zadnie że Pan dopuszcza działanie szatana na człowieka aby go wypróbować ale nigdy nie pozwoli na większe działanie niż takie jakie dany człowiek jest w stanie znieść. Dlatego nawet i święci za życia byli kuszeni, ba nawet sam Pan Jezus.
|
N paź 09, 2011 12:57 am |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|