Źródło to ogólne info z serwisów medycznych, które zacząłem "studiować" jak pojawiły się u mnie pierwsze bóle. Nie wiem jakie czytałem konkretnie (zbyt stara sprawa). W googlach jak się pokombinuje z słowami kluczowymi to coś wyskoczy.

Czysta gł.....Leczenie też podali?! sprawdziłeś kto to pisał?

Mówię przecież, że tylko to wertowałem i nie wczytywałem się w szczegóły. Z takimi sprawami na poważnie to będę rozmawiać z urologiem w gabinecie bo on na możliwość konkretnego przebadania mnie a w necie każdy się może podpisać tytułem medycznym.

Z tego co czytałem to rośnie prawdopodobieństwo nowotworu prostaty przy wstrzemięźliwości seksualnej. To jeden z wielu czynników który może sprzyjać tej chorobie.
Dla równowagi również nadmiar seksu sprzyja rakowi prostaty

Szkoda, ale nadmiar seksu mi nie grozi

Otóż to. Druga sprawa siła tego czynnika. Wśród tych silnych i mocnych znajdują się takie, które w sposób diametralny obniżaja ryzyko i można zastosować. Dieta, zdrowy styl życia, aktywność fizyczna, stosowanie technik rozładowania stresu.
A tu jak królika z kapelusza wyciąga się jeden z wielu, który zwykle nie jest czynnikiem pierwotnym, ale wtórnym wzmacniającym siłę innych.

Wiele jest publikacji, które w obszerny sposób przedstawiają kwestię seksualności w świetle nauczania Kościoła, a także problem onanizmu.
W wielkim skrócie onanizm wypacza istotę seksualności, która jest ze swej natury ukierunkowana na drugą osobę, wyraża i tworzy więź, natomiast onanizm jest zamknięciem na siebie, swoistym egocentryzmem seksualności.

Pozostaje istotne pytanie, jak ma się wyrażać seksualność osób nie żyjących w małżeństwie? Bo rezygnując z aktów seksualnych, nie zmieniamy faktu, że każdy pozostaje osoba seksualną - mężczyzną lub kobietą. Ciekawy jestem wypowiedzi forumowiczów.

Mnie z kolei nurtuje kwesta dysproporcji stanowiska do "zjawiska".
Jest wiele publikacji (ba, można nawet odnieść wrażenie że Kościół ma jakąś fobie na punkcie seksu ) a dlaczego nie ma w PŚ nic konkretnego w kwestii masturbacji? W końcu zjawisko jest stare jak świat i było znane dużo wcześniej przed Chytrusem. Jeżeli to tak wielki grzech to dlaczego tak mało o nim?
Przypadek? A może nie...

A przypadek Onana ?

Przypadek Onana jest przypadkiem starotestamentowym - gdzie "reguły" postępowania były troszkę inne. Inna sprawa, że Bóg miał do Onana pretensje o coś innego - niespełnienie obowiązków wobec bratowej-wdowy. Nie pamiętam tego dokładnie, nie mam teraz Pisma Świętego na biurku, żeby to zweryfikować. Widzę, że wątek śledzi Osoba Duchowna, więc jeżeli coś mylę to zapewne mnie poprawi.

Jak zobaczyłem, że Ksiądz się wypowiedział to się ucieszyłem, bo miałem nadzieję znaleźć odpowiedzi na swoje pytania z str. 1 wątku a tu niespodzianka: miałem nadzieję na odpowiedź a dostałem inne pytanie

Ale ok. Z tego co mi się wydaje, takie osoby powinny żyć w taki sam sposób jak osoby zostawione. Z tą różnicą, że te drugie nie mają nadziei na ułożenie sobie "normalnego" życia seksualnego (zakładam, że oczekiwanie aż drugi małżonek wpadnie pod tramwaj odpada, bo jest to po prostu niemoralne). Te pierwsze mogą mieć nadzieję, że znajdą sobie drugą połówkę.

Nie jest tak łatwo znaleźć sobie drugą połówkę.

Coś o tym wiem. Kiedyś szukałem. Miałem na myśli to, że osoba, która zawsze była samotna (tj. z punktu widzenia Kościoła nie zawarła związku małżeńskiego) zawsze jeszcze może się ożenić/wyjść za mąż.

Osoba, która jest po rozwodzie tej szansy już nie ma (poza przypadkami skrajnymi np. śmierć małżonka w młodym wieku, stwierdzenie nieważności małżeństwa w chwili zawarcia itp.).

A jak ma się wyrażać ewentualna homoseksualność gorliwego katolika ?
Czy naprawdę musi się jakoś wyrażać, skoro będzie grzechem ?
Jeśli się już jednak jakoś "wyrazi",to powinno się z nią pójść do spowiedzi jeśli prawdziwie kochamy Boga.


Rozwiązaniem wszystkich naszych problemów jest przecież dobry Bóg ,który nas zna najlepiej.Nie jest On Bogiem głuchym na nasze błagania,ale takim który towarzyszy nam we wszystkich naszych zmaganiach.

Z racji na fakt ciąży u mojej żony i wielomiesięcznej absencji modliłem się i prosiłem mocno o czystość.Nie były to litanie i koronki [długo],ale jeden akt strzelisty pełen mocy i ufności.
Przypomniała mi się przy tym św.Faustyna ,która prosiła o czystość i widziała jak Maryja [o ile dobrze pamiętam z Dzienniczka] otulała ją płaszczem białym jak śnieg.Łaski nie są zarezerwowane wyłącznie dla wielkich świętych ,bo On [Bóg] sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz [łask] na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.Mt 5:45

Chcę przez to powiedzieć ,że dzięki modlitwie wszystko jest możliwe.
Możliwym jest zamknąć w swoim sercu szczelnie drzwi ,na wszystkie pokusy ,a Bóg pomaga we wszystkim każdemu proszącemu ,bez różnicy na jego świętość ,czy też jej brak.

Co zaś się tyczy tego wewnętrznego głosu ,który jak to ujęto tworzy w nas konflikt,to jest to przecież głos sumienia [serca] który można zagłuszyć i odrzucić.Jest to też najlepszy dowód na to ,że onanizm jest grzechem. X przykazań w którym często pojawia się słowo nie pożądaj,jak i całe Boże prawo , nie znajduje się na zaginionych kamiennych tablicach. Bóg wypisuje swoje prawa w naszych sercach

Nie należy mylić seksualności z seksem, seks jest jednym z możliwych sposobów wyrażania się seksualności człowieka, ale nie jedynym. Relacje wynikające z seksualności nie muszą być ani złe, ani grzeszne, a są sposobem wyrażania się własnej seksualności.