Ale nie muszę oddawać czci Marii matce Jezusa? Wystarczy, że zgodzę się z KKK, że jest Matką Boską, dziewicą wniebowziętą?

A jak idziesz na obowiązkowe Msze Święte w niektóre Maryjne uroczystości? Teoretycznie nie musisz modlić się za wstawiennictwem Maryji, czy innych świętych (chociaż na każdej Mszy się to dzieje, więc w pełni nie uczestniczysz we Mszy Świętej, skoro nie odmawiasz aktu pokuty). Jest to tylko teoretyczna możliwość, bo liturgia tego od Ciebie wymaga. Lex orandi, lex credendi.
Dlaczego katolik nie miałby prosić o wstawiennictwo Matki Jezusa? Uczynili to weselnicy w Kanie i nie zawiedli się.

W uroczystości idę, bo jest nakaz. Jeśli nie mam woli, to trzymam się nakazu.

Wybór wiary, nie jest tylko przyjęciem pewnej doktryny, ale głębokim doświadczeniem Boga w nowy sposób. Jeśli ktoś odkrywa, że Duch Święty prowadzi wspólnotę wierzących w Kościele Katolickim i chce pójść tą drogą, to z tego wynika zaufanie temu Bożemu prowadzeniu, a więc postawa nie wybierania tego co lubię, a czego nie w nauczaniu tej wspólnoty, ale przyjmuję całość tego, co Duch mówi przez Kościół. Może ktoś mieć trudność ze zrozumienie niektórych zasad wiary czy życia Kościoła, ale przyjęcie wiary katolickiej oznacza zaufanie - tym jest wiara.

Witam.

Mam pytanie dotyczące "procedury postępowania" w przypadku ekskomuniki, której zdjęcie zarezerwowane jest dla Stolicy Apostolskiej. Powinienem zgłosić się do parafii czy bezpośrednio do kurii? Kilkanaście lat się "decyduję" na ten krok i myślę, że w końcu dorosłem do tego by ów krok poczynić. Od czego zacząć?

Pytanie rozwiązane. Skontaktowałem się z parafią - sprawa w toku

mam kilka pytań:

1. czy muszę w czasie modlitwy patrzec lub/i myślec o obrazach świętych (Jezu ufam Tobie, Maryja na Jasnej Górze itp.) żeby doznac dzięki nim łask?

2. czy w czasie czuwanie przed Najświętszym Sakramentem należy modlic się wyłącznie do Ducha Świętego?

3. gdy się modlę i już kończę, nie chcę skończyc bo myślę, że strace niż gdybym się jeszcze modlił, i moja modlitwa przedłuża sie o 5, 10, 20 minut a nawet godzinę czy więcej. czy to jest źle?

4. czy modlitwa w kościele przed Najświętszym Sakramentem jest skuteczniejsza niż w domu albo np. na przystanku autobusowym ?

5. czy litanie są lepsze niż modlitwa własnymi słowami? jeśli nie to po co one są?

to tyle. czekam na odpowiedzi!!!

Modlitwa jest spotkaniem, byciem przed Bogiem, a nie odmawianiem formuł magicznych. Stąd forma modlitwy /ustna czy myślna, formułami czy własnymi słowami, itd./ ma drugorzędne znaczenie, może pomagać lub utrudniać to co najbardziej istotne, czyli doświadczenie tego, że jestem kochany i słuchany przez Boga.

Witam!
Mam pytanie.
Mam 41 lat. Męża, 4 dzieci i pogłębiający się od lat problem z wiarą. Cierpię z tego powodu, ale nie jestem w stania tego zmienić.
Obecnie nie jesetm w stanie wybrać się do spowiedzi, trwam w tzw. stanie niełaski. Bóg stał się dla mnie bardzo odległy. Nie potrafię znowu do Niego przylgnąć. Nie potrafię też szczerze do Niego powrócić sercem i szczerze żałować za grzechy. Właściwie przestałam się modlić i rozważać Pismo św.
Powinnam podjąć wewnętrzną deklarację, że chcę to zmień. No, poprawić się. Ale nie jestem w stanie.
Czy w takim stanie duszy, umysłu mogę odbyć spowiedź? Wyznając tylko grzechy.
Tak, żeby potem móc przystępować do Stołu Pańskiego?

czy gdy miałem nakaz jazdy w prawo a skeciłem w lewo i zaraz zatrzymałem się po kilku metrach na poboczu to jest grzechem ciężkim? bo nie wiem proszę o odp.

I ja mam pytanie: czy jeśli jest się niedouczonym kierowca i siada się za kółkiem to jest grzechem?

Z definicji grzech ciążki jest świadomym i dobrowolnym złamaniem przykazań w rzeczy ważnej. Samemu spróbuj rozeznać opisaną sytuację.

Zależy na ile twoja jazda zagraża innym.

Spowiedź jest sakramentem, czyli niezwykłym i głębokim dotknięciem przez Boga, choć dla nas często niewidocznym, którego jednym, z owoców jest uzdrowienie wewnętrzne, wyprowadzenie z tego "nie potrafię" - Bóg na szczęście potrafi Warto spowiednikowi przedstawić stan swojej duszy, bo mógł pomóc w otwarciu na to Boże działanie.

Dziękuję Księdzu za odpowiedź. Jest to ważne.
Wiedza o całym miłosierdziu Boga jednak chyba mi nie pomaga.
Mam problem z zaufaniem, bo mam wrażenie jakby Bóg nie widział tego jak ja cierpię, moje chore dziecko i cała rodzina z nim.
Przesuwają mi się w głowie fragmenty z Pisma św. o miłości naszego Boga, ale to mi nie pomaga. Czuję się "utopiona" w ciemnej dolinie.

Ale spróbuję , wybiorę się do spowiedzi, bo już kilka tygodni nie chodzę do "Komunii" i jest mi z tym źle.
Pozdrawiam